Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

500 zł na każde dziecko

17273757778149

Komentarz

  • edytowano lutego 2016
    :D
    E. Katarzyna
  • Monika,mnie w sumie nie obchodzi. Ja już mam dzieci, które nie potrzebują opieki. Pamiętam czasy, kiedy miałam straszny dylemat, co mam zrobić: iść do pracy (do której nie chciałam wracać), czy zostać z dziećmi. Przeważyły względy ekonomiczne i mega ciężka sytuacja w pracy mojego męża, który nie był nas w stanie utrzymać. Bardzo mnie wtedy bolały komenty ludzi, którzy byli w szoku, że do tej pracy wracam, choć ja nigdy swojego szoku nie okazywałam, gdy one siedziały w domu, choć dzieci od dawna chodziły już do szkoły, a mężowie harowali do 20.
  • M_Monia, to to! wchodzę na forum wielodzietni, by mieć wokół siebie kobiety do mnie podobne a tu proszę, nie dość że grupa nie-podobnych się wdziera, to jeszcze poucza i najchętniej by zaorała to stado "przeciętnych inaczej"!
  • Nie umiem wkleić filmu, więc link

    W temacie dezatywizacji zawodowej Poruszający.
  • @beatak, ale dotknęło Cię to wtedy mocno skoro rozpamietujesz do teraz.
  • edytowano lutego 2016
    @Malgorzata zgadzam się :)
  • Monika, było mi przykro, ale chyba najbardziej dlatego, że ja sama nigdy nie wypowiadałam się i nie wypowiadam w sposób wartościujący co do czyichś wyborów życiowych, bo jeśli nie znam całej historii danej osoby, wolę tego nie robić. Dlaczego mam kogoś ranić? Żeby się dowartościować?
    I nie rozpamiętuję, tylko daję przyczynek do dyskusji, akurat na podstawie własnego przykładu.
    Małgorzata, iście chrześcijański popis miłości i wyrozumiałości względem gorszego (bo nie wielodzietnego) bliźniego. To ,,rzygam'' i ,,kurwa'' to teksty piękne i niebanalne. A wszystko przez to, że ktoś coś napisał na ogólnie dostępnym forum.
  • @beatak, to świetnie!
  • Moniaka, cieszę się, że się cieszysz!
  • @Malgorzata! weź! niepierdol Ci się skończył?? =))
  • Zaczął chyba ;)
  • edytowano lutego 2016
    :)
  • A jajniki sa dwa i tego nie zmienisz Małgorzata =))
  • Małgorzata ja się gorsza nie czuję, ale Ty ewidentnie tak skoro swoich racji nie potrafisz wyrazić w sposób kulturalny. Ale może inaczej nie potrafisz. Niektórzy tak mają.
  • @MonikaN - niektórzy mają jeden albo wcale. A w świecie zwierząt bywają jajniki zwielokrotnione. Ot, taka ciekawostka...
  • @Katarzyna, dzięki, to jak sie solidaryzowac, jak to taka roznorodnosc.

    No to moze z 500 plus jest jak z jajnikami.;)
  • Robila sie kulturalna bardzo rozmowa, wiec wybaczcie, ze sie wtrace.
    Tak @Tola, nie wybywam na cale dnie, nigdy, nawet z jednym dzieckiem (przedszkolnym) nie pracowalam wiecej niz na pol etatu. Teraz to nawet polowka nie bedzie, wykonywana czesciowo z domu.
    Nie wiem, po co stawiac sprawe zero-jedynkowo, ze albo 8 godzin w fabryce, czy na kasie (bo przeciez wiadomo, ze praca nie moze byc rozwijajaca i ciekawa), albo nic. Dzieci rosna, jedno w szkole, drugie w przedszkolu, do trzeciego przyjdzie opiekunka. Ok, moglabym zostac w domu i cwiczyc umiejetnosc szorowania fug szczoteczka do zebow, ale chyba nie w tym sens.
    I nie, nie namawiam i nie kaze nikomu postepowac podobnie. Roznie ludzie maja po prostu rozne potrzeby i nie wiem o co sie tu w ogole spieracie.
  • ja rozumiem trochę to co pisze M-Monia
    o tym sfrustrowaniu
    kocham swoje dzieci i uważam, że najlepszym wyborem jest to, że mogę być z nimi.
    Co nie zmienia faktu, że często jestem sfrustrowana i mam ich serdecznie dość.
    Wkurzam się, warczę itp.
    I wiem, że to nie jest dobre.
    Nie wiem, czy bym na nich warczała gdybym chodziła do pracy, mogę sobie jedynie gdybać.
    Wiem tylko, że gdy w końcu wyjdę gdzieś sama, przejadę się rowerem, pojadę do mamy na kawę, czy wyskoczę na kawę z koleżanką - ładuję akumulatory.
    Nie wiem czy to dobrze czy źle, że tak jest, ale tak jest i już.
    Potrzebuję się od nich oderwać bo inaczej jest kiepsko z moją psychiką.
  • Taki uklad, prace na czesc etatu uwazam za swietny, bardzo dobrze wspominam te czasy. Nie czulam sie znuzona ani praca, ani byciem w domu (trzy razy w tygodniu wychodzilam do pracy), na obie sie cieszylam. Taki plodozmian dobrze mi robil, byl czas na dopieszczenie domu i czas na rozwoj bardziej abstrakcyjnych umiejetnosci. Jak dla mnie sytuacja win-win.
  • Kiedyś moja znajoma lekarka mówiła, że wróciła do pracy po macierzyńskim na 2 h dziennie dla własnego jak to nazwała komfortu psychicznego. Bardzo dobrze ją rozumiem.
  • No i dyskusja zatoczyla kolo @Lila, bo gdzies kiedys tu pisalam, o wysokich kosztach pracy....
    Ja wiem, ze nie wszycy moga byc inzynierami i ludzmi z IT, ale tez taka przecietna mama powinna sie wczesniej zastanowic jakie studia wybiera, jesli juz studiowac musi (bo w wiekszosci zawodow nie musi). Chyba ludzie pelnoletni sa swiadomi, ze z pisania wierszy trudno utrzymac nie tylko rodzine, ale i samego siebie..? Wielu ludziom, takze po studiach brak jakichkolwiek konkretnych umiejetnosci. Nie wyryte kilka ksiazek na pamiec, ale umiejetnosci stworzenia czegokolwiek. Ale to juz material na zupelnie inna dyskusje.
  • @Elunia pewnie , ze nie, ale wiadomo, ze z takimi umiejetnosciami po prostu latwiej prace na czesc etatu znalezc.
  • Lila masz niestety rację.
  • @Lila, znajdę. Doplacisz, serio? ;)
  • edytowano lutego 2016
    @Lila, ale ja doskonale o tym wiem, to byl temat poboczny, w nawiazaniu do szkolen. Caly problem lezy wlasnie w tych nieszczesnych kosztach pracy, bo nie oplaca sie przyjac dwie osoby na pol etatu, zamiast jednej na caly. Zreszta podobnie jest w DE, trzeba miec albo szczescie, albo dobre, czyli poszukiwane wyksztalcenie, albo jedno i drugie ;)
    Gdzies tam na poczatku watka pisalam, ze rzad powinien od tego zaczac, od zmiejszenia obciazen dla pracodawcow, od obnizki podatkow, a nie od ich podnoszenia, zeby rozdac kase, ktorej nie ma, no ale zostalam zakrzyczana.
  • to nawet o te teleprace łatwiej niz o czesc etatu.
  • Matki pracujace poza domem przeciez Boga w sercu nie maja. To pewnie z tego powodu nie ma dla nich pracy, to czesc planu Polskezbaw.
  • @mama asia no i widzisz wystarcza te dwie godz nazwijmy to samotnosci zeby sie zregenerowac i to jest ta zasadnicza różnica .
    Idąc na 8 godz etatu plus dojazdy plus drobne zakupy ..słabo z regeneracja psychiki
  • @Elunia, ten punkt pierwszy pewnie więcej waży, niż pozostałe razem.
  • Tosia to może zakonnicą profesorem zostać, pewnie nawet lepiej, by tak było ;) ale jeden zięć DO RZECZY, niechby się znaazł.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.