Nie Rossmann ale Ringier AxelSpringer ( jeden niemiec i drugi też)
Mówię jak jest.
Pracowałem jako grafik w redakcji tego pisma przez dwa lata. Znam ludzi którzy nadal tam pracują. Ludzie jak ludzie - jedni super, drudzy typowe lemingi. Szczerze im współczuję.
Sprawa wyglądała tak że Rossmanna interesowały tylko strony butikowe (te z produktami) i tylko je akceptowali. Resztę mieli w głębokim poważaniu. Ani ich nie czytali ani nie akceptowali bo ich to wcale nie obchodzi. Gazeta była darmowym katalogiem produktów dla klientów a pozostałe artykuły miały stwarzać wrażenie ekskluzywności i prezentu (mam gazetę za darmo) Cała "dziennikarska" strona pisma byłą domeną RingierAxelSpringer. Linia programowa zgodna z Newsweekiem, na co dzień rechot ze Smoleńska, PIS-u, zachwalanie aborcji i antykoncepcji. Po dwóch latach mnie stamtąd wypieprzyli - dzień przed urlopem, oczywiście z umowy śmieciowej. Sam wprawdzie też nosiłem sie z myslą o odejściu po tym jak zaczęli w jednym artykule zachwalać jak to dobrze mieć tatusia geja a najlepiej dwóch. Także tylko ułatwili mi decyzję i nie żałuję.
Ta cała Młynarska przez 3 lata kiedy tam pracowałem była obecna w redakcji DWA razy. To jest kit, ona tu nie ma nic do rzeczy, nigdy nie akceptowałą tekstów nawet ich nie czytała. Powstawały wewnątrz redakcji. Brałą tylko kasę - za nic - i to sporą, powyżej dychy miesięcznie. To jest życie, co? Która z pań na forum chciałaby tak pracować? Młynarska nie była żadną naczelną, tylko z nazwy - aby dać znane nazwisko. Całość pracy wykonywał wewnętrzny dział Ringiera o nazwie Custom Publishing i pracujący tam dziennikarze. Musze powiedzieć że czuję dużą satysfakcję że to szambo wreszcie wybiło, jest to dowód na to że na robieniu syfu w gazetach można się przejechać. Mam nadzieję że pójdzie im teraz w pięty, przemiał 800 tys papierowej gazety to dwa miliony straty - nie dla Rossmanna tylko dla Ringiera. Szkoda mi tylko niektórych ludzi w redakcji bo było parę sensownych osób.
Jesteśmy klientami na pieluchy i "wipesy". Odkąd brytyjski (?) producent zredukowal ilość chusteczek jednorazowych na paczkę tylko na polskim rynku (wegierskim byc może też), wzrósł we mnie wkurz na zagranicznych i omijam rossmany. To emocjonalnie. A racjonalnie zeby gospodarki pl nie wykończyć zakupy w pl sklepach internetowych + spozywka raz w tygodniu lokalnie. Wychodzi na to że drogerii wcale nie potrzebujemy. Empik po Nergalu i Czubaszek też wyleciał na długo z listy odwiedzin.
Zapomniałam, że mam bojkotować empik Mieli taką wyprzedaż podręczników we wrześniu, że kupiłam tam wszystkie językowe i do religii, bo tych nie musiały dzieci mieć na początek roku szkolnego, tylko ciut później.
Ja na chwilę obecną nie widzę specjalnych powodów do bojkotu Rossmana - z krytyką programu 500+ mniej więcej się zgadzam, a od takich lifestylowych pisemek specjalnych wymagań nie mam - raczej ich nie czytuję. Sprawa nie wpłynie raczej na mój stosunek do Rossmana.
A co do Empiku - ja raczej kupuję książki gdzie indziej, bo zwykle gdzie indziej bardziej się opłaca, chyba że to jest jedyne miejsce, gdzie można dostać dany tytuł lub mam bony. Jeśli chodzi o Empik, to główne zarzuty dotyczą przede wszystkim tego, że zalega z opłatami w stosunku do dostawców, pobiera wysokie półkowe i promuje szmirę.
Kto niby czego komu zazdrości? Nie trzeba "zazdrościć" by widzieć szkodliwe skutki (np. godpodarcze, społeczne) programów socjalnych, takich jak 500+.
Ja na tym programie teoretycznie korzystam, dostaję co miesiąc na swoje dzieci, a nie przeszkadza mi to myśleć trzeźwo i widzieć, do czego to prowadzi w dłuższej perspektywie (ogromne zadłużenie, osłabienie wzrostu gospodarczego, odciąganie kobiet z rynku pracy, sprawianie, że praca przestaje się opłacać).
ogromne zadłużenie, osłabienie wzrostu gospodarczego, odciąganie kobiet z rynku pracy, sprawianie, że praca przestaje się opłacać).
A, czyli do tej pory się opłacała? Ta praca? Dziwne w takim razie, dlaczego poziom biedy był taki, jaki był, dlaczego tyle rodzin musiało emigrować, dlaczego bezrobocie było na poziomie 20%?
" publikację tego artykułu, a także felietonu pani Hanny Bakuły. "
I wszystko jasne. To babsko ostatnio wypowiadając się w temacie projektu Społecznego Komitetu „Stop aborcji”, powiedziało dokładnie tak: "To ustawa, która zagraża wszystkim kobietom. Jeżeli to się odpuści, to będzie kupa kalek, bękartów, dzieci z wadami,.."
Tym razem naraziła się już aktualnej opozycji, bo senator Jan Libicki jest upośledzony. Na swoim blogu napisał:
Jak w niego bezpośrednio trafiło, to się obudził i zrozumiał, że lewactwo traktuje aborcję jako najzwyklejsze narzędzie do stosowania selekcji. Do stosowania eugeniki.
Gdy wcześniej mówiono, że walka toczy się przede wszystkim o zakaz aborcji eugenicznej, to do głąba jakoś to nie docierało. Może wyczuł, że jeszcze trochę i do takich jak on też się dobiorą.
@Cart&Pud, nie manipuluj faktami. Bezrobocie na poziomie 20% w skali kraju było na początku lat dwutysięcznych, obecnie oscyluje ono w granicach 10%.
I owszem, była bieda, ale nie oznacza to, że mamy popierać rozwiązania pozorne, które na dłuższą skalę sytuację jeszcze pogorszą - bo uzależnią od pomocy społecznej ludzi, którzy pracować mogą.
Rozumiem,że nie popiesz programu. Dlaczego zatem 'teoretycznie' z niego korzystasz? Przykładasz rękę do 'ogromnego zadłużenia, osłabienia wzrostu gospodarczego...' naszego państwa, ojczyzny? Pewnie jest w tym głębsza filozofia. Jakiś paralogizm choć podejrzewam osobiście sofizmat czy CUŚ
Rozwiązaniem problemu rozdętych programów socjalnych nie jest powiedzenie, że ktoś, kto nie popiera, może z nich nie korzystać. Przecież on płaci podatki, będzie ponosi konsekwencje zadłużenia w przyszłości tak samo jak wszyscy. Dlaczego więc ma jeszcze dodatkowo pogarszać swoją sytuację względem innych?
Naprawdę, w tym nie ma głębszej filozofii. Tylko podstawowa wiedza ekonomiczna i zdrowy rozsądek . Jeżeli makroekonomia Cię przerasta, wytłumaczę to na przykładzie "z życia". Wyobraź sobie, że szkoła wprowadziła przepis, że wszyscy rodzice muszą obowiązkowo płacić za obiady. Potem oczywiście może Twoje dziecko z nich nie korzystać, ale tak czy tak płacić na innych musisz.
Ps. Prosiłam Cię w innym wątku, byś nie odnosiła się do mi personalnie, bo ten styl rozmowy mnie nie odpowiada. Proszę, uszanuj, że nie jestem zainteresowana taką wymianą zdań z Tobą.
To jest nasze forum, my sie tu odnosimy do siebie nawzajem personalnie. W wiekszosci znamy sie osobiscie albo co najmniej telefonicznie. Pojecia makroekonomii nie sa nam obce, ale jeszcze mniej obcy jest nam widok dzieci sasiadow pierwszy raz od lat w nowych butach. A wynurzenia sytej warszawki na temat januszow wkurwiaja nas do lez, nawet, jesli niektorzy z nas mieszkaja w warszawie i sa bogaci. Przywyknij.
@Marcelina, mi chodziło o coś trochę innego, o sprawach "osobistych" też gadam tu z paroma osobami, które polubiłam
Chodziło mi o to, że nie mam ochoty na osobiste przytyki czy złośliwości, gdy rozmawiamy na tematy "merytoryczne", bo to nie jest żaden argument, tylko zwykła niegrzeczność. No, ale to sprawa z innego wątku, której nie chcę tu przenosić. I nie, do tego, że ktoś jest wobec mnie niegrzeczny przywykać nie zamierzam, z takimi osobami po prostu rozmawiać nie będę. Nie muszę. Mogę być na tym forum i gadać z tymi, co mi pasują i odnoszą się z szacunkiem (większość).
I nie pisałam nic o sytej Warszawce i Januszach, jestem jak najdalsza od tego typu retoryki. Pisałam jedynie o konsekwencjach długookresowych 500+.
Jest osobiste, ale mogę odpowiedzieć: mam syna Marcina 3 lata i bliźniaczki Justynę i Berenikę - roczek. Przy czym mój przykład nijak się nie nadaje do ilustracji zjawiska, o którym piszę, bo ja akurat mam pracę, którą lubię, jest to praca umysłowa i ja chciałam właśnie w obydwu ciążach jak najdłużej pracować i szybko wrócić do pracy.
Natomiast zjawisko, o którym piszę, jest widoczne wśród moich bliskich znajomych, szczególnie kobiet pracujących fizycznie, gorzej wykształconych. Dla nich perspektywa rezegnacji z pracy za 1200 zł przy kilku dzieciach gdy dostaje się na nie powiedzmy 1500-2000 zł zasiłku jest czymś realnym. Co z taką kobietą będzie na emeryturze, teraz nie myśli.
Komentarz
Mówię jak jest.
Pracowałem jako grafik w redakcji tego pisma przez dwa lata.
Znam ludzi którzy nadal tam pracują. Ludzie jak ludzie - jedni super, drudzy typowe lemingi. Szczerze im współczuję.
Sprawa wyglądała tak że Rossmanna interesowały tylko strony butikowe (te z produktami) i tylko je akceptowali. Resztę mieli w głębokim poważaniu. Ani ich nie czytali ani nie akceptowali bo ich to wcale nie obchodzi. Gazeta była darmowym katalogiem produktów dla klientów a pozostałe artykuły miały stwarzać wrażenie ekskluzywności i prezentu (mam gazetę za darmo)
Cała "dziennikarska" strona pisma byłą domeną RingierAxelSpringer. Linia programowa zgodna z Newsweekiem, na co dzień rechot ze Smoleńska, PIS-u, zachwalanie aborcji i antykoncepcji. Po dwóch latach mnie stamtąd wypieprzyli - dzień przed urlopem, oczywiście z umowy śmieciowej. Sam wprawdzie też nosiłem sie z myslą o odejściu po tym jak zaczęli w jednym artykule zachwalać jak to dobrze mieć tatusia geja a najlepiej dwóch. Także tylko ułatwili mi decyzję i nie żałuję.
Ta cała Młynarska przez 3 lata kiedy tam pracowałem była obecna w redakcji DWA razy.
To jest kit, ona tu nie ma nic do rzeczy, nigdy nie akceptowałą tekstów nawet ich nie czytała. Powstawały wewnątrz redakcji. Brałą tylko kasę - za nic - i to sporą, powyżej dychy miesięcznie. To jest życie, co? Która z pań na forum chciałaby tak pracować?
Młynarska nie była żadną naczelną, tylko z nazwy - aby dać znane nazwisko. Całość pracy wykonywał wewnętrzny dział Ringiera o nazwie Custom Publishing i pracujący tam dziennikarze.
Musze powiedzieć że czuję dużą satysfakcję że to szambo wreszcie wybiło, jest to dowód na to że na robieniu syfu w gazetach można się przejechać. Mam nadzieję że pójdzie im teraz w pięty, przemiał 800 tys papierowej gazety to dwa miliony straty - nie dla Rossmanna tylko dla Ringiera. Szkoda mi tylko niektórych ludzi w redakcji bo było parę sensownych osób.
http://www.press.pl/tresc/45891,agata-mlynarska-odchodzi-ze-_skarbu_-po-wycofaniu-jego-nakladu-przez-rossmanna
http://www.press.pl/tresc/45524,agora-odbiera-springerowi-_skarb_-rossmanna
czyli teraz trzeba ratować Agorę finansowo
to teraz na pewno będzie jeszcze więcej takich tekstów
W ogóle preferuję polskie sklepy, wyjątkiem jest Tesco, bo blisko i całodobowo, a ja jestem wygodnicka
PS.Papier kupuję na bazarze 50 groszy rolka i dobra jakość
Wychodzi na to że drogerii wcale nie potrzebujemy.
Empik po Nergalu i Czubaszek też wyleciał na długo z listy odwiedzin.
Mieli taką wyprzedaż podręczników we wrześniu, że kupiłam tam wszystkie językowe i do religii, bo tych nie musiały dzieci mieć na początek roku szkolnego, tylko ciut później.
???
A co do Empiku - ja raczej kupuję książki gdzie indziej, bo zwykle gdzie indziej bardziej się opłaca, chyba że to jest jedyne miejsce, gdzie można dostać dany tytuł lub mam bony. Jeśli chodzi o Empik, to główne zarzuty dotyczą przede wszystkim tego, że zalega z opłatami w stosunku do dostawców, pobiera wysokie półkowe i promuje szmirę.
Zazdrość to paskudna cecha:(
niestety takich artykułów i przytyków z różnych stron jest mnóstwo ...
Cóż są jeszcze inne drogerie i markety gdzie bez komentarzy(głupich)przyjmą kasę z 500!!
Kto niby czego komu zazdrości? Nie trzeba "zazdrościć" by widzieć szkodliwe skutki (np. godpodarcze, społeczne) programów socjalnych, takich jak 500+.
Ja na tym programie teoretycznie korzystam, dostaję co miesiąc na swoje dzieci, a nie przeszkadza mi to myśleć trzeźwo i widzieć, do czego to prowadzi w dłuższej perspektywie (ogromne zadłużenie, osłabienie wzrostu gospodarczego, odciąganie kobiet z rynku pracy, sprawianie, że praca przestaje się opłacać).
I wszystko jasne. To babsko ostatnio wypowiadając się w temacie projektu Społecznego Komitetu „Stop aborcji”, powiedziało dokładnie tak: "To ustawa, która zagraża wszystkim kobietom. Jeżeli to się odpuści, to będzie kupa kalek, bękartów, dzieci z wadami,.."
Tym razem naraziła się już aktualnej opozycji, bo senator Jan Libicki jest upośledzony. Na swoim blogu napisał:
http://jflibicki.salon24.pl/730417,jestem-kaleka
Jak w niego bezpośrednio trafiło, to się obudził i zrozumiał, że lewactwo traktuje aborcję jako najzwyklejsze narzędzie do stosowania selekcji. Do stosowania eugeniki.
Gdy wcześniej mówiono, że walka toczy się przede wszystkim o zakaz aborcji eugenicznej, to do głąba jakoś to nie docierało. Może wyczuł, że jeszcze trochę i do takich jak on też się dobiorą.
Bezrobocie na poziomie 20% w skali kraju było na początku lat dwutysięcznych, obecnie oscyluje ono w granicach 10%.
I owszem, była bieda, ale nie oznacza to, że mamy popierać rozwiązania pozorne, które na dłuższą skalę sytuację jeszcze pogorszą - bo uzależnią od pomocy społecznej ludzi, którzy pracować mogą.
Rozumiem,że nie popiesz programu.
Dlaczego zatem 'teoretycznie' z niego korzystasz? Przykładasz rękę do 'ogromnego zadłużenia, osłabienia wzrostu gospodarczego...' naszego państwa, ojczyzny?
Pewnie jest w tym głębsza filozofia. Jakiś paralogizm choć podejrzewam osobiście sofizmat czy CUŚ
Naprawdę, w tym nie ma głębszej filozofii. Tylko podstawowa wiedza ekonomiczna i zdrowy rozsądek . Jeżeli makroekonomia Cię przerasta, wytłumaczę to na przykładzie "z życia". Wyobraź sobie, że szkoła wprowadziła przepis, że wszyscy rodzice muszą obowiązkowo płacić za obiady. Potem oczywiście może Twoje dziecko z nich nie korzystać, ale tak czy tak płacić na innych musisz.
Ps. Prosiłam Cię w innym wątku, byś nie odnosiła się do mi personalnie, bo ten styl rozmowy mnie nie odpowiada. Proszę, uszanuj, że nie jestem zainteresowana taką wymianą zdań z Tobą.
Chodziło mi o to, że nie mam ochoty na osobiste przytyki czy złośliwości, gdy rozmawiamy na tematy "merytoryczne", bo to nie jest żaden argument, tylko zwykła niegrzeczność. No, ale to sprawa z innego wątku, której nie chcę tu przenosić. I nie, do tego, że ktoś jest wobec mnie niegrzeczny przywykać nie zamierzam, z takimi osobami po prostu rozmawiać nie będę. Nie muszę. Mogę być na tym forum i gadać z tymi, co mi pasują i odnoszą się z szacunkiem (większość).
I nie pisałam nic o sytej Warszawce i Januszach, jestem jak najdalsza od tego typu retoryki. Pisałam jedynie o konsekwencjach długookresowych 500+.
Natomiast zjawisko, o którym piszę, jest widoczne wśród moich bliskich znajomych, szczególnie kobiet pracujących fizycznie, gorzej wykształconych. Dla nich perspektywa rezegnacji z pracy za 1200 zł przy kilku dzieciach gdy dostaje się na nie powiedzmy 1500-2000 zł zasiłku jest czymś realnym. Co z taką kobietą będzie na emeryturze, teraz nie myśli.