Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

500 zł na każde dziecko

12627293132149

Komentarz

  • IdaIda
    edytowano lutego 2016

    M_Monia - no właśnie.
    W każdym razie podatki , w tym VAT płacą wszyscy. Ci bezdzietni też, bo też mają wydatki, tylko, że innego typu.
    Tak więc nie można mówić, że to jest zwrot za podatki, jakie wielodzietni płacili kupując produkty dla swojej rodziny. Bo podatki płacą wszyscy konsumenci, a nie wszyscy są beneficjentami w takim stopniu jak rodziny wielo.
    Raczej trzeba sobie chyba uświadomić, że te 500 zł pobierane przez jakiś czas, to jest inwestycja państwa w te konkretne dzieci. Inwestycja, która ma się zwrócić. I tyle.
  • Brać jak dają i sie cieszyć :D ja się przynajmniej cieszę w waszym imieniu :)
  • Tola, wielodzietni nie mają więcej wydatków niż dobrze zarabiający bezdzietni czy małodzietni.
    Po prostu wydaja pieniądze na co innego.
    Bezdzietni czy małodzietni wydają może więcej na luksusy. Ale wydają takie same pieniądze, lub większe (bo najczęściej oboje pracują i płaca podatki).

    Nie chcę powiedzieć, że wielodzietność jest niepotrzebna.
    Tylko, że w socjaliźmie w jakim żyjemy te pieniądze na dzieci z wielodzietnych rodzin są jakby darem ze strony innych podatników, a raczej może nie darem, tylko inwestycją na przyszłość. I tyle.
    A nie, że zwrot za podatki , bo podatki wszyscy płacą, bo wszyscy wydaja pieniądze.

  • A w sumie to bardzo się cieszę, że w Polsce zaczyna się realizować taki prorodzinny plan działania rządu, tym bardziej, że na taki rząd głosowałam.
    Ogólnie dobrze, że to się dzieje.
  • IdaIda
    edytowano lutego 2016

    A jeśli chodzi o zasiłki dla emigrantów - to raczej nie ma takiej możliwości, żeby pobierać zasiłki z dwóch krajów. My się musieliśmy sumiennie wylegitymować, że w Polsce nie dostajemy zasiłku, żeby tu dostać jakiekolwiek pieniądze.

    Teraz mamy zasiłek w tej samej wysokości co w Polsce będzie, z tym że przysługuje on każdemu dziecku do 18 r.ż, bez względu na liczbę dzieci.

  • Poważnie? Da się tak?
    Nas bardzo dokładnie sprawdzali.
    Czekaliśmy na pieniądze przez wiele miesięcy, rok bodajże.
    Bo wciąż sprawdzali , ha, ha.
  • @M_Monia, a takie pytanie mam w temacie . Nie złośliwe absolutnie.
    Zasiłek ten ma być motywacyjny podobno. Ile państwo musiałoby dać, żebyście się zdecydowali na drugie dziecko? Bo wiem, że nie wykluczacie.
    nie imputuję ci materializmu czy coś. Całkiem hipotetycznie.

  • @Tola, mój znajomy w Polsce ma jedno dziecko i kupę kasy, bo jest przedsiębiorcą.
    Wydaje mnóstwo na tzw. dobra luksusowe. Więc płaci masę tego VAT-u.
    A korzysta z kasy państwa niewiele (córa jest w prywatnych szkołach).

    Nie każdy rodzic jedynaka biega co chwilkę do lekarza (my np.nie biegamy, lekarz nas widuje rzadko. W życiu nie byliśmy w szpitalu na jakichś operacjach z kasy państwa - ja raz byłam w Polsce operowana ale zapłaciliśmy za wszyściutko z własnych osobistych pieniędzy. Ogólnie jesteśmy zdrowi na razie.)
  • To już wiadomo czy te 500 wlicza sie do dochodu?
  • Ja nie rozumiem jednego. Skoro ci wielodzietni mają tak dobrze, to kto broni tym jednodzietnym czy bezdzietnym (pisze o jednodzietnych z wyboru) pójśc ta drogą???

    Mspanc
  • Bo jesli 500 wlicza się do dochodu to rodzina z dwojka dzieci z niskim dochodem dostaje 1000zl tak?
    I nagle dochod im wzrasta i dostaja mniej czyli 500
    @-)
  • Ida
    Krótkie pytanie co bardziej nakręca gospodarkę
    Sprzedanych 5 par butów po 100zł czy jedna paraz po 500zł?
  • @Bea
    Wybacz
    Ale pierdolety piszesz.
    Piszesz, ze wielo nie korzystają z lekarzy, uczą dzieci w ed- wiec to joc nie korzystają.
    Ze kupują domu, często większe niz malodziet
    Ze kupują odzież i pierdutki w liczbie większej niz jednodziet
    Pewno tak, ale jednak jest to zdecydowanie mniejsza cześć rodzin wielo!
    Choćby po lekturze tutejszych wątków wychodzi, ze te ubrania, wózki i temu podobne yo przechodzi z dziecka na dziecko!
    Raczej jest głośno powtarzane, ze najlepiej kupić pierwszemu lepszy i droższy wózek bo posłuży lata rodzenstwu.
    Tak, do lekarzy nie chodzą, w ogole. Wszak dzieci w wielorodzinsch nie chorują!
    Ciuchy tez, młodsze donoszaja po starszych, albo jest wymiana ciuchów miedzy orgowymi dziećmi.
    Kupują domy, duże?
    A to ci dopiero!
    Rzeczywiście co i rusz ktoś kupuje, nikt nie wynajmuje, nikt nie miszka w za małym mieszkaniu, nikt nie marzy o większym ot, idzie i kupuje!!!
    Pierdutki, jak to nazwałaś to tez kupowane wręcz w ilościach hurtowych- komputery, laptopy, tablety, telefony czy obozy wakacyjne dla dzieci.
    Ot wszystkie gadżety ma każde dziecko swoje!
    Nie pije do rodzin wielo z forum
    Bo taka sama zasadę mieli moi rodzice, co sie dało to sie donaszalo po starszym rodzeństwie.
    Co sie dało to przekazywało młodszemu.
    I tak tez wiele rodzin mi znajomych, nawet tych dobrze sytuowanych robi, wszak nikt nie lubi wyrzucać ciezko zarobionych pieniędzy.
    Ale pisząc, ze rodziny wielodzietne wydają więcej - majac na uwadze powyższe- to jest wlasnie pierdzielenie!
    No tak jedzenia i owszem potrzebują więcej i więcej kupują.
    Jednak nie wmawiaj proszę, ze rodziny z jednym czy z dwójka bardzo dobrze sytuowane wydają mniej, bo potrafią na jedno wydać więcej w miesiącu niz niejedna rodzina na kilkoro dzieci przez dwa czy trzy miesiące.
    Kupują komputery z najwyższej półki, ktore i tak co i rusz dziecku zmieniają no nowa gra nie chce działać na dotychczasowym sprzęcie.
    Nie wymieniają telefonu kiedy obecny wyzionie ducha ino kupują najnowszy model bo akurat pokazał sie na rynku.
    Ciuchów tez nie donaszaja po rodzeństwie, bo albo jedynak go poprostu nie ma albo z zasady każdemu po równo- każdemu kupują nowki, markowe z dość wysokiej półki.
    Bywają w kinie raz po raz, jadają w knajpach, weekendy spędzają w hotelach - w górach, nad morzem, tak korzystają na maxa z przyjemności.
    Kupują takie domy zeby kazdy miał swój pokój a niejednokrotnie pokój z kubłem i garderoba dla każdego z osobna.
    Dzieci posyłają do prywatnych szkół, opłacają rzesze prywatnych nauczycieli.
    Do lekarza- owszem ale nie na NFZ ino prywatnie, łącznie z zabiegami operacyjnymi czy porodami.
    Dzieci śmigają na nartach zima, na deskach latem i nie jeżdżą pod namioty tylko biorą pod uwagę atrakcje ktore mogą mieć na miejscu dopłacając dodatkowe pieniądze
    Wiec podlicz sobie ile wydaje w podatkach ktoś taki a ile wydaje rodzina o której pisałam wyżej
    Dalej uważasz ze wielo wydają więcej?
    Kto ma zniżki na karty dużych rodzin? Rodziny wielo a nie mało dzietne
    Skądś sie te zniżki biorą, ktoś do nich dopłaca
    Opłaty za śmieci- w wieku gminach rodziny wielo maja zniżki bądź sa zwolnieni z opłat.
    Ktoś ponosi ten koszt zwolnienia ich z tych opłat.
    No ale to tu na forum wyczytałam ze rodzina z szóstka dzieci to generuje mniej śmieci niz samotna odobą prowadząca gospodarstwo domowe! ;)
    Rodziny dobrze sytuowane, ktore na chocby pietdoly wydają więcej nie dostają rodzinnego, bo ich dochód przekracza i o rodzinnym to słyszą w tv .
    Co jeszcze, na ed- szkoła tez dostaje subwencje - było głośno ze maja poucinac te subwencje
    Wiec powiedz sobie szczerze kto wydaje więcej w podatkach ten ktory kupuje raz i przekazuje kolejnemu pokoleniu czy ten kto kupuje co i rusz nowe, najnowsze ale chocby jednemu czy dwojgu.
    Mi nie odpowiadaj
    Ja znam odpowiedz
    I znam odpowiedz jakby tutaj by padła
  • No, ale nasze państwo powinno myśleć perspektywicznie - nie tylko o tym, że teraz ten kto ma jedno czy dwoje dzieci tak znacznie zasila budżet, ale przede wszystkim kto dba o zastępowalność pokoleń.
  • Oczywiście, że Tak @AniaD
    ale nie ma co negowac, ze rodziny mniej dzietne to wydają mniej tylko dlatego, ze jest ich poprostu mniej.
    po co takie "zaklinanie" rzeczywistości
  • No na jedzenie mimo wszystko wydaja mniej.
  • Kto je?
    Wpisujcie się miastami
  • za wszystko można zapłacić więcej ;)
    albo i absurdalnie dużo.

    @Elunia, ja raczej czytając o oszczędzaniu współczułam, oby te 500+ sprawiło, że troskliwe matki będą mogły do lodówek i garnków wkładać bardziej wartościowe produkty niż serki topione, parówki czy margarynę...
  • Oszczedzaja, owszem. Bo muszą.
    Butow moga nie kupic tylko dostac. Ciuchy moga np kupowac z ciucholandu. Itd...itp...
    Ale jesc kazdy musi.
  • @M_Monia
    Znam rodziny wielo i mało dzietne
    te mające mniej, naprawdę mało i takie którym poprostu brakuje ale i takie które maja sporo, duzo, i naprawdę dużo
    Takie mamy społeczeństwo, taki jego przekrój

    ja się odnosiłam do wpisu Bei
    że każda rodzina wielo to wydaje wiecj niż rodzina jednodzietna bo w rodzinie wielo jest poprostu więcej dzieci
    W Jej wpisie nie było nic o dochodach w poszczególnych rodzinach, ot z automatu że jak więcej dzieci to więcej się wydaje na ciuchy, domy, pierdoły
    a jak rodzina jednodzietna to kupuje wsio X1

    I Monia
    ja już wcześniej pisałam
    Nikomu pomocy państwa nie odmiawaim
    wrecz przeciwnie, coś zaczyna się dziać w dobrym kierunku
    z tym, ze jest to bardzo parszywy przepis- tak, parszywy, niesprawiedliwy
    ja wiem, ze sprawiedliowści to w sądzie można szukac a i tam nie zawsze się znjadzie
    ale skoro rządzący nie stosują się do "każdy wobec prawa równy", skoro wybierają, które dziecko jest bardziej waznym a które mniej
    to nie uważam, ze wobec takie panstwa ja mam być w porządku

    teraz doszło do tego, ze państwo ma w dupie! dzieci - jedynaka, czy dziecko które jest traktowane jako jedynak w rodzinie wielo, a które to jest wychowywane w Polsce, tu rodzice płacą podatki bo tu zyją i tu wydają
    a wolą dać w to miejce dzieciom, któte wychowują się i żyją poza granicami Polski
    pogratulowac !
  • @Hipolit, Bea nie pisała o każdej rodzinie, bo rodziny są różne, to była tylko reakcja na wpis Idy, z którego wynikało, jakie to nasze dzieci kosztowne dla państwa.
    ogólnianie w każdą stronę jest krzywdzące, to że nas stać na więcej nie jest powodem negowaniacudzego niedostatku, ale i to, że nasjest więcej, nie znaczy, że musimy na kimś żerować.
  • Koszty utrzemania dwójki są wyższe niż jednego dlatego wspierają więcej niż jedno.

    A pozatym argument o generowaniu kosztów przez bogatych jednodzietnych i wielodzietnych jest trochę głupi, bo ile jest tych mega bogatych z jednym dzieckiem w stosunku do tych przeciętnych, lub uboższych rodziców jedynaków.

    A teraz jeszcze jedna rzecz bogaci jednodzietni, wydają kasę bo mają taki kaprys, chcą to kupują albo nie kupują bo im się nie podoba nie chcą itp.

    A wielodzietni niektóre rzeczy muszą kupować i tu jest różnica.
  • edytowano lutego 2016
    Wpis był odp dla M_Moni
    Przeczytala, wiec skasowałam
  • maliwiju
    luty 1
    Koszty utrzemania dwójki są wyższe niż jednego dlatego wspierają więcej niż jedno.
    Zgadzam się, kazde dziecko musi chocby jeść!
    Wykarmić dwójkę jest drożej niż jedno, bo dwie bulki kosztują więcej niż jedna bułka, to wiem nawet dziecko

    A pozatym argument o generowaniu kosztów przez bogatych jednodzietnych i wielodzietnych jest trochę głupi, bo ile jest tych mega bogatych z jednym dzieckiem w stosunku do tych przeciętnych, lub uboższych rodziców jedynaków.

    Wiesz, nie wiem ile jest bogatych/biednych wielodzietnych, ile jest bogatych/biednych jednodzietnych a ile jest jednych i drugich,któryrzyzyjąna poziomie takim, ze im wystarcza na podtawowe zycie +czasem coś extra i jest im z tym dobzre.
    Nie wiem!!!
    Ale zauwazyłam taka dziwną przypadłosc tutaj na forum
    jak tzreba dopierodlić grupie jednodzietnych rodzin to się wylicza ich bogactwa,bo mając jedno dziecko- jedną głowe do karmienia, ubrania etc, to przecież miliony oszczędzają do szkarpety
    jak zas jest przykład, ze ci bogaci to wydają więcej w podatkach bo kupuja x1 ale zakwotę za którą inni moga ubrac piatkę dzieciakow, z tym że ci jednodziet kupują nie po jednej parze gaci i po jednej z każdego koloru bo nie uszą liczyć każdej złotówki i moga miec kaprys kupowania tylko dla samego kupowania etc, więc wydają wiecej to jest zaraz, że ......przeciez tych jednodzietnych to jest więcej biednych i przecięztnych niż bogatych
    Wiec raz są bogatsi a raz biedniejsi, zalezy jaki temat na tapecie wakowany ;)



    A teraz jeszcze jedna rzecz bogaci jednodzietni, wydają kasę bo mają taki kaprys, chcą to kupują albo nie kupują bo im się nie podoba nie chcą itp.

    A wielodzietni niektóre rzeczy muszą kupować i tu jest różnica.


    jednodzietny czy wielodzetny to jeśc musi, koniec kropka
    Nie wazne czy bedzie jadł wołowinę z Kobe czy wołowe rosłowe - jeśc musi

    Skoro więc bogaci wydają kasę choćby dla kaprysu, dla samej chęci posiadania, przyjemności z ku[owania, bo nie muszą oglądac każdej złotówki przed wydaniem to siłą rzeczy wydają więcej
    niż
    ktoś kto musi kupić ale kupuje tyle ile potrzebuje , szukajac przy zakupach oszczędności

    No ale ile jest tak naprawdę tych bogatych jednodzietnych w stosunku do tych przeciętnych czy tych co im brakuje na podstawowe rzeczy ;)

  • Sympatycznie sie Ida wypowiada w sprawie,liczac i wyliczajac ile to dzieci wielo kosztuja cale spoleczenstwo w Pilsce,gdzie zreszta nie mieszka,sama mieszka w kraju ,gdzie nikt takich rzeczy nikomu nie wytyka a ona emigrantka..eh te geny...


    Agnieszko, Ida nie wytyka wielodzietnym niczego, tylko Ida stwierdza fakt.

    Zareagowałam na nielogiczną moim zdaniem wypowiedź Małgorzaty, jakoby zasiłki 500 zł miały być zwrotem za zapłacone przez wielodzietnych podatki.
    No ... nie za bardzo to jest logiczne.
    Dlaczego?
    Bo inni, nie wielodzietni też wydają pieniądze, w takiej samej ilości jak wielodzietni, tak samo płacą podatki, też odprowadzają VAT, a że wydają pieniądze na inne dobra... no ich sprawa.
    Ale nikt im niczego nie zwraca.

    Wspomniany mój znajomy wydaje kilka tysięcy miesięcznie, opłaca prywatną szkołę, inwestuje w nieruchomości, w materiały budowlane, meble - no też płaci VAT (nie działa w tym przypadku jako firma) i ogólnie w konsumpcję.
    A mało korzysta ze wspólnej kasy państwowej.

    Rodzice jedynaków bardzo często oboje pracują, płacą podatki, wydają czasem tak samo dużo pieniędzy jak wielodzietni, tylko, że na inne cele.
    Naprawdę to tak trudno zrozumieć??

    Nie trzeba akurat kupować 5 par butów dla dzieci aby mieć wydatki i poprzez nie płacić podatki. Można w tych samych pieniądzach kupować sobie inne rzeczy, które też są opodatkowane.

    Czy to jest wreszcie jasne, czy nadal nie?

    Powiedzmy - rodzina wielodzietna wyda np. 4000 miesięcznie na potrzeby swoich dzieci a rodzina małodzietna wyda 4000 miesięcznie na swoje dziecko oraz na inne inwestycje.
    Ale VAT zapłacą taki sam, i tu i tam jest taka sama konsumpcja.

    Rodzina małodzietna jednakże nie skorzysta wiele ze wspólnej puli państwowych pieniędzy (szkoła, służba zdrowia), no bo ma mało dzieci (np. jedno). Logiczne, prawda?


    Więc nie jest tak, że te 500 zł to jest jakiś zwrot za jakieś tam podatki zapłacone, bo się ma duże koszty przy dużej rodzinie. Jakby to był zwrot - to i małodzietni i bezdzietni mogliby dostawać takie zwroty, no bo też wydają tak samo dużo pieniędzy i w tych ich wydatkach też są ukryte podatki.


    Te 500 zł na dziecko to są pieniądze zabrane całemu społeczeństwu , nawet bezdzietnym po to , by wspomóc rodziny wielodzietne i po to by naród zainwestował w dzieci, bo są mu potrzebne. Żeby się poprawiła demografia.

    No i jest to ze wszech miar słuszne, ale... nie jest to żaden zwrot za zapłacone podatki, tylko dar części społeczeństwa dla drugiej części społeczeństwa.


    Należy się tylko cieszyć, że polski naród jest jak najbardziej homogeniczny, bo np. tutaj gdzie mieszkam, odsetek nieetnicznych mieszkańców jest dość spory i rdzenni mieszkańcy z zapałem zarabiają na wielodzietnych przybyszów z bardzo odległych miejsc i kultur, którzy często sami pracować nie chcą.
    Tak to już jest z socjalizmem.

  • @Malgorzata

    A czemuz to moje wypowiedzi Ci wadzą?
  • edytowano lutego 2016
    Nie znam jedynaka, który chodzilby w ciuchach z lumpa, nie znam rodziców jedynaka ktorzy podarowali dziecku na święta używana zabawke, taka nie w kartonie, nie znam rodziny z jednym dziekiem, w której panuje taka bieda że dziecko nie ma swojejgo ulubionego jogurtu, parowki, soczku bo je co dostaje, jeśli dostaje itp.
    Widać mało ludzi znam. Ale w tej perspektywie rzeczywiście proporcjonalnie trudniej utrzymać jedno dziecko.

    Co do doplacania na zniżki, karty, nawet wywóz śmieci został wspomniany - należy sie i już. Wielodzistni wychowują obwateli, ktorzy ten kraj utrzymaja.


    Kurde i wiecie co, nagle się ludzie czują tacy okradani, całe społeczeństwo oszukane, bo chcą dac 500 na dziecko, zabiora z bankow, marketów, podatków i w ogóle wszyscy pomrzemy. A jak to funkcjonuje w innnych krajach? Dają, daja więcej i jedyny problem to dawac swoim a nie obcym.


    Również dobrze mogę napisać ze mnie okradaja przedsiębiorcy którzy zczynaja działalność. Ludzie, aż dwa lata ktos im do zusu doplaca! Kto,? No ja, przeciętny obywatel.

    Ech. Jak to dużo zależy od miejsca, w którym się siedzi :)
  • Dorota ja tez nie znam takiego jedynaka. Generalnie jezeli podstawowe utrzymanie dziecka kosztuje strzelam 400,zl to utrzymanie jedynaka kosztuje tyle a 5 dziecię 2000 zl. Jest różnica? Jak rodzic ma dużo kasy to możesz sobie jedynaka za 5000 utrzymywać tylko noe ma co biadolic ze ci nie starcza albo państwo nie daje. I placu więcej podatków juz nawet w fakcie ze ma większą pensje. Ale co z tego? Taki system podatkowy. Po co buadolic, można soe na mnoejsza pensje z kimś zamienić to i odrazu mniejszy podatek sie placu. Nikt nie chce? Kasa jest dla dzieci, żeby wspomoc rodziny które obiektywnie maja większe wydatki podstawowe a noe zachcianki.

  • Ale dlaczego "oszukane społeczeństwo" i "wszyscy okradani"?
    Wcale nie.
    Tylko nie trzeba dorabiać nieprawdziwych ideologii.
    Trochę logiki.


    Dorotak, w innych krajach to jest tak, że te zasiłki dostają wszystkie dzieci, równo, identyczne pieniądze, zarówno w biednych rodzinach jak i bogatych.
    A nie tylko wybrane dzieci.
    Sprawa zasiłków bywa komentowana tutaj i to bardzo, bo nawet w prasie.
    Np. temat zasiłków dla rodzin emigrantów, którzy tutaj pracują a ich dzieci mieszkają w kraju ojczystym - ten temat jest od czasu do czasu wałkowany. Nawet są pomysły, żeby taką możliwość zasiłków odebrać, bo to wypływ pieniędzy do innego kraju.
    Inni z kolei twierdzą, że odebranie tych zasiłków takim emigrantom jest niewłaściwe, no bo oni przecież płacą podatki tutaj a ich dzieci nie korzystają z tutejszego systemu szkolnictwa czy służby zdrowia.
    Jeszcze inni mają pomysły, żeby te pieniądze dostawały tylko te dzieci, które tutaj mieszkają a ich rodzice mówią w tutejszym języku. Bo to nieraz nie idzie w parze jedno z drugim.
    Tak, że dyskusje na te tematy są. I to gorące.



  • No tak, jak jedynak to najpewniej ma wszystko aż mu się w dupie i w głowie przewraca, a ten z wielodzietnej to co najwyżej popatrzy zazdrosnym okiem na nowy ciuch kolegi z klasy.
    @Hipolit
    pojechałaś mega krzywdzącym stereotypem.
    I być może, takie moje luźne skojarzenie, tak samo myślą twórcy banków żywności, że wielo potrzeba głownie jedzenia, bo tylko na to wydają więcej pieniędzy, albo głównie je wydają.

    Tyle, że wiele rodzin niezależnie od tego czy miałoby więcej czy mniej kasy nie żyje w ten sposób, że :

    "Kupują komputery z najwyższej półki, ktore i tak co i rusz dziecku zmieniają no nowa gra nie chce działać na dotychczasowym sprzęcie.
    Nie wymieniają telefonu kiedy obecny wyzionie ducha ino kupują najnowszy model bo akurat pokazał sie na rynku.
    Ciuchów tez nie donaszaja po rodzeństwie, bo albo jedynak go poprostu nie ma albo z zasady każdemu po równo- każdemu kupują nowki, markowe z dość wysokiej półki.
    Bywają w kinie raz po raz, jadają w knajpach, weekendy spędzają w hotelach - w górach, nad morzem, tak korzystają na maxa z przyjemności.
    Kupują takie domy zeby kazdy miał swój pokój a niejednokrotnie pokój z kubłem i garderoba dla każdego z osobna.
    Dzieci posyłają do prywatnych szkół, opłacają rzesze prywatnych nauczycieli.
    Do lekarza- owszem ale nie na NFZ ino prywatnie, łącznie z zabiegami operacyjnymi czy porodami.
    Dzieci śmigają na nartach zima, na deskach latem i nie jeżdżą pod namioty tylko biorą pod uwagę atrakcje ktore mogą mieć na miejscu dopłacając dodatkowe pieniądze"

    Tak po prostu dla zasady. Nie chciałabym wychowywać swoich dzieci w ten sposób niezależnie od tego czy miałabym kaskę na to czy nie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.