Prowincjuszka : Odechciewa mi sie już dyskutować, brzydzi mnie po prostu zawiść ludzka.
A to ciekawy zabieg retoryczny. W tym wątku stosowany z wielkim upodobaniem. W odpowiedzi na zdroworozsądkowe rozumowanie i logiczne argumenty niektórzy dyskutanci wciąż są oskarżani o "zawiść", "ból" a nawet "hejt".
Nawet jeśli nie czują zawiści , to "czują", bo tak zawyrokowali ci, co nie znoszą logicznych argumentów; nawet jeśli ich nic nie boli, to "boli", bo tak i już; nawet jeśli wcale nie hejtują , to oczywiście, że "hejtują", bo przecież jak się nie ma argumentów, to trzeba uderzyć ad personam a najlepiej to zakrzyczeć adwersarza - świetna metoda po prostu.
Maciejka, super, że tak chwalisz Niemcy. Tylko patrząc obiektywnie na to, co się tam teraz dzieje - mikry przyrost naturalny, ogromne rzesze uchodźców (w tamtym roku ponad milion osób, co przy bodajże 40 milionowej populacji Niemiec ma duże znaczenie, tym bardziej, że ludzie wciąż napływają) - to nie wygląda najlepiej na przyszłość. I co z tego, ze można godnie zarobić w Niemczech, jak kobiety nie chcą rodzić dzieci? W Polsce jeszcze chcą. Patrząc na kwoty, jakie trzeba będzie wydawać na u trzymanie uchodźców przez lata to nie wiem, na to, jak zaczną dołączać do nich rodziny etc to nie wiem, czy to będzie taki raj. A może właśnie biedna Polska, której rząd teraz chciałby coś robić będzie miała inaczej. Ja raczej bym się martwiła sytuacją Niemiec, a nie Polski. Ci wszyscy uchodźcy w większości bez wykształcenia będą tak pracować jak Niemcy?
Nie wiem jak przekształcić stary model społeczny na nowy, stabilny z dużą ilością ludzi bezdzietnych z powodów zdrowotnych i tych z wyboru, średnią ilością ludzi mających 2-3 dzieci i małą ilością rodzin wielodzietnych. Nie mówię, że 500 zł to załatwi, ale tu jest forum wielodzietnych, którzy widzą urok w posiadaniu rodziny naturalnej, a jednak w świadomości przeciętnych ludzi fajniej jest mieć dwójkę dzieci niż piątkę. A "2" to ciągle za mało gdy jest tyle bezdzietnych.
Majatek, niemajatek, dla wielu duzo w porownaniu do wyplaty. No i wole zarobic niz dostac. Szczegolnie dla facetow to kwestia ego i samooceny. Nie dostaje, tylko sam, tymi recami zapracowalem. Kolosalna roznica!
Właśnie z tego powodu, że bogaci, którzy robią karierę rzadko decydują się na dzieci potrzebna jest tym dzieciom, które się rodzą pomoc. Ja sama znam kilka rodzin, które nie zdecydowały sie na drugie lub trzecie dziecko, bo ledwo już do 1 starcza, albo nie ma jak się w kawalerce pomieścić. A oboje rodziców ciężko pracuje. Nie są to jednak ani biedacy, ani bogacze, zwykli ludzie. U moich znajomych już chyba za późno na powiększenie rodziny, ale myślę, że jest jeszcze wiele rodzin, gdzie te pieniądze mogą wpłynąć na decyzję.
Jak ktoś już wyżej wspomniał te 500 zł to taki mały ukłon w stronę ludzi mających dzieci. płacą większe podatki i działają na korzyść przyszłości całego społeczeństwa, same jednocześnie będąc sparaliżowane na rynku pracy, bo trudno jest pracować i jednocześnie zajmować się dziećmi. dzieci muszą jeśc w zimie chodzić w kurtce i ciepłych butach. I koniec nie ma o co się kłócić. A jak ktoś nie chce tych pieniędzy to niech się po nie nie zgłasza. W czym problem?
@AniaD. jakos los Niemiec mnie szczegolnie nie obchodzi, ale watpie, zeby sobie nie poradzili z sytuacja. Nie mowie, ze to raj na ziemi, ale jak ktos chce, to ma. Sa po prostu zupelnie inne mozliwosci wlasnie z powodu dobrej, stabilnej gospodarki, ktorej i ten milion uchodzcow nie zaszkodzi. Jak ktos chce, jedzie na socjalu, jak kto bardziej ambitny moze calkiem wysoko zajsc. To sa powody, dla ktorych tez Polki w UK rodza dzieci. Nie jakies zawrotne zasilki, tylko stabilnosc, mozliwosc rozwoju. No i pisze to z perspektywy imigranta, osoby z nikad, bez plecow i ukladow, pewnie czlowiek urodzony tu ma jeszcze wieksze mozliwosci.
@prowincjuszka Serio? Wielodzietni płaca większe podatki przez to ze sa wielodzietni? Ja myślałam, ze im więcej wydajesz (kupujesz) to więcej podatku oddajesz choćby w vat'cie Ze nie mozna wydać więcej niz sie zarabia, niz sie ma.
W mojej rodzinie i takich podobnych panowie nie chcą więcej dzieci bo w razie utraty pracy, "nie dadzą sobie rady" . Gdyby mieli gwarancję znalezienia pracy na podobnym stanowisku to może, może. Natomiast znajome panie jeśli nie chcą to ze względu na brak poszanowania ze strony mężczyzn ponoszonego trudu, teksty deprecjonujące wartość kobiety, bo się starzeje bo "siedzi w domu i nic nie robi" itp. Strach zostać po prostu z maluszkiem, być samotną matką koło 40stki bez widoków na pracę, bo mąż chce takiej pani jak w telewizji widział.
od dawna, w Wołominie na rynku można kupić dziecko - koszt ok 16tyś zł takich miejsc w PL jest pewnie więcej... Na świecie zawsze będą ci dobrzy, ci źli i ci najgorsi - niezdecydowani.... jednemu 500+ zycie uratuje i wyciagnie z patologii, innego w jeszcze większą wpędzi. Mamy podatki, a szerzej system, jaki mamy, i nasze przekomarzanie się tu - jakby niewiele tu może zmienić. Nie przeczytałem całego wątku - przyznaje bez bicia - czy dla nowego - ktos mógłby zrobić małe streszczenie - o co się bijecie? - jeśli jeszcze ktoś pamięta... - wiem - wredny jestem czasem.
Motywacja rodzin wielodzietnych jest z pewnością różna. Pierwszy i najważniejszy element jest nadprzyrodzony - to wiara. Niestety, wiara jest zdruzgotana. Istnieją jednak inne elementy, przyrodzone, które mogą pomóc. W zwiększeniu dzietności prawdopodobnie mogłyby pomóc dwie kwestie: likwidacja ZUS-u oraz przywrócenie władzy rodzicielskiej. Nawet obniżenie podatków, jak piszą niektórzy, nie daje żadnej gwarancji wzrostu dzietności, ponieważ niektórym tutaj wydaje się naiwnie, że wszyscy chcieliby być wielodzietni, a jeśli nie są, to dlatego że nie mogą. Obniżenie podatków jest konieczne, ale dla wszystkich, i jest oczywiste, że tylko część ludzi przeznaczy zaoszczędzone pieniądze na dzieci, więc też nie jest to środek na większą dzietność.
Hipolicie. wielodzietni płacą z konieczności za artykuły 1 potrzeby stosunkowo więcej do tego co zarabiają, bo na ogół zarabia tylko 1 z rodziców, bo drugie zajmuje się domem. Popatrzmy choćby na opłaty za media itd. Jesteś jeden to płacisz np. 20 zł za śmieci. Jest was powiedzmy 6 to płacicie 120. Podobnie z jedzeniem i czymkolwiek innym.
"Gdyby mieli gwarancję znalezienia pracy na podobnym stanowisku"
Nie wiemy, czy dożyjemy jutra, więc jaki człowiek może komuś dać taką gwarancję. Mimo to ludzie biorą kredyty, kupują domy, samochody, wyjeżdżają na wycieczki. A dzieci po prostu nie chcą mieć, tylko taka argumentacja lepiej brzmi. Niektórzy pewnie oszukują samych siebie.
"tu jest forum wielodzietnych, którzy widzą urok w posiadaniu rodziny naturalnej"
Dowcipy się Ciebie trzymają. Widzę te pseudonimy operacyjne i kiedyś myślałem, że tu są rodziny wielodzietne. Tymczasem co i raz tu nie ma dzieci, tu jeszcze nie ma, ale może kiedyś, tu jest jedno, tu dwójka. Za to do powiedzenia bardzo wiele.
Czy obniżenie podatków dla wielodzietnych byłoby wzięciem przez państwo rodziny na utrzymanie? Ja tylko piszę, że mogą w Polsce pracować dwie osoby w rodzinie i nie stać ich na drugie, trzecie dziecko. Jakie tego powody to inna sprawa, ale coś się musi zmienić. Bogaty jak piszecie się na dzieci nie decyduje, a biedny nie powinien, bo to nieodpowiedzialne, bo liczy, że mu ktoś pomoże. Czyli nikt nie decyduje się na dzieci... Co do rodzin, o których pisałam, to inni znajomi, którzy żyli podobnie, ale wyjechali za granicę, mają teraz 2,3 dzieci. Pewnie na koszt cudzego państwa...
Jeżeli kupuję 5 bochenków chleba, to płacę 5 x więcej, chyba że dostanę rabat. Widzę, że niektórzy chcieliby przywileju, że kupując 5 bochenków, płacą za mniej niż za jeden.
@prowincjuszka Ale to nie gdzie indziej a tutaj wlasnie na forum wyczytałam, ze wielodzietnym nalezą sie ulgi za opłaty za wywóz nieczystości bo .....wielodzietni produkują mniej śmieci niz single. Chociażby przez to, ze taki singiel to kupuje żarcie na wynos, żarcie na tackach w marketach etc A i malutkie dzieci to juz w ogole śmieci nie produkuje.
Prowincjuszko Jeśli rodzina wielo i rodzina jednodziet maja dajmy na to (przykład oczywiście) po 10 tys miesięcznie I obie rodziny wydają do ostatniego grosza te 10 tys (nie odkładając bo juz nie ma co) to i jedna i druga rodzina robiąc zakupy (mówimy o zwykłych codziennych zakupach) zapłaci tulę samo podatku Z tum, ze dajmy na to -przykład- rodzina z trojka dzieci kupi trzy pary butów, dla każdego dziecko po jednej parze, a jedynak moze kupić sobie trzy pary dla siebie. Koniec koncow rodzina wielo moze na ten cel przeznaczyć np 600 zł - 3 X 200 zł/ dziecko i rodzina jedno tez wyda te 600 zł ale 3x 200 zł pójdzie na jedno dziecko. Koniec koncow kazda z tych rodzin wyda tyle samo, tyle samo vatu pójdzie a jakby nie było to ów jedynak ma więcej niz to drugie dziecko. Podobnie jak z innymi. Przykładów mozna by mnożyć Tak jak napisałam jeśli obie rodziny maja do dyspozycji ta sama kwotę i tulko taka kwotę to nie moze być tak ze jedni płaca więcej a inni mniej Ja wiem, ze np za te śmieci rodzina wielo zapłaci więcej bo liczą u nich "od głowy" opłatę. Ale wtedy majac mniej na inne wydatki wydadzą po prostu mniej Zaś jak rodzina z jednym zapłaci mniej za te śmieci bo tez ich liczą "od łebka" to ma poprostu więcej na inne rzeczy. Ale wciąż koniec koncow do wydania maja tyle samo- oczywiście opierając sie na takim przykładzie. nie idzie wydać więcej niz sie ma Podatki dla rożnych artykułów maja taka sama wartość dla rodzin jedno jak i wielo.
Komentarz
Odechciewa mi sie już dyskutować, brzydzi mnie po prostu zawiść ludzka.
A to ciekawy zabieg retoryczny. W tym wątku stosowany z wielkim upodobaniem.
W odpowiedzi na zdroworozsądkowe rozumowanie i logiczne argumenty niektórzy dyskutanci wciąż są oskarżani o "zawiść", "ból" a nawet "hejt".
Nawet jeśli nie czują zawiści , to "czują", bo tak zawyrokowali ci, co nie znoszą logicznych argumentów; nawet jeśli ich nic nie boli, to "boli", bo tak i już; nawet jeśli wcale nie hejtują , to oczywiście, że "hejtują", bo przecież jak się nie ma argumentów, to trzeba uderzyć ad personam a najlepiej to zakrzyczeć adwersarza - świetna metoda po prostu.
W Nysie program działa.
No i wole zarobic niz dostac. Szczegolnie dla facetow to kwestia ego i samooceny. Nie dostaje, tylko sam, tymi recami zapracowalem. Kolosalna roznica!
O luju ? Naprawdę ? Nie znam ani jednej takiej osoby, która narażała by swój brzuch a może nawet i życie dla 500 zł. )
Teraz ciąża jest juz zagrożeniem dla brzucha a nawet i życiakobiety @prowincjuszka ? @-)
Serio?
Wielodzietni płaca większe podatki przez to ze sa wielodzietni?
Ja myślałam, ze im więcej wydajesz (kupujesz) to więcej podatku oddajesz choćby w vat'cie
Ze nie mozna wydać więcej niz sie zarabia, niz sie ma.
takich miejsc w PL jest pewnie więcej...
Na świecie zawsze będą ci dobrzy, ci źli i ci najgorsi - niezdecydowani....
jednemu 500+ zycie uratuje i wyciagnie z patologii, innego w jeszcze większą wpędzi. Mamy podatki, a szerzej system, jaki mamy, i nasze przekomarzanie się tu - jakby niewiele tu może zmienić.
Nie przeczytałem całego wątku - przyznaje bez bicia - czy dla nowego - ktos mógłby zrobić małe streszczenie - o co się bijecie? - jeśli jeszcze ktoś pamięta... - wiem - wredny jestem czasem.
Nie wiemy, czy dożyjemy jutra, więc jaki człowiek może komuś dać taką gwarancję. Mimo to ludzie biorą kredyty, kupują domy, samochody, wyjeżdżają na wycieczki. A dzieci po prostu nie chcą mieć, tylko taka argumentacja lepiej brzmi. Niektórzy pewnie oszukują samych siebie.
Nie wszyscy byli wielodzietni, chociaż większość traktowała wielodzietność jako coś naturalnego.
Dowcipy się Ciebie trzymają. Widzę te pseudonimy operacyjne i kiedyś myślałem, że tu są rodziny wielodzietne. Tymczasem co i raz tu nie ma dzieci, tu jeszcze nie ma, ale może kiedyś, tu jest jedno, tu dwójka. Za to do powiedzenia bardzo wiele.
Urodzonych za granicą?
Dlaczego ludzie w Mali, Nigrze i Zambii mają dzieci?
Ale to nie gdzie indziej a tutaj wlasnie na forum wyczytałam, ze wielodzietnym nalezą sie ulgi za opłaty za wywóz nieczystości bo .....wielodzietni produkują mniej śmieci niz single.
Chociażby przez to, ze taki singiel to kupuje żarcie na wynos, żarcie na tackach w marketach etc
A i malutkie dzieci to juz w ogole śmieci nie produkuje.
Prowincjuszko
Jeśli rodzina wielo i rodzina jednodziet maja dajmy na to (przykład oczywiście) po 10 tys miesięcznie
I obie rodziny wydają do ostatniego grosza te 10 tys (nie odkładając bo juz nie ma co) to i jedna i druga rodzina robiąc zakupy (mówimy o zwykłych codziennych zakupach) zapłaci tulę samo podatku
Z tum, ze dajmy na to -przykład- rodzina z trojka dzieci kupi trzy pary butów, dla każdego dziecko po jednej parze, a jedynak moze kupić sobie trzy pary dla siebie. Koniec koncow rodzina wielo moze na ten cel przeznaczyć np 600 zł - 3 X 200 zł/ dziecko i rodzina jedno tez wyda te 600 zł ale 3x 200 zł pójdzie na jedno dziecko.
Koniec koncow kazda z tych rodzin wyda tyle samo, tyle samo vatu pójdzie a jakby nie było to ów jedynak ma więcej niz to drugie dziecko.
Podobnie jak z innymi.
Przykładów mozna by mnożyć
Tak jak napisałam jeśli obie rodziny maja do dyspozycji ta sama kwotę i tulko taka kwotę to nie moze być tak ze jedni płaca więcej a inni mniej
Ja wiem, ze np za te śmieci rodzina wielo zapłaci więcej bo liczą u nich "od głowy" opłatę.
Ale wtedy majac mniej na inne wydatki wydadzą po prostu mniej
Zaś jak rodzina z jednym zapłaci mniej za te śmieci bo tez ich liczą "od łebka" to ma poprostu więcej na inne rzeczy.
Ale wciąż koniec koncow do wydania maja tyle samo- oczywiście opierając sie na takim przykładzie.
nie idzie wydać więcej niz sie ma
Podatki dla rożnych artykułów maja taka sama wartość dla rodzin jedno jak i wielo.