Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rossmann krytykuje program 500+

13468913

Komentarz

  • Piszesz tak, jakbyś była niemalże bogiem. Jakbyś wszystko wiedziała. Bardzo nie lubię tego typu osób. Lubię słuchać osób starszych, mądrych, doświadczonych przez życie, stykajacych się z różnymi sytuacjami, bogatymi wewnętrznie. 
    Takie "prawdy objawione" w Twoim wydaniu są dla mnie śmieszne.
  • Po prostu wkurza mnie taki ton. 
    Oczywiście znasz wszystkie kobiety, które nie pracują, znasz też dogłębnie ich dzieci i oczywiście wiesz, jakie wartości im przekazują a jakich nie. 
    To jest śmieszne.
  • edytowano październik 2016
    @Ola_G nie nazwałam Cię głupią, tylko życzyłam zdrówka. Sama wyciągnęłaś wniosek o tej głupocie. 

    @Mama_Asia nikt nie każe Ci mnie lubić, ale powinnaś odnosić się do mnie grzecznie. Piszę jakbym była Bogiem, bo cenię pracę zawodową, a Ty nie? Znowu wmawianie i insynuacje.
    Teza o tym, że starszy=mądrzejszy, nigdy do mnie nie przemawiała. Bywa tak, ale nie zawsze. Z wiekiem automatycznie wiedzy i mądrości nie przybywa, dopiero gdy coś się robi w tym kierunku.
  • @Elunia - no, wreszcie ktoś użył właściwego argumentu...
    ;)
    Podziękowali 3asiao E.milia Odrobinka
  • @mama_asia

    Nigdzie nie pisałam, że wszystkie znam. Pisałam o tym, co ja cenię, o tym, co doświadczyłam i obserwuję, oraz jakie ryzyko może być związane z zaniedbaniem pewnych sfer. Tylko tyle.  W ton, to Ty wpadłaś nieprzyjemny, rozumiem że w reakcji "obronnej" - na coś, czego ja jednak nie pisałam. Proponuję uspokoić się wzajemnie i stonować emocje, nie ma sensu sobie robić wrogów ze zwykłej wymiany zdań.
    Podziękowali 2beatak Laf2011
  • Chyba i drugie mu się odlepiło.
    Podziękowali 2asiao E.milia
  • edytowano październik 2016

    Nigdy nie twierdziłam, że kobieta, która nie pracuje jest gorszą matką... jedynie, że wielu ważnych i wartościowych doświadczeń nie będzie w stanie dziecku przekazać, bo sama nigdy nie miała możliwości ich przeżycia.

    Czyli twierdzisz, że kobieta, która nie pracuje, wielu ważnych i wartościowych doświadczeń nie będzie w stanie przekazać, bo sama nigdy nie miała możliwości ich przeżycia.

    Na czym opierasz swoje twierdzenie?

    i cały czas czekam na te ważne i wartościowe doświadczenia.

    To nie jest reakcja obronna.

  • no bardzo ciekawa jestem
    gdyby zabrakło w moim życiorysie pracy zawodowej jakich to wielu ważnych i wartościowych doświadczeń nie byłabym w stanie przekazać swoim dzieciom
  • @mama_asia - tak mi się skojarzyło: mam szwagra, zwierz korporacyjny, obecnie bardzo waży pan prezes. Jak się ten szwagier dowiedział,  że planujemy uczyć dzieci w domu, to bardzo go ten pomysł zniesmaczył. A główny problem, jaki szwagier dostrzegał, to to, że szkoła, poprzez kontakt z głupimi i uciążliwymi nauczycielami, przygotowuje człowieka na radzenie sobie w przyszłości z głupimi i trudnymi przełożonymi.  Może z tym unikalnym doświadczeniem związanym z pracą zawodową jest jakoś podobnie? ;-)
    Podziękowali 2Agnieszka5 Katia
  • Są. I niektóre nawet z tego dosyć zadowolone.
    Podziękowali 2jan_u Katia
  • @Tola nawet jeśli to co z tego? Z resztą skąd wiesz, że tak musiało być? Nie ma innych przypadków?
  • edytowano październik 2016

    A dane o zatrudnieniu wielbłądów potrzebne do książki, na bloga, czy do pamiętniczka?

    A jak uczy się tak dobrze,że ma stypendium i na erasmusa jeździ to poza skalą  B) ?
  • @Tola - może ja ze specyficznym środowiskiem studiowałam, ale na studiach dziennych mało kto pracował zawodowo. Ewentualnie, jakieś roboty dorywcze typu korepetycje, albo coś w wakacje. Niektóre koleżanki kończyły studia jako mężatki i zaraz rodziły dzieci. Nie bardzo rozumiem, dlaczego dla Ciebie to stanowi problem? I co to ma wspólnego z podejściem przekazywanym dzieciom?
  • Słowo klucz. Niezależność. Jaka niezależność w życiu na garnuszku?

    A jak zakochanie mija, mąż woli wyjazdy integracyjne w swojej pracy, to się przydje ta niezależność :)

  • Kurczę, już wiem czemu nie mam koleżanek...
    Podziękowali 1tymka
  • edytowano październik 2016
    Nie przesadzajmy, sporo kobiet ma fajną pracę. Osobiście nie znam nikogo pracujacego na kasie, za to znam sporo nauczycielek, psychologów, logopedów i zwykle lubią to co robią. 
    Sama mam takie dosiwadczenie, że przy małych dzieciach jest pewne rozdarcie i poczucie winy. Pracujesz, szkolisz się, rozwijasz zawodowo - poczucie winy, że odbierasz czas dzieciom. Siedzisz w domu z dziećmi- poczucie, ze zawodowo się uwsteczniasz, przecież wszystko idzie do przodu, zmieniają się koncepcje...
  • edytowano październik 2016
    wielu ważnych i wartościowych doświadczeń nie będzie w stanie dziecku przekazać, bo sama nigdy nie miała możliwości ich przeżycia.

    Czy ktos juz wymienil gdzies owe doswiadczenia ? 


  • Te cenne doswiadczenia to rozumiem tak, że jak ktoś np. wychowywal się w domu z ogrodem to wyniósł cenne doświadczenia uprawy warzyw i owoców, jesli czyjaś mama szyła- to nauczył się tej cennej umiejetności, jeśli była lekarzem- sporo się uczyla i przygotowywała to dawała taki przykład dzieciom...
    Podziękowali 2Laf2011 beatak
  • Pytanie dotyczy doświadczeń. Nie kompetncji twardych czy miękkich ( których nie brakuje matkom,nawet niepracującym NIGDY).

    Podziękowali 1asiao
  • Wróci coralgol to wymieni i będziemy mogli dyskutować o faktach
    Podziękowali 1Odrobinka
  • @Aga85 ja też trochę miałam podobne rozdarcie przed pierwszym dzieckiem. Koleżanki awansowały ja nie, byłam na macierzyńskim. Tylko jak wróciłam do pracy na chwilę przed drugim dzieckiem to się okazało, że trzeba obciąć etaty i masę ludzi zdegradowano albo dostali wypowiedzenia. Wyleczyła mnie tamta sytuacja zupełnie z takiego myślenia, ale to ja. 
    Wiem, że jest dużo kobiet pracujących i zadowolonych z tego faktu, no i świetnie. Natomiast nie zgadzam się z tym, że matka będąca w domu ma mniej doświadczenia do przekazania dzieciom, czekam na konkrety. 
    Myślałam, że mam mało koleżanek bo siedzą w pracy, ale nie... strzelam, że Tola i Coralgol są od mnie sporo starsze, bo moje rówieśniczki mają już bardziej lightowe podejście do życia - jak podoba im się być w domu to są. Nie czują presji, że się nie rozwijają albo muszą koniecznie być niezależne. 
    Ale to tylko przypadki, które znam. Statystyk nie robiłam.



    Podziękowali 1Odrobinka
  • @Elunia, no trudno żeby patrząc na kogoś nauczyć sie ksiegowości czy medycyny :D
    Chodziło mi raczej o przekaz w postaci ambicji, pracowitości, ustawicznym zdobywaniu wiedzy
    Podziękowali 1beatak
  • @Hope, nie wiem w jakim wieku jesteś ale wśród moich rówieśnic pewna presja jest. Moja koleżanka, matka trójki , z czego najmłodsze 2 lata, ostatmio stwierdziła, że puści pawia, jak ktoś jeszcze zapyta ją kiedy wraca do pracy ;)
    Podziękowali 1Hope
  • Aga a krawcowa matka pracowitości, ambicji i ustawicznego zdobywania wiedzy już nie nauczy? Tylko jak zszyć skarpetę  ;) ?
  • @Wiol, specjalnie podałam różne umiejętności, żeby mój wpis nie był "w opozycji". Myślę, że różne dobre doświadczenia rodziców, mogą stać się dla dzieci inspiracją. 
    Np. umiejętność szycia plus wyobraźnia i smak i mamy nie krawcową ale projektantkę:))

  • Elunia ja nie twierdzę, że dzieci krawcowej są zdeterminowane by zostać również krawcowymi. 
    Nie mniej wiele wzorców wyniesionych z domu się powiela. Stąd np trudno wyrwać się z patologii jeśli się w niej dorastało. Natomiast dzieci ludzi ambitnych, często lepiej radzą sobie w życiu
    Podziękowali 2kociara beatak
  • może, jak najbardziej :) Jak już wspominałam, moje przykłady nie są w opozycji do mam niepracujących. Dotyczą doświadczeń wyniesionych z domu
  • edytowano październik 2016
    To nie jest reguła Aga.
    Ciotka NIC nie robiła całe życie. Królowa.
    Jeden syn jest doktorem na uczelni-automatyka i robotyka. Wrócił właśnie z USA-jakiegoś robota musiał składać na zamówienie.
    Drugi inżynier- budowlaniec. Lepiej zarbia niż ja kiedykolwiek i to na praktykach.
    Córka ma firmę-uczą gotować. Źle jej się nie wiedzie.
    O ambicję ciotki bym nie posądzała, ale dzieci na ludzi wyszły. Bez jej doświadczeń bogatych zawodowych ;)
    Edytuję-wujek na poczcie pracował całe życie.
    Podziękowali 2Agnieszka88 Odrobinka
  • Moze autorce kontrowersyjnej wypowiedzi chodzilo o zupelnie inne doswiadczenia niz zawodowe
     ;) 
  • A jednak jest coś takiego jak dziedziczona bezradność, co nie znaczy, że nie zdarzają się wyjątki.
     
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.