Sa rozne rodziny, takze wielodzietne. Zaprzeczysz ze sa rowniez dysfunkcyjne czy patologiczne? Natomiast nigdy sama wielodzietnosc nie jest patologia. Pi'ekne rodziny wielodzietne , chrzescijanskie tez znam. --------------------- To może porozmawiajmy o patologicznych rodzinach małodzietnych, co? Nudne jest to wałkowanie wielodzietności.
Rozumiem, że te 500 zł Was uwiera, ale dziwi mnie, że aż tak. Tyle nowych wpisów od rana.
Masz racje Ida, to skadal. Straszna jest ta roszczeniowa postawa. Za co ma byc kraj wdzieczny Malgorzacie, za to ze jej dorosle dzieci emigruja? Jak juz ten program zaistnieje to za 18 lat placenia powinien byc obowiazek 18 lat pracy w kraju i dla kraju.
Czy ja mogłabym prosić listę, na co wypada wydać te pińcet? Rozumiem, że na chleb i mleko można. Pytanie, czy na żytni i kozie też? Czy tylko pszenny dmuchany i krowie uht? Sushi? Jak sushi nie, to dorsz w smażalni w Sopocie tak czy nie? Bo ten dorsz może być droższy niż to sushi...
Dalej. Zajęcia nadobowiązkowe. Rytmika? Basen? Balet? Snobistyczny taniec klasyczny? Ze sportów - szermierka tak czy już nie? Angielski? Mandaryński? Matematyka metodą MathRiders? Szkoła prywatna?
No bo jak z cudzych pieniędzy, to ja proszę o listę, żebym kogoś nie uraziła, jak moja czwórka sobie konia kupi. Akurat nam starczy na koński hotel i lekcje jazdy.
Ida, krytykujesz tych, co mieszkają i pracują w Polsce. Wiesz, jak wybraliście inny świat, to może lepiej zamknąć swoją buzię i nie oceniać tych, którym jest ciężej. Ja nie wypowiadam się o sytuacji rodzin z wieloma dziećmi, bo po prostu nie mam pojęcia jak one funkcjonują. Ale Ty, mając chyba 1 dziecko, wiesz oczywiście lepiej komu dać, a raczej jak nikomu nie dać - bo jeszcze jego sytuacja nieco się może poprawić. Patrząc na historię naszego kraju, okradanego przez rządzących i na kraj, gdzie świadczenia socjalne są bardzo wysokie to łatwo jest z Twojej pozycji zadzierać brodę i mówić z wyższością. Jak to fajnie oceniać tych, co mają ciężko gdy się ma dużo lepszą sytuację finansową... Bo to jest na zasadzie ja mam, ale w kraju dorobić się nie mogłam, ale też postaram się, by inni w kraju nie mogli mieć nieco lepiej.
Małgorzata, no właśnie, że nie boli mnie żadne Tokio. Mogę latać w dowolne miejsce.
Jak na razie to Ty masz być wdzięczna społeczeństwu polskiemu, między innymi mojemu mężowi i mnie, bo żyjąc w Polsce płaciliśmy składki na inne dzieci , sami nie mając swoich. To polskie społeczeństwo pomaga Ci utrzymać tę gromadkę, chociażby dlatego, że dostałaś przydział na potężne mieszkanie, będące własnością społeczną.
Twoje dzieci nie pracowały w Polsce i nic Polsce nie zwróciły kosztów swojego utrzymania a już wyleciały za granicę i tam żyją. Niestety ale koszty poniesione przez Polaków w Twoim przypadku jak na razie nie zwróciły się. Więc nie masz z czego być dumna.
Co do mitu "strasznego problemu", jakim jest zajmowanie się starszymi rodzicami przez jedynaków. Otóż jeśli taki jedynak/jedynaczka przez całe życie jest doinwestowany, potem świetnie wykształcony, bo rodziców stać było na to, a potem ma dobrą pracę a w dodatku wyposażony jest przez rodziców w majątek i nie musi sam walczyć dla swojej rodziny o dach nad głową i inne dobra - to myślę, że zajęcie się hojnymi rodzicami nie stanowi dla niego problemu, bo nie musi szaleńczo pracować od rana do wieczora, żeby się dorobić. Bo już wszystko ma. Na starcie.
Ludzie za dach nad głową opiekują się obcymi osobami (w zamian np. za kawalerkę zapisaną po śmierci podopiecznego), to dziecko, tak hojnie obdarowane, ma mieć jakiś problem, że się zajmie? To naprawdę wydumany problem. Jedynacy na ogół bywają mocno doinwestowani na szczęście.
Twoje pomysły z tym Tokio są nie tylko niesprawiedliwe ale i mocno nieuczciwe. Jesteś po prostu niewdzięczna. A duuuuużo zawdzięczasz innym. Jak na razie to tylko korzystasz z państwa polskiego, Ty i Twoja rodzina.
No i jak zwykle , pani Małgorzata weszła na obszar chamstwa i obrażania innych.
Widzisz, ja nigdzie w tym wątku nie obraziłam nikogo, wbrew Twoim kłamstwom, których nie potrafisz w żaden sposób obronić.
Ty zwyzywałaś małodzietnych (ogólnie) od patologii.
Nie chcę nawet myśleć jak niegrzeczne i gwałtowne byłyby reakcje tutejszych wielodzietnych, gdyby tak ktoś sparafrazował Twoją wypowiedź i napisał np: "wielodzietni to jest dopiero patologia". Chamskie, prawda?
Małgorzata - wystawiasz fatalne, skandaliczne świadectwo wielodzietnym. Nie pierwszy raz. A szkoda.
Tutaj jako rodzina z dziećmi nie dość że placimy niższe podatki, mamy rozmaite zniżki i dopłaty ze wzgledu na liczbe dzieci ( nie z automatu tylko trzeba się zorientować gdzie i jak i czy chcemy ), mam połowę mezowskiej emerytury jako femme de foyer, mogę dorobić do 12.tyś chf bez podatku i bez rejestracji działalności to jeszcze dają mi po 200 chf na dziecko. Wszystkim dają.
Żale, że jedno dziecko? A z czego tak wnioskujesz Małgorzato?
Nigdy nie miałam do Pana Boga o to żalu, jestem pogodzona z Jego wolą, mimo, że robię co w mojej mocy (włącznie z modlitwą), żeby mieć kolejne dziecko, bo tak przecież należy, prawda? Po to jest małżeństwo właśnie.
Nie ma, to nie ma. Pan Bóg wie, co dla kogo jest lepsze. A że chętnie urodziłabym jeszcze dziecko czy dzieci - no pewnie, że tak , nawet bardzo chętnie. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona do dzieci, bardzo je lubię, lubię się nimi zajmować (nawet taki zawód wybrałam), chociaż nigdy nie miałam pragnienia, żeby być wielodzietną, jakoś nie widzę się w tej roli. Oczywiście jest mi przykro jak kolejne dzieci odchodzą, ale z czasem jestem z tym pogodzona.
Nam naprawdę jest bardzo dobrze w naszej rodzinie. Może nie uwierzysz, ale mamy jedynaków też są bardzo szczęśliwe a znam jedynaków, którzy mówią, że są bardzo szczęśliwymi ludźmi. Ja myślę, że to zależy od tego jaki się dom miało.
Najgorsze jest to wyliczanie na co wydadza te pieniadze rodziny wielodzietne? ?? Bo przeciez nasze dzieci nie potrzebuja butow , kurtek ,ubran...moga donaszac jedne po drugich...a nam rodziciom w glowach sie poprzewraca od nadmiaru gotowki... Ja sie ciesze ze bede mogla kupic wszystkim dzieciom buty na raz a nie wybierac komu w tym miesiacu a komu w nastepnym...ot tyle w temacie.
Ale moim zdaniem nasz kraj musi rodziny wspierać. Inaczej nie nakręci gospodarki. Poza tym tu nie każdy bierze wszystko. Nawet jak mu się należy. A. Dają też uchodźcom którzy mają prawo pobytu i obcokrajowcom bo teoretycznie wychowują obywateli przyszłych tego kraju.
Tola, ale kogo ma ta zgroza ogarniac? Stany maja wiele swietnych rozwiazan. Na czele z wolnoscia gospodarcza i mentalnoscia, ktora kaze porazke w biznesie przyjmowac jako nauke, a nie kleske. I jak najbardziej marzy mi sie obnizenie w Polsce kosztow pracy i uwolnienie rynku. Paradoksalnie - najwiecej w tym kierunku zrobilo PiS za poprzednich rzadow. Mimo zdecydowanie etatystycznych deklaracji. Liberalne deklaracje skladala PO. I wszyscy wiemy co wyszlo. 500+ traktuje jak proteze, ktora pozwoli sie wygrzebac z ubostwa sporej liczbie obywateli. Mam nadzieje, ze pojda za tym dalsze dzialania.
Masz racje Ida, to skadal. Straszna jest ta roszczeniowa postawa. Za co ma byc kraj wdzieczny Malgorzacie, za to ze jej dorosle dzieci emigruja? Jak juz ten program zaistnieje to za 18 lat placenia powinien byc obowiazek 18 lat pracy w kraju i dla kraju.
No dokładnie, Apolonia. Jakoś trzeba pospłacać to co się wzięło. To nie są tylko koszty typu szkoła i służba zdrowia , ale jeszcze konkretne, dość spore pieniądze do ręki. Na wojaże, rozumiesz! Bo się należy!
My pracując w Polsce płaciliśmy na jakieś polskie dzieci, bo nie mieliśmy swoich. Ale i tak zawsze czujemy, że trzeba o Polsce myśleć i pomagać. Pomagamy czasem uboższym rodzinom w Polsce, właśnie wielodzietnym. I to hojnie. Pomagamy rodzicom. Inwestujemy w Polsce, w wakacje zawsze w Polsce wydajemy sporo pieniędzy. Nie latamy ani do Tokio, ani na Karaiby, chociaż stać nas. W Polsce kasę wydajemy i cieszymy się , że nasi zarobią.
Małgorzata - ja z Tobą nie dyskutuję, bo rozmowa w Twoim wykonaniu sprowadza się do "przestań pierdolić" i "odjeb się". Tak że nie, zostawiam to innym. Zwracam tylko uwagę, że nikt nikogo nie nazwał tu patologią, wbrew temu co twierdzisz m.in. Ty.
I to was chyba boli co piszą Ida i Apolonia, a niestety dużo mają racji. Emeryci nie mają środków na godne życie, ale przepieprzanie DAROWANEGO 500zł na wycieczkę jest ok, bo się NALEŻY 8-}
Ida, krytykujesz tych, co mieszkają i pracują w Polsce. Wiesz, jak wybraliście inny świat, to może lepiej zamknąć swoją buzię i nie oceniać tych, którym jest ciężej. Ja nie wypowiadam się o sytuacji rodzin z wieloma dziećmi, bo po prostu nie mam pojęcia jak one funkcjonują. Ale Ty, mając chyba 1 dziecko, wiesz oczywiście lepiej komu dać, a raczej jak nikomu nie dać - bo jeszcze jego sytuacja nieco się może poprawić. Patrząc na historię naszego kraju, okradanego przez rządzących i na kraj, gdzie świadczenia socjalne są bardzo wysokie to łatwo jest z Twojej pozycji zadzierać brodę i mówić z wyższością. Jak to fajnie oceniać tych, co mają ciężko gdy się ma dużo lepszą sytuację finansową... Bo to jest na zasadzie ja mam, ale w kraju dorobić się nie mogłam, ale też postaram się, by inni w kraju nie mogli mieć nieco lepiej.
@Ania D. , ale dlaczego, skąd takie oszczerstwa? Dlaczego wypowiadasz się na mój temat a nie przeczytałaś tego , co napisałam? Dlaczego? To nieuczciwe.
Kilka razy w tym wątku napisałam, że jestem za programem pomocowym dla polskich rodzin, nawet na Jarka głosowałam, wiedząc , że on taki program przeprowadzi i liczyłam na to.
Chodzi tylko o postawę - należy nam się, to zwrot podatków, to nasze.... Nie, nie należy się i nie Wasze.
To są pieniądze, duże pieniądze , które inni inwestują w Wasze dzieci i niewłaściwą jest postawa "należy mi się"
Socjalizm jednak wypaczył ludzi, nawet moje pokolenie. Nie potrafią być wdzięczni. W Norwegii jest tak samo. To chore.
O, ad emerytum jeszcze nie bylo. Pojedynczy emeryt ma do dyspozycji wyzsza kwote na utrzymanie niz dziecko z przecietnie zarabiajacej rodziny wielodzietnej. I faktycznie, jednak wylazi to przekonanie: wielodzietnemu chleb z margaryna, a nie wycieczki. To, co dla innych norma, dla wielodzietnego bedzie juz przepieprzaniem.
Malgorzata, daj spokoj. Matkom jednego czy dwojga malych dzieci wolno sobie wyobrazac, ze one wychowaja inaczej, ich dzieci zachowaja sie inaczej itd. A Twoich chocby polowa wyjechala, tak swoja droga, to i tak zysk dla panstwa w postaci pozostalych jest.
Tak, tylko że dziecko jest na utrzymaniu rodziców którzy teoretycznie zawsze mogą znaleźć inną, lepszą pracę. To rodzice dbają o jego byt. Emeryt ma tyle ile dostanie emerytury. Nie wspominając o tym że starsi ludzie wydają często masę kasy na leki, przeciętne dziecko raczej takiego zapotrzebowania nie ma. I nie, naprawdę nie chodzi o to że wielodzietnemu ma być gorzej. Niech każdy jeździ na wycieczki gdzie zechce. Tylko czemu za cudze? Z przekonaniem że się należy? Tak zrozumiałam że o taką postawę chodzi idzie i apolonii. Większość ludzi jeśli chce pojechać gdzieś dalej niż nad polskie morze, oszczędza i zaciska pasa cały rok a nie wyciąga rąk z pretensją "dajcie, bo mam dzieci". Dziwi was, że roszczeniowa postawa wkurza? Tak samo jak rozwiązania które taką postawę wspierają?
I to was chyba boli co piszą Ida i Apolonia, a niestety dużo mają racji. Emeryci nie mają środków na godne życie, ale przepieprzanie DAROWANEGO 500zł na wycieczkę jest ok, bo się NALEŻY
Czyli jednak boli!.. i Ci ktorzy nie dostają DAROWANEGO czuja kompetencje do decydowania co to jest przepieprzenie a co nie jest. Na co DAROWANE wypada wydac a na co nie wypada @-)
Ida, jak to jest, że w krajach bogatych jest czymś oczywistym, że wspiera się rodziny, które chcą mieć dzieci i je mają. Bo one napędzają gospodarkę, bo będą tworzyc przyszłość. Ale w Polsce - nie można oczekiwać, że będzie wsparcie, to takie wstrętne. Polskie rodziny mają sama, od a do z utrzymywać swoje rodziny. do tej pory wsparcia żadnego nie było. Za nędzne zasiłki nikt rodziny nie utrzymał. Wyliczanie więc wielodzietnym, że tyyyle już otrzymali jest niedorzeczne. Nie będzie dzieci, to będą zwolnienia, bo po co nauczyciele, lekarze, sklepy, producenci odzieży etc etc. Cóż, wtedy trzeba będzie z kasy państwa wydawać na zasiłki dla tych, co pracy nie mają. Dlaczego rodziny nie mają prawa oczekiwać, że będzie się wspierać polskie rodziny zamiast hojnie otwierać granice przed muzułmanami, którzy nie jadą po to, by budować cudzą świetność, bo patrząc na wiek i wykształcenie, to raczej sami będą potrzebowali lat ogromnych dofinansowań. Takie pokręcone jest to, co piszesz. Ty się chwalisz, że wspierałaś swoimi podatkami państwo. Ale to dzieci wielodzietnych nakręcają gospodarkę teraz i potem. Nie będzie dzieci, to wszystko szybko runie.
Komentarz
---------------------
To może porozmawiajmy o patologicznych rodzinach małodzietnych, co? Nudne jest to wałkowanie wielodzietności.
Rozumiem, że te 500 zł Was uwiera, ale dziwi mnie, że aż tak. Tyle nowych wpisów od rana.
Dalej. Zajęcia nadobowiązkowe. Rytmika? Basen? Balet? Snobistyczny taniec klasyczny? Ze sportów - szermierka tak czy już nie? Angielski? Mandaryński? Matematyka metodą MathRiders? Szkoła prywatna?
No bo jak z cudzych pieniędzy, to ja proszę o listę, żebym kogoś nie uraziła, jak moja czwórka sobie konia kupi. Akurat nam starczy na koński hotel i lekcje jazdy.
Małgorzata, no właśnie, że nie boli mnie żadne Tokio.
Mogę latać w dowolne miejsce.
Jak na razie to Ty masz być wdzięczna społeczeństwu polskiemu, między innymi mojemu mężowi i mnie, bo żyjąc w Polsce płaciliśmy składki na inne dzieci , sami nie mając swoich.
To polskie społeczeństwo pomaga Ci utrzymać tę gromadkę, chociażby dlatego, że dostałaś przydział na potężne mieszkanie, będące własnością społeczną.
Twoje dzieci nie pracowały w Polsce i nic Polsce nie zwróciły kosztów swojego utrzymania a już wyleciały za granicę i tam żyją.
Niestety ale koszty poniesione przez Polaków w Twoim przypadku jak na razie nie zwróciły się.
Więc nie masz z czego być dumna.
Co do mitu "strasznego problemu", jakim jest zajmowanie się starszymi rodzicami przez jedynaków. Otóż jeśli taki jedynak/jedynaczka przez całe życie jest doinwestowany, potem świetnie wykształcony, bo rodziców stać było na to, a potem ma dobrą pracę a w dodatku wyposażony jest przez rodziców w majątek i nie musi sam walczyć dla swojej rodziny o dach nad głową i inne dobra - to myślę, że zajęcie się hojnymi rodzicami nie stanowi dla niego problemu, bo nie musi szaleńczo pracować od rana do wieczora, żeby się dorobić. Bo już wszystko ma. Na starcie.
Ludzie za dach nad głową opiekują się obcymi osobami (w zamian np. za kawalerkę zapisaną po śmierci podopiecznego), to dziecko, tak hojnie obdarowane, ma mieć jakiś problem, że się zajmie?
To naprawdę wydumany problem. Jedynacy na ogół bywają mocno doinwestowani na szczęście.
Twoje pomysły z tym Tokio są nie tylko niesprawiedliwe ale i mocno nieuczciwe.
Jesteś po prostu niewdzięczna.
A duuuuużo zawdzięczasz innym.
Jak na razie to tylko korzystasz z państwa polskiego, Ty i Twoja rodzina.
Ja Ci konia sprzedam i zarobi rodzimy biznes.
Czysty zysk
Mnie tez akurat na pensjonat dla Neptuna wystarczy
i tak swoją drogą, jak co niektórzy niezdrowo interesują się portfelem bliźnich, i tym, jak kto zawartością swojego portfela rozporządza
Malodzietni to jest dopiero patologia
No i jak zwykle , pani Małgorzata weszła na obszar chamstwa i obrażania innych.
Widzisz, ja nigdzie w tym wątku nie obraziłam nikogo, wbrew Twoim kłamstwom, których nie potrafisz w żaden sposób obronić.
Ty zwyzywałaś małodzietnych (ogólnie) od patologii.
Nie chcę nawet myśleć jak niegrzeczne i gwałtowne byłyby reakcje tutejszych wielodzietnych, gdyby tak ktoś sparafrazował Twoją wypowiedź i napisał np: "wielodzietni to jest dopiero patologia". Chamskie, prawda?
Małgorzata - wystawiasz fatalne, skandaliczne świadectwo wielodzietnym.
Nie pierwszy raz.
A szkoda.
I pisze to bez zlosliwosci.
A z czego tak wnioskujesz Małgorzato?
Nigdy nie miałam do Pana Boga o to żalu, jestem pogodzona z Jego wolą, mimo, że robię co w mojej mocy (włącznie z modlitwą), żeby mieć kolejne dziecko, bo tak przecież należy, prawda? Po to jest małżeństwo właśnie.
Nie ma, to nie ma.
Pan Bóg wie, co dla kogo jest lepsze. A że chętnie urodziłabym jeszcze dziecko czy dzieci - no pewnie, że tak , nawet bardzo chętnie. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona do dzieci, bardzo je lubię, lubię się nimi zajmować (nawet taki zawód wybrałam), chociaż nigdy nie miałam pragnienia, żeby być wielodzietną, jakoś nie widzę się w tej roli.
Oczywiście jest mi przykro jak kolejne dzieci odchodzą, ale z czasem jestem z tym pogodzona.
Nam naprawdę jest bardzo dobrze w naszej rodzinie.
Może nie uwierzysz, ale mamy jedynaków też są bardzo szczęśliwe a znam jedynaków, którzy mówią, że są bardzo szczęśliwymi ludźmi.
Ja myślę, że to zależy od tego jaki się dom miało.
No dokładnie, Apolonia.
Jakoś trzeba pospłacać to co się wzięło.
To nie są tylko koszty typu szkoła i służba zdrowia , ale jeszcze konkretne, dość spore pieniądze do ręki. Na wojaże, rozumiesz! Bo się należy!
My pracując w Polsce płaciliśmy na jakieś polskie dzieci, bo nie mieliśmy swoich.
Ale i tak zawsze czujemy, że trzeba o Polsce myśleć i pomagać.
Pomagamy czasem uboższym rodzinom w Polsce, właśnie wielodzietnym. I to hojnie.
Pomagamy rodzicom.
Inwestujemy w Polsce, w wakacje zawsze w Polsce wydajemy sporo pieniędzy.
Nie latamy ani do Tokio, ani na Karaiby, chociaż stać nas.
W Polsce kasę wydajemy i cieszymy się , że nasi zarobią.
i po co to wszystko robicie?
Tyle żalu w Tobie, że może czas odpuścić.
A mógłybycie polecieć w kosmos ?????
Małgorzata - ja z Tobą nie dyskutuję, bo rozmowa w Twoim wykonaniu sprowadza się do "przestań pierdolić" i "odjeb się". Tak że nie, zostawiam to innym. Zwracam tylko uwagę, że nikt nikogo nie nazwał tu patologią, wbrew temu co twierdzisz m.in. Ty.
I to was chyba boli co piszą Ida i Apolonia, a niestety dużo mają racji. Emeryci nie mają środków na godne życie, ale przepieprzanie DAROWANEGO 500zł na wycieczkę jest ok, bo się NALEŻY 8-}
@Ania D. , ale dlaczego, skąd takie oszczerstwa?
Dlaczego wypowiadasz się na mój temat a nie przeczytałaś tego , co napisałam? Dlaczego?
To nieuczciwe.
Kilka razy w tym wątku napisałam, że jestem za programem pomocowym dla polskich rodzin, nawet na Jarka głosowałam, wiedząc , że on taki program przeprowadzi i liczyłam na to.
Chodzi tylko o postawę - należy nam się, to zwrot podatków, to nasze....
Nie, nie należy się i nie Wasze.
To są pieniądze, duże pieniądze , które inni inwestują w Wasze dzieci i niewłaściwą jest postawa "należy mi się"
Socjalizm jednak wypaczył ludzi, nawet moje pokolenie. Nie potrafią być wdzięczni. W Norwegii jest tak samo. To chore.
I nie, naprawdę nie chodzi o to że wielodzietnemu ma być gorzej. Niech każdy jeździ na wycieczki gdzie zechce.
Tylko czemu za cudze?
Z przekonaniem że się należy?
Tak zrozumiałam że o taką postawę chodzi idzie i apolonii.
Większość ludzi jeśli chce pojechać gdzieś dalej niż nad polskie morze, oszczędza i zaciska pasa cały rok a nie wyciąga rąk z pretensją "dajcie, bo mam dzieci". Dziwi was, że roszczeniowa postawa wkurza? Tak samo jak rozwiązania które taką postawę wspierają?
Czyli jednak boli!.. i Ci ktorzy nie dostają DAROWANEGO czuja kompetencje do decydowania co to jest przepieprzenie a co nie jest. Na co DAROWANE wypada wydac a na co nie wypada
@-)