@Beatak chcialabym zaprzeczyc Jest jedba firma do ktorej pukam i pukam aby mnie wpuszczono i dano etat Tam mam godziwe warunki I nie jest to panstwowka;( W szpitalu jak podpisywalam umowe ostatnio na zlecenie to czytalam dwa razy stawke bo nie wierzylam ze nadal nic sie nie zmienia ;(
Cieszę się razem z Tobą, ale zdajesz sobie pewnie sprawę, że to nie jest akurat norma?
Jedynym rozwiązaniem trudności pielęgniarek (bo te lekarskie są chyba dużo mniejsze), nauczycieli etc. jest likwidacja państwowej służby zdrowia i odpowiedzialności państwa za zdrowie, zniesienie obowiązku szkolnego i państwowego szkolnictwa i uwolnienie tych zawodów. Wówczas okaże się, jaki jest rzeczywisty popyt, jaka podaż i w zależności od relacji między tymi dwoma czynnikami ukształtują się wynagrodzenia.
oo zapomniałam o obowiązkowych składach czy się pracuje czy nie To jest zabawne Czy lekarze też płacą takowe jak nie pracują? Nie wiem. Może inne grupy? Ja muszę I zabawen jest to że jak zarobię 100 zł miesięcznie to 1 procent mam zapłacić a jak zero to 1 procent od sredniej czyli 32 według wyliczeń Opłacami się zatem zarabiać 100 miesięcznie (( Bo jak długo jestem pielęgniarką płacenie składek jest dla mnie zagdką. Kiedyś to można jeszcze było ująć przy odliczeniu teraz bez DG nie da się.
@Agnicha rolnicy też muszą płacić obowiązkowo KRUS czy pracują czy nie, pewnie jest to mniej niż płacą pielęgniarki, ale też obowiązkowe. Ja od 6 lat nie pracuję, a cięgle muszę płacić...
A co mi z tej emerytury i ubezpieczenia? Wolałabym pójść prywatnie do lekarz i nie zapłaciłabym nawet połowy składki KRUS. A emerytura? Haha... Nie wiem co bedzie za 37 lat. Wolę dobrze wychować dzieci.
Dla mnie podejscie rzadzacych do bogacenia sie obywateli pokazuje podejscie Kaczynskiego do sprawy nagrod. Dawanie i odbieranie to szczyt zenady. Chce zeby rzadzacy byli godnie i nalezycie wynagradzani po to by do polityki nie szly miernoty ani ludzie podatni na wplywu lobby bankowego czy farmaceutycznego. Tylko ludzie ktorzy nie musza sie martwic o byt moga sie zajac sprawami wyzszego rzędu. Nie moze byc tak.ze minister zarabia mniej niz sredniej klasy specjalista. Niedobrze tez jak rzadzi byly bakster ktory sie juz nakradl i dalej w rzadzie pilnuje interesow bylych mocodawcow. Wszak do emerytury jeszcze troche zostalo i gdzies trzeba bedzie wrocic do pracy po polityce. Inna rzecz ze nadmiernie rozbudowane sejm, senat, ministerstwa i powtarzajace sie gabinety u prezydenta i premiera warto by odchudzic- ale to budzi smiech w prorzadzowych mediach. No coz rzad z przyleglosciami krewnymi i znajomymi krolika musza sie wyzywic..
Tak, lekarze też mają składkę obowiązkową, ja na macierzyńskim też muszę płacić. Nie %, stała kwota - na razie, jako że nie wnoszę póki co o pełne pwz, to 10zł, jako lekarz stażysta. Lekarz z pełnym pwz płaci 60zł. Możliwość odliczenia tej kwoty na DG jest dyskusyjna. Pensja rezydencka jest jawna, można sobie wygooglać i ocenić samemu, czy to dobra pensja na etacie czy nie.
@apolonia: "Jak zabraniaja bogacenia ?? Przez wysokie podatki, olbrzymie koszty pracy, najnizsza kwote wolna od podatku w Europie, najdrozsze kredyty, coraz bardziej rozbuchany socjal. "
- wysokie podatki - nie wydaje mi sie, żeby podatki w Polsce były wyższe niż w pozostałych krajach Europy - również tych, gdzie Polacy emigrują.
- koszty pracy - tu się zgadzam, z tym że to wynika ze skrajnie niewydolnegosystemu emerytalnego - to są nawet nie lata a dziesięciolecia zaległości. Dopóki nie zgodzimy się na jakąś prostą "emeryturę dla wszystkich" - symboliczną i niezależną od wcześniejszych dochodów - nie przeskoczysz tego.
- kwota wolna - tu się zgadzam.
- najdroższe kredyty - to nie rząd udziela kresytów. Skubia nas banksterzy (obcej proweniencji), prowadzący zapewne taką politykę nieprzypadkowo (w Anglii nadal potrzeba ludzi do czarnej roboty itp.)
- rozbuchany social - to tylko przy załozeniu że generuje wyższe podatki. Jak dotąd raczej nie widać takich ruchów...
Ogólnie - trudno mi się zorientować, czy Twoja krytyka zwrócona jest przeciwko PiS czy ogólnie przeciw wszystkim dotychczasowym rządom po 1989. Jesli to drugie - to masz zapewne rację, ale niewiele z niej wynika: tzn. nie wskazujesz żadnej alternatywy (np. partii) która miałaby realne szanse zmienić ten stan rzeczy. Zarzucając PiS-owi kontynuację dotychczasowej polityki nie chcesz zauważyć, że ta partia przynajmniej TROCHĘ usiłuje posprzątać i zadziałać przeciw przywilejom duzych koncernów (co UE skrzętnie blokuje, wskazując tym samym jak niewielkie mamy pole manewru).
Tak, lekarze też mają składkę obowiązkową, ja na macierzyńskim też muszę płacić. Nie %, stała kwota - na razie, jako że nie wnoszę póki co o pełne pwz, to 10zł, jako lekarz stażysta. Lekarz z pełnym pwz płaci 60zł. Możliwość odliczenia tej kwoty na DG jest dyskusyjna. Pensja rezydencka jest jawna, można sobie wygooglać i ocenić samemu, czy to dobra pensja na etacie czy nie.
Goła pensja rezydenta nie powala, to fakt. I jeszcze świadomość, że ona się właściwie przez cały okres specjalizacji nie zmienia. Ale też wiele osób nie mówi głośno tego, że wynagrodzenie za dyżury w szpitalu jest opłacane oddzielnie. Owszem, to już ponad etat, ale zazwyczaj jest tu mowa o zupełnie innych kwotach i stawkach (mój szwagier, rezydent, ma 3 dyżury na SOR w miesiącu z umowy kontraktowej - min. 1500 zł za jeden dyżur). Wiem, że nie wszędzie i nie każdy ma możliwości dorobić, że inaczej jest w dużych miastach, inaczej w małych, że różne specjalizacje mają różne możliwości, ale jednak poza stawkami rezydentur lekarze nie mają aż tak źle, jak się słyszy. Jestem przekonana, że pielęgniarki mają dużo gorzej. W przypadku lekarzy podstawowy problem to rezydentura - za mało miejsc na niej to podstawa i wysokość wynagrodzenia. I to jest rzecz zależna faktycznie od rządzących, bo za to ministerstwo zdrowia odpowiada bezpośrednio.
A pośrednio wszystko zależy od rządzących - bo to oni ustalają nakłady na system zdrowotny i sposób jego funkcjonowania. Tylko, że nasze nakłady - nawet w tych samych procentach PKB nigdy nie będą tak wysokie, jak na zachodzie Europy, gdzie chociażby samo PKb jest dużo wyższe...
Inne korporacje zawodowe też mają składki niezależne od tego czy się pracuje czy nie. U mojego A. jest 100 miesięcznie. Przynależność obowiązkowa bo traciszprawo wykonywania zawodu.
Dlatego właśnie należałoby znieść obowiązek przynależności do korporacji. Brak takiego obowiązku jest jednym z elementów wolności gospodarczej. Oczywiście, korporacje mogłyby istnieć, ale na zasadzie dobrowolności.
Z tymi lekarzami, to oczywiście macie rację, na dyżurach da się bardzo dużo dorobić, ale czy to jest normalne, że człowiek oprócz normalnego etatu 8 h/dziennie, wykonując bardzo ciężką i odpowiedzialną pracę, żeby móc się utrzymać musi pracować dodatkowo nocami i w weekendy? Nie ZAMIAST któregoś dnia pracy ale OPRÓCZ?
Jakoś w innych zawodach uznaje się, że praca 8h/dziennie jest wystarczającym obciążeniem.
A co mi z tej emerytury i ubezpieczenia? Wolałabym pójść prywatnie do lekarz i nie zapłaciłabym nawet połowy składki KRUS. A emerytura? Haha... Nie wiem co bedzie za 37 lat. Wolę dobrze wychować dzieci.
Nie żebym specjalnie popierała nfz ale przy operacji czy chemii to każdy jednak cieszy się z obowiązkowych składek
Dla mnie podejscie rzadzacych do bogacenia sie obywateli pokazuje podejscie Kaczynskiego do sprawy nagrod. Dawanie i odbieranie to szczyt zenady. Chce zeby rzadzacy byli godnie i nalezycie wynagradzani po to by do polityki nie szly miernoty ani ludzie podatni na wplywu lobby bankowego czy farmaceutycznego. Tylko ludzie ktorzy nie musza sie martwic o byt moga sie zajac sprawami wyzszego rzędu. Nie moze byc tak.ze minister zarabia mniej niz sredniej klasy specjalista. Niedobrze tez jak rzadzi byly bakster ktory sie juz nakradl i dalej w rzadzie pilnuje interesow bylych mocodawcow. Wszak do emerytury jeszcze troche zostalo i gdzies trzeba bedzie wrocic do pracy po polityce. Inna rzecz ze nadmiernie rozbudowane sejm, senat, ministerstwa i powtarzajace sie gabinety u prezydenta i premiera warto by odchudzic- ale to budzi smiech w prorzadzowych mediach. No coz rzad z przyleglosciami krewnymi i znajomymi krolika musza sie wyzywic..
Nie rozumiem toku myślenia: jak politycy będą dużo dostawać to do polityki nie przyjdą banksterzy? A to niby czemu? Nie przyjdą miernoty chcące się dorobić na pensji posła?
Z tymi lekarzami, to oczywiście macie rację, na dyżurach da się bardzo dużo dorobić, ale czy to jest normalne, że człowiek oprócz normalnego etatu 8 h/dziennie, wykonując bardzo ciężką i odpowiedzialną pracę, żeby móc się utrzymać musi pracować dodatkowo nocami i w weekendy? Nie ZAMIAST któregoś dnia pracy ale OPRÓCZ?
Jakoś w innych zawodach uznaje się, że praca 8h/dziennie jest wystarczającym obciążeniem.
Nie, to nie jest normalne, to prawda. I kwestie specjalizacji młodych lekarzy wymagają zmiany. Ale powszechne narzekanie, ze lekarze mają tak zle, trochę mija się z prawda. Bo nie wszyscy i nie wszędzie. Dotyczy to głównie młodych. Inna sprawa, ze ci młodzi są bardzo potrzebni, bo jak uciekną za granicę, czy do innych zawodów, to nie będzie miał kto leczyć. Jednak pielęgniarki i położne są w dużo gorszej sytuacji - ich wynagrodzenia za naprawdę żenująco niskie i to po wielu latach pracy. I one nie mają nawet szans na dodatkowo płatne dyżury...
Póki ludzi będzie "kręcić" 500 plus i inne świadczenia , podatki i inne daniny publiczne raczej nie zostaną obniżone Wszak rząd nie ma własnych pieniędzy ... Choć mi w tym akurat momencie życia to świadczenie się przydaje
A co mi z tej emerytury i ubezpieczenia? Wolałabym pójść prywatnie do lekarz i nie zapłaciłabym nawet połowy składki KRUS. A emerytura? Haha... Nie wiem co bedzie za 37 lat. Wolę dobrze wychować dzieci.
Nie żebym specjalnie popierała nfz ale przy operacji czy chemii to każdy jednak cieszy się z obowiązkowych składek
Bezrobotni nie płacą składek a też mają ubezpieczenie zdrowotne.
@Agnicha, masz oczywiście rację, system jest fatalny i niewydolny. Wydaje mi się, że OlaodPawła miała jednak co innego na myśli. Często ludzie mówią "Taaaaaakie składki płacę, a gdybym zamiast tego sobie płacił prywatnie za wizyty u pediatry i laryngologa, to by mnie to kosztowało mały procent tej kwoty." Tymczasem to jest SKŁADKA. Statystycznie co któryś z nas musi być ratowany po wypadku, operowany, poddany chemioterapii, a to są realnie ogromne koszty, niezależnie od formy ubezpieczenia.
Agnicha, ja wiem że połowa pacjentów nie ma takiego leczenia jak mieć powinna, ale przy prywatnym pójściu do lekarza to leczenia nie miałby w zasadzie nikt bo praktycznie nikogo nie stać na operację czy chemię. Wg mnie najlepsze rozwiązanie to składka obowiązkowa ale niekoniecznie w nfz, choć nie wiem czy naprawdę byłoby nas na to stać, czy taki ubezpieczyciel prywatny na jednej składce 250 zł by ubezpieczył ojca z żoną i piątką dzieci? Wątpię. Tak czy inaczej "wolę pójść do lekarza prywatnie" może się skończyć szybciej niż nam się wydaje.
@Elunia Znam takich co po porodzie są dalej na bezrobociu. Ale to nie jest istotne. Składki zdrowotne powinny być albo dobrowolne, albo jak płacę tą składkę to mogę się leczyć na nfz na danym poziomie, a nie, że idę i tak prywatnie do lekarza, a na zabieg czeka się 5 lat.
A gdyby były od dziś nieobowiązkowe to byś się wypisała z nfz?
Oczywiście, nie wiem, czy wypisałaby się mamasara, ale gdyby składki były nieobowiązkowe, to z ZUS i NFZ wypisałaby się ogromna większość ludzi. Dlatego właśnie są obowiązkowe, bo przecież rządzący doskonale o tym wiedzą. Do rzeczy, których ludzie naprawdę chcą, nie trzeba zmuszać. Np. nie trzeba wpłacać składek na Społeczny Fundusz Piekarniczy po 200 zł miesięcznie po to, żeby nabyć prawo do 1 kg robaczywego chleba z polepszaczami i 4 nadmuchanych kajzerek tygodniowo, na które trzeba by się zapisywać w wybranych sklepach o 5:00 rano, a odbierać o 12:00 z rąk nieuprzejmej ekspedientki w brudnym fartuchu i o brudnym sercu (a jak się nie podoba, to do prywatnej piekarni za pieniądze) . A jednak ludzie jakoś sobie radzą i jedzą pieczywo. Z pewnością, gdyby istniał taki system, jego prawdziwi beneficjenci utrzymywaliby, że po likwidacji Społecznego Funduszu Piekarniczego ludzie umieraliby z głodu i że nikogo nie byłoby stać na pieczywo prywatnie.
Agnicha, ja wiem że połowa pacjentów nie ma takiego leczenia jak mieć powinna, ale przy prywatnym pójściu do lekarza to leczenia nie miałby w zasadzie nikt bo praktycznie nikogo nie stać na operację czy chemię.
Oczywiście, dzięki państwowemu lecznictwu ludzie już dawno przestali umierać. Jeżeli nawet zachorują, to są przyjmowani i leczeni w państwowych przychodniach i szpitalach niezwłocznie, skutecznie i starannie, z największą troskliwością i życzliwością z wszystkich możliwych i niemożliwych chorób, ze stanów ostrych, nadostrych, podostrych i przewlekłych, a nawet piorunujących. Ach, cóż to za szczęśliwa kraina.
Wtedy bym opłacała ubezpieczenie zdrowotne z danym panelem, który mnie interesuje.
I myślisz, że byłoby lepiej i taniej niż Krus?
Za 1600 złotych rocznie masz ubezp. zdrowotne, zasiłek macierzyński i emeryturę minimalną 1000 złotych. Za ten wkład to chyba nie znajdziesz tańszego ubezp.
Ja na to samo płacę ok.1600-1800 miesięcznie, może będę miała wyższą emeryturę niż 1000 złotych ale to nic pewnego.
Ale jak w ogóle można zmuszać ludzi do ubezpieczeń? Ubezpieczenia to rodzaj hazardu, a nie każdy lubi hazard. To chyba w ogóle nie jest moralne.
@Joanna i Bronisław - no tak, te korwinizmy. Przecież wiadomo, że już nawet się nie przebąkuje o systemie niepublicznych ubezpieczeń zdrowotnych (żeby nie użyć brzydiego słowa "prywatne"), bo jeszcze ktoś pomyśli, że rząd chce od ludzi pieniądze wyciągnąć. A w państwowym systemie nic nie wyciąga, tylko o nas DBA.
Tak funkcjonował świat od początku do XX wieku. Tak funkcjonowała, rozwijała się i kwitła cywilizacja europejska, która dzisiaj dogorywa. Przecież to istnienie systemu obowiązkowych ubezpieczeń społecznych jest bardzo ważną przyczyną braku dzieci.
Komentarz
Inna rzecz ze nadmiernie rozbudowane sejm, senat, ministerstwa i powtarzajace sie gabinety u prezydenta i premiera warto by odchudzic- ale to budzi smiech w prorzadzowych mediach. No coz rzad z przyleglosciami krewnymi i znajomymi krolika musza sie wyzywic..
Pensja rezydencka jest jawna, można sobie wygooglać i ocenić samemu, czy to dobra pensja na etacie czy nie.
- wysokie podatki - nie wydaje mi sie, żeby podatki w Polsce były wyższe niż w pozostałych krajach Europy - również tych, gdzie Polacy emigrują.
- koszty pracy - tu się zgadzam, z tym że to wynika ze skrajnie niewydolnegosystemu emerytalnego - to są nawet nie lata a dziesięciolecia zaległości. Dopóki nie zgodzimy się na jakąś prostą "emeryturę dla wszystkich" - symboliczną i niezależną od wcześniejszych dochodów - nie przeskoczysz tego.
- kwota wolna - tu się zgadzam.
- najdroższe kredyty - to nie rząd udziela kresytów. Skubia nas banksterzy (obcej proweniencji), prowadzący zapewne taką politykę nieprzypadkowo (w Anglii nadal potrzeba ludzi do czarnej roboty itp.)
- rozbuchany social - to tylko przy załozeniu że generuje wyższe podatki. Jak dotąd raczej nie widać takich ruchów...
Ogólnie - trudno mi się zorientować, czy Twoja krytyka zwrócona jest przeciwko PiS czy ogólnie przeciw wszystkim dotychczasowym rządom po 1989. Jesli to drugie - to masz zapewne rację, ale niewiele z niej wynika: tzn. nie wskazujesz żadnej alternatywy (np. partii) która miałaby realne szanse zmienić ten stan rzeczy. Zarzucając PiS-owi kontynuację dotychczasowej polityki nie chcesz zauważyć, że ta partia przynajmniej TROCHĘ usiłuje posprzątać i zadziałać przeciw przywilejom duzych koncernów (co UE skrzętnie blokuje, wskazując tym samym jak niewielkie mamy pole manewru).
Narzekać jest łatwo.
W przypadku lekarzy podstawowy problem to rezydentura - za mało miejsc na niej to podstawa i wysokość wynagrodzenia. I to jest rzecz zależna faktycznie od rządzących, bo za to ministerstwo zdrowia odpowiada bezpośrednio.
Jakoś w innych zawodach uznaje się, że praca 8h/dziennie jest wystarczającym obciążeniem.
Jednak pielęgniarki i położne są w dużo gorszej sytuacji - ich wynagrodzenia za naprawdę żenująco niskie i to po wielu latach pracy. I one nie mają nawet szans na dodatkowo płatne dyżury...
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=2064806920200137&set=a.253717984642382.80525.100000125475970&type=3&theater
Wydaje mi się, że OlaodPawła miała jednak co innego na myśli. Często ludzie mówią "Taaaaaakie składki płacę, a gdybym zamiast tego sobie płacił prywatnie za wizyty u pediatry i laryngologa, to by mnie to kosztowało mały procent tej kwoty."
Tymczasem to jest SKŁADKA. Statystycznie co któryś z nas musi być ratowany po wypadku, operowany, poddany chemioterapii, a to są realnie ogromne koszty, niezależnie od formy ubezpieczenia.
Oczywiście, nie wiem, czy wypisałaby się mamasara, ale gdyby składki były nieobowiązkowe, to z ZUS i NFZ wypisałaby się ogromna większość ludzi. Dlatego właśnie są obowiązkowe, bo przecież rządzący doskonale o tym wiedzą. Do rzeczy, których ludzie naprawdę chcą, nie trzeba zmuszać. Np. nie trzeba wpłacać składek na Społeczny Fundusz Piekarniczy po 200 zł miesięcznie po to, żeby nabyć prawo do 1 kg robaczywego chleba z polepszaczami i 4 nadmuchanych kajzerek tygodniowo, na które trzeba by się zapisywać w wybranych sklepach o 5:00 rano, a odbierać o 12:00 z rąk nieuprzejmej ekspedientki w brudnym fartuchu i o brudnym sercu (a jak się nie podoba, to do prywatnej piekarni za pieniądze) . A jednak ludzie jakoś sobie radzą i jedzą pieczywo. Z pewnością, gdyby istniał taki system, jego prawdziwi beneficjenci utrzymywaliby, że po likwidacji Społecznego Funduszu Piekarniczego ludzie umieraliby z głodu i że nikogo nie byłoby stać na pieczywo prywatnie.
Elunia i dlatego trzymają na siłę w szpitalu, zamiast wypuścić pacjenta jak chce do domu.