Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

500 zł na każde dziecko

17374767879149

Komentarz

  • Zosia ma 15 lat, a już ocenia że będzie ciężko ;) kilka dni temu stwierdziła, że warto pozostać w harcerstwie, bo harcerz z tym, co wymieniłaś raczej problemu nie ma.
  • Ja mogę się zgodzić, że najtrudniej poradzić sobie psychicznie i ekonomicznie w domu z jednym dzieckiem. Sami ledwo ciągnęliśmy.
    Tylko że moja żona w tej sytuacji popracowała nad moim poczuciem własnej wartości.
    Po paru miesiącach poprosiłem pracodawcę o 70% podwyżki. =))
  • edytowano lutego 2016
    @Lila, teraz to Ty mnie opatrznie zrozumialas z tym “wole zarobic niz dostac“.
    Tak, wole zarobic niz dostac, ale tez wiem, ze to zarabianie wcale takie latwe dla wielu osob nie jest. I bedzie jeszcze trudniejsze, jesli koszty pracy dalej beda rosnac, wlasnie przez to, ze sie cos “dostanie“. Bo zeby dac, trzeba komus zabrac, tak to niestety funkcjonuje. To jest moj glowny zarzut do programu 500+, straszna krotkowzrocznosc. Niby podratuje to rodzin, a tak naprawde jeszcze bardziej skopie. Wiec wole, zeby obizono koszty pracy, wole miec mozliwoc godziwej pracy, niz dostac jakis ochlap.
    A wracajac do mnie, to zdecydowalam sie pracowac na wlasny rachunek. Dlaczego? Bo bardziej mi sie oplaca, bo nie musze placic ZUSu, nie musze placic na panstwowe kasy chorych. Z drugiej strony i pracodawcom sie to oplaca, bo nie ponosi roznych kosztow, wiec sa tez bardziej chetni dawac mi, prace, wlasnie takie na kilka -kilkanascie godzin, pozaetatowe.
    No i teraz sobie pomysl, ze rzad realizuje przynajmniej punkt pierwszy i znosi obowiazek ZUSu dla osob samozatrudniajacych sie, niech sie ludzie sami troszcza o swoja emeryture. Nic nie daje laskawa reka, nie przelicza, nie kontroluje, nie zatrudnia armii urzednikow, po prostu nie zabiera. Rewolucja, nie do pomyslenia, prawda?
    Ale jak kto woli, prosze bardzo, niech sie dalej cieszy, ze dobry pan da.
  • Dlugasny post mi wyszedl, wiec w skrocie: wole wedke od ryby. A w tym momencie palimy ognisko z wedki, zeby se ziemniakow w popiele upiec.
  • @Maciejka a wędkę i zapałki mamy za kredyt, które spłacać będa nasze dzieci, jeszcze bardziej zniewolone niż my. Genialny plan, muszę powiedzieć. oto kolejny dowód, że PiS to kundle na żydowskiej smyczy hodujące niewolników dla żydowskich panów.
  • Zus ma wprowadzić zasiłek emerytalny dla wszystkich taki sam
    Tak mi mówiła kobieta ze znanej, duzej firmy ubezpieczeniowej
    Oni juz od kilku lat maja takie info
  • E tam, podkreci sie podatki i bedzie ok. Przeciez ludzie gupie som i jak im panstwo nie “zagwarantuje“ emerytury, to sie sami o siebie nie zazroszcza.
  • W PL jest opcja takiej pracy jak mówi @Maciejka - czyli na dowolną liczbę godzin, bez płacenia ZUSu - jest to umowa o dzieło.
    Problem może taki, że nie każdą pracę można na taką umowę wykonywać, całkiem sporo jednak można.
  • a no racja @Lila mi też już parę osób powiedziało, że lepiej by było dla nich, gdybym wystawiała faktury, bo do umów musieliby mieć księgową itp itd
  • żartujesz?
    naczyciele naszych dzieci winszują sobie 60zł za godzinę zegarową, tak pan od angielskiego, jak pani od niemieckiego.
  • No korków z czegokolwiek poniżej 30 zł nie spotkałam @-)
  • edytowano lutego 2016
    też mi się wydaje że 20zł/h to mało
    normalne zajęcia dodatkowe w grupie (typu plastyka/piłka nożna) potrafią kosztować 25zł/h,
    a co dopiero język i to indywidualnie
  • U nas to korki to 50 zł i wiecej
  • cikawe, jako wykładowca na wyższej uczelni prywatnej dostawałem 45PLN za godzine
  • Przecież ceny usług zależą od regionu. W moim rodzinnym mieście fryzjer to ok 25 zł do max 40. W Krakowie dużo więcej. Nawet w knajpie za piwo liczą w Krynicy mniej niż w Krakowie. To samo z korepetycjami, zajęciami dla dzieci. Oczywiście idzie też za tym niższa cena mieszkań do wynajęcia.
  • Tesciu na prywatnej uczelni (prowincjonalnej) dostawal 60-80zl/ h + obiad gratis ;)
  • 15-20 zł za godzinę korków z czegokolwiek? No może te 14 lat temu, ale nie spotkałam się w przeciągu ostatnich kilku lat ze stawką niższą niż 25zł, z żadnego przedmiotu czy języka. Już studenci cenią się na 25-30zł.
  • Maciejka, ale Ty żyjesz w innym świecie i ciągle chyba o tym zapominasz. Z czego, przy polskich pensjach, można odłożyć sobie na emeryturę? Bo wiara w to, że tak natychmiast po zniesieniu ZUS te pensje wzrosną, to jak wróżenie z fusów. I ciągłe przykładanie Niemiec i tego, jak tam jest do polskich warunków ma się nijak do siebie.
  • @AniaD tak, zyje poza Polska, ale realia jak najbardziej znam i to z roznej strony, bo czesc rodziny pracuje na umowach, czesc sama jest pracodawca. Pracodawcy psiocza na nowe pomysly rzadu i spodziewaja sie tylko najgorszego.
    I tak, pensje jak nic by wzrosly. W przypadku samozatrudnionych o 1000 zl, ktore teraz sie oddaje ZUSowi, w innych np. o te pieniadze, ktore daje sie pod stolem, zeby choc troche obnizyc obciazenie podatkowe.
  • @Lila: nie rozumiem Twego pytania
  • Parę lat temu ciocia mnie spytała, ile w Polsce dostaję na dzieci. Ja zdziwiona (miałam wtedy 4) odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że nic. I tu zdziwiła się ciocia od 30 lat mieszkająca w Niemczech.
    Rozumiem, że takie są europejskie standardy. masz dzieci - dostajesz kasę od państwa. Może rzeczywiście to 500 i to już od drugiego dziecka to trochę dużo dla budżetu... Nie wiem. Ale to pierwszy krok. Teraz czekam na kolejne.
    Obniżenie podatków i to, o czym pisze Lila: umożliwienie pracy na część etatu lub w domu dla mam. Nie rozumiem jednak, dlaczego pracodawcy nie opłaca się zatrudniać na pół etatu. Składki przecież płaci się procentowo. Tyle samo dla dwóch pracowników po pół, jak dla jednego na cały...
    O likwidacji ZUSu nawet nie marzę, ale może by tak dowolność płacenia składek... 8->
  • Lila, korepetycji językowych nie udzielają tylko nauczyciele akademiccy i absolwenci specjalistycznych kierunków. Nawet jeśli nie dojeżdżają do ucznia, te 15-20zł to IMHO i tak za mało. No chyba że to cena adekwatna do niskiej jakości usług (typu amator który sam się uczy podstaw próbuje uczyć innych) ale nie sądzę.
  • @Lila nie umiem francuskiego, wiec go nie nauczam. mógłbym dawać korki z niemca. stawka w P-niu to jakies 40-50 pln za godzine u ucznia.

    Nauczycielem akademickim nie jestem, byłem nim tylko jeden semestr jako robota dodatkowa. terza juz nawet prywatne uczelnie nie ior bez doktoratu, wiec z t form dorobku musze się niestety pożegnać. a szkoda.
  • Na lekcje do mamy małych dzieci bym własnych nie wysłała, nawet, gdyby były darmowe.
    Chyba, że te małe dzieci byłyby w tym czasie zaopikowane kimś innym.
  • jedna bawi się z dzieckiem, a druga się uczy z jego mamą i po godzinie zmiana. Świetny układ!
    to jest ten warunek, o którym wspomniałam, dziecko zaopiekowane i ok
  • Elunia - ja pisałam o stawkach, o co Tobie chodzi? Bo nie bardzo wiem co Twój wpis ma współnego z moim, a zaadresowałaś go do mnie.
    Lila - nie miałam zamiaru próbować Cię oświecać :) Odniosłam się tylko do stawek, nikt tym mamom ich nie narzuca. 15 zł to za mało, i teraz Cię oświecę, piszę z obserwacji i także swojego doświadczenia. No chyba że naprawdę jakość usługi niska,k tylko kto by z tego wtedy korzystał.
  • Tak na marginesie - fajną opcją dla takich domowych mam jest prowadzenie fanpage'ów na FB - póki co to może dopiero raczkuje, ale myślę, że w przyszłości wiele firm będzie skłonnych płacić za taką usługę.

    Tak podpowiadam - że jeśli ktoś lubi internet, to warto się tym zainteresować, zrobić jakiś kurs marketingowy i mini kurs graficzny oraz rozejrzeć się za potencjalnym zleceniodawcą - jest sporo firm ze słabym profilem na FB a coraz więcej osób korzysta z FB poszukując opinii na temat jakiejś marki czy usług.
  • U nas w okolicy w sezonie i matki i emeryci i nieletni pracują przy zbiorach w swoich rodzinnych sadach. Nie sadze, zeby sie to w jakikolwiek sposób przekładało na statystyczna aktywizacje zawodową. Podobnie rózne prace rekodzielnicze itp. - dochody zwykle sa zbyt małe, zeby opłacało sie zakładac działanośc gospodarcza, albo trzeba sie za to zabrać na 100 % i np. co trzy dni - tydzień jeździć po całej Polsce na targi (znam takich) + oczywiscie wykonywac te wyroby. Wszelkie przetwory domowe, jakies sery, wędliny, ciasta czy obiady w słoikach - dalej, jest to nawet przy mikroskopijnej produkcji, która by wlasnie dorzucała do budżetu domowego te 500 pln, co było by możliwe do uzyskania własnie przez mamy opiekujace sie dziecmi w domu - nie dośc, ze własna działalność znowu nieopłacalna ze wzgledu na obciażenia zusem, to jeszcze dochodza rózne przepisy sanitarne. Czy produkcja domowego alkoholu typu cydr, piwo, jakieś wino - tak samo praktycznie niemozliwa na chałupnicza skale. Jesli ktos coś takiego robi, to nie moze sie rozwinąc, bo rozprowadzanie możliwe jest w wąskim, zaufanym gronie i tyle, albo rozwiniecie duzej, działalnosci zajmujacej cały czas, a nei jakies dorabianie po kilka - kilkanascie godzin tygodniowo. Wielu mezów np. prowadzi działalność gospodarczą. Wiele żon ma odpowiednie umiejetnosci, zeby w jakiejś czesci pomagac w tej działalnosci - czesto jest to ten sam zawód, ale może np. prowadzic sprawy administracyjne, ksiegowe czy jeździć po urzedach. Własnie w ramach kilku godzin tygodniowo. Tylko, ze legalnie za tymi kilkoma godzinami idzie juz opłacanie pełnego zusu, co zwyczajnie firmie moze sie zupełnie nie opłacać. I co - dalej praca wykonana, a w statystykach nie istnieje.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.