Uważam, że jeśli się nie spotka prawdziwego faceta, nadającego się na męża i ojca, takiego co się nie boi, nie kalkuluje zysków i strat z rodziny to na siłę nie ma co dziecka planować w harmonogram rozwoju osobistego, bo to też nie fair wobec dziecka. Powinien być facet i babka na spocie.
@tatapafcia za malo godzin przegadales z kobietami mwzwm Po drugim piwie wychodza historie, jakie sie ojcom wielodzietnym nie snily. No co ma zrobic kobieta, ktora czeka, az on sie jej oswiadczy, az on dorosnie do ojcostwa? Pracuja, robia MBA i trzydziesci kursow samodoskonalenia. A do tego dobra mine...
@AgaMaria - wybiera takie spozycjonowanie się, że potem nie ma męża.
Jak pisałem, zdarza się spotkac z sytuacją, że kobieta no, po prostu rzeczywiście musiała mieć pecha. Ale to rzadkość. Za to wiele tak mówi. I jednocześnie robi tak, żeby generować to, na co narzekają. To się da zauważyć jako zjawisko, a nie jednostkowa historia, której nie znamy.
Albo przyklad taki: po pieciu latach sie oswiadczyl. Hura! Do tej pory, czyli juz drugi rok nie ma konkretow co do slubu, on nie wie czy w ogole chce miec dzieci. Moze slub bedzie, jak ona w ciazy bedzie. Jesli sie zdecyduje...
@tatapafcia - człowiek-dziewczynka sobie radośnie rośnie, poczyta "Anię z Zielonego wzgórza", "Pięcioro dzieci i coś" itp. Jest założenie, że jasne skończę studia, wyjdę za mąż, czemu nie, dzieci sztuk 2,30 dla stabilnej populacji i zrównoważonego pozyskiwania zasobów planety. A potem jest zonk. Zonk nie następuje koło 40-stki jak na spocie ale koło matury , praktycznie przy każdej rozmowie z płcią tzw. męską. Dziewczyna, która mówi o dzieciach jest podejrzana. Musi być infantylna skoro będąc młodą pragnie dzieci bo dzieci to "kłopot i wydatek". A poza tym młodzi panowie chcą być kochani dla nich samych a nie dla ich funkcji rozpłodowej i alimentacyjnej, wypytywanie o podejście do ojcostwa to już jest dla nich wywiad wojskowy. Ile lat takich baranów spotykałam ? 10 lat. A co mnie ujęło w moim mężu? Że jak pisałam mu na gg, że biorę w adopcję serc dziecko z Maitri to on się chce dołożyć, a był kolegą tylko. Jedyne co mogę zrobić to wychować synów porządnie.
@tatapafcia moze rzeczywiscie malo jest takich, ktore mialy pecha, czy tez zbyt wybredne byly by kogokolwiek poznac. Ja przede wszystkim problem widze w zwiazkach w roznych konfiguracjach, ktore ciagna sie latami, a z ktorych nic nie wynika. Sluchajac kobiet, to wina jednak po stronie mezczyzn lezy. Ona czuje ten czas, budza sie w niej instynkty, a on wieczny chlopiec, ktory nie wie czy z nia chce, czy w ogole chce.
Tzn tak, czy wybrała - to wiemy. Taka jest narracja spotu, a z własnych doświadczeń wiemy, że określona ilość kobiet tak wybiera. Pal sześć czy wybiera "pozytywnie" brak męża i dzieci, czy wybiera jedynie ... "odmienny układ priorytetów".
@Joanna36 "Zonk nie następuje koło 40-stki jak na spocie ale koło matury" To jest inny zonk i inny temat. Jak to z przejazdami kolejowymi i 150 cm dla rowerzysty. Nie neguję, choć dziwi mnie, po co dziewczyny się obracają w takich środowiskach, i jeszcze "wychowują" sobie chłopaków w tym kierunku (to mnie szalenie dziwi - zero wymagań itd). To tak jakby chłopak szukał żony wśród tzw. łatwych panienek, a potem nie rozumiał, dlaczego go zdradza.
Młode kobiety, nastolatki sie nie szanują. I to jest jeden z czynników, dla których nie mogą znaleźć męża. Koleżanoa miała chłopaka/nie-wiem-jak-to-nazwać 7 lat, chciała x nim zamiesxkacw jej mieszkaniu, bez zobowiązań, ale on wolał raz w tygodniu przyjechać na noc, resztę tygodnia mieszka z rodzicami. W końcu ja rzucił, bo sie dusił, i po tygodniu zwiazal sie z panią polecana przez kolegów. Ale często widzę też takie związki, które kończą sie inaczej - facet poznaje trochę młodsza kobietę, która ma jakieś wymagania w stosunku do niego, i nagle sie robi gotowy na ślub, dzieci, wzięcie sie za swoje życie... Brakuje im tego elementu zdobywania? Nie wiem.
Młodszą, starszą ale nagle się robi gotowy. No nie ma sensu bujać się w nieskończoność bo ludzie nie gołębie. Przykre tylko to, że to kobieta, nierzadko młoda, ma mężczyznę ustawiać, bo jak ulegnie jego wizji to polegnie.
Niestety, ja pattząc po samotnych, niedzieciatych,widzę głównie takie, ktore były w związkach lżejszego autoramentu i nie szukały, bo ptzecież wcześniej czy później dojdzie do happy endu. Mimo, iż od początku było wiadomo, jakie druga strona ma priorytety. Ale przecież ona go zmieni, ma czas. Widzę też nie mało bezdzietnych małżeństw po 30. O dziwo chyba więcej niż singielek.
Hej, a mnie o poranku przypomniało się paru kolegów w analogicznej sytuacji. Są hetero, "dom zbudowali", finansowo w miarę ok, podróżują, ale samotność i na omawiany temat łzy skrywane.
Ja też jestem zdania że to wina braku mężczyzn zdatnych do małżeństwa. I uważam że to mężczyźni są źle wychowywani. mało tego ta spirala stale się nakręca, bo odpowiedzią na zachowania mężczyzny jest zachowanie kobiet. Kiedys tam naturalną rzeczą bylo że najważniejsze w życiu to rodzina, że mężczyzna ma się ożenić i mieć dzieci. Nawet było takie porzekadło popularne że prawdziwy facet ma zbudować dom, zasadzić drzewo i spłodzic syna. Dziś to nie jest żadna wartość w świecie. Większość znanych mi facetów nie skupionych wokół jakichś ruchów katolickich, tylko takich zwykłych żyje jak męskie prostytutki. Tzn interesuje ich zaliczenie jak największej liczby kobiet i nie ponoszenie w związku z tym żadnej odpowedzialności. Oni uważają że to normalne. I im młodszy egzemplarz tym to zachowanie jest częstsze. A kobiety skoro nie mogą liczyć na swoich mężczyzn same wzięły sprawy w swoje ręce i postanowiły być lepsze niż mężczyźni. A że posiadanie dziecka w jakimś stopniu uzależnia przynajmniej chwilowo kobietę i ogranicza jej dyspozycyjność to dziecko jest planowane na taki moment, kiedy kobieta może sobie na nie pozwolić. I często okazuje się że to już za późno. Matki samotnie wychowujące synów, często traktuą ich jak partnerów życiowych i tez boja się ich stracić, więc same ostrożnie podchodzą do przyszłych synowych, które zabieraja im ich mężczyznę. Same niejako nie pozwalają im dojrzeć do małżeństwa. Stąd moim zdaniem to jest prawda w tym spocie że ta pani jest sama. Można snuć rozmaite harlequinowe historie że ludzie się spotykaja i szukaja miłości i ja wiem że zdarzają się takie przypadki, ale właśnie to są przypadki. W jakichś enklawach katolicyzmu i chrześcijaństwa, gdzie ludzie nie zagłuszają swoich potrzeb i swojej samotności. Duża liczba osób ucieka od samotności w imprezy, pracę, seks, podróże itp. Można się z tym nie zgadzać, ale tak właśnie to widzę. A spot jest świetny dlatego że tą pustkę pokazuje, niepokoi tym że można mieć wszystko i że to tak naprawdę w samotności, bez dzieci któym można to zostawić, bez kogokolwiek kto o nas wspomni w przyszłości nie jest wiele warte...
No doświadczenie mam Ja tylko jeszcze dodam że wyszłam za mąż po trzydziestce. I uważam że nawet jeśli jest to romantyczne to dużo trudniejszy jest taki związek niż zawarty wcześniej. Człowiek trzydziestoletni ma już wiele doświadczeń za sobą, trudniej mu sie zmienić, jest przyzwyczajony do rozwiązywania samodzelnie swoich problemów, trudniej mu oddac sprawy własnej niezależności w ręce kogos innego. To rodzi wiele konfliktów. Mało tego człowiek przyzwyczaja się do samotności i zamiast rozmowy wieczorem z mężem woli sobie poczytac książkę albo obejrzeć film. Nas Bóg hojnie obdarował dziećmi mimo naszego wieku, ale też nie planowaliśmy, nie ustawialiśmy potomków w kolejce za czymś ważniejszym, bo zegar biologiczny u mnie tykał. I w sumie jak na razie te dzieci pozwalają nam się zmieniać, bo wymagają elastyczności. W wieku 27-30 lat człowiek jest bardziej rozsądny, stąd inaczej traktuje dzieci niż jak ma lat 20-23, ale czy to jest lepiej? Moja koleżanka kiedyś powiedziała (po 30 żeby nie było) że sobie dziecko zrobi z jakims gościem i będze je sobie wychowywać a ojca dziecka nie chce bo co jej się obcy facet będzie plątał po domu.
A i jeszcze jedno mi się skojarzyło. Kobiety zbudowały wokół siebie taki etos że są mądrzejsze życiowo od mężczyzn. Stąd wielu chłopów jak cielęta daje się wmanipulować w zachowania kobiet, bo mamy są mądrzejsze od tatusiów, bardziej zaradne, rzadziej odchodzą i zostawiaja dzieci. Jest nawet taki kawał że mżczyzna rozwija sie do siódmego roku zycia a później juz tylko rośnie. Potem faceci oczekują że to kobieta będzie robić wszystko, łącznie z planowaniem dzieci, bo przecież jest mądrzejsza. Że to ona mu powie co ma robić, jakim ma być ojcem i mężem.
Tez mam koleżanki ktore w ten sposób mówiły. .ale przerażające jest to ze bylo to troche w formie zartu z 10 lat temu a teraz staje sie to rzeczywistością. Kobiety rzeczywiscie nie chcą wchodzic w związek a pragnienie posiadania dziecka sa juz w stanie zaspokoic przez sztuczne zapłodnienie.
Komentarz
Właśnie dlatego mówię, że ten spot po prostu pokazuje jak jest.
Nie potępia, nie jest przeciwko.
Tak, to ten plan, który najpierw się wybiera, a potem rozkłada ręce, że efekt jest jaki jest.
Babka niezbyt ładna, ale idzie jej w pracy, to pracuje, co ma robić?
A potem jest jej smutno, bo jednak życie tu, to nie Niebo
Wszystkiego nie udaje się osiągnąć.
Wszystkich marzeń spełnić.
Uważasz, że ona jest sama, bo za małą entuzjastką rodziny była?
Tego nie wiemy.
Pisałam znam masę samotnych, niebrzydkich, niegłupich i dobrych kobiet.
Dlaczego tak jest?
Nie mam pojęcia.
Łódź to miasto kobiet jest.
Więcej babek niż facetów.
Jak pisałem, zdarza się spotkac z sytuacją, że kobieta no, po prostu rzeczywiście musiała mieć pecha. Ale to rzadkość. Za to wiele tak mówi. I jednocześnie robi tak, żeby generować to, na co narzekają. To się da zauważyć jako zjawisko, a nie jednostkowa historia, której nie znamy.
ale znamy wiele babek, które wręcz walczą o miłość, o faceta
i też nie wychodzi
to tak jak pisała @Maciejka robią potem te kursy i szkolenia
i się w to ubierają, żeby z czymś się w tym życiu identyfikować
A najsmutniejsze jest to, że obie płcie za sobą bardzo tęsknią, pragną bliskości
tylko się ludzie jakoś mijają
taki odmienny
I w ogóle dobrze przyjrzeć się zdaniu odmiennemu od własnego.
I psychoterapię na oczach tłumów robić
Faktycznie trza już tę babkę zostawić na jej własnej drodze, niech żyje w Pokoju
Osobiście polecam jej rekolekcje
najlepiej u oo. jezuitów
z indywidualnym prowadzeniem
potem wierzę, że babka wyjdzie jeszcze na prostą
Pal sześć czy wybiera "pozytywnie" brak męża i dzieci, czy wybiera jedynie ... "odmienny układ priorytetów".
@Joanna36
"Zonk nie następuje koło 40-stki jak na spocie ale koło matury"
To jest inny zonk i inny temat. Jak to z przejazdami kolejowymi i 150 cm dla rowerzysty.
Nie neguję, choć dziwi mnie, po co dziewczyny się obracają w takich środowiskach, i jeszcze "wychowują" sobie chłopaków w tym kierunku (to mnie szalenie dziwi - zero wymagań itd). To tak jakby chłopak szukał żony wśród tzw. łatwych panienek, a potem nie rozumiał, dlaczego go zdradza.
bo
za długo siedziała w necie
komentarz Mlynarskiej
Dobranoc
A rybkę nakleić, jasne, dlaczego nie
Ale ktoś miał rację. Dyskusja rozgorzała, więc twórcy spotu mogą to uznać za sukces.
I to jest jeden z czynników, dla których nie mogą znaleźć męża.
Koleżanoa miała chłopaka/nie-wiem-jak-to-nazwać 7 lat, chciała x nim zamiesxkacw jej mieszkaniu, bez zobowiązań, ale on wolał raz w tygodniu przyjechać na noc, resztę tygodnia mieszka z rodzicami. W końcu ja rzucił, bo sie dusił, i po tygodniu zwiazal sie z panią polecana przez kolegów.
Ale często widzę też takie związki, które kończą sie inaczej - facet poznaje trochę młodsza kobietę, która ma jakieś wymagania w stosunku do niego, i nagle sie robi gotowy na ślub, dzieci, wzięcie sie za swoje życie... Brakuje im tego elementu zdobywania? Nie wiem.
Widzę też nie mało bezdzietnych małżeństw po 30. O dziwo chyba więcej niż singielek.
Kiedys tam naturalną rzeczą bylo że najważniejsze w życiu to rodzina, że mężczyzna ma się ożenić i mieć dzieci. Nawet było takie porzekadło popularne że prawdziwy facet ma zbudować dom, zasadzić drzewo i spłodzic syna.
Dziś to nie jest żadna wartość w świecie.
Większość znanych mi facetów nie skupionych wokół jakichś ruchów katolickich, tylko takich zwykłych żyje jak męskie prostytutki. Tzn interesuje ich zaliczenie jak największej liczby kobiet i nie ponoszenie w związku z tym żadnej odpowedzialności. Oni uważają że to normalne. I im młodszy egzemplarz tym to zachowanie jest częstsze. A kobiety skoro nie mogą liczyć na swoich mężczyzn same wzięły sprawy w swoje ręce i postanowiły być lepsze niż mężczyźni.
A że posiadanie dziecka w jakimś stopniu uzależnia przynajmniej chwilowo kobietę i ogranicza jej dyspozycyjność to dziecko jest planowane na taki moment, kiedy kobieta może sobie na nie pozwolić. I często okazuje się że to już za późno.
Matki samotnie wychowujące synów, często traktuą ich jak partnerów życiowych i tez boja się ich stracić, więc same ostrożnie podchodzą do przyszłych synowych, które zabieraja im ich mężczyznę. Same niejako nie pozwalają im dojrzeć do małżeństwa.
Stąd moim zdaniem to jest prawda w tym spocie że ta pani jest sama.
Można snuć rozmaite harlequinowe historie że ludzie się spotykaja i szukaja miłości i ja wiem że zdarzają się takie przypadki, ale właśnie to są przypadki. W jakichś enklawach katolicyzmu i chrześcijaństwa, gdzie ludzie nie zagłuszają swoich potrzeb i swojej samotności. Duża liczba osób ucieka od samotności w imprezy, pracę, seks, podróże itp.
Można się z tym nie zgadzać, ale tak właśnie to widzę.
A spot jest świetny dlatego że tą pustkę pokazuje, niepokoi tym że można mieć wszystko i że to tak naprawdę w samotności, bez dzieci któym można to zostawić, bez kogokolwiek kto o nas wspomni w przyszłości nie jest wiele warte...
Ja tylko jeszcze dodam że wyszłam za mąż po trzydziestce. I uważam że nawet jeśli jest to romantyczne to dużo trudniejszy jest taki związek niż zawarty wcześniej.
Człowiek trzydziestoletni ma już wiele doświadczeń za sobą, trudniej mu sie zmienić, jest przyzwyczajony do rozwiązywania samodzelnie swoich problemów, trudniej mu oddac sprawy własnej niezależności w ręce kogos innego. To rodzi wiele konfliktów. Mało tego człowiek przyzwyczaja się do samotności i zamiast rozmowy wieczorem z mężem woli sobie poczytac książkę albo obejrzeć film. Nas Bóg hojnie obdarował dziećmi mimo naszego wieku, ale też nie planowaliśmy, nie ustawialiśmy potomków w kolejce za czymś ważniejszym, bo zegar biologiczny u mnie tykał. I w sumie jak na razie te dzieci pozwalają nam się zmieniać, bo wymagają elastyczności.
W wieku 27-30 lat człowiek jest bardziej rozsądny, stąd inaczej traktuje dzieci niż jak ma lat 20-23, ale czy to jest lepiej?
Moja koleżanka kiedyś powiedziała (po 30 żeby nie było) że sobie dziecko zrobi z jakims gościem i będze je sobie wychowywać a ojca dziecka nie chce bo co jej się obcy facet będzie plątał po domu.
Jest nawet taki kawał że mżczyzna rozwija sie do siódmego roku zycia a później juz tylko rośnie.
Potem faceci oczekują że to kobieta będzie robić wszystko, łącznie z planowaniem dzieci, bo przecież jest mądrzejsza. Że to ona mu powie co ma robić, jakim ma być ojcem i mężem.
Kobiety rzeczywiscie nie chcą wchodzic w związek a pragnienie posiadania dziecka sa juz w stanie zaspokoic przez sztuczne zapłodnienie.