Och a ja wychowuje za 500+ których nie dostaję? A poza tym z tego co piszesz to masz poczucie że sami wychowujecie i sami sobie radzicie. Też sami wychowujemy i sami sobie radzimy. Nie potrzebujemy dowodów w postaci pitów i paska z wypłatą .
Tak czytam sobie ten watek - średnio co dwa dni - no i jakoś zniesmaczony jestem. Nie chciałbym nikogo z dyskutantów urazić - bo głosy są różne a i krytyka PiS jest wyrażana w różnych odcieniach, ale ogólnie dominująca w dyskusji opcja to taka, którą określiłbym jako liberalizm naiwny lub wręcz komi-liberalizm.
No bo jakoś tak - i śmieszno, i straszno:
Śmieszno, bo:
1. Prezentowane tutaj anty-socjalne, ortodoksyjno liberalne poglądy są naprawdę obecnie bardzo archaiczne i nie przystające, wręcz oderwane od rzeczywistości społeczno - gospodarczej nie tylko w świecie zachodnim ale nawet na Bliskim Wschodzie. Socjal - w postaci o wiele bardziej rodętej niż w Polsce jest normą w krajach Europy Zach, skąd rzekomo - zdaniem liberałów - powinniśmy czerpać wzorce. Z Zachodu własnie pochodzą pomysły o rencie socjalnej dla wszystkich (Finlandia, Szwajcaria) a emerytury typu "czy się stoi czy się leży" są stosowane np. w Australii.
2. Z wypowiedzi przebija - typowe niestety w naszej ojczyźnie - oczekiwanie na rząd idealny, który z dnia na dzień wprowadzi i uskuteczni wszystkie niezbędne reformy, zamieniając Poskę w kraj mlekiem i miodem płynący.
Straszno, bo - gdyby zabawić się w psychologa, te poglądy wydają się podszyte resentymentem następujących dwóch typów:
1. Typ pierwszy jest mniej więcej taki:
"No, jak to! Ja pracuję cieżko po 16 godzin dziennie przez x lat, zacharowuję się, wykazuję inwencję i zaradność, w dodatku wielkodusznie decydując się na dużą rodzinę. Przeniosłem się z uroczej miejscowości na Podkarpaciu do Dużego Miasta, gdzie Więcej Się Zarabia, ale Życie Jest Drogie. Wziąłem kredyt (we frankach?) żeby zakupić w tym mieście mieszkanie. A tutaj - dzięki PiS-owemu rozdawnictwu, taki Kowalski, co to ledwo wiązał koniec z końcem i mieszka na zadupiu, nie na skutek trudności obiektywnych, ale z powodu: lenistwa/małoduszności/braku kreatywności/małych ambicji (właściwe zakreślić), a więc taki Kowalski - też ma teraz pieniądze na urlop z rodziną nad morzem - rozbijają się niedaleko naszego hotelu, hałasują i denerwują. Toż lepiej byłoby (dla Narodu?) gdyby PiS zlikwidował (całkiem?) podatki i ZUS - miałbym o 2/5 więcej z tego co zarobię i mógłbym pełnić społecznie ważną rolę wyższej (zamiast niższej) klasy średniej."
2. Typ drugi z kolei ma postać zasady "im gorzej, tym lepiej":
Nielubiana partia (PiS), skazywana na porażkę, co do której było 100 powodów, by na nią nie głosować - robi pewne rzeczy - o dziwo - dobrze, albo przynajmniej w dobrym kirunku. A więc... Tym gorzej! Tym gorzej, bo robią to co robią z... fałszywych pobudek, a poza tym... niemożliwe, żebym się ja, w swoim naukowym i inteligenckim światopoglądzie pomylił co do tej partii!
No i mały argument ad hominem: Kto z szanownych Państwa - krytyków PiS-owego rozdawnictwa - dobrowolnie zrezygnował z pobierania 500+? Kto się odważył - w imię konsekwencji logicznej - na "bycie frajerem" i "nie wzięcie tego co się należy"?
@monia3 Chodzi o to, że jak się urodzi gromadkę dzieci i nie pracuje zawodowo, to na starość nie ma taka kobieta żadnej kasy. Ten kto pracował zawodowo jakąś choćby małą emeryturę- ale ma zagwarantowaną, fakt jest faktem. Choćby nieduża sumka ale własna i spływa co miesiąc. Każdy sam wybiera co woli a to co opisała @hipolit nie było wg mjie żadną złośliwością, tylko normalnym faktem z życia. Jak się tak wybrało, to potem nie ma o co płakać, bo to jest wtedy faktycznie śmieszne czy żal bez sensu, bo o co i do kogo? Tej pani nikt nie zmuszał do rodzenia tylu dzieci czy zostania w domu zamiast chodzenia do pracy , to ma tak jak sobie wybrała.To co, nie przewidziała tego wcześniej?
Ironicznie Idąc tym tropem ... To czemu ludzie idąc teraz na emeryturę płaczą ze mają małą emeryturę - wiadomo nie od dziś jak to jest zusem trzeba było samemu odkładać a co ....,albo zachorowałas - trzeba było przewidzieć i odłożyć na to pieniądze a co ....
Jak juz robimy diagnozy @Reakcjonista to Ty dla mnie jestes taki pisowski beton, łykajacy wszystko co propaganda pisowska podaje i broniący do ostatniej.krwi Jaroslawa i jego socjalnych pomyslow. A moze jestes wdziecznym.beneficjentem pomocy Pisu? Pomysl zeby zrezygnowac z 500 + to szczyt idiotyzmu, bo skoro nie zgadzam sie okradaniem mnie to mam pozwolic.jeszcze bardziej sie okrasc?? I od kiedy to oglodanie sie na lewacki socjal.na zachodzie jest dla normalnego czlowieka jakimś wzorem??
A rozdawnictwo zawsze jest upokarzajace i demoralizujace. Najlepszym.przykladem jest wlasnie ten rozbuchany socjal na zachodzie. Ludzie musza miec przekonanie ze pieniadze sa z pracy i ciezko pracujac, uczac sie moga sie dorobic majatku. To jest postawa chrzescijanska, a nie lewacka- kazdemu po równo. W Biblii jest juz napisane kto nie chce pracowac niech tez nie je.
Nie widzę powodu żeby rezygnować z 500 skoro to idzie także z moich pieniędzy, tym bardziej że żeby wypłacić te pieniądze ludziom podniesiono ceny których nikt mi nie zrekompensuje. Mam pozwolić okradać się podwójnie?
Ja za to czytam ten wątek i tez mam wnioski takie ze co niektórzy największy problem mają z rodzinami jak moja. Mamy troje dzieci. 1000+ pobieramy. Mąż zarabia b dobrze. We wrześniu pierworodny idzie do szkoły to jeszcze o zgrozo 300+ weźmiemy. Przyznam że ja nie mam poczucia ze coś dostajemy. A napewno juz ze dostajemy coś kosztem samotnej matki co na 500+ się nie łapie. Ja mam także dowody w postaci pita żeby nie tylko mieć poczucie (ale i wiedze) ze sami na siebie zarabiamy i zarobimy. To są fakty. Faktem jest także to ze niczego nie dostajemy. Oddajemy mniej po prostu w podatku. A ze względu na wysokie dochody tego podatku jest b dużo. Dużo więcej niż "dostane" 12000 rocznie dzięki 500+.
Mam pomysł alternatywny wobec 500+ A gdyby tak za każde dziecko obcinać 10% podatku (już po wszelkich innych ulgach czy odliczeniach)? Podobno lepiej, jak nie zabierają niż dają, a w takiej sytuacji dostawałoby coś niewielu
Ja nie mam żadnego problemu jak ktoś coś dostaje. Bardzo się ciesze ze z podatków które płacimy np.kobiety wychowujących min 4 dzieci miałyby emeryturę. Uważam to za świetny pomysł. Mam alergie po prostu na retoryke w stylu: Pacz Pani! Ci to pozyja! 1000+ leci, dwie fury w garażu i jeszcze pod palmami byli! A ja z mojej minimalnej pensji na takich musze płacić. ...i nic nie DOSTAJE! Nie to co oni!.
To Katia rozwiazanie uczciwe ale nieskuteczne bo nie napedzaloby wyborców Pisowi ktorzy nie pracują. A ci ktorzy pracuja i zarabiaja malo czuliby sie pokrzywdzeni w stosunku do tych zamozniejszych ktorzy placa wieksze podatki. Dla mnie idealne rozwiazanie wprowadzil Orban - zasilek rodzinny na kazde dziecko w wys ok 250 zl (wielka oszczedosc bo nie trzeba weryfikowac dochodow!) oraz ulgi podatkowe dla rodzin z dziecmi - z jednym 33 %, z dwojgiem 66%, a rodziny z trojgiem lub wiecej praktycznie nie placa podatkow. I tym sposobem nie romnaza sie patologia za butelke wodki ale normalni, pracujacy ludzie! Ale po co korzystac ze sprawdzonych rozwiazan. Moze dlatego ze jednak wyborcy Pisu to specyficzna grupa, u mnie w komisji wyborczej ze strony Pisu bylo dwoje pijakow z warszawskiej Pragi taki przypadek pewnie...
@Malgorzata - daj spokój z tym gadaniem o hejterach. To miałoby sens może w komentarzach na Onecie, ale nie tutaj, wśród rodziców mniej lub bardziej wielodzietnych, którzy zwyczajnie dyskutują na podstawie własnych doświadczeń życiowych i wiedzy.
Pis jak zwykle idzie w populizm, chce kupić wyborców za ich pieniądze . Ale nie sądzę, by ta propozycja (de facto obcięcia przyszłym emerytom świadczeń, by móc nimi objąć również osoby niepracujące zawodowo) spotkała się z tak samo entuzjastycznym odbiorem jak 500+.
Inna sprawa, że problem braku emerytur matek wielodzietnych jest realny i uważam, że państwo powinno jemu przeciwdziałać - na pewno jednak nie w ten sposób, że pracujący mają ufundować gratis emeryturę niepracującym. Są jednak inne realne możliwości: na przykład możliwość opłacania sobie składek (np. na takiej zasadzie jak działa 3 filar albo różnego rodzaju ubezpieczenia dla freelancerów). No i bardzo ważne jest również promowanie różnych elastycznych form zatrudnienia, tak aby matki nie musiały całkowicie rezygnować z życia zawodowego.
W Szwajcarii mąż może ze swojej pracy opłacać emeryturę żonie wychowujacej dzieci. Wychodzi niewiele wiecej skladkowo a żona ma zagwarantowaną minimalną emeryturę. Po prostu odciagają nieco zwiększoną składkę z poborow męża. Mnie się to rozwiazanie o wiele bardziej podoba niż specjalna emerytura.
@apolonia - ale matki co zostają z dziećmi w domu na kilka lat też pracują w tym domu a nie mają z tego finansowo i emerytalnie NIC a powrót na rynek pracy jest potem trudny bardzo.
A matki pracujące zawodowo również pracują w domu, ot drugi etat, bo samo się nie zrobi. Druga pensje dla nich! Ustawowo
Cóż Nihil Novi..na mitycznym Zachodzie też już od dawna każą za pracowitość. Mąż właśnie bonusa dostał do pensji i prawie 50 % zjadł podatek ( plus podatek naliczony wypłacie który też nam zabiera lwią część zarobku). Nie licząc tego, że mimo iż płacimy podatki to ani my ani dzieci nie mamy darmowej opieki zdrowotnej- za wszystko płacimy. Nie mamy żadnych dodatków typu dopłata do mieszkania, dodatek paliwowy, wyprawka dziecka, bonus na Święta itp. Dostajemy tylko to co każdemu się należy czyli child benefit. Ubezpieczenie prywatne zwraca tylko cześć wydatków( około 30%) i nie są to specjalistyczne rzeczy. Na socjalne mieszkanie też za bogaci byliśmy( grube miliony euro na to idzie) no a teraz to imigrancji mają pierwszenstwo. I jeszcze historia z życia dla tych co zachwalają prywatne ubezpieczenia. Koleżanka miała prywatne ubezpieczenie z pracy męża i na opcję półprywatną ( więcej dodatkowych rzeczy w czasie ciąży jej niby przysługiwało) zdecydowala się w szpitalu na rodzenie dziecka. Poród ciężki i z komplikacjami, zostala w szpitalu dluzej niż 3 dni. Ubezpieczyciel prywatny zakwestionował zasadność jej pobytu w szpitalu na ten czas i mimo odwoływania musiala oddać mu ponad 700 euro za które skasował go szpital.
@apolonia:pisowski beton rzeczywiscie jestem. I to nie od 2016r ale przynajmniej od 2005. Po prostu zawsze uwazałem, że PiS to pierwsza i jedyna prawdziwie republikańska partia w Polsce - jedyna, która nie bujając w przestworzach (jak różnej maści narodowcy) jest w stanie rzucić wyzwanie liberalnej lewicy.
A co do wzorów socjalnych z Zachodu, z których mamy/nie mamy czerpać: chodziło mi o wskazanie, że model liberalny staje się coraz bardziej modelem teoretycznym (jak... komunizm) i raczej odchodzącym do historii. W każdym razie - w formie czystej istnieje chyba tylko na dalekim wschodzie. Dlaczego? Ano, zapewne dlatego (ale, jak przypuszczam na ostateczne dowody trzeba będzie jeszcze parę dekad poczekać) że natrafił na kres swojej "wydajności" - być może na bariery popytowe wynikające z pogłębiających się przepaści ekonomicznych pomiedzy elitą i "masami". Pamiętajmy, że ekonomia jest nauką opartą na swego rodzaju eksperymentach na żywym organizmie i wiele już teorii "przetestowała" a następnie odrzuciła jako niewydajne.
W Polsce jest duża grupa ludzi silnie przywiązana do teoretycznego i ortodoksyjnego liberalizmu. Myślę, że ci ludzie mają sami siebie za uczniów JKM, ale w rzeczywistości jest to raczej efekt "balcerowiczowskiego ukąszenia" - silnej propagandy liberalnej z lat 90-tych. Pisząc o właściwym dla Polski modelu warto brać pod uwagę rozwiązania i klimat w otaczających nas krajach - a nie abstrakcję czy egzotyczne wzorce z jakiegoś Singapuru.
@J2017 nie bardzo rozumiem Twoj wpis, przeciez matki ktore sa w domu maja pracujacych mezow i oni maja wtedy ulgi podatkowe (odnosnie rozwiazan wegierskich). A sprawa minimalnych emerytur dla tych kobiet tak, tylko najlepiej z niewielkiej skladki placonej przez meza, a nie kosztem innych pracujach.
@Reakcjonista - mam wrażenie, że bardzo mieszasz pojęcia i źle diagnozujesz rzeczywistość.
- Jak Pis może być "partią republikańską"? Nie jestem pewna, w jakim kontekście używasz określenia "republikańska", ale współczesne partie republikańskie bardzo silnie odwołują się właśnie do liberalizmu i wolności. W USA partia republikańska skupia osoby o poglądach najbardziej neoliberalnych. Pis nijak tutaj nie pasuje.
- Liberalna lewica - trochę taki oksymoron, ale może wynika z tego, że faktycznie dzisiaj Pis stało się bardziej etatystyczne i socjalistyczne niż obecne SLD.
- Mam wrażenie, że zupełnie mylisz problem z przyczyną. Reformy w latach 90. były prowadzone w wielu przypadkach nieudolnie, wielu błędów nie udało się ominąć. Ale zobacz, w jakim stanie była gospodarka wtedy, po latach socjalizmu, do którego Ci tak tęskno. Sprawdź jakie wskaźniki gospodarcze były wtedy (w zasadzie wszystkie, jakie sobie wybierzesz, PKB, wydajność pracy, koszyk produktów do kupienia za przeciętną pensję, index Big Maca czy cokolwiek chcesz, żeby nie było, że wybieram pod tezę), a jakie po latach tych "liberalnych" (w rzeczywistości nie do końca) reform.
-Jakie rozwiązania w otaczających nas krajach proponujesz? Myślę, że zamiast Singapuru dobrym punktem odniesienia mogą być dla nas Czechy i Węgry. Zobacz o ile lepsze wyniki gospodarcze od Polski osiągają Czechy, gdzie wolności gospodarczej jest więcej niż u nas, a jak to wygląda na Węgrzech, gdzie "liberalnych" reform zaniechano.
@Coralgol : Źle diagnozoeać rzeczywistość rzeczywiście mogę (dlatego nie będę sie kłócił o wskaźniki w Czechach i na Węgrzech, choć bardzo różnie to jest przedstawiane), natomiast co do mieszania pojęć, to obawiam się, że mylisz się dość dramatycznie.
- Partią republikańską nazywam partię nie z programem amerykańskiej partii o tej nazwie, ale partię która realizuje bądź odwołuje się do wartości republikańskich (myślę, że nie muszę tutaj znaczenia terminu "republika" wyjaśniać). W naszej rzeczywistości - republikańską jest partia która traktuje organizm polityczny jako dobro wspólne i proponuje zarządznie nim w oparciu o współodpowiedzialność i szeroką aktywizację polityczną obywateli. Jest to koncepcja przeciwstawna zarówno wizji oligarchicznej ("postaw sukna") jak i elitarystycznej (mędrcy wiedzą jak, motłoch nie wie), które to wizje na poziomie praktycznym nader zresztą często się pokrywają.
- Nazywanie terminu "liberalna lewica" oksymoronem samo w sobie świadczy o niezrozumieniu znaczenia i genezy zarówno terminów "lewica" i "prawica" jak i braku wiedzy na temat istoty, historii, założeń i antropologii zawartej w myśli liberalnej. Naprawdę, nie ma tutaj miejsca na wyjaśnianie sprawy (pierwszy z brzego rzeczowy artykuł jaki mi się napatoczył: https://fundacjarepublikanska.org/2012/01/chrzeslijanstwo-oswiecenie-liberalizm-i-poszukiwanie-wolnosci/ ) Zupełnie elementarne róznice między konserwatyzmem (prawicą) a liberalizmem to m.in.: Prymat: wspólnota - jednostka. Wyróżniona wartość: sprawiedlwośc - wolność. Pochodzenie własności: relacje społeczne (naturalne, od-boskiego pochodzenia itp) - stan przed-polityczny (u Locke'a: przekształcenie rzeczywistości przez pracę). Uznanie: hierarchii - ludzkich ambicji. Źródło moralności: cnota - utylitaryzm. Itp, itd. Jakbyś była zainteresowana tematem to polecam np. Blooma "Umysł Zamknięty". Bardzo fajny esej.
No ale ogólnie - ręce opadają. Jeśli nawet na tym forum spotyka się mechaniczne utożsamienie lewicy z socjalizmem - to... Zresztą, nieważne co. Sztandarowy przykład "pierworodnej" lewicowości liberałów: brytyjski parlament w XIX wieku: prawica: Torysi, lewica: Wigowie.
Co do reform lat 90-tych: W żadnym wypadku nie były one nieudolne . Były bardzo profesjonalne - w tym sensie, że podmioty, które miały na nich skorzystać - skorzystały. Kosztem naszej infrastruktury, gospodarki, systemu bankowego. Przy aplauzie zachwyconej publiki, której nagle każdy sklep się w Pewex zamienił.
Ja nie mam żadnego problemu jak ktoś coś dostaje. Bardzo się ciesze ze z podatków które płacimy np.kobiety wychowujących min 4 dzieci miałyby emeryturę. Uważam to za świetny pomysł. Mam alergie po prostu na retoryke w stylu: Pacz Pani! Ci to pozyja! 1000+ leci, dwie fury w garażu i jeszcze pod palmami byli! A ja z mojej minimalnej pensji na takich musze płacić. ...i nic nie DOSTAJE! Nie to co oni!.
Ale kto ma problem z takimi rodzinami niby.. Co 1000z 500+ biorą? Ja jakoś się nie spotkałam. Natomiast w drodze na Ewangelizacje w komplecie z brzuchem (to nasz pierwszy raz okazywania się cała rodzina z 6tkq in spe w tym trojaczkami) czuję się jak małpa w zoo.. Dziś starszy Pan, skomentował w powietrze że o emerytura emerytura... Myślałam że M go skrzywdzi...ludzie raczej maja problem z tymi co dużo biorą... Jak my np..
Komentarz
tu masz odpowiedz na zarzut ze mnie to bawi...
No bo jakoś tak - i śmieszno, i straszno:
Śmieszno, bo:
1. Prezentowane tutaj anty-socjalne, ortodoksyjno liberalne poglądy są naprawdę obecnie bardzo archaiczne i nie przystające, wręcz oderwane od rzeczywistości społeczno - gospodarczej nie tylko w świecie zachodnim ale nawet na Bliskim Wschodzie. Socjal - w postaci o wiele bardziej rodętej niż w Polsce jest normą w krajach Europy Zach, skąd rzekomo - zdaniem liberałów - powinniśmy czerpać wzorce. Z Zachodu własnie pochodzą pomysły o rencie socjalnej dla wszystkich (Finlandia, Szwajcaria) a emerytury typu "czy się stoi czy się leży" są stosowane np. w Australii.
2. Z wypowiedzi przebija - typowe niestety w naszej ojczyźnie - oczekiwanie na rząd idealny, który z dnia na dzień wprowadzi i uskuteczni wszystkie niezbędne reformy, zamieniając Poskę w kraj mlekiem i miodem płynący.
Straszno, bo - gdyby zabawić się w psychologa, te poglądy wydają się podszyte resentymentem następujących dwóch typów:
1. Typ pierwszy jest mniej więcej taki:
"No, jak to! Ja pracuję cieżko po 16 godzin dziennie przez x lat, zacharowuję się, wykazuję inwencję i zaradność, w dodatku wielkodusznie decydując się na dużą rodzinę. Przeniosłem się z uroczej miejscowości na Podkarpaciu do Dużego Miasta, gdzie Więcej Się Zarabia, ale Życie Jest Drogie. Wziąłem kredyt (we frankach?) żeby zakupić w tym mieście mieszkanie. A tutaj - dzięki PiS-owemu rozdawnictwu, taki Kowalski, co to ledwo wiązał koniec z końcem i mieszka na zadupiu, nie na skutek trudności obiektywnych, ale z powodu: lenistwa/małoduszności/braku kreatywności/małych ambicji (właściwe zakreślić), a więc taki Kowalski - też ma teraz pieniądze na urlop z rodziną nad morzem - rozbijają się niedaleko naszego hotelu, hałasują i denerwują. Toż lepiej byłoby (dla Narodu?) gdyby PiS zlikwidował (całkiem?) podatki i ZUS - miałbym o 2/5 więcej z tego co zarobię i mógłbym pełnić społecznie ważną rolę wyższej (zamiast niższej) klasy średniej."
2. Typ drugi z kolei ma postać zasady "im gorzej, tym lepiej":
Nielubiana partia (PiS), skazywana na porażkę, co do której było 100 powodów, by na nią nie głosować - robi pewne rzeczy - o dziwo - dobrze, albo przynajmniej w dobrym kirunku. A więc... Tym gorzej! Tym gorzej, bo robią to co robią z... fałszywych pobudek, a poza tym... niemożliwe, żebym się ja, w swoim naukowym i inteligenckim światopoglądzie pomylił co do tej partii!
No i mały argument ad hominem:
Kto z szanownych Państwa - krytyków PiS-owego rozdawnictwa - dobrowolnie zrezygnował z pobierania 500+? Kto się odważył - w imię konsekwencji logicznej - na "bycie frajerem" i "nie wzięcie tego co się należy"?
okradaniem mnie to mam pozwolic.jeszcze bardziej sie okrasc?? I od kiedy to oglodanie sie na lewacki socjal.na zachodzie jest dla normalnego czlowieka jakimś wzorem??
Wybierz sobie jedna...
dodatkowo ...
skoro te emotki taaaaakie ważne...dla Ciebie
@Malgorzata - daj spokój z tym gadaniem o hejterach. To miałoby sens może w komentarzach na Onecie, ale nie tutaj, wśród rodziców mniej lub bardziej wielodzietnych, którzy zwyczajnie dyskutują na podstawie własnych doświadczeń życiowych i wiedzy.
Pis jak zwykle idzie w populizm, chce kupić wyborców za ich pieniądze . Ale nie sądzę, by ta propozycja (de facto obcięcia przyszłym emerytom świadczeń, by móc nimi objąć również osoby niepracujące zawodowo) spotkała się z tak samo entuzjastycznym odbiorem jak 500+.
Inna sprawa, że problem braku emerytur matek wielodzietnych jest realny i uważam, że państwo powinno jemu przeciwdziałać - na pewno jednak nie w ten sposób, że pracujący mają ufundować gratis emeryturę niepracującym. Są jednak inne realne możliwości: na przykład możliwość opłacania sobie składek (np. na takiej zasadzie jak działa 3 filar albo różnego rodzaju ubezpieczenia dla freelancerów). No i bardzo ważne jest również promowanie różnych elastycznych form zatrudnienia, tak aby matki nie musiały całkowicie rezygnować z życia zawodowego.
Druga pensje dla nich! Ustawowo
I jeszcze historia z życia dla tych co zachwalają prywatne ubezpieczenia. Koleżanka miała prywatne ubezpieczenie z pracy męża i na opcję półprywatną ( więcej dodatkowych rzeczy w czasie ciąży jej niby przysługiwało) zdecydowala się w szpitalu na rodzenie dziecka. Poród ciężki i z komplikacjami, zostala w szpitalu dluzej niż 3 dni. Ubezpieczyciel prywatny zakwestionował zasadność jej pobytu w szpitalu na ten czas i mimo odwoływania musiala oddać mu ponad 700 euro za które skasował go szpital.
A co do wzorów socjalnych z Zachodu, z których mamy/nie mamy czerpać: chodziło mi o wskazanie, że model liberalny staje się coraz bardziej modelem teoretycznym (jak... komunizm) i raczej odchodzącym do historii. W każdym razie - w formie czystej istnieje chyba tylko na dalekim wschodzie. Dlaczego? Ano, zapewne dlatego (ale, jak przypuszczam na ostateczne dowody trzeba będzie jeszcze parę dekad poczekać) że natrafił na kres swojej "wydajności" - być może na bariery popytowe wynikające z pogłębiających się przepaści ekonomicznych pomiedzy elitą i "masami". Pamiętajmy, że ekonomia jest nauką opartą na swego rodzaju eksperymentach na żywym organizmie i wiele już teorii "przetestowała" a następnie odrzuciła jako niewydajne.
W Polsce jest duża grupa ludzi silnie przywiązana do teoretycznego i ortodoksyjnego liberalizmu. Myślę, że ci ludzie mają sami siebie za uczniów JKM, ale w rzeczywistości jest to raczej efekt "balcerowiczowskiego ukąszenia" - silnej propagandy liberalnej z lat 90-tych.
Pisząc o właściwym dla Polski modelu warto brać pod uwagę rozwiązania i klimat w otaczających nas krajach - a nie abstrakcję czy egzotyczne wzorce z jakiegoś Singapuru.
- Jak Pis może być "partią republikańską"? Nie jestem pewna, w jakim kontekście używasz określenia "republikańska", ale współczesne partie republikańskie bardzo silnie odwołują się właśnie do liberalizmu i wolności. W USA partia republikańska skupia osoby o poglądach najbardziej neoliberalnych. Pis nijak tutaj nie pasuje.
- Liberalna lewica - trochę taki oksymoron, ale może wynika z tego, że faktycznie dzisiaj Pis stało się bardziej etatystyczne i socjalistyczne niż obecne SLD.
- Mam wrażenie, że zupełnie mylisz problem z przyczyną. Reformy w latach 90. były prowadzone w wielu przypadkach nieudolnie, wielu błędów nie udało się ominąć. Ale zobacz, w jakim stanie była gospodarka wtedy, po latach socjalizmu, do którego Ci tak tęskno. Sprawdź jakie wskaźniki gospodarcze były wtedy (w zasadzie wszystkie, jakie sobie wybierzesz, PKB, wydajność pracy, koszyk produktów do kupienia za przeciętną pensję, index Big Maca czy cokolwiek chcesz, żeby nie było, że wybieram pod tezę), a jakie po latach tych "liberalnych" (w rzeczywistości nie do końca) reform.
-Jakie rozwiązania w otaczających nas krajach proponujesz? Myślę, że zamiast Singapuru dobrym punktem odniesienia mogą być dla nas Czechy i Węgry. Zobacz o ile lepsze wyniki gospodarcze od Polski osiągają Czechy, gdzie wolności gospodarczej jest więcej niż u nas, a jak to wygląda na Węgrzech, gdzie "liberalnych" reform zaniechano.
Źle diagnozoeać rzeczywistość rzeczywiście mogę (dlatego nie będę sie kłócił o wskaźniki w Czechach i na Węgrzech, choć bardzo różnie to jest przedstawiane), natomiast co do mieszania pojęć, to obawiam się, że mylisz się dość dramatycznie.
- Partią republikańską nazywam partię nie z programem amerykańskiej partii o tej nazwie, ale partię która realizuje bądź odwołuje się do wartości republikańskich (myślę, że nie muszę tutaj znaczenia terminu "republika" wyjaśniać). W naszej rzeczywistości - republikańską jest partia która traktuje organizm polityczny jako dobro wspólne i proponuje zarządznie nim w oparciu o współodpowiedzialność i szeroką aktywizację polityczną obywateli. Jest to koncepcja przeciwstawna zarówno wizji oligarchicznej ("postaw sukna") jak i elitarystycznej (mędrcy wiedzą jak, motłoch nie wie), które to wizje na poziomie praktycznym nader zresztą często się pokrywają.
- Nazywanie terminu "liberalna lewica" oksymoronem samo w sobie świadczy o niezrozumieniu znaczenia i genezy zarówno terminów "lewica" i "prawica" jak i braku wiedzy na temat istoty, historii, założeń i antropologii zawartej w myśli liberalnej.
Naprawdę, nie ma tutaj miejsca na wyjaśnianie sprawy (pierwszy z brzego rzeczowy artykuł jaki mi się napatoczył:
https://fundacjarepublikanska.org/2012/01/chrzeslijanstwo-oswiecenie-liberalizm-i-poszukiwanie-wolnosci/ )
Zupełnie elementarne róznice między konserwatyzmem (prawicą) a liberalizmem to m.in.:
Prymat: wspólnota - jednostka.
Wyróżniona wartość: sprawiedlwośc - wolność.
Pochodzenie własności: relacje społeczne (naturalne, od-boskiego pochodzenia itp) - stan przed-polityczny (u Locke'a: przekształcenie rzeczywistości przez pracę).
Uznanie: hierarchii - ludzkich ambicji.
Źródło moralności: cnota - utylitaryzm.
Itp, itd. Jakbyś była zainteresowana tematem to polecam np. Blooma "Umysł Zamknięty". Bardzo fajny esej.
No ale ogólnie - ręce opadają. Jeśli nawet na tym forum spotyka się mechaniczne utożsamienie lewicy z socjalizmem - to... Zresztą, nieważne co.
Sztandarowy przykład "pierworodnej" lewicowości liberałów: brytyjski parlament w XIX wieku: prawica: Torysi, lewica: Wigowie.
Co do reform lat 90-tych: W żadnym wypadku nie były one nieudolne . Były bardzo profesjonalne - w tym sensie, że podmioty, które miały na nich skorzystać - skorzystały. Kosztem naszej infrastruktury, gospodarki, systemu bankowego. Przy aplauzie zachwyconej publiki, której nagle każdy sklep się w Pewex zamienił.