Ja bym chciala sie dowiedziec jak to zrobic majac znaaacznie mniej niz 3 tys na osobę czyli powiedzmy 1-2 tys na osobe i mieszkanie na kredyt i moc kupic wieksze mieszkanie lub dom w duzym miescie. No naprawde prosze podzielcie sie(na priv) jak to zrobic bo chetnie bym skorzystala z takich rad @Bagata, @OlaOdPawla, @Prayboy. Kolejny kredyt? Przy takich dochodach czy jednak jakies inne mozliwosci. Ja przez kilka lat zylam z dochodem 1500 na osobe i zylam, choc z trudem wystarczalo do konca miesiaca(kredyt ok 2 tys) ale przy takim dochodzie nie moglam nawet myslec o zmianie mieszkania.
A dlaczego mieliby glosowac za obnizeniem pensji? Posel czy minister powinien godnie zarabiac zeby nie byc podatnym na wplywu roznych lobbystów. Przede wszystkim powinni ograniczyc administracje rzadowa ale ci co zostana powinni zarabiac odpowiednio do funkcji.
Nie czytam już dyskusji ale my @apolonia wzięliśmy owszem drugi kredyt Skorzystaliśmy z programu mdm więc potrzebowaliśmy kredyt "tylko" na 80% nieruchomości. Jakimś cudem się udało.
Nie czytam już dyskusji ale my @apolonia wzięliśmy owszem drugi kredyt Skorzystaliśmy z programu mdm więc potrzebowaliśmy kredyt "tylko" na 80% nieruchomości. Jakimś cudem się udało.
A innym sposobem jest sprzedanie mieszkania i przeniesienie hipoteki, ale nie wiem, jak takie rzeczy się robi.
@OlaOdPawla Kurcze, a nie boicie sie miec dwoch kredytow? Mnie przeraza ta wizja, ze jak cos sie zlego zadzieje to stracimy wszystko...Nas pewnie tez czeka kolejny kredyt. Nie mozemy sprzedac mieszkania w ktorym mieszkamy bo mamy kredyt denominowany do chf i na dzien dzisiejszy do splaty jest 40 tys wiecej niz maz pozyczyl 10 lat temu...zostaje wynajem i sprawa w sądzie. Jak bank bedzie sklonny do negocjacji lub chf spadnie do min 3 zl wtedy moze udaloby sie sprzedac mieszkanie.
Tak mi się wydawało, że u Was tak to będzie wyglądać z tymi frankami... No dwoma kredytami jestem przerażona, teraz mieszkamy w starym i remontujemy nowe, nie powiem ile za cztery dni nam zejdzie z konta na dwie raty... Stresuje mnie że tego nie wynajmiemy albo będziemy mieć przestoje w wynajmie a to będzie dla nas bardzo obciążające. Tyle że w razie problemów to mieszkanie myślę że się sprzeda, ale wolałabym tego uniknąć.
Dużo ludzi decyduje o powiększeniu rodziny patrząc na względy finansowe. Wielu twierdzi że tak trzeba nawet. A 500zl miesięcznie czy w Momencie dochodów granicznych 1000 bo na pierwsze można dostac/nie dostać przy pojawieniu się drugiego, czy kolejnego to poważny wzgląd finansowy dla wielu.
Jeśli ktoś decyduje się na kolejne dziecko za przyczyną 500+ to szkoda mi tego dziecka.
Jesteś moim zdaniem niesprawiedliwa. Niektorzy po prostu przestali wykluczać ciąże ze względu na trudną sytuację finansową (tak, niektórzy biorą ten czynnik pod uwagę myśląc o przyszłych dzieciach ). I wiedząc, ze jakąś tam pomóc państwa jest, zdecydowali się na dziecko.
Z najnowszych danych jakie znalazłam wynika ze niecałe 3% podatników przekracza I próg podatkowy. Czy są wogole jakieś dane jaki procent osób w tej grupie ma więcej niż 1 dziecko? Zastanawiam sie jaka kwota mogłaby być zaoszczędzona na zabraniu 500+ tej grupie.
Każdy widzi świat własnymi oczyma. Wielu osobom (w tym i mi) wydaje się, że 3000 PLN na głowę w rodzinie wielodzietnej to są tak duże dochody, że prawie nikogo to nie dotyczy. Ale pamiętam rozmowę ze znajomym (jedno małe dziecko, obydwoje rodzice pełny etat w korpo), który twierdził, że próg 800 PLN na głowę jest abstrakcyjny, bo przecież nikt tak mało nie zarabia.
Ale zabranie posłom 20% nic nie kosztuje, a weryfikacja dochodów każdego kto dostaje 500+, to papierologia niesamowita i duży koszt, samo składanie wniosków - każdy musiałby razem z dochodami, teraz, tylko ci co bardzo niskie dochody mają. I łatwo o pomyłki, nam nie przyznali becikowego, bo się urzędnicy w obliczeniach pomylili, tyle było zamieszania żeby to odkręcić.
żeby była jasność - 3000 zł na osobę to żadne bogactwo - to niższa klasa średnia - a brutto to nawet trudno mówić czy to w ogóle klasa średnia, raczej nie
przy czym kraj powinien zmierzać w tym kierunku, żeby tej klasy średniej, nawet niższej, było jak najwięcej procentowo
@Elunia już nie ma tych kolejek, ja składam dokumenty przez internet przez swój bank, dużo ludzi składa przez internet, na becikowe na przykład trzeba dokumenty i osobiście, ale to jest tylko raz po urodzeniu dziecka, a tu byłyby takie komplikacje rok w rok.
żeby była jasność co znaczy normalność i w jakim kierunku ten kraj powinien zmierzać
tak, uważam, że 3000 netto na głowę = normalność do jakiej państwo powinno dążyć dla swoich obywateli - pewnie raczej nie przez zasiłki a przez promowanie przedsiębiorczości i nie zażynanie podatkami i ZUSami
Jeżeli ktoś decyduje się na dziecko, bo liczy, że otrzyma wsparcie finansowe to może się gorzko przeliczyć. Dziś rząd da, a jutro zabierze i co wtedy? Co robimy z dzieckiem, na które nie ma już wsparcia? Decydujemy sie je zatrzymać?
E to już takie pierdzielenie za, przeproszeniem. Tak samo jak patrząc na każde inne warunki finansowe. Jak się człowiek nie poubezpiecza to jutro się może pozmieniać. Ale dziś jest jak jest. PS. My też patrzyli my na 500 biorąc kredyt. W poprzednim grudniu już miało nie być bo nie ma środków.. Jakoś do tej pory dostajemy bez opoznien
@J2017 czyli bez wsparcia też można mieć kolejne dziecko? @Mafja dlaczego pierdzielenie? Dziecko w pierwszej kolejności powinni utrzymywać rodzice, a nie inni ludzie (nie mówię o trudnych sytuacjach). Jakoś mieszkańcy Azji i Afryki takiego wsparcia nie mają, a dzieci im nie brakuje. Jeśli ktoś chce mieć dzieci to znajdzie sposób, jak nie to znajdzie powód.
Litości, skąd my mamy wiedzieć, co robią urzędnicy? Może weryfikują, kto pobiera 500 + w przypadku rodzin patchworkowych? Tam chyba sytuacja musi być skomplikowana.
Różnica. Może i różnica. Nie wiem co za różnica jak liczę że w budżecie będzie 1000 więcej z programu rządowego, albo że zakładam że mojej szkoły nie rozwiążą z braku chętnych i będę mieć swoją wypracowania dole z umowy o prace... Z resztą jak mówiłam ja nie opieram się na tych przesłankach więc na e będę dyskutowac. Bawi mnie tylko to oburzenie. I zaparcie całego społeczeństwa jak to żadne pieniądze nie wpływają na takie decyzje.. W innych zaś wątkach widać że właśnie w mniejszości(może nie na tym forum) są ci na których decyzję o kolejnych dzieciach nie mają wpływu pieniądze. Sama często słyszę komentarz na ilość Dzieci"no jak Was stac to super"
A w ogóle to okropne jesteście. Myślałam, że mąż zarabia dobrze, ja nieźle, a Wy mi tu że to "raptem 6 000 na rękę" I klops, jednak jesteśmy nieudacznikami
Robia weryfikacje dochodow na 1 dziecko. Wiem ze sprawdzaja w us czy dochod sie nue zmienil. Nie zajmowalam sie przyznawaniem swiadczen rodzinnych ale nieraz mialam.klientow. ktorzy mieli nienaleznie pobrane swiadczenia- to jest mnostwo pracy urzedniczej i upierdliwe dla klienta. Swiadczenia wysylaly tez do nas wnioski o przeprowadzenie wywiadow srodowiskowych gdzie byly konflikty okolorozwodowe i opieka naprzemienna zeby ustalic kto faktycznie i w jakim zakresie sprawuje opieke nad dzieckiem. Czesto sie tak zdarza ze w sytacjach konfliktowych oboje rodzice ubiegaja sie o o 500+. W jednym przypadku na skutek pomylki oboje pobierali swiadczenie na to samo dziecko. Generalnie w postepowaniu administracyjnym sprawy o nienaleznue pobrane swiadczenia sa dlugotrwale i wymagaja procedur o ktorych klientowi sie nie snilo, nieraz tak skomplikowane ze wymagaja konsultacji prawnych. To sa niepotrzebne koszty. Gdyby mialo byc prosto, sprawiedliwie i tanio wprowadziliby 250 zl na kazde dziecko. Zakladam sie ze wtedy naprawde zamozni z jednym dzieckiem by sie o to nie ubiegali. Ale tu chodzi o kielbase wyborcza i dzielenie spoleczenstwa.
@Elunia, a próbowałaś kiedyś w jakimś urzędzie dokumentować swoje dochody? Jak jeszcze ktoś ma działalność gospodarczą, "dochód utracony", dochód z umów o dzieło, w trakcie roku zwiększyła się ilość członków rodziny itp?
Do świadczeń socjalnych jednak (przynajmniej kiedyś) było składane zaswiadczenie z US wg. rozliczenia za poprzedni rok - i nie bardzo wiem, jak niby miał by to być inaczej sprawdzane. Są jeszcze dochody utracone czy nabyte, ale np. mnie nigdy to nie dotyczyło, ciekawa jestem, jaki procent świadczeniobiorców ma takie przypadki? Trzeba było dwa razy wybrac sie do US (złożyc i odebrać ) i całe załatwianie. Z drugiej strony macie faktycznie racje, ze w sumie wielodzietni nie sa miarodajni, bo jednak np. w naszym przypadku 7x3000 to sie robi 21 tys., co już jest sporym zarobkiem, a taki próg najbardziej uderzył by właśnie w takich 2+2 zarabiajacych w sumie z dwóch pensji 12 tys. Wystarczy, ze np. ojciec ma dośc dobre stanowisko z pensją ok 10 tys i po 500-ce. No i zasadnicza róznica czy brutto, czy netto.
Weryfikuje sie dochod rowniez wysylajac tez wnioski do pracodawcy, ustala w gminie rodzaj, ilosc posiadanych hektarow. Itd. Wszystko zalezy od konkretnej sytuacji. Moja kolezanka pracujaca w jednostce pomocy spolecznej miala przeprowadzany wywiad w zwiazku z ustaleniem odplatnosci za pobyt babci w domu pomocy spolecznej. Dostarczyla wszystkie potrzebne dokumenty a mimo to jednostka zlecajaca wywiad wyslala wniosek o udostepnienie danych osobowych- jej dochodow w celu weryfikacji. Chyba nie mogli uwierzyc ze tak malo zarabia:)
Ale raczej nikła szansa, że taki (czy inny) zasiłek zniknie naprawdę w dnia na dzień, a dla wielu takie dodatkowe 500 czy 1000 zł to np. możliwość niepójścia do pracy aż dziecko będzie w wieku przedszkolnym. Nie wiem czy będę dostawać 500+ aż moje dzieci pójdą na studia, ale mogę sobie raczej zaplanować, że będę dostawać je jeszcze z rok czy dwa, więc mój Kuba do żłobka nie będzie musiał pójść.
Komentarz
O naiwności...
tak na marginesie
żeby była jasność - 3000 zł na osobę to żadne bogactwo - to niższa klasa średnia - a brutto to nawet trudno mówić czy to w ogóle klasa średnia, raczej nie
przy czym kraj powinien zmierzać w tym kierunku, żeby tej klasy średniej, nawet niższej, było jak najwięcej procentowo
Dla mnie to jakoś jasne nie jest, mimo Twego zapewnienia. Mówimy o kwocie netto i rodzinie z przynajmnej dwójką dzieci.
żeby była jasność co znaczy normalność i w jakim kierunku ten kraj powinien zmierzać
tak, uważam, że 3000 netto na głowę = normalność do jakiej państwo powinno dążyć dla swoich obywateli - pewnie raczej nie przez zasiłki a przez promowanie przedsiębiorczości i nie zażynanie podatkami i ZUSami
@Mafja dlaczego pierdzielenie? Dziecko w pierwszej kolejności powinni utrzymywać rodzice, a nie inni ludzie (nie mówię o trudnych sytuacjach). Jakoś mieszkańcy Azji i Afryki takiego wsparcia nie mają, a dzieci im nie brakuje.
Jeśli ktoś chce mieć dzieci to znajdzie sposób, jak nie to znajdzie powód.
nie Bagata! po prostu jesteśmy wszyscy obywatelami dość jednak jeszcze biednego kraju
nieudacznikiem jest ten kto nic nie robi, a tylko wyciąga rękę i jeszcze opluwa tych co dają, że za mało
Z drugiej strony macie faktycznie racje, ze w sumie wielodzietni nie sa miarodajni, bo jednak np. w naszym przypadku 7x3000 to sie robi 21 tys., co już jest sporym zarobkiem, a taki próg najbardziej uderzył by właśnie w takich 2+2 zarabiajacych w sumie z dwóch pensji 12 tys. Wystarczy, ze np. ojciec ma dośc dobre stanowisko z pensją ok 10 tys i po 500-ce. No i zasadnicza róznica czy brutto, czy netto.