@Marcelina myślę, że obie zostaną w szarej strefie, przynajmniej do momentu aż firma się rozkręci dziwne, że nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, by w ramach rozkręcenie gospodarki wysłać wszystkich obywateli na wakacje
Jednak sugeruję wakacje w Pcimiu, nie zagranicą. Żeby Pcimianie w podatkach zwrócili. Emeryci już mają wakacje w postaci sanatoriów, w większości medycznie totalnie nieuzasadnionych. Chyba że "miłość u wód może sprawić cud"
A zdziwiłabyś się. Większość rozpoczynających biznes chce się legalizować, dopiero jak je system przeorze, to wracają z podkulonym ogonem. Jak już pisałam, mam ogromną nadzieję, że koszty pracy pójdą w dół (być może jest to nadzieja płonna i naiwna, ale dotychczas jedynym rządem, za którego tak sie stało, był PiS w latach 2005-2007). A Ty tak na serio kpisz sobie z tych wakacji? Po pierwsze - wyjazd jest potrzebny każdemu, a po drugie zapytaj właściciela wyciągu w Bukowinie: czy woli, żeby na nartach jeździły dwie osoby czy sześć?
Padło tu dużo słów o rodzeniu dzieci dla państwa - na prawdę poświęcacie się w imię patryiotyzmu? Dzieci ma się z egoizmu, z chęci realizacji siebie. Guzik mnie obchodzi demografia, jesli dane byłoby mi urodzic jeszcze choc jedno dziecko to zrobię to dla siebie. Tylkko nagle okazuje się że jak ktos marzy o tym zeby byc lekarzem, historykiem, kierowcą i się w tym kierunku realizuje, to jest ok. Płaci mu się za to ze jest dobry w tym co robi. A matka wielodzietna musi miec predyspozycje. Skoro płacimy ludziom za to że spełniaja się zawodowo, korzystamy z ich umiejtności, pozwalamy na doskonalnie się w tym co robią to dlaczego do cholery nie zapłacić kobiecie która jest dobra w wychowaniu dzieci? Dlaczego historyk może realizowac zawodowo swoje pasje, a kobieta która ma potrafi ogarnąć i wychować gromadę dzieci juz takiego prawa nie ma? Jesli pan i pani doktor chcą mieć jedno dziecko bo tak akurat sobie zaplanoali realizując się w pracy to ok, ja płacę za ich usługi a oni niech zapłacą za wychowanie kogoś kto w przyszłoci zarobi na ich emerytury. Niech każdy robi to w czym jest najlepszy.
Ech, zgadałem się dzisiaj z jednym rolnikiem na bazarze (Wolumen), że mam 5 dzieci, a on 4. I on: - Co Pan sądzi o tych co tak tłuką, że narobiliśmy dzieci dla tych 500 zł? a ja: Buahahaha ) ) ) i on: Buahahaha ) ) ) aż echo niosło. I jeszcze dodał: - Jaka to jest frajda czworo dzieci w rodzinie, a niech zazdroszczą... )
@Marcela nie kpię z wakacji, uważam, że wzorem dla PŁ powinny być kraje gdzie wyjazd na wakacje nie jest przedsięwzięciem, które wymaga rocznych wyrzeczeń. Uważam, jednak, że Polski na taką pomoc nie stać a koszty, które są poniesiona można by zmniejszyć i sensownie wykorzystac
@Aga85- podziękuj :-bd Tak, wakacje i odpoczynek każdemu pracującemu się należą (nie tylko zawodowo, aby jasność była), ale tu też lepiej zainwestować w obniżanie kosztów zamiast rozdawnictwo gotówki.
@Aga85 ten priorytet jest oczywisty ze względu na demografię. Żaden kraj europejski nie ma tak wielkiej różnicy pomiędzy deklaracjami ile dzieci chcą ludzie mieć i realną dzietnością. Starzejemy się w tempie zapewniającym nam za 30 lat 50% społeczeństwa powyżej 60 roku życia. Obniżki podatków dla wszystkich czy wspólne rozliczanie się z dziećmi nie wystarczą. Potrzeba wsparcia dzietności powyżej 1. dziecka. Bieda w Polsce nie ma twarzy emeryta, tylko dziecka (polecam opracowania prof. Tarkowskiej "Polska bieda" czy np. prof. Warzywody-Kruszyńskiej).
Nie w oczach mopsów, a każdego rozsądnego człowieka. No ale jak mówiłam ludzie żyjący Kościołem, Sternikiem i ED nie widzą albo nie chcą widzieć że nie wszyscy żyją jak oni i omawiane rozwiązanie to okazja do nadużyć, co niestety trzeba kontrolować.
Tej pani z tk ktora byla doradca Kiszczaka? Nic dziwnego ze ludzie negatywnie postrzegaja wielodzietnch skoro widza takie roszczeniowe postawy.Ludzie w wiekszoci maja tyle dzieci naile je stac utrzmac, wychowac, dlaczego maja u kogos w domu zmywac naczynia czy opiekowac sie cudzymi dziecmi. To dopiero jest absurdalne, asystent rodzny to nie sluzacy. Jak pokazuje przyklad Polek w UK gdyby zarobki byly wieksze a koszty pracy mniejsze u nas tez podnioslaby sie dzietnosc, bo Polki chca miec dzieci, tylko 500zl na pare miesicy nie zalatwi sprawy. Dobry artykul jest Warzechy na wp na temat tego programu. Pisze tam ze Orban rozumie ze dla panstwa najkorzystniejsze jest dbanie o klase srednia, a Kaczynski stawia tylko na socjalne rozdawnictwo ktore przyczyni sie tyko d wiekszej biernosci, podzialow. I wiekszosc spoleczenstwa podziela jego poglady co widac chocby w komentarzach.
Norweg może zarabiać 5x tyle co Polak i zasiłek mu się "należy" bo płaci podatki
a Polakowi się nie należy, bo nie ważne że płaci podatki, ceny za wszystko europejskie, ale zasiłku na dzieci "jak w europie" nie wolno mu dać, bo 1. przepieprzy, 2. przepije, 3. nie należy mu się, 4. jeszcze z głodu nie umarł, a co się ma rozleniwić od dobrobytu, 5. lepiej dać emerytom - bo to przyszłość narodu :P
@Paprotka tak jestem zbyt leniwy ma czytanie. Przeczytała mi żona. Pierwszym koronnym argumentem w kazdej rozmowie jaką kiedykolwiek z kimkolwiek przeprowadziłem odnośnie dzieci było: nie stać nas. PiS "nie ułatwia życia rodzinom" tylko chodzi o zwiekszenie dzietnosci w Polsce, bardzie trafić nie mógł. Dla niektórych dziecko nie jest dodatkiem, jak dla was do luksusu. Mam świadomość że oklamujecie siebie i wszystkich wokoło że dom, samochód, urlopy i plazma w salonie na ścianie należą do was a tak naprawdę są banku. Żyjecie na kredyt i to was wk..wia. Stąd ta zawiść. Tobie akurat nie dziwię się ponieważ prawdopodobnie jesteś zawistnym urzędasem którego wk..wia usmiech i prosty kark u wielodzietnych. Podobnie jest z @apolonia. Dziwi mnie postawa pani z Norwegii, ponieważ sądzę że dzięki swojemu mężowi żyje na wyższym poziomie niż wy, więc powinna mieć szerszą perspektywę.Bardzoscie szlachetne kobiety, zwlaszcza ta norweska część która tak wspiera potrzebujących w naszym biednym kraju. Żona podpowiada że pani z Norwegii głosowała na PiS i deklaruje się być wielką patriotką. Coś tu nie gra... @Małgorzata mam nadzieję że wyjazd do Tokyo się uda. Gorąco zachęcam żonę do wzięcia w nim udziału. A te psy które kąsaja nie widzą że dzieci o których mowa już są. Nikt o te 500zł na nie nie prosił, były zanim pomysł PiS zaistniał. Mąż odrobinki.
Nie @Milamama - ja odniosłam się do tych zagranicznych zasiłków po którymś wpisie mówiącym o tym, jak to wygląda gdzieś w świecie, jakie są wysokie i jak dobrze się w tym świecie gdzieś daleko żyje
I nasuwa mi się jeszcze jedno - nie bardzo rozumiem pewną kwestię, mianowicie podkreślanie, ze wielomatki i matki pracujące w domu wychowują dzieci. Podkreślanie, ze właśnie one. Tak jakby matki pracujące i mające np 1,2,3 tego wychowania nie praktykowały. Ja chyba rozumiem intencję, jednak tak mi jakoś zazgrzytało. Jeśli źle to odczytuję-przepraszam.
I naprawdę nie ma gwarancji, nikt jej nie da-że dzieci wielorodzin będa pracować na bandę singli. Tak samo, jak nie ma gwarancji, ze jedynaki tą pracę mieć będą i będą pracować na innych emerytów. To zbytnie uproszczenie moim zdaniem.
Ja bym bardzo chciała, zeby rodzina nie musiała się tłumaczyć z jakiegokolwiek wydatkowania jakichkolwiek groszy od państwa. Mam niestety wrażenie, ze przekaz, w zamyśle-pełen szacunku dla rodzin wychowujących dzieci bardzo nieszczęśliwie te rodziny pozycjonuje na niefajnym miejscu.
To dopiero jest absurdalne, asystent rodzny to nie sluzacy.
ale też nie kontroler!!! ma pomagać a nie inspekcję prowadzić, pomóc matce jadłospis ułożyc, wydatki zaplanować, doradzić gdzie z dzieckiem do lekarza pójść, wytłumaczyć gdzie co załatwic.
Kobiety maja rózne momenty w swoim życiu. Majac jedno, dwoje dzieci oczywiscie też je wychowują, jednak w pełni zajmują sie nimi jednak znacznie krócej, niż te, które maja 4, 5, 6. Podstawowe te 3 lata to nie góra 6 jak przy dwójce, tylko robi sie nawet 15-scie i wiecej. O wiekszej liczbie dzieci juz nawet nie wspomnę. Od pewnej liczby dzieci jednak praca zawodowa jest mocno utrudniona i żadne żłobki i przedszkola bardzo tu nie pomoga. Jak dzieci sa z natury zdrowe i odporne, to jeszcze jakoś idzie, ale co, jesli choruja? A co do pracy na bande singli - cóż, ktos jednak bedzie musiał pracowac. Jesli w tej chwili dzieci z rodzin wielodzietnych jest 33 procent, a takich rodzin koło 15 %, to jednak te dzieci z rodzin wielodzietnych raczej nie beda pracowac tylko na utrzymanie swoich rodziców.
Asystent z założenia to dobra sprawa, dla rodzin dysfunkcyjnych a nie dla biednych. Z tego co wiem, to nie jest on on kontroli, ma rodzinie towarzyszyć i pomagać w rozwiązywaniu problemow. Znajoma ,będąca asystentem, pomagała młodej mamie, by nie oddawala kolejnego dziecka do dd
Jak widzę burza z piorunami. O co? O obietnice? Warto się nawzajem obrażać i obrzucać błotem?Na razie nikt tych pieniedzy jeszcze na koncie nie ma , więc po co się tak gorączkować. Jak będą konkrety, można rozmawiać ale z szacunkiem do siebie nawzajem. Moim skromnym zdaniem.
A nie mowilam? Z ta kontrola? I tu sie konczy rzekomy liberalizm obu pan. Tralala, obnizyc koszty, tralala, wedke dac, ale zeby zaufac i uznac, ze rodzina wie lepiej, na co wydac pieniadze - to juz sie wlacza wewnetrzny urzedas. I wymachuje formularzami. Nota bene - nie wiem jak gdzie indziej, ale w Holandii istnieje instytucja asystenta mlodej matki, ktory dokladnie to robi, co szanowne panie oburza: zmywa, sprzata i zabiera starsze dzieci na spacer. Asystent socjalny rowniez ma za zadanie pomoc w pracach domowych. A nie sie rozsiasc z formularzem i madrze doradzac. Mam uprawnienia pracownika socjalnego, troche widzialam i stwierdzam, ze dobrych i naprawde uzytecznych jest w tym zawodzie razaco malo. Reszta to besserwissery z misja.
Komentarz
Emeryci już mają wakacje w postaci sanatoriów, w większości medycznie totalnie nieuzasadnionych. Chyba że "miłość u wód może sprawić cud"
Mąż Odrobinki, nie żal nam tych pieniędzy.
Przeczytaj całą dyskusję
Jak już pisałam, mam ogromną nadzieję, że koszty pracy pójdą w dół (być może jest to nadzieja płonna i naiwna, ale dotychczas jedynym rządem, za którego tak sie stało, był PiS w latach 2005-2007).
A Ty tak na serio kpisz sobie z tych wakacji? Po pierwsze - wyjazd jest potrzebny każdemu, a po drugie zapytaj właściciela wyciągu w Bukowinie: czy woli, żeby na nartach jeździły dwie osoby czy sześć?
Obniżenie kosztów działalności byłob świetnym rozwiązaniem, właśnie jako zachęta do działania =wędka
I on:
- Co Pan sądzi o tych co tak tłuką, że narobiliśmy dzieci dla tych 500 zł?
a ja:
Buahahaha ) ) )
i on:
Buahahaha ) ) )
aż echo niosło.
I jeszcze dodał:
- Jaka to jest frajda czworo dzieci w rodzinie, a niech zazdroszczą... )
Tak, wakacje i odpoczynek każdemu pracującemu się należą (nie tylko zawodowo, aby jasność była), ale tu też lepiej zainwestować w obniżanie kosztów zamiast rozdawnictwo gotówki.
Starzejemy się w tempie zapewniającym nam za 30 lat 50% społeczeństwa powyżej 60 roku życia.
Obniżki podatków dla wszystkich czy wspólne rozliczanie się z dziećmi nie wystarczą. Potrzeba wsparcia dzietności powyżej 1. dziecka.
Bieda w Polsce nie ma twarzy emeryta, tylko dziecka (polecam opracowania prof. Tarkowskiej "Polska bieda" czy np. prof. Warzywody-Kruszyńskiej).
Nic dziwnego ze ludzie negatywnie postrzegaja wielodzietnch skoro widza takie roszczeniowe postawy.Ludzie w wiekszoci maja tyle dzieci naile je stac utrzmac, wychowac, dlaczego maja u kogos w domu zmywac naczynia czy opiekowac sie cudzymi dziecmi. To dopiero jest absurdalne, asystent rodzny to nie sluzacy. Jak pokazuje przyklad Polek w UK gdyby zarobki byly wieksze a koszty pracy mniejsze u nas tez podnioslaby sie dzietnosc, bo Polki chca miec dzieci, tylko 500zl na pare miesicy nie zalatwi sprawy.
Dobry artykul jest Warzechy na wp na temat tego programu. Pisze tam ze Orban rozumie ze dla panstwa najkorzystniejsze jest dbanie o klase srednia, a Kaczynski stawia tylko na socjalne rozdawnictwo ktore przyczyni sie tyko d wiekszej biernosci, podzialow. I wiekszosc spoleczenstwa podziela jego poglady co widac chocby w komentarzach.
Norweg może zarabiać 5x tyle co Polak i zasiłek mu się "należy" bo płaci podatki
a Polakowi się nie należy, bo nie ważne że płaci podatki, ceny za wszystko europejskie, ale zasiłku na dzieci "jak w europie" nie wolno mu dać, bo 1. przepieprzy, 2. przepije, 3. nie należy mu się, 4. jeszcze z głodu nie umarł, a co się ma rozleniwić od dobrobytu, 5. lepiej dać emerytom - bo to przyszłość narodu :P
@Małgorzata mam nadzieję że wyjazd do Tokyo się uda. Gorąco zachęcam żonę do wzięcia w nim udziału. A te psy które kąsaja nie widzą że dzieci o których mowa już są. Nikt o te 500zł na nie nie prosił, były zanim pomysł PiS zaistniał. Mąż odrobinki.
I nasuwa mi się jeszcze jedno - nie bardzo rozumiem pewną kwestię, mianowicie podkreślanie, ze wielomatki i matki pracujące w domu wychowują dzieci. Podkreślanie, ze właśnie one. Tak jakby matki pracujące i mające np 1,2,3 tego wychowania nie praktykowały.
Ja chyba rozumiem intencję, jednak tak mi jakoś zazgrzytało.
Jeśli źle to odczytuję-przepraszam.
I naprawdę nie ma gwarancji, nikt jej nie da-że dzieci wielorodzin będa pracować na bandę singli. Tak samo, jak nie ma gwarancji, ze jedynaki tą pracę mieć będą i będą pracować na innych emerytów.
To zbytnie uproszczenie moim zdaniem.
Ja bym bardzo chciała, zeby rodzina nie musiała się tłumaczyć z jakiegokolwiek wydatkowania jakichkolwiek groszy od państwa.
Mam niestety wrażenie, ze przekaz, w zamyśle-pełen szacunku dla rodzin wychowujących dzieci bardzo nieszczęśliwie te rodziny pozycjonuje na niefajnym miejscu.
ale też nie kontroler!!! ma pomagać a nie inspekcję prowadzić, pomóc matce jadłospis ułożyc, wydatki zaplanować, doradzić gdzie z dzieckiem do lekarza pójść, wytłumaczyć gdzie co załatwic.
Mąż Odrobinki - podziękował.
Tysiąc razy.
A co do pracy na bande singli - cóż, ktos jednak bedzie musiał pracowac. Jesli w tej chwili dzieci z rodzin wielodzietnych jest 33 procent, a takich rodzin koło 15 %, to jednak te dzieci z rodzin wielodzietnych raczej nie beda pracowac tylko na utrzymanie swoich rodziców.
Nota bene - nie wiem jak gdzie indziej, ale w Holandii istnieje instytucja asystenta mlodej matki, ktory dokladnie to robi, co szanowne panie oburza: zmywa, sprzata i zabiera starsze dzieci na spacer. Asystent socjalny rowniez ma za zadanie pomoc w pracach domowych. A nie sie rozsiasc z formularzem i madrze doradzac. Mam uprawnienia pracownika socjalnego, troche widzialam i stwierdzam, ze dobrych i naprawde uzytecznych jest w tym zawodzie razaco malo. Reszta to besserwissery z misja.