Odrobinka, ale za te porody w Stanach nie placa prywatni ludzie, tylko ubezpieczyciele, wykupujesz polise na taki pakiet, jaki Ci odpowiada i na jaki cie stac. I placisz co miesiac stala kwote. To jest system niepozbawiony wad, ale nie jest tak, ze placisz bezposrednio i jednorazowo tysiace dolarow. Chyba, ze nie masz ubezpieczenia.
Aż zapytam tej koleżanki. To tak jest w Szwajcarii jak piszesz. Tylko z zaznaczeniem że ubezpieczenie jest obowiązkowe. Kwoty nie są zawrotne, miesięcznie ale jak się ma więcej niż jedno dziecko to wychodzi dużo. Nam np. ok 900 franków na wszystkich.
@Odrobinka Miałam na uwadze raczej pomoc najuboższym, a ta jest - w różnej formie - w każdym stanie. Owszem, poród jest płatny, lecz tylko dla tych, którzy posiadają jakąś własność i chyba odkąd weszła reforma Obamy, to każdy pracujący musi się ubezpieczyć, więc opiekę lekarską ma zapewnioną, choćby w standardowym wymiarze. Z tego co wiem, to ubodzy w USA mają raczej sporo dzieci i jakoś te dzieci z głodu im nie umierają. Na moje rozeznanie, bieda ma się tam znacznie lepiej niż w Polsce, ale klasa średnia już łatwo nie ma.
Tola napisała: > A może słyszałaś o "Obamacare"? Ubezpieczenie zdrowotne. Mnóstwo Amerykanów to krytykuje, w ogóle krytykowany jest zwrot w USA w stronę socjalizmu. <
1. Słyszałam. 2. Krytykują konserwatyści, a tych jest już w Stanach coraz mniej. Obstawiam, że wybory wygra tam demokrata i chyba nie będzie to Hillary Clinton. Trump nie ma szans na prezydenturę, on nawet wśród republikanów nie ma specjalnego poparcia. Być może świadomi republikanie zagłosują na niego, ale jako wybór mniejszego zła. Dla ogółu Amerykanów mniejszym złem będzie demokrata. Przy tym są widoki, że Bernie Sanders'a poprą nie tylko "czarni", ale i "biali" młodzi, bo obiecuje wprowadzić bezpłatne studia.
Moim zdaniem - w demokracji nie da się już utrzymać w czystej formie ustroju kapitalistycznego.
Ja widzę, że jest źle, ataki idą ze wszystkich stron, w tym skrajnie prawicowej. Służby działają ostro, a i kolaborantów nie brakuje. Zagraniczne lobby też nie zasypuje gruszek w popiele. Jeżeli PiS utrzyma się do końca kadencji - będziemy mieli kolejny cud.
@Klarcia - "w demokracji nie da się już utrzymać w czystej formie ustroju kapitalistycznego." Po pierwsze to w żadnym kraju demokratycznym takiej formy nie było, nawet w USA. Po drugie i tu przyznaje Ci rację demokracja prowadzi na dłuższą metę do socjalizmu czyli stagnacji. Większość w końcu dochodzi do logicznego wniosku, że mniejszość można pozbawić własności w ramach wyrównywania szans. Nie koniecznie ta mniejszość musi być bogata.
A wracajac do skutecznosci pomyslu na zwiekszenie dzietnosci, to moglam sie wczoraj osobisci przekonac, ze pieniadze motywacja nie sa. Bylam na spotkaniu z kolezankami, ktore jeszcze jakos po latach namyslu zdecydowaly sie na jedno dziecko. Teraz dumaja nad drugim i dziecko okazuje sie slaba konkurencja do roznorakich atrakcji. Z jednym dzieckiem mozna jeszcze poudawac, ze nic sie nie stalo, jesli sie ma pieniadze: wtorek tenis, piatek masaz, jeden wieczor w tygodniu wychodny, szybkie wypady do Barcelony. Moze teraz drugie dziecko, ale wtedy chyba trzebaby bylo sie zdecydowac, osiasc, kupic dom itd, a moze lepiej z podrosnietym jedynakiem zrobic sobie roczna przerwe i podrozowac po swiecie? Dziecko to wysilek, dziecko ogranicza, wiec po co mi wiecej? Tych ludzi (i nie sa to pojedyncze przypadki) kasa nie przekona, bo nie rownowazy “strat“ zwiazanych z wychowywaniem dziecka.
oczywiscie co w tym dziwnego... nikt otwarcie sam sobie nie przyzna ale matko.. ludzie... to jest oczywiste... zdrowi psychicznie ludzie chca miec dzieci... ale strach o zycie lokum itp jest zbyt przytlaczajacy...takie 500 na kolejne to jest to co zabezpiecza i dodaje odwagi.. co w tym dziwnego?!
Z tymi zamożnym rodzicami jedynakow to tez nie tak całkiem. Mam naprawdę pokaźną grupę rodziców jedynakow/dwójki mających duże problemy materialne. Zarobki smieciowe albo najniższe , nie łapią się na dodatki i wsparcie. Mieszkają w wynajmowanych lokalach bo nie łapią się na kredyty a wynajem to ok.1600-2500. A dochody netto w granicach 3500 na rodzinę. Wielu takich.
Nie znam nikogo, kto by wierzył, że te wypłaty potrwają dłużej niż do kolejnych wyborów. Za to znam kilka rodzin z dwójka, gdzie powodzi się nieźle, tzn starcza na podstawowe potrzeby, a sen z powiek spędza im kombinowanie żeby nie przekroczyć progu dochodowego i zalapac się na 500 też na pierwsze:)
Elunia, osobiście dwa razy od dwóch różnych par rodziców usłyszałam, że trzeba będzie coś pomyśleć jak w papiery podpisywać dochody, żeby się załapac. Nikt się na tym nie kryje, że kombinuje jak może. Tu akurat jedni i drudzy mają swoje działalności, nie wiem jak to działa i co tam.można kombinowac, nie znam się.
Nam do rodzinnego liczą nawet 100zl styp socjalnego doktoranckiego, każdy dodatek świąteczny o ile jest wypłacany, a i tak wychodzi że straszne z nas biedaki
@JiB dla mnie decyzja o otwartości na kolejne dzieci jest w pierwszej kolejności decyzją zaufania Bogu. Jednocześnie wiem, że Pa Bóg ma swoje drogi i rządem, samorządem czy bliźnim posłużyć się może. I jeśli za pośrednictwem rządu otrzymam 500+×5, to przyjmę z wdzięcznością i dalej będę robił swoje widząc w tym znak Opieki Bożej.
Ok, ja rozumiem ze ludziom na podstawowe rzeczy nie wystarcza, ale nie jest tez to taka prosta zaleznosc, ze gdyby wystarczalo, albo bylo ciut wiecej, to juz od razu dzieci sie pojawia.
Komentarz
@Klarcia, skąd ta wiedza? Naprawdę jest aż tak źle czy to Niemców pobożne życzenie?
Miałam na uwadze raczej pomoc najuboższym, a ta jest - w różnej formie - w każdym stanie.
Owszem, poród jest płatny, lecz tylko dla tych, którzy posiadają jakąś własność i chyba odkąd weszła reforma Obamy, to każdy pracujący musi się ubezpieczyć, więc opiekę lekarską ma zapewnioną, choćby w standardowym wymiarze.
Z tego co wiem, to ubodzy w USA mają raczej sporo dzieci i jakoś te dzieci z głodu im nie umierają.
Na moje rozeznanie, bieda ma się tam znacznie lepiej niż w Polsce, ale klasa średnia już łatwo nie ma.
> A może słyszałaś o "Obamacare"? Ubezpieczenie zdrowotne. Mnóstwo Amerykanów to krytykuje, w ogóle krytykowany jest zwrot w USA w stronę socjalizmu. <
1. Słyszałam.
2. Krytykują konserwatyści, a tych jest już w Stanach coraz mniej.
Obstawiam, że wybory wygra tam demokrata i chyba nie będzie to Hillary Clinton.
Trump nie ma szans na prezydenturę, on nawet wśród republikanów nie ma specjalnego poparcia. Być może świadomi republikanie zagłosują na niego, ale jako wybór mniejszego zła.
Dla ogółu Amerykanów mniejszym złem będzie demokrata. Przy tym są widoki, że Bernie Sanders'a poprą nie tylko "czarni", ale i "biali" młodzi, bo obiecuje wprowadzić bezpłatne studia.
Moim zdaniem - w demokracji nie da się już utrzymać w czystej formie ustroju kapitalistycznego.
Ja widzę, że jest źle, ataki idą ze wszystkich stron, w tym skrajnie prawicowej.
Służby działają ostro, a i kolaborantów nie brakuje.
Zagraniczne lobby też nie zasypuje gruszek w popiele.
Jeżeli PiS utrzyma się do końca kadencji - będziemy mieli kolejny cud.
Po pierwsze to w żadnym kraju demokratycznym takiej formy nie było, nawet w USA. Po drugie i tu przyznaje Ci rację demokracja prowadzi na dłuższą metę do socjalizmu czyli stagnacji. Większość w końcu dochodzi do logicznego wniosku, że mniejszość można pozbawić własności w ramach wyrównywania szans. Nie koniecznie ta mniejszość musi być bogata.
Tych ludzi (i nie sa to pojedyncze przypadki) kasa nie przekona, bo nie rownowazy “strat“ zwiazanych z wychowywaniem dziecka.
Chcesz powiedzieć, że zdecydują pieniądze?
- A jak silnik zgaśnie?
- Nie zgaśnie.
- A jeśli jednak?
- To wtedy pomyślimy.
Mam naprawdę pokaźną grupę rodziców jedynakow/dwójki mających duże problemy materialne. Zarobki smieciowe albo najniższe , nie łapią się na dodatki i wsparcie. Mieszkają w wynajmowanych lokalach bo nie łapią się na kredyty a wynajem to ok.1600-2500. A dochody netto w granicach 3500 na rodzinę. Wielu takich.
Za to znam kilka rodzin z dwójka, gdzie powodzi się nieźle, tzn starcza na podstawowe potrzeby, a sen z powiek spędza im kombinowanie żeby nie przekroczyć progu dochodowego i zalapac się na 500 też na pierwsze:)
Nam do rodzinnego liczą nawet 100zl styp socjalnego doktoranckiego, każdy dodatek świąteczny o ile jest wypłacany, a i tak wychodzi że straszne z nas biedaki