Mnie ostatnio meczy dyskusja na cytaty. Od namietnych cytatowcow nie mozna sie doprosic zdania typu "ja". Pytam, co sadzisz o kwestii x a ten cytuje obszerny fragment kazania sprzed trzystu lat. Zali wżdy.
Bronislaw, odpowiadam na Twoje pytanie: nie. Rozmawiamy i przedstawiamy swoj punkt widzenia. Druga rzecz, ze co do podstaw sie zgadzamy, a przede wszystkim nie walczymy o pozycje, nie udowadniamy sobie kto wazniejszy. Dochodzimy do porozumienia. Jeszcze nie bylo tak, zeby jedno zrobilo cos wyraznie wbrew woli drugiego. Jednakowoz, gdyby Meter powiedzial, ze jutro jedziemy do Australii, to ja spakuje spray na pajaki. Bo Meter nas kocha i nie robi nic z punktu widzenia wlasnego ego.
Jest bardzo cienka granica miedzy biblijnym obrazem uleglosci kobiety bo wg mnie chodzi o jej oddanie czyli sluzeniem z milosci a lekcewazeniem kobiety Znam " poboznego" starszego Pan ktory uwaza za zabawne porady w stylu "Spytaj zony i zrob odwrotnie "
Jakos nie przemawia do mnie koncepcja w ktorej codziennie w najdrobniejszej sprawie ma decydowac maż, nawet gdy ma z zona rozne zdanie co do wycieczek, wyboru filmu czy tresci obiadowej. Bo inaczej to co, rozpad rodziny i upadek wartosci?
Uzuełniając się w małżeństwie jest tyle dziedzin o których mąż wielokrotnie nie ma pojęcia a żona jest ekspertem, że zostwienie mu decyzyjności w każdej strefie byłoby znaczącą szkodą dla wszystkich członków rodziny.
Naprawde takich sytuacji jst codziennie wiele? Co zrobic na obiad, gdzie pojechac na wycieczke, czy pozwolic dziecku isc do kolegi, czy juz pora umyc podloge? W jakiej jeszcze sprawie ma byc ten paraliz? No bez jaj. Decyzje strategiczne typu przeprowadzka omawiamy wspolnie
I głosujecie, jeśli zdania są odmienne?
Dlatego powtarzam pytanie do JiB, bo wczesniej pisali "Jeżeli mąż uważa: A, zaś żona: B, natomiast A i B wzajemnie się wykluczają, a takich sytuacji jest codziennie wiele, trzeba zdecydować A czy B. Albo więc decyduje mąż (jak naucza Kościół), albo żona, albo jest paraliż decyzyjny.". Znaczy zawsze, w kazdej sprawie decyduje mąż z racji tylko takiej że jest mężem?
Ja mam męża i pięciu synów :-) paraliż decyzyjny bo mąż akurat wiadomości o świecie zbiera z Internetu, synowie wokół niego jak oliwne gałązki, a ja biedna, samiutka, w swej izdepce miotam się, bo nie wiem czy rosół czy pomidorowa.
Mało dzisiaj jest mężczyzn, którzy potrafią być głową. Czasem nie potrafią podjąć decyzji, co na obiad, a w ważnych kwestiach koronnym argumentem jest nie, bo nie. Trudno być posłuszną takiemu osobnikowi. Do tego dochodzi przekonanie wielu kobiet, że mężczyzna to flaki z olejem, co bez kobiety nie dadzą rady, których trzeba wychowywać i pilnować na każdym kroku. No i faceci się dostosowują. I rosną pantoflarze, jak grzyby po deszczu Czasem mam wrażenie, że rodzaj męski podzielił się na tyranów i pantoflarzy. I gdzieś jeszcze Meter jest
W każdej instytucji jest ktoś, kto podejmuje decyzje. Ten ktoś jest głową. W samochodzie nie mogą prowadzić równocześnie dwie osoby. Można udawać, że jest inaczej, ale to tylko udawanie. Jeżeli mąż uważa: A, zaś żona: B, natomiast A i B wzajemnie się wykluczają, a takich sytuacji jest codziennie wiele, trzeba zdecydować A czy B. Albo więc decyduje mąż (jak naucza Kościół), albo żona, albo jest paraliż decyzyjny.
A cóż to za codzienne liczne sytuacje, gdzie trzeba podejmować takie decyzje i to właśnie mąż może jako jedyny to zrobić? Chętnie je poznam.
Ale tymczasem mamy wiek XXI i normy społeczne sprzed stu lat już nie wrócą. Egzegeza Brawaria pozostaje wyłącznie egzegezą Brawaria, Kościół mówi co innego i tego powinniśmy się słuchać. A jak któryś z panów chce być "głową", to niech uczciwie na to zapracuje.
W społeczności domowej, wzmocnionej węzłem miłości, winien koniecznie zakwitnąć czynnik, nazywany przez św. Augustyna porządkiem miłości. Porządek ten obejmując tak pierwszeństwo męża przed żoną i dziećmi, jak i skora, wolna od niechęci uległość i podporządkowanie się żony. To poleca Apostoł w tych słowach: „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jako Panu. Albowiem mąż jest głową żony, jako Chrystus jest głową Kościoła” (Efez., V, 22-23). To zaś podporządkowanie się, bynajmniej nie zaprzecza i nie znosi tej wolności, która niewieście słusznie przysługuje na podstawie godności ludzkiej i ze względu na zaszczytne obowiązki małżonki, matki i towarzyszki. Nie zobowiązuje ją też ono do posłuszeństwa dla jakichkolwiek zachcianek męża, mniej zgodnych z rozsądkiem i jej kobiecą godnością, nie stawia jej też na równi z osobami, które prawo uważa za małoletnie i którym dla braku dojrzałego sądu i życiowego doświadczenia odmawia się wolnego wykonywania praw osobistych, lecz zakazuje wolności przesadnej, zaniedbującej dobro rodziny; nie dopuszcza się również do tego, aby w ciele rodziny było oderwane serce od głowy, z ogromną szkodą dla całości ciała i z niebezpieczeństwem bliskiej jego zagłady. Gdy bowiem mąż jest głową rodziny, żona jest jej sercem, i jak mąż posiada pierwszeństwo rządów, tak żona może i powinna zagarnąć dla siebie pierwszeństwo miłości, jako jej się należące.
Stopień i sposób podporządkowania się żony wobec męża może być różny, zależnie od okoliczności w stosunku do osób, miejsc i czasu. Jeżeli mąż swoje obowiązki zaniedbuje, wtedy jest to nawet powinnością żony zastąpić go w rządzie rodziny. Jednakże nigdy i nigdzie nie wolno obalać lub naruszać zasadniczej budowy rodziny i jej podstawowego prawa, postanowionego i zatwierdzonego przez Boga. O stosunku i porządku, jaki zachodzić powinien między mężem a żoną, naucza z przedziwną mądrością ś.p. Nasz Poprzednik Leon XIII we wspomnianej już swej Encyklice o małżeństwie chrześcijańskim: „Mąż jest przełożonym rodziny i głową niewiasty. Żona, ponieważ jest ciałem z ciała i kością z jego gośći, ma być mężowi posłuszną, jednak nie na sposób służącej, lecz towarzyszki, tak mianowicie, aby jej posłuszeństwo nie przyniosło ujmy ani uczciwości ani jej godności. I w tym, który przewodzi, i w tej, która słucha, ponieważ oboje mają przedstawiać obraz – on Chrystusa, ona Kościoła – niech przewodniczką wzajemnych obowiązków będzie zawsze Boża miłość” (Encyklika „Arcanum”, 10 luty 1880).
Pius XI, „Encyklika o małżeństwie chrześcijańskim (Casti connubii)”, Londyn 1943, Wydawnictwa dokumentów nauki Kościoła, s. 26-27.
Brawciu jak znajdziesz żonę to sobie ją podporządkowuj jak chcesz ale najpierw znajdź. Przyłazisz na forum gdzie są ludzie z 10, 20, 30 letnim stażem małżeńskim i pitolisz dyrdymały. Wiosna idzie, odpicuj się i hajdy zapoznać jakąś miłą dziewczynę a nie w necie ludzi pouczać.
Powiedziałabyś to samo Piusowi XI? Też był kawalerem i to jeszcze z dłuższym stażem niż ja. Nie kwestionuję w żadnym razie doświadczenia praktycznego, ale wiedza podręcznikowa oraz zaufanie do nauczania autorytetów też mają swoją wartość. Zasada posłuszeństwa żony wobec męża to nie są dyrdymały.
Nie no teoria z hormonami mnie rozwaliła,Czyli kobiety nie powinny pracować na odpowiedzialnych stanowiskach bo rządzą nimi kilka dni w m-cu hormony.
Nie każda kobieta się nadaje na odpowiedzialne stanowisko, może właśnie z powodu hormonów? Nie mnie osądzać. Ja tam nie ufam kobietom na odpowiedzialnych stanowiskach.Wiem jak jest ze mną, obserwowałam to samo u mojej matki (chociaż ona się zapierała, że nie ma PMS - a miała i to jaki!). Myślę, że kobiety nie powinny się wszędzie pchać właśnie z powodu rozchwiania emocjonalnego w swoim cyklu. Dlatego to faceci są księżmi a nie kobiety. Widzę wokoło nerwowe mamusie, wrzeszczą na prawo i lewo. Faceci nie są tacy, przynajmniej ci których znam. Bo wiele kobiet jest rozchwianych z powodu naturalnego cyklu. Tylko trzeba to zaakceptować. Ja zaakceptowałam i dlatego przestałam walczyć z mężem. I zrozumiałam siebie.
a ja ufam ludziom godnym zaufania, z naciskiem na ludziom.
Tak jeszcze zapytam. Napisane jest. "Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu6. 19Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! 20 Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu7. 21 Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. 22 Niewolnicy, bądźcie we wszystkim posłuszni doczesnym panom, nie służąc tylko dla oka, jak gdybyście się mieli ludziom przypodobać, lecz w szczerości serca, bojąc się [prawdziwego] Pana" kol 3; 18-21
Może pociągnijmy teraz dyskusję z okzaji naszego święta , kiedy mężowie postęują wbrew ewangelii będąc przykrymi dla żon i jakie to niesie konsekwencje. Zapraszam Panów do dyskusji.
Swoją drogą mam pytanie w świelte cytatu rozumiem że niewiewolnictwo w KK jest promowane?
No, czyli mamy krzepiace wnioski i nauki dla Panow: wypelniaj swoje obowiazki, kochaj zone na zaboj, badz dla niej gotow na kazde poswiecenie, a nie bedziesz musial jej przytruwac o posluszenstwie. Nie wypelniasz - nie oczekuj posluszenstwa. Przytruwasz - nie oczekuj chetnej i wesolej uleglosci.
Komentarz
ale nie, jednak nie, mój by tak nie powiedział!
Znam " poboznego" starszego Pan ktory uwaza za zabawne porady w stylu
"Spytaj zony i zrob odwrotnie "
Do tego dochodzi przekonanie wielu kobiet, że mężczyzna to flaki z olejem, co bez kobiety nie dadzą rady, których trzeba wychowywać i pilnować na każdym kroku. No i faceci się dostosowują. I rosną pantoflarze, jak grzyby po deszczu
Czasem mam wrażenie, że rodzaj męski podzielił się na tyranów i pantoflarzy. I gdzieś jeszcze Meter jest
W społeczności domowej, wzmocnionej węzłem miłości, winien koniecznie zakwitnąć czynnik, nazywany przez św. Augustyna porządkiem miłości. Porządek ten obejmując tak pierwszeństwo męża przed żoną i dziećmi, jak i skora, wolna od niechęci uległość i podporządkowanie się żony. To poleca Apostoł w tych słowach: „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jako Panu. Albowiem mąż jest głową żony, jako Chrystus jest głową Kościoła” (Efez., V, 22-23). To zaś podporządkowanie się, bynajmniej nie zaprzecza i nie znosi tej wolności, która niewieście słusznie przysługuje na podstawie godności ludzkiej i ze względu na zaszczytne obowiązki małżonki, matki i towarzyszki. Nie zobowiązuje ją też ono do posłuszeństwa dla jakichkolwiek zachcianek męża, mniej zgodnych z rozsądkiem i jej kobiecą godnością, nie stawia jej też na równi z osobami, które prawo uważa za małoletnie i którym dla braku dojrzałego sądu i życiowego doświadczenia odmawia się wolnego wykonywania praw osobistych, lecz zakazuje wolności przesadnej, zaniedbującej dobro rodziny; nie dopuszcza się również do tego, aby w ciele rodziny było oderwane serce od głowy, z ogromną szkodą dla całości ciała i z niebezpieczeństwem bliskiej jego zagłady. Gdy bowiem mąż jest głową rodziny, żona jest jej sercem, i jak mąż posiada pierwszeństwo rządów, tak żona może i powinna zagarnąć dla siebie pierwszeństwo miłości, jako jej się należące.
Stopień i sposób podporządkowania się żony wobec męża może być różny, zależnie od okoliczności w stosunku do osób, miejsc i czasu. Jeżeli mąż swoje obowiązki zaniedbuje, wtedy jest to nawet powinnością żony zastąpić go w rządzie rodziny. Jednakże nigdy i nigdzie nie wolno obalać lub naruszać zasadniczej budowy rodziny i jej podstawowego prawa, postanowionego i zatwierdzonego przez Boga. O stosunku i porządku, jaki zachodzić powinien między mężem a żoną, naucza z przedziwną mądrością ś.p. Nasz Poprzednik Leon XIII we wspomnianej już swej Encyklice o małżeństwie chrześcijańskim: „Mąż jest przełożonym rodziny i głową niewiasty. Żona, ponieważ jest ciałem z ciała i kością z jego gośći, ma być mężowi posłuszną, jednak nie na sposób służącej, lecz towarzyszki, tak mianowicie, aby jej posłuszeństwo nie przyniosło ujmy ani uczciwości ani jej godności. I w tym, który przewodzi, i w tej, która słucha, ponieważ oboje mają przedstawiać obraz – on Chrystusa, ona Kościoła – niech przewodniczką wzajemnych obowiązków będzie zawsze Boża miłość” (Encyklika „Arcanum”, 10 luty 1880).
Pius XI, „Encyklika o małżeństwie chrześcijańskim (Casti connubii)”, Londyn 1943, Wydawnictwa dokumentów nauki Kościoła, s. 26-27.
a ja ufam ludziom godnym zaufania, z naciskiem na ludziom.
Napisane jest.
"Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu6. 19 Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi! 20 Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu7. 21 Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha. 22 Niewolnicy, bądźcie we wszystkim posłuszni doczesnym panom, nie służąc tylko dla oka, jak gdybyście się mieli ludziom przypodobać, lecz w szczerości serca, bojąc się [prawdziwego] Pana" kol 3; 18-21
Może pociągnijmy teraz dyskusję z okzaji naszego święta , kiedy mężowie postęują wbrew ewangelii będąc przykrymi dla żon i jakie to niesie konsekwencje.
Zapraszam Panów do dyskusji.
Swoją drogą mam pytanie w świelte cytatu rozumiem że niewiewolnictwo w KK jest promowane?
I tak Pius XI zdemontował zasadę podległości żony. Za co mu chwała, bo więcej by było przez to szkody, niż pożytku