@Agnicha jak wykupilas mieszkanie to musialas komunalne miec. No mi kurde nikt nie chcial dac, musialam najpierw wynajmowac a pozniej 3 razy przeplacac na kredyt.
Nie wierzę w wypowiedzi osób, które twierdzą, że mając X pieniędzy, nie oglądałyby się na 500+. Prawda jest taka, że pieniędzy nigdy nie jest za wiele, jak mawiał lord Meldrum. I car schyli się po kopiejke, a po rubla przyklęknie.
No to chyba oczywiste ze komus latwiej jak za grosze mieszkanie wykupi zamiast kredyt splacac. Gdybym miala takie mieszkanie jeszcze wieksze niz 2 pokoje moze bym sie nie ogladala na 500+....
@Elunia jaka wielkość miasta? Ja mam porównanie Waw i miasto 50k, w którym często bywam z powodów rodzinnych - wszystko jest, wszystko tańsze. Skoro knajpa zarezerwowana, to widac dobry biznes w tym miejscu. W marketach ceny zależą od miejsca - gazetki są lokalne
Spora różnica, czy to jest male miasto, czy miasto -satelita dużego miasta - w tym drugim przypadku ceny są wysokie, a dostęp do usług i towarów kiepski (bo i tak wszyscy jeżdżą do dużego miasta)
Wiem ze kredyt to porazka ale tansza opcja niz wynajmowanie w stolicy. Mamy najdrozsze kredyty w Europie, 3 razy drozsze niz w Niemczech czy Francji przy znacznie nizszych zarobkach. A z tym nic nie robi ten pseudopatriotyczny rzad bo skąd by wziąl kredyt na 500+...
Ja nie kłamie. Dochód jak mówisz dokładnie. mDomu nie zbudowalismy ale kupiliśmy na kredyt.. Wkład minimalny z tego co szczęśliwie uzyskaliśmy że sprzedaży mieszkania w całości na kredyt brany kilka lat temu. Nie w Warszawie ale w centrum naszego miastam. Odwagi i zdolności kr. dodał nam znienawidzony program a także fakt że wynajęcie czegoś dla rodziny z 5tka byłoby droższe niż rata. Od rodziców nic na ten cel Noe dostalismy gdyż sami są w ciężkiej sytuacji. Nie czuję się super zaradna raczej bardzo kochana przez Boga ale ten temat obawiam się średnio licuje z watkiem..
No to może z tego wynikać, bardzo male miasto blisko dużego, ludzie czasem traktują jak sypialnie. I stad pewnie dojazdy, o ktorych piszesz, ze to taki koszt. Biedra i polo może ma ogolnokroajowe, wiele innych sklepów nie. Ja mam na myśli raczej male, w miare samodzielnie funkcjonujące miasteczka (jakimś zgrubnym wyznacznikiem jest działające kino i basen, szkola muzyczna itd.)
E: I rtg panoramiczne @Elunia
I to na bardzo antypisowskim WP: " To bzdury bez pokrycia. Ani w resortach, ani w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie toczą się żadne prace nad zmianami programu 500+ - mówi WP szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski"
Cała dyskusja raczej chyba okaże się bezprzedmiotowa. Gwałtowne zainteresowanie sprawą wynika raczej z chęci ludzi, którzy za PiS - oględnie mówiąc - nie prze[padają, by wytknąć Kaczorowi niekonsekwencję i dowalić.
A w tle - czuć zawód tych, co "z góry wiedzieli" że PiS-owi się nie uda.
No jasne że sonduje. I naszą dyskusję tez pewnie podczytuje (choć złosliwi powiedzą że to ja właśnie piszę z niej raport na Nowogrodzką ) Z tego punktu widzenia - warto popsioczyć
@Agnicha nie przekrecaj, pisalam.o tych co za 1000zl na osobe dom.buduja...nie mam zle. Zawdzieczam wszystko Bogu i pracy wlasnej i meza. Uwazam jednak ze nieuczciwe jest zabierac tym ktorzy wiecej i ciezej pracuja, pelnia odpowiedzialne funkcje po to by dac tym ktorzy nie pracuja. Wtedy i mieszkanie komunalne i zasilki i caly socjal mozna dostac. A juz w Biblii powiedziane jest " kto nie chce pracowac niech tez nie je". Gdyby to mialo byc faktyczne wsparcie rodzin to bylyby ulgi podatkowe, a nie zasilki.
Pff, jak ktoś nie chce mieć dzieci to ich nie będzie miał więcej. Bez znaczenia ile zarabia i ile mógłby 'dostac'.
@Agnicha, ale to nie chodzi o wyrzutu wyrzuty sumienia bo może miałaś 'lepiej'. Chodzi o zwykle stwierdzenie faktu. Najpierw mieszkalas z rodziną x czasu na preferencyjnych warunkach, potem to mieszkanie wykupiłas. Niektórzy nie mają tej szansy, albo wielu innych łącznie z szansą na kredyt. Choć jeśli należysz do grupy osób, które zawsze miały gdzie mieszkać to nie masz możliwości zrozumiec tych, którzy nie mieli.
A co do progów i limitów, to sorki są to dla mnie tak kosmiczne sumy na że moja wyobraźnia tego nie ogarnia. Nie ogarnia i koniec. Nie zmienia to faktu że i 5000+ by mnie do kolejnego nie przekonało.
Calkiem niedawno zylismy za duzo mniej i tez zylismy. Ale nie o to chodzi by pracowac za miske ryzu. Jesli czlowiekowi pensja wystarcza na oplaty i podstawowe potrzeby to niewolnictwo zwykle. Trzeba tyle zarabiac by moc sobie pozwolic na wakacje, oszczednosci na czarna godzine, przyszla edukacje dzieci i dobrowolna dziesiecine. Tymczasem panstwo zabiera nam ponad polowe dochodow w podatkach i vacie. Życie niewolnika to nie jest to czego chce dla nas Bóg.
@Agnicha, ale to nie o to chodzi 'kto ma lepiej'. Wdzięczność jest też zupełnie inna kwestia. Zwyczajnie nie da się określić ile trzeba zarabiać żeby nie patrzeć na jakieś tam 500+. A może ci co mają 15tysia te 500+ oddają na domy dziecka, hospicja, wspierają czerwony krzyz? Co to ma za znaczenie?
Ja czasem czytam i oczy przecieram. Ale cieszę się że są ludzie którzy żyją inaczej. W kwestii progu na pierwsze dziecko - obecnego osiągamy ledwo połowę. Nie zrozumiem ludzi którym podniesienie go z 800 do 1000 zrobi różnice, bo nigdy nawet w takiej sytuacji nie byłam i pewnie nie będę. Przekroczenie limitu to dla mnie taka abstrakcja że nie potrafię x * członków rodziny obliczyć
No i teraz sie zaczyna licytacja kto co ma, za ile i skąd na to miał i skoro ma więcej czy ma prawo sie odzywać.
A przecież wcale nie wiadomo, czy to prawda.
Nie, ale fajnie się innym wylicza.;) Zauważam że ludzie są świetni z matematyki, jak wchodzę na plac zabaw to od razu wiedzą ile dostaje z 500+. Mnożenie w pamięci rewelacyjne!
A kiedyś były takie propozycje że na trzecie będzie 750, na czwarte i każde kolejne 1000? Czy cos podobnego? Rozmyło się? Buuui a można było trochę się tu poprodukowac w temacie...buuu...
Komentarz
https://wiadomosci.wp.pl/rozszerzenia-500-nie-bedzie-szef-gabinetu-premiera-dla-wp-bzdury-bez-pokrycia-6237912521741953a
I to na bardzo antypisowskim WP:
" To bzdury bez pokrycia. Ani w resortach, ani w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie toczą się żadne prace nad zmianami programu 500+ - mówi WP szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski"
Cała dyskusja raczej chyba okaże się bezprzedmiotowa. Gwałtowne zainteresowanie sprawą wynika raczej z chęci ludzi, którzy za PiS - oględnie mówiąc - nie prze[padają, by wytknąć Kaczorowi niekonsekwencję i dowalić.
A w tle - czuć zawód tych, co "z góry wiedzieli" że PiS-owi się nie uda.
@Agnicha, ale to nie chodzi o wyrzutu wyrzuty sumienia bo może miałaś 'lepiej'. Chodzi o zwykle stwierdzenie faktu. Najpierw mieszkalas z rodziną x czasu na preferencyjnych warunkach, potem to mieszkanie wykupiłas. Niektórzy nie mają tej szansy, albo wielu innych łącznie z szansą na kredyt. Choć jeśli należysz do grupy osób, które zawsze miały gdzie mieszkać to nie masz możliwości zrozumiec tych, którzy nie mieli.
A co do progów i limitów, to sorki są to dla mnie tak kosmiczne sumy na że moja wyobraźnia tego nie ogarnia. Nie ogarnia i koniec. Nie zmienia to faktu że i 5000+ by mnie do kolejnego nie przekonało.
Padłam... Trzeba? O cholera, nie wiedziałam, obiecuje poprawę...
Zwyczajnie nie da się określić ile trzeba zarabiać żeby nie patrzeć na jakieś tam 500+.
A może ci co mają 15tysia te 500+ oddają na domy dziecka, hospicja, wspierają czerwony krzyz? Co to ma za znaczenie?
Ja czasem czytam i oczy przecieram. Ale cieszę się że są ludzie którzy żyją inaczej. W kwestii progu na pierwsze dziecko - obecnego osiągamy ledwo połowę. Nie zrozumiem ludzi którym podniesienie go z 800 do 1000 zrobi różnice, bo nigdy nawet w takiej sytuacji nie byłam i pewnie nie będę. Przekroczenie limitu to dla mnie taka abstrakcja że nie potrafię x * członków rodziny obliczyć
Niemniej z racji samego faktu bycia księdzem który z załżenia nie ma dzieci powinni płacić więcej niż dzietni.