Większość matek pracujacych to jednak matki dwojki,trojki dzieci. Wieksza ilosc dzieci to zdecydowanie większa logistyka.Matki ktore pracują za np 2 tys zł nagle masowo nie zrezygnuja z pracy bo dostaną 500 czy 1000zl Raczej ucieszą się z dodatkowych pieniędzy.Nie róbmy z wszystkiego patologii.
Tak więc JiB honorowo możecie zrezygnować z BRANIA tych pieniędzy, w końcu stać Was. Jeśli uważacie , że to wyciąganie łapy po CUDZE. Czyż nie ? Maciejko kochana, rozumiem,że Ty jesteś pracowitą osobą,w Niemczech jest pracy pod dostatkiem także dla kobiet i kindergeld nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia. Pracuj sobie na zdrowie i z pożytkiem dla rodziny i tamtego społeczeństwa, jeśli praca jest dla Ciebie również satysfakcjonującym zajęciem. Natomiast jak możesz uważać, że w Polsce pieniądze nie powinny być wypłacane, skoro Cię tu nie ma? Wybacz ale to nie jest już Twoja sprawa tylko tych co tu zostali w tym naszym kochanym grajdołku.
Nie rozumiem pewnej nerwowości u niektórych osób i osobistych wycieczek. Dyskutujemy teoretycznie. Nie da się ukryć faktu, że pieniądze brane są z dochodów państwa, na które składają się niedobrowolnie również osoby, które z programu nie skorzystają. To nie jest sprawiedliwe.
"@JiB tak wielodzietnym państwo kradnie wiecej. bo więcej kupują. a kupjąc płacisz VAT."
Oczywiście, ale nie jest tak, że ktoś, kto nie ma dzieci nie płaci VAT-u albo płaci niższy, a zatem wynika to tylko z faktu, że ktoś kupuje więcej. Abstrahując od zbędności VAT-u, jeżeli ktoś kupuje więcej, to również więcej płaci. To chyba logiczne. Kupuje jednak więcej, bo chce kupować więcej, a zatem jest to jego osobista decyzja, nie zaś regulacja prawna.
Otóż to Gregoriusie. Ale niektórzy forumowicze, nadal czują sie potencjalnie okradzeni przez inne matki szczególnie te wielodzietne, które ,,nie pójdą do pracy bo będą wolaly wziąć te 500 +"....Oczywiście rozumiem agresję i troskę o przyszłe staczanie się w patologię i pijaństwo z powodu dobrobytu, na forach GW, F, Onetu itd ale tutaj? Śmiech na sali.
Jestem tak bogata,że nie potrzebuję tych pieniędzy. :P mimo wszystko jednak wolę aby z moich podatków szły na POMOC RODZINOM Z DZIEĆMI niż na różne idiotyczne kolacyjki, rauty i eskapady dla biednych posłów. Odechciewa mi sie już dyskutować, brzydzi mnie po prostu zawiść ludzka.
Ja sie ciesze z tych pieniedzy ale nie zauważam w sobie agresji. W zasadzie to moge przepisac dzieci do publicznej szkoly nie placic skladek na pakiet w nie publicznej sluzbie zdrowia i akurat zwroci mi sie taka sama kwota.
Oczywiście, że nie. To przecież morderstwo. Można zostać kapłanem, zakonnikiem (zakonnicą), można też z ważnych powodów stosować wstrzemięźliwość, można również, jeżeli ktoś czuje się zupełnie niezdolny do utrzymania rodziny po prostu jej nie zakładać. Po prostu nie rozumiem, dlaczego państwo ma wziąć pewną grupę rodzin na utrzymanie?
@prowincjuszka a to malo ludzi komentuje sprawy ich bezposrednio niedotyczace? Nie moge wyrazic opinii na dany temat, taka to obraza? @-) Wyobrazcie sobie, ze w zlych niemczech czlowiek zakladajacy firme zostaje zwolniony z placenia tutejszego ZUSu. Ma sobie sam na emeryture skladac, wylatuje tez z panstwowej sluzby zdrowia, ma sie leczyc w prywatnych kasach chorych (o dziwo tanszych od panstwowych). Czy taki ruch w Polsce nie przynioslby o wiele wiecej pozytku niz to biedne 500 zl ? Ale socjalista-populista nie zrozumie....
Ja wiem, że pęd do otrzymania tych pieniędzy u niektórych całkowicie zaślepia. Proszę jednak spojrzeć, że spowoduje to bardzo niekorzystną zmianę w postrzeganiu rodzin wielodzietnych w społeczeństwie. Dotąd, owszem, postrzeganie to nie było zbyt przychylne, ale ostatecznie zawsze można było odpowiedzieć: "to moja sprawa. Pan/Pani za to nie płaci". Od teraz nie będzie to już do końca prawda. Może to spowodować stygmatyzację tych rodzin, co widać już nawet tutaj.
Przynajmniej na częściowe utrzymanie. Np. rodzina z sześciorgiem dzieci i najstarszym dzieckiem w wieku 15 lat, o dochodzie poniżej 800 zł na osobę, przez 3 lata ma otrzymywać 3000 zł miesięcznie. To daje 36000 zł rocznie. Ani to mało, ani dużo, ale zawsze coś.
Każdy gatunek, którego przedstawiciele nie rozmnażają się bądź nie wspierają tych rozmnażających się wymiera. Do XIX w model społeczny składał się z rodzin wielodzietnych oraz starych panien, kawalerów, zakonnic i księży. Jeśli liczba dzieci się w rodzinach zmniejsza i liczba osób mających dzieci też, to albo wyginiemy, albo nie posiadający dzieci zgodzą się na wspieranie rodzin z ilością gwarantującą stabilność populacji. Naciski ekonomiczne i "modowe" powodują, że promowana jest sytuacja owocująca ujemnym przyrostem naturalnym. W mrowisku jest jedna płodna samica i jakby mrówki żołnierze się na nią wypięły i powiedziały: "chciała mieć mrowiątka (i to ile!), niech se sama je wykarmi" to byłyby to ostatnie mrówki w tym mrowisku. W przyrodzie podobno bywały preferencje "modowe", które doprowadziły do wyginięcia gatunku -podobno był jakiś jeleń, który miał tak duże rogi, że w końcu nie dał rady ich udźwignąć. Chociaż samice były zachwycone to teraz są tylko materiałem kopalnym..
Jaka jest pewność, że rozdawanie pieniędzy spowoduje wzrost dzietności? Bogate kraje nie są najbardziej wielodzietne. Bogaci ludzie nie są liderami wielodzietności. Ilu najbogatszych z listy "Wprost" jest wielodzietnych? "Jak forsa, to mi wsuń ją", ale gdzie gwarancja, że przyjdzie na świat więcej dzieci?
A serio - nie da się zapłacić za trud rodzicielstwa, bo to jest zawsze służba. Bezcenna - nikt nie ma takich pieniędzy, którymi można by za nią zapłacić. Nie rodzimy dzieci za kasę - ale rozumiem to, że rząd chce w pierwszej kolejności wesprzeć rodzinę. Lata zaniedbań sprawiły, że wiele rodzin w Polsce szura po dnie. A to, że rząd odda właśnie najpierw rodzinom w zasadzie wcześniej zabraną im kasę uważam za plus. Rodziny dobrze tę kasę spożytkują, co do tego nie mam wątpliwości. Nie sądzę, by na tym działaniu się skończyło. Poczekajmy.
Bardzo ladna historyjka, ale jak pisalam, chyba nikt normalny nie zdecyduje sie na dziecko tylkobi wylacznie z powodu niepewnych 500 zl. Zreszta nie ma korelacji pomiedzy wysokoscia dochodow, a dzietnoscia.
Komentarz
Raczej ucieszą się z dodatkowych pieniędzy.Nie róbmy z wszystkiego patologii.
Maciejko kochana, rozumiem,że Ty jesteś pracowitą osobą,w Niemczech jest pracy pod dostatkiem także dla kobiet i kindergeld nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia. Pracuj sobie na zdrowie i z pożytkiem dla rodziny i tamtego społeczeństwa, jeśli praca jest dla Ciebie również satysfakcjonującym zajęciem. Natomiast jak możesz uważać, że w Polsce pieniądze nie powinny być wypłacane, skoro Cię tu nie ma? Wybacz ale to nie jest już Twoja sprawa tylko tych co tu zostali w tym naszym kochanym grajdołku.
Oczywiście, ale nie jest tak, że ktoś, kto nie ma dzieci nie płaci VAT-u albo płaci niższy, a zatem wynika to tylko z faktu, że ktoś kupuje więcej. Abstrahując od zbędności VAT-u, jeżeli ktoś kupuje więcej, to również więcej płaci. To chyba logiczne. Kupuje jednak więcej, bo chce kupować więcej, a zatem jest to jego osobista decyzja, nie zaś regulacja prawna.
No właśnie.
Odechciewa mi sie już dyskutować, brzydzi mnie po prostu zawiść ludzka.
W zasadzie to moge przepisac dzieci do publicznej szkoly nie placic skladek na pakiet w nie publicznej sluzbie zdrowia i akurat zwroci mi sie taka sama kwota.
Oczywiście, że nie. To przecież morderstwo. Można zostać kapłanem, zakonnikiem (zakonnicą), można też z ważnych powodów stosować wstrzemięźliwość, można również, jeżeli ktoś czuje się zupełnie niezdolny do utrzymania rodziny po prostu jej nie zakładać. Po prostu nie rozumiem, dlaczego państwo ma wziąć pewną grupę rodzin na utrzymanie?
Wyobrazcie sobie, ze w zlych niemczech czlowiek zakladajacy firme zostaje zwolniony z placenia tutejszego ZUSu. Ma sobie sam na emeryture skladac, wylatuje tez z panstwowej sluzby zdrowia, ma sie leczyc w prywatnych kasach chorych (o dziwo tanszych od panstwowych). Czy taki ruch w Polsce nie przynioslby o wiele wiecej pozytku niz to biedne 500 zl ? Ale socjalista-populista nie zrozumie....
Wałęsa dawno brał 500 zl na dziecko
A serio - nie da się zapłacić za trud rodzicielstwa, bo to jest zawsze służba.
Bezcenna - nikt nie ma takich pieniędzy, którymi można by za nią zapłacić.
Nie rodzimy dzieci za kasę - ale rozumiem to, że rząd chce w pierwszej kolejności wesprzeć rodzinę. Lata zaniedbań sprawiły, że wiele rodzin w Polsce szura po dnie.
A to, że rząd odda właśnie najpierw rodzinom w zasadzie wcześniej zabraną im kasę uważam za plus. Rodziny dobrze tę kasę spożytkują, co do tego nie mam wątpliwości.
Nie sądzę, by na tym działaniu się skończyło.
Poczekajmy.