Maciejka Ja nie mam problemu, ani z tym że twój mąż pracuje za granicą, ani że mój świetnie sobie radzi w Polsce. Nie mam też problemu że w jakimś innym kraju w którym nie mieszkam i nie zamierzam mieszkać rząd rozdaje pieniądze. Nie mam też problemu z emocjami i nie obrażami i nie obrzucam inwektywami romzwców internetowych.
@Reakcjonista to w Polsce się coś produkuje co jest rodzimej polskiej myśli technologicznej? Przecież w Polsce nie ma nawet polskiego centrum badawczego. W Polsce są tylko obcego pochodzenia fabryki jesteśmy krajem kolonialnym. i 500+ tego nie zmieni.
Wiecie, porównanie zarobków w mojej branży jest taki, z perspektywy pracy na państwowym, ze opłacałoby mi sie wyjechać i spłacić te " świetne studia". Letko mnie wkurza taka retoryka, bo przynajmniej ja kończyłam je już w obecnym stuleciu i mysle, że rodzina moja zapewniła studia mnie i i kilku osobom, które żyją w tym kraju bez podatku dochodowego.
Ale to jest urok socjalizmu, jak cię nie złupią i tak musisz być wdzięczny.
Ależ jak się wyjeżdża za granicę to niewielu Polaków sobie nie radzi i ledwo wiąże koniec z końcem. Raczej większości powodzi się dużo lepiej niż w Polsce. Mój mąż dopiero w Belgii odkrył jak dobrym jest fachowcem a tu też doceniają go pod tym względem. W Polsce jego płaca czy forma umowy nigdy nie zależała od umiejętności. Tutaj owszem. Tutaj stać nas za pensję męża na wynajem mieszkania o powierzchni110m2, i na życie zostaje 2/3 pensji. My jesteśmy trochę nie teges bo nie chcemy korzystać z miejscowego socjalu na full. No mamy dodatek na dzieci. I właściwie tyle. Nie jestem za państwem socjalnym. Ale w tej chwili nie widzę innej możliwości. Państwo i tak zabieralo w podatkach kupę kasy. Nie szedł za tym żaden poważny socjal. Marnowano tę kasę. Ludzie wyjeżdżali. I nie dla inszego socjalu, tylko dla normalnej płacy za normalną pracę.Ja tutaj nie znam Polaków, którzy wyjechali po to żeby siedzieć na socjalu. Dlatego twierdzę, że skoro Państwo i tak i tak łupiło Polaków w podatkach, to oddanie skromnej części tych pieniędzy na dzieci jest najlepszym z możliwych posunięć. Żeby państwo stało się liberalne gospodarczo to trzeba by rewolucji. Ja wątpię że polską gospodarkę stać w tej chwili na taki ruch.
To wiem @Gregorius że nie ma. Tylko żeby zaistniała to trzeba ludzi w Polsce zatrzymać. Najlepiej tych dzieciatych. Dlatego myślę że 500+ to taka próba zatrzymania rodzin i wzrostu urodzeń. Póki co jesteśmy też w eurosojuzie i myślę że nie bardzo nam pozwolą na liberalną gospodarkę. Już teraz się burzą a co dopiero by było... Ja nie jestem wyznawczynią PiS. Ale póki co życzę im dobrze. Mamy tu jeszcze 2 lata pozwolenia na pobyt. Mam szczerą nadzieję że nie będziemy musieli go przedłużać.
Poza tym liberaluzm gospodarczy to nie ta opcja partyjna Greg.
Myślę, że wszyscy zgadzamy sie co do jednego-rodziny powinny mieć wsparcie i 500 zł to zdecydowanie jak dla mnie za mało Jednak to nie wyklucza tego, ze ktoś zgadzając się z powyższym jednocześnie potrafi spojrzeć na to jak na "inwestycję" (wg premier Szydło), na którą kraj w tej chwili średnio stać. I żadne zestawienia pincetek z ośmiorniczkami tego nie zmienią.
Ten prawy i sprawiedliwy rząd zachowuje się jak każdy poprzedni-pod szczytnymi hasłami kolesiostwo i ustawki, czemu dosć szybko, bo w 100 dni dali wyraz, ochłap* 500 ma to przykryć. Nikomu niczego nie zazdroszczę, nie żałuję. Ale też nie bardzo mi się podoba, ze na w mierę rzeczowe argumenty "przeciwników" jest pełne oburzenie i zarzucanie, ze się zadrości. Wyliczanie ośmiorniczek i innych ananasów. Tak jak napisał Bronisław-w naszym układzie, rzeczywistości -żeby jednemu dać drugiemu trzeba odebrać. I nie zmienią tego krzyki o zazdrości oraz wypominanie innym statusu materialnego jako argument do wykluczenia go z dyskusji. I o dziwo-jak ma się głosować, to emigrantka @Maciejka jak najbardziej ma do tego prawo, a jakże...niechże który próbuje zabronić, bo przecie obywatelka. I w ogóle święte oburzenie, ze dlaczego...jakim prawem odbiera się emigracji prawo do decydowania o losach ojczyzny. Ale w innych kwestiach wypowiadać się jej już nie wolno, bo emigrantka. I tym pincet to by se mogła tyłek wycierać, bo ma dużo więcej-a innym zazdrości zamiast wracać i socja...znaczy ten, demokrację budować.
Kwestie typu: zazdroscisz mi, jak nie chcesz, to nie bierz, no chyba nie weźmiesz pincetki od tego paskudnego pisiorskiego rządu, miej swój honor chopie od razu ustawiają sceptyków w roli źle życzących, zazdroszczących itp. I w zasadzie od razu robi się nagonka
@Odrobinka 500+ nikogo nie powstrzyma przed emigracją zarobkową. nikogo. bo to nic w porównaniu z tym, że w samej Unii jesteśmy krajem, w którym się normalnemu człekowi najwięcej zabiera, znaczy najbardziej fiskus nas okrada. Wystarczy przestać okradać, ale to by oznaczało, ze z rządu należałoby wywalić złodziei. Niestety, na razie za pomocą programu 500+ liczba złodziei wzrośnie. w samym mieście w którym mieszkam planują zatrudnienie 700 dodatkowych urzędników tylko dla 500+. Każdy z nich będzie miał pensję w wysokości 4000 PLN brutto. To jest własnie koszt negatywny tego programu, koszt bez sensu. Bo łatwiej byłoby nie zabierać i nas podatników by to mniej kosztowało.
No trudno ludziom zrozumiec, ze nie zawsze jak daja, to znaczy, ze dobrze, ze trzeba brac. Toc to przeciez socjalistyczna mysl jak zywa! Wystarszy, zeby pantwo nie bralo, ale kto by tam sluchal tych korwinowskich wyglupow, co nie? Lepiej niech wezma, przelicza, skontroluja i laskawie oddadza reszte. Myslenie niewolnika. ------------------------------------ @Maciejka: Tak jak pisała Pigwa: Zalecanie Polsce ultraliberalnej linii rozwoju, w sytuacji,kiedy znajduje się ona nie na księżycu, ale pośród państw, których polityka oparta jest na rozbudowanym socialu - to teoretyzowanie i oderwanie od rzeczywistości. Nawet, jeśli taki model istnieje i funkcjonuje gdzieś w świecie (np. w USA, choć i tam nie do końca), to w Europie wszyscy idą inną drogą. Czy słusznie? to pokaże czas.
Ekonomia nie jest nauką ścisłą, ale społeczną. Rozwiązania ekonomiczne zawsze są dostosowane do czasów i okoliczności geopolitycznych. Był czas New Deal i keynsizmu, był czas reganomiki i liberalizmu, teraz jest inny czas. Jeszcze niedawno wszyscy (banksterzy) krytykowali Orbana za jego linię walki z kryzysem (m.in. niechęć do cięcia socjalu) - dziś okazuje się, że miał rację (nie wiem tylko, czy o tym piszą w Niemczech - może im nie wolno, jak o uchodźcach).
Wracając do "zgniłego zachodu": W Finlandii tamtejszy ZUS zaczyna (czy już zaczął?) wypłacać WSZYSTKIM obywatelom (pewnie chodzi o ubezpieczonych, ale tam to wszystko jedno) po 800 Euro. Za nic. Tak, w ramach solidaryzmu i redystrybucji państwowej. Koszmar liberała. Ale w tym kierunku idzie cała Jewropa. Krytykowanie Polski za to pachnie hipokryzją i - niestety - emigranckim resentymentem.
Przecież w Polsce nie ma nawet polskiego centrum badawczego. W Polsce są tylko obcego pochodzenia fabryki jesteśmy krajem kolonialnym. i 500+ tego nie zmieni. ------------------------------------------ Sam program 500+ tego nie zmieni. Ele jego długofalowe skutki, oraz fakt, że NIE JEST TO PROGRAM IZOLOWANY, ALE CZĘŚĆ WIĘKSZEGO PROGRAMU - może zmienić.
Ostatnio tu też chyba było czy będzie głosowanie w podobnej sprawie bo mają nadwyżkę w budżecie i wyszloby po 2,5 tyś franków na Szwajcara. Ale z tego co wiem nie przejdzie w referendum. Choć kto wie?
Czytalam o programie wdrozonym w Kenii wobec ubogich rodzin. Takie 500 plus, dano im pieniadze nie jako zasilek celowy, tylko tak po prostu, dolozono jako dodatek na rodzine. Tez sie wszyscy bali, ze pojdzie na rozrywki i zostanie przepieprzony. Okazalo sie, ze ci durni i niezaradni ubodzy wykorzystali dodatki lepiej, niz jakiekolwiek dotychczasowe zasilki. Kupowali blache na dach, ubrania, placiki dzieciom za szkole itd, jednym slowem - obawy bogatych panstwa sie nie sprawdzily zupelnie. Co do tzw nagonki na sceptykow, to moze jest to kwestia zmeczenia. Czlowiek by czasem chcial siasc w spokoju i pogadac, a nie sie tlumaczyc znowu takim samym madralom jak w realu. Najczesciej takim, ktorzy odnosza te wielkie kwoty do wlasnej malej rodziny. I nie widza, ze w rodzinie naprawde duzej nie beda to zadne bajonskiesumy, po podzieleniu miedzy wszystkich czlonkow. Wylazi takze jednak gleboko zakorzenione przekonanie, ze praca w domu to nie praca. I naprawde mozna miec dosc, bedac mocno wielodzietna i tzw niepracujaca matka. Bo zamiast tu odpoczac, musi sie nadal uzbrajac i cos udowadniac. Z pozycji powiwdzmy gospodarza spada na pozycje przesluchiwanego.
@Marcelina widze, ze rozmawiamy, ale jakby kazdy w swoja strone. Chyba nie padlo w tym watku od nikogo stwierdzenie, ze matki to leniwe, albo takie, czy siakie, ze przepija i przepieprza. Stanowczo za duzo projekcji cudzych opinii w strone dyskutantow. Wiem, ze nie wypada z mojej strony i ciesze sie, ze @kociara napisala o ochlapach. A ja tu o samoocenie i radosci z pracy pisalam, ale w sumie na jedno wychodzi. Krytykuje pomysl i tylko pomysl, nikogo personalnie, bo wiem jaka to roznica dostac, a zarobic. Czyz nie milo by bylo isc w takim kierunku, zeby maz sobie te 500 zl w godzinke ciachnal? I to nie sa mzonki, ale realia zza zachodniej, zuej granicy. Wiem, ze droga dluga, ale od czegos trzeba zaczac, a mnozenie kosztow i urzednikow to raczej nie jest dobra zmiana.
Jestem pod wrażeniem, że posty Joanny i Bronisława reprezentują stanowisko rodziny wielodzietnej, zwłaszcza to o braniu odpowiedzialności za własne wybory życiowe. W tym wątku to głos na pustyni.
@Reakcjonista owszem na program Morawieckiego "Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju" popatrzę bliżej. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Co do Orbana, to jego program bazuje właśnie na obniżce podatków dla wielodzietnych. nie na tworzeniu programu i armii urzędniczych nierobów doi obsługi programu 500+
"W Finlandii tamtejszy ZUS zaczyna (czy już zaczął?) wypłacać WSZYSTKIM obywatelom (pewnie chodzi o ubezpieczonych, ale tam to wszystko jedno) po 800 Euro. Za nic. Tak, w ramach solidaryzmu i redystrybucji państwowej."
To jest po prostu komunistyczny absurd świadczący o braku znajomości natury ludzkiej i psychologii. Jeżeli dotyczy to każdego (a nie tylko dorosłego), to rodzina z pięciorgiem dzieci miałaby miesięcznie 5600 euro za nic. To z pewnością nie zachęcałoby do pracy, a przecież skądś te pieniądze trzeba brać (Finlandia nawet nie może sobie dodrukować, bo ma euro). Czy to tak trudno zrozumieć, że żaden rząd nie ma swoich pieniędzy. Te, które daje jednym, zabiera innym, tym, którzy mają, oczywiście. To są komunistyczne złudzenia, że tak się da. Zachęcam do lektury książki Parandowskiego (tego od mitów greckich) o rewolucji bolszewickiej, którą oglądał na bieżąco. Wszystko było wtedy za darmo, tylko że w związku z tym nic nie było.
@Reakcjonista zmiana w Polsce może tylko nastąpić wtedy, kiedy z polityki usunie się ludzi (i ich następców) którzy byli w Magdalence. Wszystkich bez wyjątku. Dotyczy to też ustąpenia obecnych Biskupów z KEP i dopuszczenia młodych, nie ubrudzonych tamtymi wydarzeniami. Dotyczy też Kaczyńskiego. On bowiem też cyrograf magdalenkowy podpisywał. Magdalenka jest aktem założycielskim post-PRLu czyli republiki agentów.
@Paprotka ja nie mówię o Polonii angielskiej bo jej nie znam. Znam szwajcarską i każdy Polak tu pracuje. Większość Polek również, chyba że ma małe dzieci. Poza tym pobieranie socjalu nie oznacza braku pracy.
Zeby nie bylo, ja sie tez wypowiadam z perspektywy tej bogatej czesci, bo tak wyszlo. Moze nie 500, ale jak najbardziej wystarczajaco za godzine jest w stanie M. zarobic. Dlatego, ze akurat na jego umiejetnosci jest popyt. Ale nie dowodzi to naszej szczegolnej zaradnosci i wielkiej sztuki zycia, dlatego nie lubie patrzenia z gory.na ludzi gorzej sytuowanych i ofukiwania ich z paternalistycznych pozycji - a taki ton sie w watku pojawial pare razy. O zaradnosci matki duzej rodziny, ktora ma do podzialu wielokrotnie mniejsza kwote niz ta, ktora ja dysponuje, nie smiem sie wypowiadac.
Może tyle to da, że kolejne rodziny nie wyjadą, lub nie rozpadną się (problem "eurosieroctwa"). Gospodarka ( np. niemiecka, jakkolwiek fantastycznie by nie prosperowała), sama w sobie nie jest bóstwem, prawdopodobnie niemiecka machina dostanie się w spadku muzułmańskim imigrantom. Myśląc o narodzie każdy myśli po swojemu. Dla mnie naród to Polacy i ich potomkowie, optymalnie Polacy - katolicy, ale jeśliby na naszej ziemi zamieszkali Afrykanie -katolicy to taka kolej rzeczy mnie nie przeraża i tak większość Polaków ma geny ze wszystkich stron Euroazji. Rząd jest odpowiedzialny za los i przyszłość tych obywateli, którzy żyją tu i teraz. Co z tego, że niemiecka gospodarka jest bogata i dobrze funkcjonuje skoro coraz mniej tam Niemców..My też mamy zbudować gospodarkę dla smagłych wyznawców Allacha? Jeśli europejczycy porzucają wartości chrześcijańskie, to nie wiem czemu ma mi zależeć by rodziły się kolejne "białe " pokolenia w Europie.. To samo dotyczy Polski, rzeczywiście Polki nie rodzą z powodu biedy? Serio pytam. Kto się zgadza z tym :"lepiej umrzeć bezdzietnym, niż mieć dzieci bezbożne..."?
O własnie. (to do Marceliny) A do tego naprawde jest róznica w ilości włozonej pracy tutaj i na tym mitycznym zachodzie, zeby jakoś sobie radzic finansowo. Jak dla mnie, tez lepsze mogły by byc ulgi w podatkach, podatek ujemny itp. Tylko patrze z perspektywy osoby, której mąz akurat w tej chwili dośc dobrze zarabia i obciażenia podatkowe sa naprawde widoczne w rozliczeniach. W tej chwili w Polsce sytuacja demograficzna naprawdę jest kiepska. Chyba to nie budzi kontrowersji? W interesie społecznym jest to , zeby ten trend jakoś zatrzymac, albo odwrócic. Mozna wiele zwalic na duża łatwosc w obecnych czasach w planowaniu narodzin dziecka, ale na zachodzie jest to jeszcze prostsze, a jednak wskaźniki demograficzne sa lepsze. Czyli maja coś, czego nam brakuje. Na moje oko to po pierwsze stabilnosc jesli chodzi o prace, po drugie mozliwosć utrzymania rodziny z pracy w normalnym wymiarze godzin. Cóż, u nas sa takie zaszłosci pod tym wzgledem, że "prosciej" jest dołozyc do tej pensji z budżetu. Nie wiem, może krytykom tego pomysłu jakoś łatwiej sie zyje, maja lepsze sposoby na zycie, ale ja jestem zwyczajnie zmeczona dwudziestoletnią szarpanina, zeby jakoś przezyc. Dla mnie to jest pierwsza od tych dwudziestu lat propozycja, ktora w jakiś sposób "nagradza" mój i mojego męza wysiłek, który wkładamy w urodzenie, wychowywanie, edukowanie , karmienie tych ponadwymiarowych dzieci. Dzieci, które jak sadze jak na razie raczej beda w stanie po usamodzielneinieu sie dokładać do tego państwa, a nie z niego wyciagać zasiłki. Jesli średnia to 1,3 to ja swoim wysiłkiem i nadszarpniętym zdrowiem dokładam 3,7 dziecka ponad to Niektórzy wywnetrzniaja sie, ze inni twierdza, ze coś im sie nalezy... Nalezy to takie brzydkie słowo... Ale ja teraz patrząc na te 500+ mam taką wewnętrzna satysfakcję, ze w koncu coś mi sie od tego państwa nalezy i tyle. Co do tego, ze system zawali finanse państwa - wiecie, ze samych faktur vat, które uciekły z systemu bez odprowazenia podatku bylo podobno na 80 miliardow? I tak co roku. Tu uszczelnienie systemu naprawdę moze pomóc. To nie sa osmiorniczki za kilka tys, tylko grube miliardy, które uciekaja, bo jest burdel.
Mój mąż twierdzi że najciężej pracował w Polsce i dostawał pieniądze nieadekwatne do wykonanej pracy. I ja to pamiętam. Tu pracuje dużo. Z drugiej strony ponoć w Niemczech jest tak że nie opłaca się pracować za dużo. Tzn jak ktoś np ciągnie półtora etatu to w rozliczeniu podatkowym zostaje mu mniej niż za pracę na jednym etacie. Dla mnie rozwój to własna działalność. Często od pracy zawodowej zupełnie niezależna... A tekst o wchodzeniu głębiej bardzo mnie poruszył.
Tak naprawdę nie wiem czy ludzie czują zagrożenie demografią. W interesie singli jest wzrost demograficzny? Zrobią sobie hipotekę odwróconą, i będą mieli kasę z tych nieruchomości, które kupili. A nie mając dzieci jakieś tam mieszkanko można kupić, przez całe życie spłacać kredyt póki pracują a na starość właśnie mieć tą hipotekę odwróconą. Mamy w rodzinie dwie bezdzietne ciotki (pokolenie moich rodziców czyli 60+), jedna ma mieszkanie, druga dom, bez kredytu. Tak to sobie singiel wyobraża, zwłaszcza, że wiele osób nie dość, że nie pomaga rodzicom na starość to jeszcze korzysta z ich pomocy. Jak dla mnie te 500+ to rodzaj Keynesizmu, bo socjal to jednak wspomaganie tych , którzy są niezdolni sami do pracy. A tu jest redystrybucja dochodów singli. Zabrać w podatkach singlowi 300zł i zabrać rodzicowi 300zł, potem dać rodzicowi 500 zł , to bilans jest taki : singiel -300zł, rodzic + 200zł, i koszty biurokracji 100 zł (z czego część wraca do ludzi bo 30zł to pensja singla urzędnika, 30zł pensja rodzica urzędnika, 40 zł papiery do recyklingu).
Jeszcze jest służba zdrowia utrzymywana przez pracujących. W końcu singel będzie musiał sprzedać to mieszkanie czy dom, bo leczyć się będzie mógł tylko za grubą kasę za granicą...
Komentarz
Chcecie bądźcie w domu, chcecie pracujecie!
Na zdrowie.Wam wszystkim .
Ja nie mam problemu, ani z tym że twój mąż pracuje za granicą, ani że mój świetnie sobie radzi w Polsce.
Nie mam też problemu że w jakimś innym kraju w którym nie mieszkam i nie zamierzam mieszkać rząd rozdaje pieniądze.
Nie mam też problemu z emocjami i nie obrażami i nie obrzucam inwektywami romzwców internetowych.
Z Bogiem dziewczyno, pomodlę się za Ciebie.
Ale to jest urok socjalizmu, jak cię nie złupią i tak musisz być wdzięczny.
Tutaj stać nas za pensję męża na wynajem mieszkania o powierzchni110m2, i na życie zostaje 2/3 pensji. My jesteśmy trochę nie teges bo nie chcemy korzystać z miejscowego socjalu na full. No mamy dodatek na dzieci. I właściwie tyle.
Nie jestem za państwem socjalnym. Ale w tej chwili nie widzę innej możliwości. Państwo i tak zabieralo w podatkach kupę kasy. Nie szedł za tym żaden poważny socjal. Marnowano tę kasę. Ludzie wyjeżdżali. I nie dla inszego socjalu, tylko dla normalnej płacy za normalną pracę.Ja tutaj nie znam Polaków, którzy wyjechali po to żeby siedzieć na socjalu. Dlatego twierdzę, że skoro Państwo i tak i tak łupiło Polaków w podatkach, to oddanie skromnej części tych pieniędzy na dzieci jest najlepszym z możliwych posunięć. Żeby państwo stało się liberalne gospodarczo to trzeba by rewolucji. Ja wątpię że polską gospodarkę stać w tej chwili na taki ruch.
Póki co jesteśmy też w eurosojuzie i myślę że nie bardzo nam pozwolą na liberalną gospodarkę. Już teraz się burzą a co dopiero by było...
Ja nie jestem wyznawczynią PiS. Ale póki co życzę im dobrze. Mamy tu jeszcze 2 lata pozwolenia na pobyt. Mam szczerą nadzieję że nie będziemy musieli go przedłużać.
Poza tym liberaluzm gospodarczy to nie ta opcja partyjna Greg.
Jednak to nie wyklucza tego, ze ktoś zgadzając się z powyższym jednocześnie potrafi spojrzeć na to jak na "inwestycję" (wg premier Szydło), na którą kraj w tej chwili średnio stać. I żadne zestawienia pincetek z ośmiorniczkami tego nie zmienią.
Ten prawy i sprawiedliwy rząd zachowuje się jak każdy poprzedni-pod szczytnymi hasłami kolesiostwo i ustawki, czemu dosć szybko, bo w 100 dni dali wyraz, ochłap* 500 ma to przykryć.
Nikomu niczego nie zazdroszczę, nie żałuję.
Ale też nie bardzo mi się podoba, ze na w mierę rzeczowe argumenty "przeciwników" jest pełne oburzenie i zarzucanie, ze się zadrości. Wyliczanie ośmiorniczek i innych ananasów.
Tak jak napisał Bronisław-w naszym układzie, rzeczywistości -żeby jednemu dać drugiemu trzeba odebrać. I nie zmienią tego krzyki o zazdrości oraz wypominanie innym statusu materialnego jako argument do wykluczenia go z dyskusji.
I o dziwo-jak ma się głosować, to emigrantka @Maciejka jak najbardziej ma do tego prawo, a jakże...niechże który próbuje zabronić, bo przecie obywatelka. I w ogóle święte oburzenie, ze dlaczego...jakim prawem odbiera się emigracji prawo do decydowania o losach ojczyzny. Ale w innych kwestiach wypowiadać się jej już nie wolno, bo emigrantka. I tym pincet to by se mogła tyłek wycierać, bo ma dużo więcej-a innym zazdrości zamiast wracać i socja...znaczy ten, demokrację budować.
Kwestie typu: zazdroscisz mi, jak nie chcesz, to nie bierz, no chyba nie weźmiesz pincetki od tego paskudnego pisiorskiego rządu, miej swój honor chopie od razu ustawiają sceptyków w roli źle życzących, zazdroszczących itp. I w zasadzie od razu robi się nagonka
*tak, ochłap w tym zestawieniu
------------------------------------
@Maciejka:
Tak jak pisała Pigwa: Zalecanie Polsce ultraliberalnej linii rozwoju, w sytuacji,kiedy znajduje się ona nie na księżycu, ale pośród państw, których polityka oparta jest na rozbudowanym socialu - to teoretyzowanie i oderwanie od rzeczywistości. Nawet, jeśli taki model istnieje i funkcjonuje gdzieś w świecie (np. w USA, choć i tam nie do końca), to w Europie wszyscy idą inną drogą. Czy słusznie? to pokaże czas.
Ekonomia nie jest nauką ścisłą, ale społeczną. Rozwiązania ekonomiczne zawsze są dostosowane do czasów i okoliczności geopolitycznych. Był czas New Deal i keynsizmu, był czas reganomiki i liberalizmu, teraz jest inny czas.
Jeszcze niedawno wszyscy (banksterzy) krytykowali Orbana za jego linię walki z kryzysem (m.in. niechęć do cięcia socjalu) - dziś okazuje się, że miał rację (nie wiem tylko, czy o tym piszą w Niemczech - może im nie wolno, jak o uchodźcach).
Wracając do "zgniłego zachodu": W Finlandii tamtejszy ZUS zaczyna (czy już zaczął?) wypłacać WSZYSTKIM obywatelom (pewnie chodzi o ubezpieczonych, ale tam to wszystko jedno) po 800 Euro. Za nic. Tak, w ramach solidaryzmu i redystrybucji państwowej.
Koszmar liberała.
Ale w tym kierunku idzie cała Jewropa. Krytykowanie Polski za to pachnie hipokryzją i - niestety - emigranckim resentymentem.
------------------------------------------
Sam program 500+ tego nie zmieni. Ele jego długofalowe skutki, oraz fakt, że NIE JEST TO PROGRAM IZOLOWANY, ALE CZĘŚĆ WIĘKSZEGO PROGRAMU - może zmienić.
Co do tzw nagonki na sceptykow, to moze jest to kwestia zmeczenia. Czlowiek by czasem chcial siasc w spokoju i pogadac, a nie sie tlumaczyc znowu takim samym madralom jak w realu. Najczesciej takim, ktorzy odnosza te wielkie kwoty do wlasnej malej rodziny. I nie widza, ze w rodzinie naprawde duzej nie beda to zadne bajonskiesumy, po podzieleniu miedzy wszystkich czlonkow. Wylazi takze jednak gleboko zakorzenione przekonanie, ze praca w domu to nie praca. I naprawde mozna miec dosc, bedac mocno wielodzietna i tzw niepracujaca matka. Bo zamiast tu odpoczac, musi sie nadal uzbrajac i cos udowadniac. Z pozycji powiwdzmy gospodarza spada na pozycje przesluchiwanego.
Toż już pokazał w Grecji, na Cyprze, w Portugalii. A w USA nie ma modelu liberalnego, jest bardzo lewicowo.
Rozdawnictwo przyciąga imigrantów.
Wiem, ze nie wypada z mojej strony i ciesze sie, ze @kociara napisala o ochlapach. A ja tu o samoocenie i radosci z pracy pisalam, ale w sumie na jedno wychodzi. Krytykuje pomysl i tylko pomysl, nikogo personalnie, bo wiem jaka to roznica dostac, a zarobic. Czyz nie milo by bylo isc w takim kierunku, zeby maz sobie te 500 zl w godzinke ciachnal? I to nie sa mzonki, ale realia zza zachodniej, zuej granicy. Wiem, ze droga dluga, ale od czegos trzeba zaczac, a mnozenie kosztow i urzednikow to raczej nie jest dobra zmiana.
Jestem pod wrażeniem, że posty Joanny i Bronisława reprezentują stanowisko rodziny wielodzietnej, zwłaszcza to o braniu odpowiedzialności za własne wybory życiowe. W tym wątku to głos na pustyni.
Co do Orbana, to jego program bazuje właśnie na obniżce podatków dla wielodzietnych. nie na tworzeniu programu i armii urzędniczych nierobów doi obsługi programu 500+
To jest po prostu komunistyczny absurd świadczący o braku znajomości natury ludzkiej i psychologii. Jeżeli dotyczy to każdego (a nie tylko dorosłego), to rodzina z pięciorgiem dzieci miałaby miesięcznie 5600 euro za nic. To z pewnością nie zachęcałoby do pracy, a przecież skądś te pieniądze trzeba brać (Finlandia nawet nie może sobie dodrukować, bo ma euro). Czy to tak trudno zrozumieć, że żaden rząd nie ma swoich pieniędzy. Te, które daje jednym, zabiera innym, tym, którzy mają, oczywiście. To są komunistyczne złudzenia, że tak się da. Zachęcam do lektury książki Parandowskiego (tego od mitów greckich) o rewolucji bolszewickiej, którą oglądał na bieżąco. Wszystko było wtedy za darmo, tylko że w związku z tym nic nie było.
Poza tym pobieranie socjalu nie oznacza braku pracy.
Też mi się nie podoba to uczucie wyższości w stosunku do osób uboższych.
W tej chwili w Polsce sytuacja demograficzna naprawdę jest kiepska. Chyba to nie budzi kontrowersji? W interesie społecznym jest to , zeby ten trend jakoś zatrzymac, albo odwrócic. Mozna wiele zwalic na duża łatwosc w obecnych czasach w planowaniu narodzin dziecka, ale na zachodzie jest to jeszcze prostsze, a jednak wskaźniki demograficzne sa lepsze. Czyli maja coś, czego nam brakuje. Na moje oko to po pierwsze stabilnosc jesli chodzi o prace, po drugie mozliwosć utrzymania rodziny z pracy w normalnym wymiarze godzin. Cóż, u nas sa takie zaszłosci pod tym wzgledem, że "prosciej" jest dołozyc do tej pensji z budżetu. Nie wiem, może krytykom tego pomysłu jakoś łatwiej sie zyje, maja lepsze sposoby na zycie, ale ja jestem zwyczajnie zmeczona dwudziestoletnią szarpanina, zeby jakoś przezyc. Dla mnie to jest pierwsza od tych dwudziestu lat propozycja, ktora w jakiś sposób "nagradza" mój i mojego męza wysiłek, który wkładamy w urodzenie, wychowywanie, edukowanie , karmienie tych ponadwymiarowych dzieci. Dzieci, które jak sadze jak na razie raczej beda w stanie po usamodzielneinieu sie dokładać do tego państwa, a nie z niego wyciagać zasiłki. Jesli średnia to 1,3 to ja swoim wysiłkiem i nadszarpniętym zdrowiem dokładam 3,7 dziecka ponad to Niektórzy wywnetrzniaja sie, ze inni twierdza, ze coś im sie nalezy... Nalezy to takie brzydkie słowo... Ale ja teraz patrząc na te 500+ mam taką wewnętrzna satysfakcję, ze w koncu coś mi sie od tego państwa nalezy i tyle.
Co do tego, ze system zawali finanse państwa - wiecie, ze samych faktur vat, które uciekły z systemu bez odprowazenia podatku bylo podobno na 80 miliardow? I tak co roku. Tu uszczelnienie systemu naprawdę moze pomóc. To nie sa osmiorniczki za kilka tys, tylko grube miliardy, które uciekaja, bo jest burdel.
Z drugiej strony ponoć w Niemczech jest tak że nie opłaca się pracować za dużo. Tzn jak ktoś np ciągnie półtora etatu to w rozliczeniu podatkowym zostaje mu mniej niż za pracę na jednym etacie.
Dla mnie rozwój to własna działalność. Często od pracy zawodowej zupełnie niezależna...
A tekst o wchodzeniu głębiej bardzo mnie poruszył.