@Malgorzata jeszcze raz: największym beneficjentem programu 500+ jest złodziej nazywany urzędnikiem państwowym. nikt inny. To dla nich jest ten program. Bajki o "prorodzinnej polityce" to dla naiwnych
@Malgorzata a widzisz, a wystarczyłoby tym rodzinom po prostu nie zabierać. Tyle. a tak państwo zabiera Średnio ok 65% dochodu ,a oddaje Tobie ochłapy.
Skoro państwo z podatków da to pewnie że nie będzie aż tylu desperatow do pracy za śmieszne stawki. Dla mnie to pozytyw. Aktywizacja zawodowa matek zwłaszcza wielodzietnych wg mnie jest niepożądanym zjawiskiem. Poczekamy zobaczymy. Brak pracy zawodowej matek wielodzietnych nie jest jak dla mnie równoznaczny z niezaradnością i lenistwem. Serio zastanawiamy się nad powrotem do Polski jeśli program zadziała. Na razie pozwolenie na pobyt tu mamy do 2018 roku. Dość czasu żeby zobaczyć jak się to rozwija. Tu dzięki rozwiązaniom prorodzinnym wiele kobiet pracuje na część etatu tylko albo wcale. Rozwiązania są podobne do tych polskich. Jakoś nie widzę żeby powodowało to zapaść. A elastyczny rynek pracy kobiet też powoduje elastyczność pracy np przedszkoli. Np tu mozna dzieci do żłobka czy przedszkola zapisać na jeden czy dwa dni w tygodniu.
@Gregorius 8% na produkty dziecięce to nawet przy małych dzieciach będą niewielkie kwoty. Ruch do rozważenia, ale skala nieporównywalna absolutnie. Dla rodzin ze starszymi dziećmi nieodczuwalne zupełnie. I jeszcze natychmiast pojawiłyby się produkty "dla dzieci". Koszty programu bierzesz moim zdaniem z sufitu. Zgadzam się natomiast z tym co piszesz o zadłużaniu się w MFW ;-)
@Gregorius z czego wynika 65% przeciętnie zabieranego dochodu? Masz jakieś źródło wyliczeń? Mi w obecnej sytuacji bez 500+ zabiera jakieś 30% (w tym ZUS, PIT, VAT i podatek rolny).
Od zawsze byłem zwolennikiem wolnego rynku i takich tam bzdetów. Ostatnio mnie zadziwił mój kolega, finansowy autorytet, który podrzucił mi książkę analizującą redystrybucję dóbr na długoterminowy rozwój społeczeństw. I się zaczynam łamać
@Gregorius Nie pracuję na etacie, więc ZUS jest stały. Duża część moich wydatków na żywność to bezpośrednie zakupy od rolników (bez VAT). Dzieci uczę w domu. Nie wydaję na dojazdy do szkoly itp. Samochód użytkuje przede wszystkim służbowo - wrzucam w koszty. Telefon, internet - to samo. Przy piątce dzieci rocznie odliczam od PIT do 9600 zł, czyli PITu nie płacę. Masz jakieś pytania? Nie wychodzi mi więcej po powtornym przeliczeniu.
@Malgorzata nie wiem jak to wygląda średnio. Wiem, że najwięcej płacą niewiele zarabiajacy ludzie na etatach, którzy w dodatku kupują w sklepach i korzystają z usług publicznych, a nie mają (mają b. niskie) tzw. koszty uzyskania przychodu. Oraz nie mają ulgi na dzieci (na czwarte i każde następne jest 2700 rocznie).
@Gregorius pełna zgoda, pracownicy etatowi tak płacą. Tylko z obecną ulgą na dzieci ( tą w PIT) przy piatce dzieci i kwocie z Twojego obrazka zostaje tylko ZUS pracodawcy, bo reszta wraca do Ciebie. Też zresztą bez sensu, bo najpierw musisz wszystko zapłacić, a potem w kwietniu czy maju urząd pracowicie przelicza i oddaje.
W moim mieście jest 4000 dzieci uprawnionych do 500+ Miasto w tym celu zatrudnia czterech pracownikow. Tak wiec na jednego pracownika przypada 1000 dzieciaków. Praca ta to ok 20 dni w tyg -dajmy ze równe 20 dni Dziennie to daje "50 dzieciaków" na jednego urzędnika. Jeśli założyć ze większość owe wnioski złoży juz pierwszego miesiąca - szybciej pieniądz na koncie będzie- to co te urzędasy beda potem przez kolejne miesiące wertować, skoro liczby podają ze w ub roku urodziło sie 429 dzieci. Oczywiście wielkie gmaszysko jakim jest urząd miasta nie jest w stanie wygospodarować chociażby czterech pomieszczeń (no niech kazdy z nowych urzędników ma swoje biuro) za tem juz ogłoszono, ze miasto będzie wynajmować pomieszczenia w tym celu w innym budynku, Miasto moje to miasto emerytów, kto z młodych tylko mógł to wyjechał, reszta planuje zaraz po szkole średniej wyjechać do pracy czy na studia. Miasto nie ma nic w programie zeby sciągnąć młodych, zeby osiadali, tworzyli nowe rodziny. Mieszkań miasto ma w cholerę, ale nie opłaca sie zainwestować w remont i potem sprzedaż młodym zeby mieli gdzie mieszkać, woli zeby budynek popadł w ruinę i dopiero potem szuka głupiego co kupi i wyremontuje. Czasem sie szaleniec trafi, włoży pieniądze z tym ze koszt takiego mieszkania potem (od prywatbego) przekracza możliwość młodych ludzi na drodze w dorosłości. Lokale komercyjne swiecia pustkami - no ale taniej wynająć większa chociażby powierzchnie lokalu w mieście kilka razy większym a oddalonym o ok 23 km, w mieście w którym młodych widać ma ulicach od rana do nocy. Ba w Katowicach bywa taniej Co roku lament, ze mieszkańców ubywa. No ale pieniądze na nowe etaty, na niepotrzebny najmem sa! Ci bankowych etatach za 1200 zł pracować nie beda. Przede wszystkim to nie sa zarobki urzędowe, po drugie tak jak tu wyżej wspomniano juz Jeśli ktoś będzie miał 2x 500+ czy nawet 500 X1 to wybierze "siedzenie" w domu niz uwalanie sie z petentami. Taka prawda. Teraz wystarczy przeliczyć to przez liczbę gmin, ktore musza wygenerować nowego pracownika do owej papierkowej roboty. I zeby nie było, nie boli mnie owe 500 dla rodzin wielo. Uciska mnie lekko, ze nie każde dziecko w tym przypadku jest traktowane tak samo.drugie, trzecie (do tego ten przechodni tytuł dzievka) jest dla państwa dzieckiem ktore sie liczy. Pierwsze- jedyne juz nie. Pomimo wszystko program wspomagania rodzin jest juz sporym krokiem w dobrym kierunku!
mi się wydaje, że jak ktoś kiepsko przędzie finansowo, to tym bardziej widzi różnicę: Mam 1200 pensji albo 500 dodatku na pierwsze dziecko i nie rzuca pracy, no sorry...
No dobrze ale przy ulgach w podatkach też co niektórzy będą wrzeszczeć (co przerabiane było zresztą już jakiś czas temu przy tej śmiesznej uldze prorodzinnej niby), że oni dzieci nie mają i nic nie mogą odliczyć a to przecie niesprawiedliwe jest. Zresztą vat 8% na dziecięce rzeczy tez niesprawiedliwy bo dorosły czy nastolatek też jeść, myć się i ubierać musi to dlaczego on ma ze SWOJEJJJJJJJJJJ krwawicy płacić więcej niż te dziecioroby!!!!!!!!!!!! Paranoja czyli nie robić najlepiej nic (bo kogos można urazić)
Życie jest ogólnie niesprawiedliwe. Obniżanie VATu na dziecięce artykuły to bardzo dobry pomysł, m.in. dlatego bo pomaga wszystkim rodzicom i tym którzy się zdecydują na dziecko. To jest sensowna pomoc. I nie ma pola do nadużyć i wspierania patologii. Tańsze pieluchy które i tak trzeba by kupić raxzej nie zachęcą jej tak jak gotówka.
Komentarz
Tu dzięki rozwiązaniom prorodzinnym wiele kobiet pracuje na część etatu tylko albo wcale. Rozwiązania są podobne do tych polskich. Jakoś nie widzę żeby powodowało to zapaść. A elastyczny rynek pracy kobiet też powoduje elastyczność pracy np przedszkoli. Np tu mozna dzieci do żłobka czy przedszkola zapisać na jeden czy dwa dni w tygodniu.
Dla rodzin ze starszymi dziećmi nieodczuwalne zupełnie. I jeszcze natychmiast pojawiłyby się produkty "dla dzieci".
Koszty programu bierzesz moim zdaniem z sufitu.
Zgadzam się natomiast z tym co piszesz o zadłużaniu się w MFW ;-)
Mi w obecnej sytuacji bez 500+ zabiera jakieś 30% (w tym ZUS, PIT, VAT i podatek rolny).
Od zawsze byłem zwolennikiem wolnego rynku i takich tam bzdetów. Ostatnio mnie zadziwił mój kolega, finansowy autorytet, który podrzucił mi książkę analizującą redystrybucję dóbr na długoterminowy rozwój społeczeństw. I się zaczynam łamać
Nie pracuję na etacie, więc ZUS jest stały. Duża część moich wydatków na żywność to bezpośrednie zakupy od rolników (bez VAT). Dzieci uczę w domu. Nie wydaję na dojazdy do szkoly itp. Samochód użytkuje przede wszystkim służbowo - wrzucam w koszty. Telefon, internet - to samo. Przy piątce dzieci rocznie odliczam od PIT do 9600 zł, czyli PITu nie płacę.
Masz jakieś pytania?
Nie wychodzi mi więcej po powtornym przeliczeniu.
Chyba że wcześniej Poznań odwiedzę
Miasto w tym celu zatrudnia czterech pracownikow.
Tak wiec na jednego pracownika przypada 1000 dzieciaków.
Praca ta to ok 20 dni w tyg -dajmy ze równe 20 dni
Dziennie to daje "50 dzieciaków" na jednego urzędnika.
Jeśli założyć ze większość owe wnioski złoży juz pierwszego miesiąca - szybciej pieniądz na koncie będzie- to co te urzędasy beda potem przez kolejne miesiące wertować, skoro liczby podają ze w ub roku urodziło sie 429 dzieci.
Oczywiście wielkie gmaszysko jakim jest urząd miasta nie jest w stanie wygospodarować chociażby czterech pomieszczeń (no niech kazdy z nowych urzędników ma swoje biuro) za tem juz ogłoszono, ze miasto będzie wynajmować pomieszczenia w tym celu w innym budynku,
Miasto moje to miasto emerytów, kto z młodych tylko mógł to wyjechał, reszta planuje zaraz po szkole średniej wyjechać do pracy czy na studia.
Miasto nie ma nic w programie zeby sciągnąć młodych, zeby osiadali, tworzyli nowe rodziny.
Mieszkań miasto ma w cholerę, ale nie opłaca sie zainwestować w remont i potem sprzedaż młodym zeby mieli gdzie mieszkać, woli zeby budynek popadł w ruinę i dopiero potem szuka głupiego co kupi i wyremontuje.
Czasem sie szaleniec trafi, włoży pieniądze z tym ze koszt takiego mieszkania potem (od prywatbego) przekracza możliwość młodych ludzi na drodze w dorosłości.
Lokale komercyjne swiecia pustkami - no ale taniej wynająć większa chociażby powierzchnie lokalu w mieście kilka razy większym a oddalonym o ok 23 km, w mieście w którym młodych widać ma ulicach od rana do nocy. Ba w Katowicach bywa taniej
Co roku lament, ze mieszkańców ubywa.
No ale pieniądze na nowe etaty, na niepotrzebny najmem sa!
Ci bankowych etatach za 1200 zł pracować nie beda.
Przede wszystkim to nie sa zarobki urzędowe, po drugie tak jak tu wyżej wspomniano juz
Jeśli ktoś będzie miał 2x 500+ czy nawet 500 X1 to wybierze "siedzenie" w domu niz uwalanie sie z petentami. Taka prawda.
Teraz wystarczy przeliczyć to przez liczbę gmin, ktore musza wygenerować nowego pracownika do owej papierkowej roboty.
I zeby nie było, nie boli mnie owe 500 dla rodzin wielo.
Uciska mnie lekko, ze nie każde dziecko w tym przypadku jest traktowane tak samo.drugie, trzecie (do tego ten przechodni tytuł dzievka) jest dla państwa dzieckiem ktore sie liczy. Pierwsze- jedyne juz nie.
Pomimo wszystko program wspomagania rodzin jest juz sporym krokiem w dobrym kierunku!
i nie rzuca pracy, no sorry...
Paranoja
czyli nie robić najlepiej nic (bo kogos można urazić)
Życie jest ogólnie niesprawiedliwe.
Obniżanie VATu na dziecięce artykuły to bardzo dobry pomysł, m.in. dlatego bo pomaga wszystkim rodzicom i tym którzy się zdecydują na dziecko. To jest sensowna pomoc. I nie ma pola do nadużyć i wspierania patologii. Tańsze pieluchy które i tak trzeba by kupić raxzej nie zachęcą jej tak jak gotówka.