@Aniela - a co z tymi, którzy chcą pracować na własny rachunek? Zakładając optymistyczny scenariusz, że zrenacjonalizowany przemysł wygeneruje nowe miejsca pracy i przedsiębiorcy będą odpowiadali swoimi usługami i produkcją na nagłe wzbogacenie się pracowników z kopalń, hut itd. - gdzie propozycje na odciążenie tej grupy? Nie zapominajmy, że masa ludzi jest samozatrudnionych, on też mieszczą się w kategorii "firm", choć są jeszcze bardziej dławieni składkami ZuS ----------------- @Tola dlaczego przemysł nie miałby generować nowych miejsc pracy? Jedno miejsce pracy w kopalni daje pracę kolejnym 5 osobom poza kopalnią (inny przemysł, handel, usługi)
Jezeli ktos chce pracować na własny rachunek, to będzie miał właśnie więcej możliwości, gdy będzie rozwijał się przemysł rożnorakiego rodzaju. Bo z pustego to nawet Salomon nie naleje.
Nie chodzi tylko o rozpoczynających dzialalność ale też jednoosobowe działalności, które nawet po iluś latach nie zarabiają dużo. Ale będąc samozatrudnieni przynajmniej nie pobierają zasiłku dla bezrobotnych i wykonują jakieś pożyteczne prace.Bo to jest głupie, żeby ktoś pracujący wlasnymi rękami niezależnie czy zarobi w miesiącu 3 tys czy też nic musiał odprowadzać obowiązkowe składki w wys. ok 1200 zł tak samo zresztą jak prezes wielomilionowej spólki, którego zarobki wynoszą kilkadziesiąt tys. Wielki mi biznes.
A co Wy byście chciały wszystko tak od razu, za jednym pstryknięciem, nadrobić zaległości 45 lat komuny + 25 lat socliberalizmu? Czy rząd PiSu rządzi już 100 dni?
Własnie byłam na spotkaniu z wicemarszałkiem Sejmu - teraz robią prawne zmiany w prokuraturze.
Nowe podatki pomysłu bogobojnych socjalistów z pod znaku PiS raczej nie spowodują, iż cokolwiek w gospodarce ruszy. Wręcz przeciwnie, te 500 wydamy od razu, bo z powodu idiotycznych podatków (choćby ten od e-sklepów) ceny pójdą w górę.
no toz o to chodzi zeby jak najwiecej zarobic i to w niezrozumialy dla mnie sposob ,bo jak cena w gore to na 1 szt wiekszy zysk ale gdyby ceny byly takie jak sa to zamiast 1 szt bym kupila 2szt o tym nikt nie mysli i zysk by byl wiekszy
to zależy od elastyczności cenowej @nowa, każdy typ produktu ma mniej więcej określoną EC, i wiadomo jaki wzrost ceny spowoduje zmiany w ilości sprzedanych (popycie). Są nawet produkty np. dobra luksusowe, które jak tanieją to spada popyt na nie.
Dobra luksusowe to skrajność, ale generalnie wiele rzeczy, które nie mają zastępstwa i ludzie je muszą kupować, mają tak, że nawet jak podrożeją to ludzie nie mają wyboru i muszą to kupić. Wszystko jest policzone i handlarze wiedzą na ile mogą "poszaleć " z cenami.
To ze "ściągi": 1. stopień dostępności substytutów 2. czas- w dłuższym czasie „szok” przemija. 3. udział wydatków na badane dobro w wydatkach globalnych konsumenta – naturalnie 10% wzrost ceny papieru toaletowego wywoła słabsze reakcje niż 10% wzrost ceny pojazdów. 4. rodzaj dóbr - popyt na dobra podstawowe jest mniej elastyczny niż na dobra luksusowe. 5. poziom ceny towaru - im wyższy poziom ceny, tym elastyczność jest większa.
Wyprzedaże i normalne ceny też są wykoncypowane marketingowo . Na każdy towar wiadomo ile zejdzie wg ceny pierwotnej a ile po wyprzedaży, i sumując to musi wyjść odpowiedni zysk. Różne firmy mają różnie ustawiony ten stosunek. Jak komu zależy mogę podać liczby dla niektórych firm.
Nowe podatki pomysłu bogobojnych socjalistów z pod znaku PiS raczej nie spowodują, iż cokolwiek w gospodarce ruszy. Wręcz przeciwnie, te 500 wydamy od razu, bo z powodu idiotycznych podatków (choćby ten od e-sklepów) ceny pójdą w górę. ------------------ ZTCW to PiS nie działa tylko poprzez podatki. Mógłbys się doinformować @Gregoriusie. W RM co chwilę jakaś audycja z przedstawicielami rządu.
@Elunia - nie bardzo Cię rozumiem, jedno zdanie zaprzecza drugiemu
Generalnie to cała dyskusja powinna się skończyć na przypomnieniu, że PiS od początku zapowiadał pieniądze "na drugie i kolejne dziecko" - więc nie ma żadnego oszustwa, robią co obiecywali i tyle... Po drugie, owszem, że takie rozdawanie to może nie najlepsza metoda, ale w wielu innych krajach są podobne rozwiązania i nikt nie histeryzuje... (np. w Niemczech też jest "kindergeld" i jakoś nikogo to nie dziwi).
Tylko, ze w Niemczech troszke lepiej niz przecietnie zarabiajacy czlowiek wypracowuje sobie ta kwote w godzine, dwie, dla calej reszty to nie bedzie wiecej niz dniowka. W Polsce ten stosunek jest zupelnie inny i chora jest sytuacja, w ktorej zasilek (czy inne rozdawane pieniadze) jest realna konkurencja dla zarobkow. Gospodarka po pierwsze, wtedy ludzie sobie juz sami poradza.
"w Niemczech troszke lepiej niz przecietnie zarabiajacy czlowiek..." - A o ma piernik do wiatraka!? Przecież tu chodzi o tych "troszkę słabiej niż przeciętnie zarabiających" Mam dość dyskusji internetowych, strata czasu...
Dokładnie i następuje chora sytuacja, w ktorej to dzieci utrzymuja rodzicow, a nie rodzice dzieci. Nie oszukujmy się, niewyksztalcona/ bez doswiadczenia lub niezaradna matka 5 dzieci nie przyniesie raczej do domu 2000 netto/mc. Rozumiem jeszcze kwoty 100 lub 200 zl na dziecko, ale 500? dziwne to i kompletnie tego nie rozumiem. Z drugiej strony sklep w moim bloku zatrudniajacy moze 10 osób, zwija interes, bo dobiją go podatki, a przychodziło do niego mnostwo ludzi. Mocno mnie to wkurza.To chyba nie tak powinno byc, ze zabieramy ludziom pracę a dajemy kasę za darmo
@kluska ale realnie to właśnie mniej więcej wychodzi tyle ile podałaś: 250 na dwójkę, 333 na trójkę, 375 na czwórkę na łebka. Nie wliczając osiemnastolatków +, nawet jeśli się uczą. Bo wtedy to jeszcze mniej wychodzi. Matki wielodzietne takie od 4 dziecka i tak w większości nie pracują. Pracę mogą podjąć jak mają wystarczającą kwotę na opiekunkę\przedszkole dla mlodszych dzieci, albo jeśli dzieci są w wieku szkolnym powiedzmy najmlodsze ma z 10 lat.
To przeciez napisalam, ze nawet ci slabiej niz przecietnie zarabiajacy wypracowuja te pieniadze nie dluzej niz w dniowke. I nie chodzi tu o abstrakcyjna srednia place, tylko o dominante zarobkow, czyli najczesciej spotykana kwote. W Polsce jest to ok 2000 zl, w Niemczech ok 3000 euro. Widzisz roznice pomiedzy 1/4 a 1/24 ?
Ale to powinno być tak że pensje śmiesznie niskie w Polsce powinny wzrosnąć a nie zasiłki zmaleć. Zwłaszcza że koszty życia pomijając mieszkanie są porownywalne z resztą Europy. Choć nawet za mieszkanie Polacy wydają procentowo więcej z pensji niż reszta Europy. Koszty życia w Pl są nieadekwatne do zarobków.
nie musi wcale byc niewykształcona i niezaradna. calkiem wysztalceni ludzie tyle zarabiaja tez. a z matki 4 małych dzieci chyba pozytek wiekszy jak sie nimi w domu opiekuje niz robi kariere w biedronce na kasie, albo w fabryce przy tasmie. mam szczescie zarabiac ciut wiecej niz przykladowa matka 4 dzieci ale jesli sie załapie na te 500zł to planuje chociaz rok wychowawczego wziac, bo wcale nie usmiecha mi sie zostawianie rocznego dziecka i gnanie do pracy jesli sytuacja nie przymusi
No toz wlasnie pisze, ze zaczeto “naprawe“ od d....strony. Nikt normalny ani nie splodzi nowego dziecka, ani nie wroci do Polski z powodu tych 500zl. Nawet gdyby po 2 tysiaki rozdawali nie zmienia to sytuacji. Bo raz daja, pozniej wezma, albo jeszcze bardziej pokomplikuja przepisy. A wazna jest stabilizacja, pewnosc jutra i swiadomosc, ze jak sie postaram, to sobie to sam zapracuje w godzine wlasnie, a nie dobry pan mi da, albo nie da.
@Maciejka ale wg Twoich wyliczeń powinna zostać na poziomie 83 zl. Poza tym ja tam poczekam i zobaczę co dalej będzie. Poza tym jaki dobry pan? Wyobrażasz sobie coby było jakby zabrali te pieniądze? Nie wiem może jestem nienormalna ale myślę o powrocie. To 2.500 w naszym przypadku dane nawet na rok pozwoli nam na wiele.
"niewyksztalcona/ bez doswiadczenia lub niezaradna matka 5 dzieci nie przyniesie raczej do domu 2000 netto/mc."
Jak to brzmi jak obelga. Kiedy ta matka ma pracować zawodowo? Myslę, że średnio sobie radząca matka piątki dzieci jest o wiele bardziej zaradna niż matka dwójki czy trójki.
mi sie wydaje ze te 500zl trafi przede wszystkim do ludzi ktorzy i tak chca to kolejne dziecko i planowali je ale "jeszcze nie teraz" jak sytaucja sie ustabilizuje. oni moga faktycznie uznac ze teraz jest ten dobry moment i jesli nie teraz to kiedy. tylko na razie klimat jest taki ze wielu powatpiewa czy to chociaz rok wytrzyma, wiec jak tu zaczynac "projekt" zakrojony na co najmniej 9 miesiecy
Komentarz
-----------------
@Tola
dlaczego przemysł nie miałby generować nowych miejsc pracy? Jedno miejsce pracy w kopalni daje pracę kolejnym 5 osobom poza kopalnią (inny przemysł, handel, usługi)
Jezeli ktos chce pracować na własny rachunek, to będzie miał właśnie więcej możliwości, gdy będzie rozwijał się przemysł rożnorakiego rodzaju. Bo z pustego to nawet Salomon nie naleje.
Własnie byłam na spotkaniu z wicemarszałkiem Sejmu - teraz robią prawne zmiany w prokuraturze.
To oczywiste, ze jeżeli ruszy duży przemysł, nie trzeba będzie zdzierać z małych firm, jak robiono do tej pory.
Np ubrania dla dzieci w sieciowkach sa drozsze
1. stopień dostępności substytutów
2. czas- w dłuższym czasie „szok” przemija.
3. udział wydatków na badane dobro w wydatkach globalnych konsumenta – naturalnie 10% wzrost ceny papieru toaletowego wywoła słabsze reakcje niż 10% wzrost ceny pojazdów.
4. rodzaj dóbr - popyt na dobra podstawowe jest mniej elastyczny niż na dobra luksusowe.
5. poziom ceny towaru - im wyższy poziom ceny, tym elastyczność jest większa.
------------------
ZTCW to PiS nie działa tylko poprzez podatki. Mógłbys się doinformować @Gregoriusie. W RM co chwilę jakaś audycja z przedstawicielami rządu.
Generalnie to cała dyskusja powinna się skończyć na przypomnieniu, że PiS od początku zapowiadał pieniądze "na drugie i kolejne dziecko" - więc nie ma żadnego oszustwa, robią co obiecywali i tyle...
Po drugie, owszem, że takie rozdawanie to może nie najlepsza metoda, ale w wielu innych krajach są podobne rozwiązania i nikt nie histeryzuje... (np. w Niemczech też jest "kindergeld" i jakoś nikogo to nie dziwi).
- A o ma piernik do wiatraka!? Przecież tu chodzi o tych "troszkę słabiej niż przeciętnie zarabiających"
Mam dość dyskusji internetowych, strata czasu...
Rozumiem jeszcze kwoty 100 lub 200 zl na dziecko, ale 500? dziwne to i kompletnie tego nie rozumiem.
Z drugiej strony sklep w moim bloku zatrudniajacy moze 10 osób, zwija interes, bo dobiją go podatki, a przychodziło do niego mnostwo ludzi. Mocno mnie to wkurza.To chyba nie tak powinno byc, ze zabieramy ludziom pracę a dajemy kasę za darmo
a z matki 4 małych dzieci chyba pozytek wiekszy jak sie nimi w domu opiekuje niz robi kariere w biedronce na kasie, albo w fabryce przy tasmie.
mam szczescie zarabiac ciut wiecej niz przykladowa matka 4 dzieci ale jesli sie załapie na te 500zł to planuje chociaz rok wychowawczego wziac, bo wcale nie usmiecha mi sie zostawianie rocznego dziecka i gnanie do pracy jesli sytuacja nie przymusi
Nikt normalny ani nie splodzi nowego dziecka, ani nie wroci do Polski z powodu tych 500zl. Nawet gdyby po 2 tysiaki rozdawali nie zmienia to sytuacji. Bo raz daja, pozniej wezma, albo jeszcze bardziej pokomplikuja przepisy. A wazna jest stabilizacja, pewnosc jutra i swiadomosc, ze jak sie postaram, to sobie to sam zapracuje w godzine wlasnie, a nie dobry pan mi da, albo nie da.
Poza tym ja tam poczekam i zobaczę co dalej będzie. Poza tym jaki dobry pan? Wyobrażasz sobie coby było jakby zabrali te pieniądze? Nie wiem może jestem nienormalna ale myślę o powrocie. To 2.500 w naszym przypadku dane nawet na rok pozwoli nam na wiele.
Jak to brzmi jak obelga.
Kiedy ta matka ma pracować zawodowo? Myslę, że średnio sobie radząca matka piątki dzieci jest o wiele bardziej zaradna niż matka dwójki czy trójki.