Celem programu jest zwiększenie dzietności. Rodziny z jednym dzieckiem zawsze mogą postarać się o kolejne. I o to właśnie chodzi. Zresztą - w trudnej sytuacji takim dzieciom też przysługuje pomoc z Mopsu chociażby. Wcale nie uważam, żeby było to niesprawiedliwe.
Z mojego punktu widzenia program 500+ jest po to by rodziło się więcej dzieci. "Więcej" to znaczy: więcej niż jedno na rodzinę a idealnie by było, żeby: więcej niż dwoje na rodzinę
Każdy normalny człowiek chce mieć dziecko, choćby jedno, i na to środki znajdzie natomiast jak widać, mało kto chce mieć dziecko drugie, o trzecim czy kolejnym nie wspominając. Część nie chce, bo nie. Część nie chce bo się boi, że nie da rady finansowo - do nich ma przemówić ten projekt.
I jeszcze ma on przemówić do rodzin wielodzietnych, które są u progu emigracji - żeby zostały, żeby wychowały dzieci w Polsce, na Polaków.
Roztkliwianie się, że rząd nie traktuje dzieci jednakowo, bo gorzej traktuje pierwsze niż drugie itp. to imho sentymentalizm. Te 500zł to nie jest prezent dla danego dziecka, tylko inwestycja.
Szczerze, cieszę się bardzo, jak sobie pomyślę, jak wiele rodzin odetchnie. Cieszę się z tej rewolucji myślenia o rodzinie, z tego, że w końcu rząd w rodziny chce inwestować. Nie wiem, kto może lepiej wydać te pieniądze jak nie rodziny.
To co mój mąż pisał: program 500+ nie jest wsparciem dla rodzin tylko zachętą do powiększania rodziny. Nikt nie może powiedzieć że go na dziecko nie stać bo dostaje na nie dość dużą kwotę.
"– A załóżmy, że słucha nas teraz samotna matka, gdzie w jej rodzinie przypada np. po 801 złotych na głowę – powiedział prowadzący audycję Lucjan Olszówka. – Zachęcała ją będę do tego, aby ustabilizowała swoją sytuację rodzinną i miała więcej dzieci, tak aby móc na to świadczenie, w przysłowiowy sposób, się załapać – odpowiedziała bez Mazurek chwili namysłu."
Nie, płodzenie dzieci dla świadczeń nie istnieje i ten program wcale tego nie uprości. Co prawda sama rzecznika PiSu do tego zachęca, ale pewnie żartowała.
Ależ samotna matka powinna dążyć do ustabilizowania swojej sytuacji jak najbardziej. Zresztą samotnej matce przysługują świadczenia na dziecko. A rodzinom często żadne.
No i? Co jest złego w sugerowaniu komuś żeby ustabilizował swoją sytuację rodzinną i miał więcej dzieci, i załapał się na świadczenie? Samotne rodzicielstwo nie jest stabilną sytuacją rodzinną. Pisze Ci to była samotna matka przez okres sześciu lat.
czyli delikatnie wspomniała, że hipotetyczna samotna matka poprawi swoją sytuację, jeśli przestanie być "samotną matką", bo z mężem będzie miała nie dość że większe dochody, a i szansę na kolejne dzieci - i co za tym idzie - może się "załapać" na 500+
@Monira - jasne, a jednak retoryka pani Mazurek nie pasuje do tego całego pitolenia rządu o inwestycji w dzieci. Z tego co ona mówi wynika, że dziecko to jakiś towar za który zapłacą ci 500zł. Żyjesz za psie pieniądze, źle ci, nie masz pieniędzy na wychowanie dziecka które już masz - zrób kolejne. I jeśli polityk tak rozumuje, to co dopiero duża część beneficjentów
I co z tego @Tola wynika? I tak większość dzieci rodzi się w rodzinach. Poza tym z tego co czytałam to tam gdzie jest problem np alkoholowy to na wniosek pracownika socjalnego będą dostawać w innej formie niż pieniężna. PS. po co rząd ma zaglądać komuś do łóżka? I sprawdzać z kim ma się dzieci. Dziecko to dziecko. Jakie znaczenie ma forma związku w jakim żyją rodzice? Koszty wychowania są niższe w konkubinacie? Czy zarobki wyższe?
@Małgorzata, ale to nie ma nic do rzeczy jeśli chodzi o tą wypowiedź. Przekaz jest taki - zrób kolejne dziecko, to się załapiesz na świadczenie. Powiedziane wprost. Dziecko potraktowane przedmiotowo. I wy się dziwicie, że wielu ludzi do których trafi te 500zł tak myśli...
Ta rada p. Mazurek jest jak rada z czasów PO - nie możesz znaleźć pracy, to emigruj. Zarabiasz tyle, że ledwo wiążesz koniec z końcem, to znajdź lepszą pracę i weź kredyt (to chyba powiedział Bul). Tutaj rada jest taka, że jeśli będąc samotną matką nie kwalifikujesz się do programu, mamy cię w dupie chyba że dorobisz sobie drugie dziecko. Pięknie. Ale w jednym masz rację, o czym daliście wyraz kwitując wszystkie argumenty apolonii słowami typu pierdolenie, fuckty i wylewanie zawiści przez okredytowaną urzedniczkę. Rzeczywiście, nie reagujecie na nic. mader - kolejna z ulewem ciepłych słów, a już było na poziomie co jest ewenementem w tym wątku. Oddycham z ulgą że przywróciłaś go na bliskie sobie tory )
@Malgorzata podziękuj za ostatni wpis.Dobrze że te czasy minęły gdy mieliśmy tylko 2jkę w latach 90to pamiętam że ciężko było.Małgorzata pewnie też .Ale było minęło.
Bo się uczepili tytułu wątku! nie ma 500 na dziecko! jest (n-1) x 500zł na rodzinę, gdzie n to liczba dzieci poniżej 18. jak kto ma n=1, no to 0x500 jest zero, nie inaczej! skoro potrzeba by n było większe niż jeden, to kierunek jest wyznaczony.
Gdyby to było 3000zł na każde dziecko, to może to by była zachęta, by mieć te dzieci dla pieniędzy i jeszcze zrezygnować z pracy zarobkowej, ale 500zł? no halo! I to nie 500zł nawet tylko przy dwójce 250zł, przy trójce 333zł, przy czwórce 375zł. No to chyba każdy liczyć potrafi, że samo jedzenie więcej kosztuje.
Jak w ogóle można sugerować, że ktoś zdecyduje się na dziecko, żeby się "załapać" na to świadczenie? żal.pl
@Monira - fajnie, ja też nie uważam by ktoś TUTAJ "robił dzieci dla kasy". @Małgorzata, weź nie rozśmieszaj mnie pretensjami o brak konstruktywnych odpowiedzi. Przypominam Ci, że Twoja sztandarowa kontrargumentacja to "ale pierdolisz" ) @mader - oczyma wyobraźni widzę pełen satysfakcji uśmieszek, który towarzyszył Ci przy pisaniu tej jadowitej riposty ) słonko, jak uroczo :-* Bosszz, dwunastoletnie córki mojej sąsiadki tak sobie dogryzają, a i polotu mają więcej. Bez odbioru. @Tola - jakie kryteria, zaostrzenia byś dodała do tego programu?
Joannna - Jak w ogóle można sugerować, że ktoś zdecyduje się na dziecko, żeby się "załapać" na to świadczenie? - z jednej strony dobrze, że nie masz z czymś takim w ogóle kontaktu, z drugiej strony to jakieś totalne oderwanie od rzeczywistości...To że dla Ciebie czy mnie jest to skandal i margines, nie znaczy że nie istnieje.
Wróćmy do meritum. Intencją ustawodawcy jest stworzenie posadek urzędniczych, które będą obsługiwać program 500+. Bo do ulgi podatkowej nie da się zatrudnić tylu urzędników co do zabierania 800 zł i dawania 500 zł.
---
@Gregorius, @PawełodOli, poważnie sądzicie, że jakikolwiek rząd potrzebuje programu 500+ by zwiększyć liczbę urzędników
Coś mi się wydaje, że dowolny rząd potrafi zwiększyć liczbę urzędników o dowolną liczbę (nie tylko o głupie 7 tysięcy), bez robienia przy okazji czegokolwiek dla rodzin.
@Joanna, podziękuj:) myślę podobnie, tyko nie umiałabym tego napisać.
@Paprotka Nawet jeśli istnieje, to ilu jest takich ludzi, którzy nie potrafią liczyć? 0,5%? zawsze ktoś głupi się znajdzie, ale to nie znaczy, że mamy uważać, że głupi są wszyscy i głupotę traktować jako wyznacznik rzeczywistości.
@Joannna chciałabym by to było takie proste, ale obawiam się, że przeceniasz ludzi.
Zresztą czy coś już wiadomo na pewno w kwestii kontroli tych wydatków? Niedawno trafiłam na to:
"W piśmie do minister Rafalskiej, przygotowanym przez podsekretarza stanu Marcina Warchoła, ministerstwo wskazuje, że do projektu warto dodać obostrzenia, aby mieć pewność, że rodzice będą wydawali otrzymane otrzymane pieniądze rzeczywiście na dziecko.
Polegać ma to na tym, że uczestnik programu otrzymywałby osobiste konto bankowe z imienną kartą. Pieniądze z niego można było wypłacać tylko na określone produkty i tylko w określonych miejscach. "
Bea, nie będę jakoś drążyć tematu bo i tak będzie na mnie że wciąż o patologii piszę, spytam tylko czy te 500zł nie ułatwi im jeszcze takiego życia? Ta kasa nie sprawi że się ogarną i przeznaczą je na dzieci, raczej będą mieli jeszcze więcej środków na te libacje gdzie sypiają z kim się da.
Elunia, mówisz żeby sobie skakać do gardeł jak już dostaniemy te 500zł? Nie no, masz rację, PAX.
@mader, no ale jak ktoś ma sześcioosobową rodzinę i idzie do kina raz do roku to płaci tyle samo co rodzina trzyosobowa chodząca dwa razy częściej. Jak ktoś więcej zarabia to zwykle też więcej wydaje a co za tym idzie płaci więcej VATu. Idąc tym tropem, jak ojciec rodziny zarabia 3 000 PLN to prawdopodobnie wydaje całą kwotę niezależnie od tego, czy ma dwoje czy czworo dzieci. I VATu też płaci w obu przypadkach tyle samo.
Co to znaczy, że komuś więcej w kieszeni zostaje? Że sobie trzyma kasę? No chyba coś za nią w końcu kupi a i VAT tym samym zapłaci?
Komentarz
"Więcej" to znaczy: więcej niż jedno na rodzinę
a idealnie by było, żeby: więcej niż dwoje na rodzinę
Każdy normalny człowiek chce mieć dziecko, choćby jedno, i na to środki znajdzie
natomiast jak widać, mało kto chce mieć dziecko drugie, o trzecim czy kolejnym nie wspominając.
Część nie chce, bo nie.
Część nie chce bo się boi, że nie da rady finansowo - do nich ma przemówić ten projekt.
I jeszcze ma on przemówić do rodzin wielodzietnych, które są u progu emigracji - żeby zostały, żeby wychowały dzieci w Polsce, na Polaków.
Roztkliwianie się, że rząd nie traktuje dzieci jednakowo, bo gorzej traktuje pierwsze niż drugie itp. to imho sentymentalizm. Te 500zł to nie jest prezent dla danego dziecka, tylko inwestycja.
Szczerze, cieszę się bardzo, jak sobie pomyślę, jak wiele rodzin odetchnie. Cieszę się z tej rewolucji myślenia o rodzinie, z tego, że w końcu rząd w rodziny chce inwestować. Nie wiem, kto może lepiej wydać te pieniądze jak nie rodziny.
Nie, płodzenie dzieci dla świadczeń nie istnieje i ten program wcale tego nie uprości. Co prawda sama rzecznika PiSu do tego zachęca, ale pewnie żartowała.
I jeśli polityk tak rozumuje, to co dopiero duża część beneficjentów
PS. po co rząd ma zaglądać komuś do łóżka? I sprawdzać z kim ma się dzieci. Dziecko to dziecko. Jakie znaczenie ma forma związku w jakim żyją rodzice? Koszty wychowania są niższe w konkubinacie? Czy zarobki wyższe?
Dziecko potraktowane przedmiotowo.
I wy się dziwicie, że wielu ludzi do których trafi te 500zł tak myśli...
Ale w jednym masz rację, o czym daliście wyraz kwitując wszystkie argumenty apolonii słowami typu pierdolenie, fuckty i wylewanie zawiści przez okredytowaną urzedniczkę. Rzeczywiście, nie reagujecie na nic.
mader - kolejna z ulewem ciepłych słów, a już było na poziomie co jest ewenementem w tym wątku. Oddycham z ulgą że przywróciłaś go na bliskie sobie tory )
jest (n-1) x 500zł na rodzinę, gdzie n to liczba dzieci poniżej 18.
jak kto ma n=1, no to 0x500 jest zero, nie inaczej!
skoro potrzeba by n było większe niż jeden, to kierunek jest wyznaczony.
no halo!
I to nie 500zł nawet tylko przy dwójce 250zł, przy trójce 333zł, przy czwórce 375zł.
No to chyba każdy liczyć potrafi, że samo jedzenie więcej kosztuje.
Jak w ogóle można sugerować, że ktoś zdecyduje się na dziecko, żeby się "załapać" na to świadczenie? żal.pl
@Małgorzata, weź nie rozśmieszaj mnie pretensjami o brak konstruktywnych odpowiedzi. Przypominam Ci, że Twoja sztandarowa kontrargumentacja to "ale pierdolisz" )
@mader - oczyma wyobraźni widzę pełen satysfakcji uśmieszek, który towarzyszył Ci przy pisaniu tej jadowitej riposty ) słonko, jak uroczo :-* Bosszz, dwunastoletnie córki mojej sąsiadki tak sobie dogryzają, a i polotu mają więcej. Bez odbioru.
@Tola - jakie kryteria, zaostrzenia byś dodała do tego programu?
---
@Gregorius, @PawełodOli, poważnie sądzicie, że jakikolwiek rząd potrzebuje programu 500+ by zwiększyć liczbę urzędników
Coś mi się wydaje, że dowolny rząd potrafi zwiększyć liczbę urzędników o dowolną liczbę (nie tylko o głupie 7 tysięcy), bez robienia przy okazji czegokolwiek dla rodzin.
@Joanna, podziękuj:) myślę podobnie, tyko nie umiałabym tego napisać.
Nawet jeśli istnieje, to ilu jest takich ludzi, którzy nie potrafią liczyć? 0,5%?
zawsze ktoś głupi się znajdzie, ale to nie znaczy, że mamy uważać, że głupi są wszyscy i głupotę traktować jako wyznacznik rzeczywistości.
Zresztą czy coś już wiadomo na pewno w kwestii kontroli tych wydatków? Niedawno trafiłam na to:
"W piśmie do minister Rafalskiej, przygotowanym przez podsekretarza stanu Marcina Warchoła, ministerstwo wskazuje, że do projektu warto dodać obostrzenia, aby mieć pewność, że rodzice będą wydawali otrzymane otrzymane pieniądze rzeczywiście na dziecko.
Polegać ma to na tym, że uczestnik programu otrzymywałby osobiste konto bankowe z imienną kartą. Pieniądze z niego można było wypłacać tylko na określone produkty i tylko w określonych miejscach. "
To tylko taki pomysł czy poważnie o tym myślą?
Elunia, mówisz żeby sobie skakać do gardeł jak już dostaniemy te 500zł?
Nie no, masz rację, PAX.
mam nadzieję, że do żadnej kontroli na co wydawane są te pieniądze nie dojdzie.
To dopiero byłby skandal!
Co to znaczy, że komuś więcej w kieszeni zostaje? Że sobie trzyma kasę? No chyba coś za nią w końcu kupi a i VAT tym samym zapłaci?
Co do reszty się zgadzam.