@Aniela Ty nie spotkałaś molestującego księdza , inni nie spotkali nauczycieli alkoholikòw. Widocznie masz jakiegoś pecha do patologicznych nauczycieli alkoholikòw. Inni na szczęście takiego pecha nie mają. I nie żyję w bezalkoholowym świecie, bo uwielbiam wytrawne wino oraz szampana:-)
Na wycieczki dzieci biorą ze sobą wódkę albo piwo.
@Aniela Ty nie spotkałaś molestującego księdza , inni nie spotkali nauczycieli alkoholikòw. Widocznie masz jakiegoś pecha do patologicznych nauczycieli alkoholikòw. Inni na szczęście takiego pecha nie mają. I nie żyję w bezalkoholowym świecie, bo uwielbiam wytrawne wino oraz szampana:-)
Na wycieczki dzieci biorą ze sobą wódkę albo piwo.
Moje nie biorą. Nie wiedziałam, że jest to obowiązkowy ekwipunek. Na tych wycieczkach na ktorych byly moje dzieci (gimnazjum, liceum) nie było problemu alkoholowego.
@Aniela Ty nie spotkałaś molestującego księdza , inni nie spotkali nauczycieli alkoholikòw. Widocznie masz jakiegoś pecha do patologicznych nauczycieli alkoholikòw. Inni na szczęście takiego pecha nie mają. I nie żyję w bezalkoholowym świecie, bo uwielbiam wytrawne wino oraz szampana:-)
Na wycieczki dzieci biorą ze sobą wódkę albo piwo.
Ktoś im to daje; nie są to nauczyciele.
Przecież nie pisałam, że nauczyciele dają alkohol! Napisałam, że pewna nauczycielka z gimnazjum piła piwo z uczniami, bo chciała być git. Nie wiem czy ona to piwo im dała, czy uczniowie mieli, a ona się przyłączyła? Nie wiem.
Np. syn mojej koleżanki (klasa 6) kupił (nie wiem jakim sposobem) piwo i po kryjomu wziął na wycieczkę. No jak myslisz, po co to wziął?
@Aniela Ty nie spotkałaś molestującego księdza , inni nie spotkali nauczycieli alkoholikòw. Widocznie masz jakiegoś pecha do patologicznych nauczycieli alkoholikòw. Inni na szczęście takiego pecha nie mają. I nie żyję w bezalkoholowym świecie, bo uwielbiam wytrawne wino oraz szampana:-)
Na wycieczki dzieci biorą ze sobą wódkę albo piwo.
Ktoś im to daje; nie są to nauczyciele.
Przecież nie pisałam, że nauczyciele dają alkohol! Napisałam, że pewna nauczycielka z gimnazjum piła piwo z uczniami, bo chciała być git. Nie wiem czy ona to piwo im dała, czy uczniowie mieli, a ona się przyłączyła? Nie wiem.
Np. syn mojej koleżanki (klasa 6) kupił (nie wiem jakim sposobem) piwo i po kryjomu wziął na wycieczkę. No jak myslisz, po co to wziął?
Nie wiem , po co. Pewnie chciał zaszpanować, a może nawet wypić. Dziwne dla mnie, że kupił, a jeszcze dziwniejsze, że rodzice nie zauważyli tego w torbie/plecaku. Zaś najdziwniejsze to fakt, że Aniela z forum o tym wie (chyba, że koleżanka się przyznała).
Generalnie z Twoich postów (nawet jeśli tego nie piszesz), wynika, że nauczyciele piją podczas wycieczek, a w sumie tylko jedna znana Ci osoba wypiła z uczniami. Postąpiła, oczywiście, karygodnie. Mam jednak wrażenie, że ogólnie przez pryzmat tego jednego przypadku oceniasz bardzo niesprawiedliwie całą grupę zawodową i wycieczki szkolne.
Ojeny już tam...uczniowie to inna historia nikt nie neguje. U mnie w szóstej klasie wiem że były dwa piwa. Była to pierwsza wycieczka na noc i rzeczywiście źle zniósł nie podobało mi się to wszystko rozchorowalam się i miałam gorączkę... Ale już w liceum podejście do alkoholu inne.. Kto z nas e chciał nie pił nie molestowany kto chciał pił choć raczej na wycieczkach to jeśli nawet to nie na umor zdecydowanie.. I bardzo pilnowała nas wychowawczyni mloda.. Więc konspiracja zawsze.. Ale i dreszczyk emocji :-) choć mówię wycieczki akurat libacyjne nie były.. Za to wysiłkówa górska pamietam.. Kto by chciał na kacu po Tatrach chodzic
Wycieczki są kosztowne, bo ceny usług i atrakcji są u nas stosunkowo wysokie. Ceny zakwaterowania, przewozu, posiłków Nauczyciele dostają oferty z biur podróży i przedstawiają do wyboru rodzicom, starają sie zawsze wybrać jak najtańsze oferty, ale to rodzice i tak dokonują wyboru. No i jest też trochę tak, że to rodzice oczekują niewiadomo czego? U nas kilka mam zrezygnowało, bo ...jednego dnia nie było obiadu, tylko zaplanowane wyjście z dzieciakami do jakiegoś baru przed obiadokolacją. Alkohol na wycieczkach? Uczniowie czy nauczyciele? Jeśli nauczyciele-to powiem, że to totalna bzdura. Jeśli znalazła się jakaś "postępowa i wyluzowana" pindzia, która piła z uczniami piwo to jest to wyjątek. Podejrzewam, że chodziło o uczniów szkoły ponadgimnazjalnej - ale sorry, 17,18 latek ma już określone nawyki i ten alkohol to raczej nie z powodu tej nauczycielki. Uczniowie? Jeśli już, to ci starsi - ale czy to jest wina nauczyciela? Ma sprawdzać torby? (nie wolno), ma siedzieć po nocach i wchodzić do pokoju? (nie wolno!)
@kociara mój szwagier jeździł jako pilot i twierdzi, że policjanci i nauczyciele we własnym gronie piją strasznie. Z uczniami mam doświadczenia sprzed 20 lat, kiedy najpierw o moim dyrektorze liceum słyszałem , że za kołnierz nie wylewa, a potrm sam pojechałem jako student pierwszego roku na wyjazd dla klas pierwszych liceum i po ciszy nocnej wódka poszła w ruch, a dyrektor pił kubkiem. W tej chwili mam poczucie (myśląc o wychowaniu dzieci), że do 13-14 lat trzeba dziecko chronić, natomiast potem musi już w razie czego potrafić samodzielnie odmówić, bo przy najlepszych staraniach może zdarzyć się różnie. Ale od 500+, to odeszlismy b. daleko ;-)
@jan_u - we własnym gronie, jak zauważyłeś. A nie z uczniami czy mając pod opieką uczniow Nie wiem, czy strasznie i czy jeśli tak -są jedyną grupa , która imprezuje.
Generalnie takie są trendy w społeczeństwie. Kurso konferencje weekendowe.. Najlepiej bez małżonków... Gdzie alkohol to jeszcze najbardziej przyzwoita rzecz.. Ale myślę że to dotyczy wielu grup zawodowych
Prawnicy tez na wyjazdach zawodowych i integracyjnych mocni imprezują Jednak w czasie swoich czynności zawodowych alkoholu nie piję , choć generalnie lubię
@jan_u - we własnym gronie, jak zauważyłeś. A nie z uczniami czy mając pod opieką uczniow Nie wiem, czy strasznie i czy jeśli tak -są jedyną grupa , która imprezuje.
Na wycieczce szkolnej, gdy uczniowie (przynajmniej formalnie) spali. Niewątpliwie byli pod opieką dyrektora i nauczycieli, którzy pili wódkę. Szwagier twierdzi, że te dwie grupy bardziej niż inni, bo na co dzień się hamują.
"Nie wiem , po co. Pewnie chciał zaszpanować, a może nawet wypić. Dziwne dla mnie, że kupił, a jeszcze dziwniejsze, że rodzice nie zauważyli tego w torbie/plecaku. Zaś najdziwniejsze to fakt, że Aniela z forum o tym wie (chyba, że koleżanka się przyznała).
Generalnie z Twoich postów (nawet jeśli tego nie piszesz), wynika, że nauczyciele piją podczas wycieczek, a w sumie tylko jedna znana Ci osoba wypiła z uczniami. Postąpiła, oczywiście, karygodnie. Mam jednak wrażenie, że ogólnie przez pryzmat tego jednego przypadku oceniasz bardzo niesprawiedliwie całą grupę zawodową i wycieczki szkolne." ------------------- @beatak Generalnie z Twoich postów (nawet jeśli tego nie piszesz), wynika, że nauczyciele piją podczas wycieczek.
"Nie wiem , po co. Pewnie chciał zaszpanować, a może nawet wypić. Dziwne dla mnie, że kupił, a jeszcze dziwniejsze, że rodzice nie zauważyli tego w torbie/plecaku. Zaś najdziwniejsze to fakt, że Aniela z forum o tym wie (chyba, że koleżanka się przyznała)." ----------------- @beatak Aniela z tego forum wie o tym, bo koleżanka jej powiedziała. Była afera w jej szkole. Miała duże nieprzyjemności. Co nie zmienia faktu, że uczeń z klasy 6 wziął alkohol na wycieczkę szkolną i nie po to, aby samemu wypić. Rozumiesz, @beatak?
"Coś Ty, przecież nawet różne rady padły, co należy w tym przypadku zrobić. Kto mówi że Cię to nie spotkało? " ---------------- @jukaa, przecież @September napisała, że tu legendy opowiadamy.
@jan_u - we własnym gronie, jak zauważyłeś. A nie z uczniami czy mając pod opieką uczniow Nie wiem, czy strasznie i czy jeśli tak -są jedyną grupa , która imprezuje.
Na wycieczce szkolnej, gdy uczniowie (przynajmniej formalnie) spali. Niewątpliwie byli pod opieką dyrektora i nauczycieli, którzy pili wódkę. Szwagier twierdzi, że te dwie grupy bardziej niż inni, bo na co dzień się hamują.
Czekaj , bo się zgubilam. Piją teraz mając pod opieką uczniow ? Czy piszesz o tym co było 20lat temu? W to, że pili te 20lat temu kiedy uczniowie spali jestem w stanie uwierzyc. W to, że robią to teraz - nie uwierzę. A już na pewno nie w to, że robią to nagminnie, na wszystkich wycieczkach. W czasach, kiedy to nauczyciel jest "winny" każdemu wybrykowi ucznia będącego pod jego opieką -nie wiem, kto by tak ryzykował.
Jestem po dwóch a przed trzecia wycieczką. Mitem jest ze uczniowie zasypiaja w nocy
Oczywiście mam na myśli podstawówke i gimnazjum. Możliwe, że nauczyciele z uczniami szkół ponadgimnazjalnych zachowują się inaczej. Na wycieczce jesteśmy 24 h w pracy
Wycieczki są kosztowne, bo ceny usług i atrakcji są u nas stosunkowo wysokie. Ceny zakwaterowania, przewozu, posiłków Nauczyciele dostają oferty z biur podróży i przedstawiają do wyboru rodzicom, starają sie zawsze wybrać jak najtańsze oferty, ale to rodzice i tak dokonują wyboru. No i jest też trochę tak, że to rodzice oczekują niewiadomo czego? U nas kilka mam zrezygnowało, bo ...jednego dnia nie było obiadu, tylko zaplanowane wyjście z dzieciakami do jakiegoś baru przed obiadokolacją. Alkohol na wycieczkach? Uczniowie czy nauczyciele? Jeśli nauczyciele-to powiem, że to totalna bzdura. Jeśli znalazła się jakaś "postępowa i wyluzowana" pindzia, która piła z uczniami piwo to jest to wyjątek. Podejrzewam, że chodziło o uczniów szkoły ponadgimnazjalnej - ale sorry, 17,18 latek ma już określone nawyki i ten alkohol to raczej nie z powodu tej nauczycielki. Uczniowie? Jeśli już, to ci starsi - ale czy to jest wina nauczyciela? Ma sprawdzać torby? (nie wolno), ma siedzieć po nocach i wchodzić do pokoju? (nie wolno!)
1. Ta sytuacja z nieszczęsną nauczycielką dotyczyła gimnazjum. Była to w ogóle wyluzowana pani, która pracowała nie na cały etat, dla przyjemności, bo miała dobrze zarabiającego męża.
2. To, że w średniej szkole (czy jakiejkolwiek innej) uczniowie piją na wycieczkach, to oczywiście nie jest wina nauczycieli. Jednak to pokazuje jak nieprzyjemnie i dziwnie może być na takich wycieczkach. Wolę zaoszczędzić tego moim dzieciom.
3. Skoro nic nauczycielowi nie wolno, nie dostaje za to dodatkowych pieniędzy, a może mieć kłopoty, to moja rada: niech nie jeździ na szkolne wycieczki!
@Aniela Szkoła powinna umożliwić dzieciom zorganizowanie wycieczki. Nie musi ale powinna być na to gotowa. Jeśli rodzice zgodnie wyrażą sprzeciw-nie organizuje się ich. Jeśli wycieczka jest zorganizowana musi być zapewniona opieka. Tak jak nauczyciel nie moze odmówić wykonywania innych czynności-tak nie może odmówić opieki nad klasą w czasie wycieczki.
Dla nauczyciela wycieczka jest też przyjemnością ale przede wszystkim jest pracą. Nie jeżdżę za karę ale mam świadomość tego, że pracuję wtedy całą dobę. W szkole nie pije , na wycieczce tym bardziej.
Odpowiedzialność jaka na nas ciąży jest nawet większą niż w samym budynku szkoły.
A ta pani z Twojego przykładu totalnie nie nadaje się do zawodu. Ale uważam że jest to jednostkowy, niechlubny wyjątek.
Wycieczki są drogie. I są bardzo często. Teraz byla zielona szkola dla trzech moich córek. Trzydniowy wyjazd jeden do Gniezna i dwa do Zamościa. Po prawie 500 zł za dwa noclegi, przejazd, wejściówki i wyżywienie. Trzeba pewnie jakieś kieszonkowe do tego. Pół miesiaca wczesniej byly na wycieczce w Kazimierzu Dolnym po 75 zł, co i rusz są wycieczki na miejscu, teatry, musicale, zwiedzanie a to Zamku Królewskiego , a to studia telewizyjnego a to centrum nauki Kopernik czy centrum edukacji leśnej. Każda taka atrakcja to minimum 25 zł. Ostatecznie moje nie pojechały na zieloną szkołę. Wolę z nimi rodzinnie wyjechać niż z klasą. Z klasą się widzą na co dzień w szkole.
Poza tym mnie osobiście nie zależy na integracji moich dzieci w klasie za pomocą wycieczek kilkudniowych. To są jeszcze male dzieci. W klasach 1,2 i 3. Nie pamietam żeby jakakolwiek przyjaźń klasowa moja przetrwała z wczesnej podstawówki. W tej chwili to chyba tylko luźne znajomości.
Moim zdaniem powinien być całkowity zakaz wycieczek szkolnych. Bo one są organizowane po to, żeby rodziców wymagających zadowolić . A i tak zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie krytykował, że dziubdzius dostał kotleta zamiast kebab. Także ten
Nie jeździłam na wycieczki szkolne i szczerze mówiąc żałuję mimo wszystko to szansa coś zwiedzić zobaczyć , teraz już nie będę miała takiej okazji żeby gdzieś jechać dla przyjemności Dzieciaki czasem jeżdżą wspominają bardzo dobrze zawsze zadowolone wracają
Komentarz
Na wycieczki dzieci biorą ze sobą wódkę albo piwo.
Ja nie generalizuję, piszę o konkretnym przypadku, a tutaj wmawia mi się, że to była nieprawda.
Na tych wycieczkach na ktorych byly moje dzieci (gimnazjum, liceum) nie było problemu alkoholowego.
Np. syn mojej koleżanki (klasa 6) kupił (nie wiem jakim sposobem) piwo i po kryjomu wziął na wycieczkę. No jak myslisz, po co to wziął?
Generalnie z Twoich postów (nawet jeśli tego nie piszesz), wynika, że nauczyciele piją podczas wycieczek, a w sumie tylko jedna znana Ci osoba wypiła z uczniami. Postąpiła, oczywiście, karygodnie. Mam jednak wrażenie, że ogólnie przez pryzmat tego jednego przypadku oceniasz bardzo niesprawiedliwie całą grupę zawodową i wycieczki szkolne.
Ceny zakwaterowania, przewozu, posiłków
Nauczyciele dostają oferty z biur podróży i przedstawiają do wyboru rodzicom, starają sie zawsze wybrać jak najtańsze oferty, ale to rodzice i tak dokonują wyboru.
No i jest też trochę tak, że to rodzice oczekują niewiadomo czego? U nas kilka mam zrezygnowało, bo ...jednego dnia nie było obiadu, tylko zaplanowane wyjście z dzieciakami do jakiegoś baru przed obiadokolacją.
Alkohol na wycieczkach?
Uczniowie czy nauczyciele?
Jeśli nauczyciele-to powiem, że to totalna bzdura. Jeśli znalazła się jakaś "postępowa i wyluzowana" pindzia, która piła z uczniami piwo to jest to wyjątek. Podejrzewam, że chodziło o uczniów szkoły ponadgimnazjalnej - ale sorry, 17,18 latek ma już określone nawyki i ten alkohol to raczej nie z powodu tej nauczycielki.
Uczniowie? Jeśli już, to ci starsi - ale czy to jest wina nauczyciela? Ma sprawdzać torby? (nie wolno), ma siedzieć po nocach i wchodzić do pokoju? (nie wolno!)
Z uczniami mam doświadczenia sprzed 20 lat, kiedy najpierw o moim dyrektorze liceum słyszałem , że za kołnierz nie wylewa, a potrm sam pojechałem jako student pierwszego roku na wyjazd dla klas pierwszych liceum i po ciszy nocnej wódka poszła w ruch, a dyrektor pił kubkiem.
W tej chwili mam poczucie (myśląc o wychowaniu dzieci), że do 13-14 lat trzeba dziecko chronić, natomiast potem musi już w razie czego potrafić samodzielnie odmówić, bo przy najlepszych staraniach może zdarzyć się różnie.
Ale od 500+, to odeszlismy b. daleko ;-)
Nie wiem, czy strasznie i czy jeśli tak -są jedyną grupa , która imprezuje.
Szwagier twierdzi, że te dwie grupy bardziej niż inni, bo na co dzień się hamują.
Generalnie z Twoich postów (nawet jeśli tego nie piszesz), wynika, że nauczyciele piją podczas wycieczek, a w sumie tylko jedna znana Ci osoba wypiła z uczniami. Postąpiła, oczywiście, karygodnie. Mam jednak wrażenie, że ogólnie przez pryzmat tego jednego przypadku oceniasz bardzo niesprawiedliwie całą grupę zawodową i wycieczki szkolne."
-------------------
@beatak
Generalnie z Twoich postów (nawet jeśli tego nie piszesz), wynika, że nauczyciele piją podczas wycieczek.
Jesteś mistrzem @beatak !!!!!!!!!!!
-----------------
@beatak
Aniela z tego forum wie o tym, bo koleżanka jej powiedziała. Była afera w jej szkole. Miała duże nieprzyjemności. Co nie zmienia faktu, że uczeń z klasy 6 wziął alkohol na wycieczkę szkolną i nie po to, aby samemu wypić. Rozumiesz, @beatak?
----------------
@jukaa, przecież @September napisała, że tu legendy opowiadamy.
Piją teraz mając pod opieką uczniow ? Czy piszesz o tym co było 20lat temu?
W to, że pili te 20lat temu kiedy uczniowie spali jestem w stanie uwierzyc.
W to, że robią to teraz - nie uwierzę. A już na pewno nie w to, że robią to nagminnie, na wszystkich wycieczkach.
W czasach, kiedy to nauczyciel jest "winny" każdemu wybrykowi ucznia będącego pod jego opieką -nie wiem, kto by tak ryzykował.
Jestem po dwóch a przed trzecia wycieczką. Mitem jest ze uczniowie zasypiaja w nocy
Oczywiście mam na myśli podstawówke i gimnazjum. Możliwe, że nauczyciele z uczniami szkół ponadgimnazjalnych zachowują się inaczej.
Na wycieczce jesteśmy 24 h w pracy
2. To, że w średniej szkole (czy jakiejkolwiek innej) uczniowie piją na wycieczkach, to oczywiście nie jest wina nauczycieli. Jednak to pokazuje jak nieprzyjemnie i dziwnie może być na takich wycieczkach. Wolę zaoszczędzić tego moim dzieciom.
3. Skoro nic nauczycielowi nie wolno, nie dostaje za to dodatkowych pieniędzy, a może mieć kłopoty, to moja rada: niech nie jeździ na szkolne wycieczki!
Szkoła powinna umożliwić dzieciom zorganizowanie wycieczki. Nie musi ale powinna być na to gotowa.
Jeśli rodzice zgodnie wyrażą sprzeciw-nie organizuje się ich. Jeśli wycieczka jest zorganizowana musi być zapewniona opieka.
Tak jak nauczyciel nie moze odmówić wykonywania innych czynności-tak nie może odmówić opieki nad klasą w czasie wycieczki.
Dla nauczyciela wycieczka jest też przyjemnością ale przede wszystkim jest pracą. Nie jeżdżę za karę ale mam świadomość tego, że pracuję wtedy całą dobę.
W szkole nie pije , na wycieczce tym bardziej.
Odpowiedzialność jaka na nas ciąży jest nawet większą niż w samym budynku szkoły.
A ta pani z Twojego przykładu totalnie nie nadaje się do zawodu. Ale uważam że jest to jednostkowy, niechlubny wyjątek.
Bo one są organizowane po to, żeby rodziców wymagających zadowolić . A i tak zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie krytykował, że dziubdzius dostał kotleta zamiast kebab.
Także ten
Dzieciaki czasem jeżdżą wspominają bardzo dobrze zawsze zadowolone wracają