Ja zauwazylam ze wielu komentarzach mowi sie, ze to kasa dla wielodzietnych a przeciez są to pieniadze na zwiekszenie dzietnosci zacheta na drugie i kolejne dziecko powinni dawac na drugie 200zł na trzecie z 2 tys a na czwarte i kolejne po 1 tys
@Skatarzyna myślę, że nauczycielom j. obcych można stanowczo z 500+, JESTEM nauczycielką angielskiego, jakby co )
A co do listy na co wydać, ja bez żadnej krępacji przeznaczam całość, którą uzbieram na wakacje (widzimy się na sushi w Tokio?)z dzieciakami, żeby były dłuższe, fajniejsze i bez ciągłego liczenia, czy na to, czy na tamto starczy.I nawet na piwo pójdziemy. I guzik mnie obchodzą opinie innych. Gdy Fra dostał się do przedszkola, bo dostał punkty za wielodzietność, nasłuchałam się dosyć i spłynęło to po mnie....
u mnie nigdy nie było decyzyjności w temacie dziecka, tzn nie pamiętam takiego czegoś zebyśmy sobie zachcieli w pewnym momencie i się starali. Po prostu przyjęliśmy to co Bóg dał w pakiecie małżeństwo. A że dotąd dawał hojnie...
Pozwolę się odnieść do zagrożeń programu, o których pisały @apolonia i @M_Monia "wypychanie kobiet z rynku pracy (bo np części przestanie się opłacać)" Już ktoś tu pisał, że za 500 zł mało kto zrezygnuje, a takich beneficjentów będzie najwięcej. Ci, co dostaną konkretną kasę już w większości wcześniej zrezygnowali, bo - zrozumcie - nie da się pracować zawodowo przy większej ilości dzieci. A jeśli nawet ktoś zrezygnuje, to zwiększy się liczba miejsc pracy, a może i nawet miejsc w żłobkach czy przedszkolach. Nie podejrzewam, by rezygnowali oboje rodzice, więc dzieci nie wyrosną w przekonaniu, że kasa na konto sama wpada, tylko że na nią trzeba jednak zapracować. "powiekszanie szarej strefy kombinowanie żeby nie stracić świadczenia na pierwsze dziecko" Taka strefa już jest i to z wielu innych powodów. Powiększenie nie powinno być znaczne. Problem szarej strefy czeka na rozwiązanie. Nie naprawi go likwidacja programu 500 +, ale raczej obniżenie kosztów pracy. "wzrosty cen czy kredytów" Bardzo? Bo jeśli starczy na podwyżkę te 500 zł i jeszcze coś zostanie, to w czym problem? " frustracje tych, którzy czują się pokrzywdzeni" Już było o tym. Każda ustawa może wywołać frustracje jednych i radość drugich. Sześciolatki w szkole rodziły tylko frustracje, a jakoś nikt się tym nie przejął Bez programu 500 + też były frustracje i to większe. "szybkie wyczerpanie sie pieniędzy (i co dalej, nie chcemy byc drugą Grecją chyba)" Podobno ktoś to policzył. nie jestem ministrem finansów i pozostaje mi zaufać, że Grecji nie będzie. "części rodziców - np niektórym kobietom nie będzie opłacało sie pracowac bo stracą świadczenia - rózne dodatki + 500zł na pierwsze a za tym idzie mniej gotówki z podatków trafi do państwa z uwagi na zaniechanie pracy" Też o tym pisałam. Poza tym, zauważcie, że piszecie o części. Dlaczego wylewać dziecko z kąpielą? Ja tam żadnych świadczeń nie pobierałam. Program jest skierowany też do tych, którzy do tej pory ze świadczeń nie korzystali. Byli bardziej zaradni lub po prostu mieli więcej szczęścia. Dlaczego znowu mieliby dostać po głowie? "niektórzy ludzie, którzy sa patologiczni (chodzi mi o narkomanów i alkoholików,..), którzy i tak nie zainwestują w swoje dzieci ale w swoje nałogi" O tym też było. są pomysły, jak temu przeciwdziałać no i znowu: dlaczego większość ma tracić ze względu na patologię mniejszości? "czytałam jeszcze że to będzie tak duże obciążenie dla państwa ze zabraknie pieniedzy na inne bardzo ważne cele np tworzenie miejsc pracy, żłobki, przedszkola" Ale piszecie, że będą masowe zwolnienia i kobiety wrócą do pracy w domu. To i miejsca się zwolnią
"Obciazeni spada n osoby pracuajce, placace podatki" Ale w zamyśle to dzięki programowi mają rodzić się dzieci, które wypracują emeryturę dla tych, z których podatków opłacany jest program, czyli kasa zatoczy koło.
"Wzrost ilosci biurokratow potrebnych di obslugi systemu, potrzebnych bedzie koljenych 7 tys urzednikow" Sam nie wiem, po co aż 7 tys, zwłaszcza, jak już wszystkie wnioski spłyną. ALe w skali kraju toi chyba nie będzie aż tak dużo? No i nad bandą urzędników w warszawskim ratuszu czy kancelarii byłego prezydenta jakoś nikt nie płakał...
"Wzmacnia w ludziach poczucie bezradnosci, nie spowoduje wyjscia z pokoleniowo wyuczonej bezradnosci, raczej ja wzmocni" Poczucie zezradności to jest teraz, jak trzeba wakcje dla 8-osobowej rodziny zorganizować. Program wzmocni rodziny, pomoże wykształcić nowe pokolenie Polaków. 500+ do masowej bezradności nie zachęca, o czym pisałam na początku.
Podzialy spoleczne, niechec do wielodzietnych, poczucie niesprawiedliwosci
My to chyba najpierw przejemy. Zamiast oleju kupię oliwe. Zamiast niezdrowych kurczaków kaczke na obiad. Dla nas i dzieci. Nie będę im osobno gotować więc i my skorzystamy. A wołowiny chyba jeszcze nigdy nie kupiłam. I jest szansa że mąż będzie spał po nocach zamiast zamartwiac się że nie starczy.
Dobra, mam hybrydę;) Ile wy możecie międlić ten temat. Dla mnie, to nie jest program idealny, uważam za lepsze wszelkie ulgi (aż do całkowitego zwolnienia z ZUSu, podwyższenie proporcjonalne kwoty wolnej od podatku), ale jednak państwo wreszcie uznało, ze warto zainwestować w rodziny i to niewątpliwe wielu rodzinom pomoże i je upodmiotowi. I to jest chyba najważniejsze w tym programie.
Ale ciekawe rzeczywiście co będzie robił ten urzędnik jak w rejonie ma 1000 dzieci. Wszyscy wnioski złożą w ciągu miesiąca to potem cały rok co będzie robił? Jak dziecko się rodzi powiedzmy 5 szt na tydzień w jego rejonie. To pięć wniosków przyjmie na tydzień a resztę czasu co? Z nudów kontrolę wydatków zacznie
Paprotka, a ja tak atrze, ze jednak czlowiek z mopsu wyjdzie, a mops z czlowieka nigdy. Calkiem serio, taniej dla panstwa zaryzykowac, ze jakis procent pieniadze "zmarnuje", niz inwestowac w bande takich jak Ty kontrolerow, ktorym jeszcze trzeba bedzie zaplacic za obrzydzanie innym zycia. Jesli juz rozmawiamy o realnych oszczednosciach dla panstwa, to wywalenie polowy urzednikow jest swietnym poczatkiem.
@Paprotka Czasem trzeba balon przekłuć i trochę powietrza wypuścić. Tzw. patologia była, jest i będzie, ale dla tych rodzin, które wykorzystają 500+ na poprawę bytu swoich dzieci - hybryda dla nastolatek , naprawdę warto. Wiesz, ja pracuje w szkole w naprawdę podłej dzielnicy i przez kilkanaście lat napatrzyłam się na smutne, zaniedbane dzieciaki. Wszystkim nie pomogłam i nie pomogę, ale te parę osób, którym się udało, to sukces. A śmiech jeszcze nikomu nie zaszkodził
Marcelina - Po pierwsze przy tym psioczeniu na bandy kontrolerów umyka Ci fakt że sam ten program generuje dużą liczbę nowych urzędników, a nie pomniejsza ich liczbę. Po drugie, przekonanie że krytykujący ten pomysł sami muszą być urzędnikami, kontrolerami czy tam pracownikami mopsu świadczy o niebywałej ciasnocie umysłowej, z której jak widać nie możecie wyjść. Albo to jakieś kompleksy.
@Gregorius, ale właśnie chodzi o to, że dotychczas żaden rząd nie potrzebował do tego wymówki, więc i ten by nie potrzebował, gdyby tylko o to chodziło.
Nb. też się zastanawiam, co będą robić te osoby po pierwszej fali wniosków, ale z drugiej strony, gdyby rząd uznał, że samorządy sobie poradzą bez zwiększania kadry, to groziłby mu włoski strajk na wszystkich szczeblach. Tak że tak źle i tak niedobrze:)
Niewatpliwe kompleksy. Chcialam do pracy do mopsu, ale mnie na sile zawleczono na wolny rynek. I wybacz, ale argumentujesz dokladnie jak kontroler, i eksponujesz braki w wyobrazni charakterystyczne dla branzy. Jesli jeszcze tam nie aplikowalas, zrob to szybko.
@Laf2011 - to bardzo dobrze, że udało Ci się pomóc choćby paru dzieciakom. Nikt tu chyba nie kwestionuje pomagania, tylko sposobu w jaki się to robi. Patologia była, jest i będzie ale chodzi o to by ją ograniczać a nie rozwijać. A co do śmiechu, to trudno bez niego czytać ten wątek
na zachętę puenta: Dlaczego więc ten napisałem tekst? Ano Mazurek - obywatel może sobie być (umiarkowanym) przeciwnikiem programu 500+, ale słuchając tych kłamstw i manipulacji Mazurka - dziennikarza po prostu trafił szlag.
Aha, a wszyscy którzy nie piszczą z radości na ten program mają mentalność kontrolera czy tylko ja? Plus ewentualnie 2-3 osoby które też skrytykowały w tym wątku? Naprawdę ten projekt ma tylu przeciwników co entuzjastów, moim zdaniem obie strony mają po kilka mocnych i sensownych argumentów. Dlatego nie wiem skąd się bierze to wasze, użyję miłego słówka z poprzednich stron wątku, skamlenie? I te uwagi że kto nie skacze ten wredna biurwa z mopsu która chce uwalić wielodzietnych. Z jakiegoś ograniczenia? Kompleksów że zamiast oklaskiwać "tak, należy się wam!!" ktoś śmie wyciągać tę nieszczęsną patologię? W sumie niezbyt mnie to obchodzi, same sobie na to odpowiedzcie. Widzę że pozostali też już odpuścili sobie tę wątpliwą polemikę.
Naprawdę ten projekt ma tylu przeciwników co entuzjastów, ------------------ @Paprotka entuzjaści to ci, którzy dostaną 500+ na dziecko a przeciwnicy to ci, którzy nie dostaną 500+
Komentarz
a przeciez są to pieniadze na zwiekszenie dzietnosci
zacheta na drugie i kolejne dziecko
powinni dawac na drugie 200zł na trzecie z 2 tys a na czwarte i kolejne po 1 tys
A co do listy na co wydać, ja bez żadnej krępacji przeznaczam całość, którą uzbieram na wakacje (widzimy się na sushi w Tokio?)z dzieciakami, żeby były dłuższe, fajniejsze i bez ciągłego liczenia, czy na to, czy na tamto starczy.I nawet na piwo pójdziemy. I guzik mnie obchodzą opinie innych. Gdy Fra dostał się do przedszkola, bo dostał punkty za wielodzietność, nasłuchałam się dosyć i spłynęło to po mnie....
Dzieci maja wakacje nad morzem cały rok, wieeeec....
"wypychanie kobiet z rynku pracy (bo np części przestanie się opłacać)"
Już ktoś tu pisał, że za 500 zł mało kto zrezygnuje, a takich beneficjentów będzie najwięcej. Ci, co dostaną konkretną kasę już w większości wcześniej zrezygnowali, bo - zrozumcie - nie da się pracować zawodowo przy większej ilości dzieci. A jeśli nawet ktoś zrezygnuje, to zwiększy się liczba miejsc pracy, a może i nawet miejsc w żłobkach czy przedszkolach. Nie podejrzewam, by rezygnowali oboje rodzice, więc dzieci nie wyrosną w przekonaniu, że kasa na konto sama wpada, tylko że na nią trzeba jednak zapracować.
"powiekszanie szarej strefy kombinowanie żeby nie stracić świadczenia na pierwsze dziecko"
Taka strefa już jest i to z wielu innych powodów. Powiększenie nie powinno być znaczne. Problem szarej strefy czeka na rozwiązanie. Nie naprawi go likwidacja programu 500 +, ale raczej obniżenie kosztów pracy.
"wzrosty cen czy kredytów"
Bardzo? Bo jeśli starczy na podwyżkę te 500 zł i jeszcze coś zostanie, to w czym problem?
" frustracje tych, którzy czują się pokrzywdzeni"
Już było o tym. Każda ustawa może wywołać frustracje jednych i radość drugich. Sześciolatki w szkole rodziły tylko frustracje, a jakoś nikt się tym nie przejął Bez programu 500 + też były frustracje i to większe.
"szybkie wyczerpanie sie pieniędzy (i co dalej, nie chcemy byc drugą Grecją chyba)"
Podobno ktoś to policzył. nie jestem ministrem finansów i pozostaje mi zaufać, że Grecji nie będzie.
"części rodziców - np niektórym kobietom nie będzie opłacało sie pracowac bo stracą świadczenia - rózne dodatki + 500zł na pierwsze a za tym idzie mniej gotówki z podatków trafi do państwa z uwagi na zaniechanie pracy"
Też o tym pisałam. Poza tym, zauważcie, że piszecie o części. Dlaczego wylewać dziecko z kąpielą? Ja tam żadnych świadczeń nie pobierałam. Program jest skierowany też do tych, którzy do tej pory ze świadczeń nie korzystali. Byli bardziej zaradni lub po prostu mieli więcej szczęścia. Dlaczego znowu mieliby dostać po głowie?
"niektórzy ludzie, którzy sa patologiczni (chodzi mi o narkomanów i alkoholików,..), którzy i tak nie zainwestują w swoje dzieci ale w swoje nałogi"
O tym też było. są pomysły, jak temu przeciwdziałać no i znowu: dlaczego większość ma tracić ze względu na patologię mniejszości?
"czytałam jeszcze że to będzie tak duże obciążenie dla państwa ze zabraknie pieniedzy na inne bardzo ważne cele np tworzenie miejsc pracy, żłobki, przedszkola"
Ale piszecie, że będą masowe zwolnienia i kobiety wrócą do pracy w domu. To i miejsca się zwolnią
"Obciazeni spada n osoby pracuajce, placace podatki"
Ale w zamyśle to dzięki programowi mają rodzić się dzieci, które wypracują emeryturę dla tych, z których podatków opłacany jest program, czyli kasa zatoczy koło.
"Wzrost ilosci biurokratow potrebnych di obslugi systemu, potrzebnych bedzie koljenych 7 tys urzednikow"
Sam nie wiem, po co aż 7 tys, zwłaszcza, jak już wszystkie wnioski spłyną. ALe w skali kraju toi chyba nie będzie aż tak dużo? No i nad bandą urzędników w warszawskim ratuszu czy kancelarii byłego prezydenta jakoś nikt nie płakał...
"Wzmacnia w ludziach poczucie bezradnosci, nie spowoduje wyjscia z pokoleniowo wyuczonej bezradnosci, raczej ja wzmocni"
Poczucie zezradności to jest teraz, jak trzeba wakcje dla 8-osobowej rodziny zorganizować. Program wzmocni rodziny, pomoże wykształcić nowe pokolenie Polaków. 500+ do masowej bezradności nie zachęca, o czym pisałam na początku.
Podzialy spoleczne, niechec do wielodzietnych, poczucie niesprawiedliwosci
Ile wy możecie międlić ten temat.
Dla mnie, to nie jest program idealny, uważam za lepsze wszelkie ulgi (aż do całkowitego zwolnienia z ZUSu, podwyższenie proporcjonalne kwoty wolnej od podatku), ale jednak państwo wreszcie uznało, ze warto zainwestować w rodziny i to niewątpliwe wielu rodzinom pomoże i je upodmiotowi.
I to jest chyba najważniejsze w tym programie.
jak dotąd kpili, to niech im teraz gula skacze
Po drugie, przekonanie że krytykujący ten pomysł sami muszą być urzędnikami, kontrolerami czy tam pracownikami mopsu świadczy o niebywałej ciasnocie umysłowej, z której jak widać nie możecie wyjść. Albo to jakieś kompleksy.
Nb. też się zastanawiam, co będą robić te osoby po pierwszej fali wniosków, ale z drugiej strony, gdyby rząd uznał, że samorządy sobie poradzą bez zwiększania kadry, to groziłby mu włoski strajk na wszystkich szczeblach. Tak że tak źle i tak niedobrze:)
Patologia była, jest i będzie ale chodzi o to by ją ograniczać a nie rozwijać.
A co do śmiechu, to trudno bez niego czytać ten wątek
na zachętę puenta: Dlaczego więc ten napisałem tekst? Ano Mazurek - obywatel może sobie być (umiarkowanym) przeciwnikiem programu 500+, ale słuchając tych kłamstw i manipulacji Mazurka - dziennikarza po prostu trafił szlag.
Naprawdę ten projekt ma tylu przeciwników co entuzjastów, moim zdaniem obie strony mają po kilka mocnych i sensownych argumentów. Dlatego nie wiem skąd się bierze to wasze, użyję miłego słówka z poprzednich stron wątku, skamlenie? I te uwagi że kto nie skacze ten wredna biurwa z mopsu która chce uwalić wielodzietnych. Z jakiegoś ograniczenia? Kompleksów że zamiast oklaskiwać "tak, należy się wam!!" ktoś śmie wyciągać tę nieszczęsną patologię? W sumie niezbyt mnie to obchodzi, same sobie na to odpowiedzcie. Widzę że pozostali też już odpuścili sobie tę wątpliwą polemikę.
------------------
@Paprotka
entuzjaści to ci, którzy dostaną 500+ na dziecko
a przeciwnicy to ci, którzy nie dostaną 500+