Zakladacie że premierem rządu musi być prezes partii. Niby czemu? I dlaczego wtedy premier jest bezwolnie posłuszny/a? Może się po prostu zgadza z wytycznymi partii? Czemu zaraz Szydło jest posłuszna a nie ma takie same poglądy?
Trudno się dyskutuje z takim wodzowskim spojrzeniem na politykę. Ale próbuję dalej
Beata Szydło jest związana z PiS od 2005 roku. Czy już wtedy zaplanowała, że zostanie premierem? Przez długie osiem lat PiS dostawał regularne bęcki i tylko najtwardsi zawodnicy wytrzymali z Kaczyńskim. Dlaczego Szydło wytrzymała? Ponieważ ma takie samo spojrzenie na Polskę jak jej partia i cierpliwie czekała na lepszy czas, aby móc te pomysły wcielać w życie.
Wydaje się Wam, że Kaczyński trzyma współpracowników na łańcuchu. Nie, po prostu wyznają te same zasady i tworzą zgrany zespół. Kaczyński sam w sobie nie jest nikim więcej, niż starszym panem z dwoma kotami w domu. Nie ma żadnej tajemnej mocy, aby zmusić innych do służenia sobie.
Ale wracając do Szydło - to jest kobieta z wyższym wykształceniem, doktoratu nie zrobiła, ale ma studia podyplomowe na dwóch kierunkach i doświadczenie burmistrza. Wasze sugestie, że jest bezwolną pacynką prezesa, wybraną tylko dlatego, że ma ładną buzię i jest posłuszna, to zwyczajna inwektywa rzucona w twarz wszystkim ambitnym kobietom.
Ja nie widzę w psni Szydło pacynki ani posłusznej prezesowi I zgadzam sie z @Maciek_bs to jest potwarz dla ambitnych kobiet .A Szydlo ambicji odmówić noe można. Zaszla najdalej w karierze jako kobieta . Tak , wiem Kopacz też jest kobietą. No ale pacynką była. A o poziomie jej posłuszeństwa i elokwencji zmilcze , bo tez jest kobietą. Ale mamy dwie kobiety na tym samym stanowisku , jedna lo drugiej i dwa kompletnie różne swiaty i poziomy .
Światy różne, bo skrajnie różne partie i poglądy. Ale pracowitości i ambicji żadnej z nich nie można odmówić, podobnie jak obu nie można odmówić posłuszeństwa władzom partii i co za tym idzie, pacynkowatości.
Ja nie widzę w psni Szydło pacynki ani posłusznej prezesowi I zgadzam sie z @Maciek_bs to jest potwarz dla ambitnych kobiet .A Szydlo ambicji odmówić noe można. Zaszla najdalej w karierze jako kobieta . Tak , wiem Kopacz też jest kobietą. No ale pacynką była. A o poziomie jej posłuszeństwa i elokwencji zmilcze , bo tez jest kobietą. Ale mamy dwie kobiety na tym samym stanowisku , jedna lo drugiej i dwa kompletnie różne swiaty i poziomy .
Światy różne, bo skrajnie różne partie i poglądy. Ale pracowitości i ambicji żadnej z nich nie można odmówić, podobnie jak obu nie można odmówić posłuszeństwa władzom partii i co za tym idzie, pacynkowatości.
Ale to chuba jasne , ze partia wugrywajaca wubory z przewagą umozlieiajacą samodzielne rządy , wystawia swojego lrwmiera i rząd Co w tym dziwnego skoro lazda partia tak robiła i tak jest skonstruoeany system wygranych wyborów Trudno wymagać aby lremier z wygranej partii realizował program opozycji To by dopiero byl cyrk
Ale ja się temu jakoś szczególnie nie dziwię. Nie zgadzam się tylko z tekstem, że pani Kopacz i Szydło się jakoś zasadniczo różnią - klasą i światami. Dla mnie niekoniecznie, choć więcej sympatii budzi obecna premier.
@Malgorzata, mnie też rozsmiesza, choć jest nierówny deczko. Załamują mnie natomiast zapędy, żeby satyrę rozumieć jako absolutnie poważny komentarz, a to zaskakująco często występuje.
Wielu utalentowanych aktorów wynaleźli. Mój faworyt to Kurski i pani Basia rulez :-).
Dopiero trafiłam na wątek, przeczytałam połowę stron dyskusji - dzięki Marcelino i Maćku! Bardzo razi mnie tradycjonalizm przemieszany z bizantyjskim nadużywaniem władzy. U nas w rodzinie wiele kobiet ma zawody uważane za domenę mężczyzn, często (może z uwagi na mniejsze siły fizyczne;) pełniły funkcje kierownicze. Nie jest łatwo w społeczeństwie żyć takim wyborem. W ogóle władza autorytarna to nie jest dobre rozwiązanie, czy sprawuje ją kobieta, czy mężczyzna. Ideałem jest sprawować tylko tyle władzy, by nie zaprzepaszczać możliwości odpowiedzialności innych, niech każdy podejmuje decyzję, której będzie ponosił konsekwencje.
Podział jest prosty. Władza męża kończy się w momencie, gdy powie, czego życzy sobie na obiad. Żona ma oczywiście pełną władzę, by wybrać metodę jego realizacji
A w serialiku Górskiemu chyba kończy się wena. Ten z Merkel strasznie słaby.
Postaram się wypowiedzieć o Pani Szydło tak, by nie wywoływać kłótni ideologicznej, w miarę obiektywnie, mam nadzieję, że mi się to uda.
Jej "niesamodzielność" w rządzeniu o której pisało kilka osób tutaj polega na tym, że to nie ona kształtuje wizje, tworzy idee, ambitne programy, nadaje ton partii. Tu jej płeć nie ma znaczenia, podobnie w polskiej polityce funkcjonowali np. Ewa Kopacz czy do czasu Kazimierz Marcinkiewicz.
Jest po prostu sprawną organizatorką, jako taka właśnie dała się poznać podczas kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, kobietą pracowitą, taką "zwykłą" z którą wiele Polek może się identyfikować. We mnie akurat "wizerunkowo" do końca sympatii nie budzi, raczej sprawia wrażenie jakby była zawsze nadąsana, ale to bardzo subiektywne.
Dla mnie największy zarzut wobec niej dotyczy pewnej... hmm... miałkości intelektualnej. Jej przemówienia, wypowiedzi najczęściej są dosyć płytkie, powierzchowne, ciągle powtarza w kółko kilka tych samych sloganów i głębiej podejść do problemów po prostu nie potrafi. O ile na pewnych stanowiskach urzędniczych, nawet wyższych, to da się obejść, to uważam że np.podczas negocjacji z europejskimi partnerami na najwyższym szczeblu potrzebujemy polityka zupełnie innego formatu. Także na polskim podwórku raczej to nie jej charyzma porywa tlumy, nie ona tworzy idee, programy gospodarcze, wizje.
------------ Jeżeli chodzi o władzę w rodzinie - chciałam napisac wiecej, ale w 100% popieram podejście Eleonory.
a żona podwładną męża. Dziękuję za coś takiego, bo sama preferuje partnerstwo w małżeństwie, zamiast zwierzchnictwa jednego współmałżonka nad drugim, opartym na nierównych prawach.
ale jego władza powinna być łagodna i słodka,
Czyli??
Ojców Naszych Wiara Święta. Katechizm przystępnie wyłożony i przykładami objaśniony. Przejrzał, poprawił i streszczeniem uzupełnił Ks. Zygmunt Chełmicki. Wydanie nowe, Warszawa 1906
Początek XX wieku. Super. Nie chcę nikogo urazić, ale te zasady są mocno przestarzałe, i to co było dobre wówczas nie musi być dobre teraz. Wtedy kobiety nie miały właściwie żadnych praw, nie mogły nawet wybrać sobie męża, bo o tym decydowała rodzina, i tak oto moja 17letnia praprababka została żoną 50kilkulatka, który traktował ją jako dodatek do majątku, ktory wniosła (nie był to odosobniony przypadek). I dlaczego zawsze kobieta musi być tą uniżoną i zawsze posłuszną mężowi?
Ale ta cała burza to się toczy o to nieszczęsne zmywanie, bo co do zasady to się wszyscy chyba zgadzają.
Doprawdy? Chyba nie za bardzo. Posłuszeństwo polega na całkowitym poddaniu swojej woli woli kogoś innego.
Miałam zacytować, a przez pomyłkę podziękowałam.
Wcale nie. Posłuszeństwo polega na respektowaniu czy szanowaniu zasad osoby, której jest się posłusznym, a nie całkowite rzeczenie się własnej wolnej woli - to "zalatuje" niewolnictwem. Osoba posłuszna ma prawo nie zgodzić się z wolą męża, ma też prawo mieć własne zdanie, która - ponownie - ma prawo wyrazić. Małżeństwo to nie niewolnictwo!
Albo zasada jest słuszna, albo nie. Przestarzałość nic nie znaczy. Czy np. zakaz kradzieży również należy uznać za przestarzały? Też jest opisany w tym samym katechizmie.
Nikogo nie można zmuszać do małżeństwa. Byłoby to wbrew prawu Bożemu. Trudno jednak wypowiadać się na temat przypadku sprzed wielu lat, o którym tak naprawdę prawie nic się nie wie.
Respektowanie czy szanowanie zasad drugiej osoby to nie posłuszeństwo. Posłuszeństwo to poddanie własnej woli woli kogoś innego, nawet jeżeli ma się odmienne zdanie. Trudno uznać, że posłuszny jest ktoś, kto chętnie wykonuje to, co mu się poleca, jeżeli mu się to podoba, natomiast nie wykonuje tego, na co nie ma ochoty. To nie jest żadne posłuszeństwo. Czy dziecko, które chętnie spełnia polecenie: "Zjedz deser", zaś nie chce spełnić polecenia: "Posprzątaj swój pokój", ale odpowiada: "Szanuję i respektuję wasze zasady, drodzy rodzice, ale mój pokój możecie posprzątać sami" jest posłuszne?
Oczywiście, że małżeństwo nie jest niewolnictwem. Były już podane takie cytaty.
Pytam po raz kolejny: sugerujecie, że Kościół przez 1990 lat się mylił, że mylił się wcześniej Naród Wybrany?
czyż w historii nie ma przypadków, że Kościół się pomylił?
Nie, nie ma.
A tzw. polowania na czarownice i w ogóle temat czarownic latających na miotłach?
Nie wiem, na czym miałaby tu polegać pomyłka Kościoła.
Znowu to samo.
Ano w tym, że panie rzucające uroki i poruszające się na miotłach nie istnieją, a kościół wówczas uważał, że istnieją i mają się super. Wiele kobiet straciło przez to życie. Inna pomyłka to "czarna legenda", wg której Żydzi porywali i mordowali chrześcijańskie dzieci dla ich krwi, która była potrzebna Żydom do praktyk religijnych.
Samotni mężczyźni często dużo zarabiają i wynajmują ludzi od prac domowych Jak już oczywiście uznają, że coś jest do zrobienia.
Ci sporo zarabiający przebierają w kobietach, bo pieniądze ja przyciągają. Nie znam ani jednego dobrze zarabiającego mężczyzny, który bylby samotny. Za to znam sporo biednych i samotnych.
Nie można wiedzieć, że coś nie istnieje, a Szatan działa na różne sposoby i ma różnych pomocników. Jakieś legendy nie należą do nauczania Kościoła, więc nie mógł on tutaj popełnić pomyłki. Wiele osób po prostu odrzuca nauczanie Kościoła i chce wymyślić do tego jakieś mądre uzasadnienie, zamiast przyznać co i jak, odrzuca też zasady moralne, ale twierdzi, że są przestarzałe. Prościej byłoby powiedzieć wprost, że ma się takie czy inne zdanie, zamiast kluczyć.
@persa no patrz, a ja znam wielu, którzy zarabiają dobrze i są samotni. Bogaci mężczyźni są często również inteligentni, zaradni i obyci (kasa nie bierze się znikąd!), umieją rozpoznać kobiety, które się nimi interesują dla pieniędzy. I Ci, których ja znam, są równocześnie na tyle sensowni, że choć oczywiście mogliby przebierać wśród dziewczyn do towarzystwa na weekend to jednak ich to nie interesuje.
Co do kobiet, które - jak piszesz - pieniądze przyciągają, nie znam żadnej, która dla pieniędzy związałaby się z kimś. Choć oczywiście wiem, że dyskoteki i inne rozrywkowe miejsca są pełne dziewcząt chętnych by dostać prezent i wiem, że istnieją mężczyźni, którzy dla pewnych korzyści są skłonni te prezenty dawać.
Nie można wiedzieć, że coś nie istnieje, a Szatan działa na różne sposoby i ma różnych pomocników. Jakieś legendy nie należą do nauczania Kościoła, więc nie mógł on tutaj popełnić pomyłki. Wiele osób po prostu odrzuca nauczanie Kościoła i chce wymyślić do tego jakieś mądre uzasadnienie, zamiast przyznać co i jak, odrzuca też zasady moralne, ale twierdzi, że są przestarzałe. Prościej byłoby powiedzieć wprost, że ma się takie czy inne zdanie, zamiast kluczyć.
Może i nie należą do nauczania kościoła, ale ten sam kościół przymyka oko na takie zachowania, a czesto i gesto gorąco popiera i zachęca, jak to było z czarownicami, ktore są opisane w biblii.
"Nie można wiedzieć, że coś nie istnieje, a Szatan działa na różne sposoby i ma różnych pomocników."
Czyli wg Ciebie czarownice zamieniające ludzi w żaby i latające na samaty na miotłach istnieją. Super.
persa a kiedy był ostatni proces czarownic na ziemiach polskich? Podpowiem, że dawniej niż 100 lat temu Nauka KK nt małżeństwa ponad stuletnia jest przestarzała,ale inkwizycja i krucjaty to świetny kotlet do podgrzewania Jeszcze na początku XX wieku, kiedy wydano Twoja prababkę na siłę za mąż, polscy chłopi np palili żywcem krety na progu domu wierząc, że zapobiegnie to zarazie- są źródła. I nie, nie była magia domeną tylko ciemnego ludu. Takie czasy.
persa a kiedy był ostatni proces czarownic na ziemiach polskich? Podpowiem, że dawniej niż 100 lat temu Nauka KK nt małżeństwa ponad stuletnia jest przestarzała,ale inkwizycja i krucjaty to świetny kotlet do podgrzewania Jeszcze na początku XX wieku, kiedy wydano Twoja prababkę na siłę za mąż, polscy chłopi np palili żywcem krety na progu domu wierząc, że zapobiegnie to zarazie- są źródła. I nie, nie była magia domeną tylko ciemnego ludu. Takie czasy.
Pewnie, że nikt nie zaprzecza, że była Inkwizycja i krucjaty. Tylko że nie było w tym nic złego. Wprost przeciwnie. Natomiast wrogowie Kościoła wytworzyli tak zwaną czarną legendę, na którą wciąż, niestety, niektórzy dają się nabrać.
Znowu machnęłam się z tym podziękowaniem. Wybacz, ale zamienienie człowieka w żabę czy latanie na miotle jest niemożliwe - a o tym mówił kościół.
Czy potrafisz udowodnić, że jest to niemożliwe? Oraz, powtarzam, czy potrafisz udowodnić, że nie istnieją czarownice, bo jeszcze nie było odpowiedzi na to pytanie.
Poza tym wypada rozróżnić działania podejmowane w przeszłości przez katolików i protestantów. Jeżeli mamy jakieś zdarzenie, które urąga poczuciu sprawiedliwości, to najpewniej brali w nim udział protestanci. Samosądy na kobietach uznanych za czarownice były najczęściej dokonywane przez naszych braci odłączonych.
Komentarz
Beata Szydło jest związana z PiS od 2005 roku. Czy już wtedy zaplanowała, że zostanie premierem? Przez długie osiem lat PiS dostawał regularne bęcki i tylko najtwardsi zawodnicy wytrzymali z Kaczyńskim. Dlaczego Szydło wytrzymała? Ponieważ ma takie samo spojrzenie na Polskę jak jej partia i cierpliwie czekała na lepszy czas, aby móc te pomysły wcielać w życie.
Wydaje się Wam, że Kaczyński trzyma współpracowników na łańcuchu. Nie, po prostu wyznają te same zasady i tworzą zgrany zespół. Kaczyński sam w sobie nie jest nikim więcej, niż starszym panem z dwoma kotami w domu. Nie ma żadnej tajemnej mocy, aby zmusić innych do służenia sobie.
Ale wracając do Szydło - to jest kobieta z wyższym wykształceniem, doktoratu nie zrobiła, ale ma studia podyplomowe na dwóch kierunkach i doświadczenie burmistrza. Wasze sugestie, że jest bezwolną pacynką prezesa, wybraną tylko dlatego, że ma ładną buzię i jest posłuszna, to zwyczajna inwektywa rzucona w twarz wszystkim ambitnym kobietom.
U nas w rodzinie wiele kobiet ma zawody uważane za domenę mężczyzn, często (może z uwagi na mniejsze siły fizyczne;) pełniły funkcje kierownicze. Nie jest łatwo w społeczeństwie żyć takim wyborem.
W ogóle władza autorytarna to nie jest dobre rozwiązanie, czy sprawuje ją kobieta, czy mężczyzna. Ideałem jest sprawować tylko tyle władzy, by nie zaprzepaszczać możliwości odpowiedzialności innych, niech każdy podejmuje decyzję, której będzie ponosił konsekwencje.
A w serialiku Górskiemu chyba kończy się wena. Ten z Merkel strasznie słaby.
Jej "niesamodzielność" w rządzeniu o której pisało kilka osób tutaj polega na tym, że to nie ona kształtuje wizje, tworzy idee, ambitne programy, nadaje ton partii. Tu jej płeć nie ma znaczenia, podobnie w polskiej polityce funkcjonowali np. Ewa Kopacz czy do czasu Kazimierz Marcinkiewicz.
Jest po prostu sprawną organizatorką, jako taka właśnie dała się poznać podczas kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, kobietą pracowitą, taką "zwykłą" z którą wiele Polek może się identyfikować. We mnie akurat "wizerunkowo" do końca sympatii nie budzi, raczej sprawia wrażenie jakby była zawsze nadąsana, ale to bardzo subiektywne.
Dla mnie największy zarzut wobec niej dotyczy pewnej... hmm... miałkości intelektualnej. Jej przemówienia, wypowiedzi najczęściej są dosyć płytkie, powierzchowne, ciągle powtarza w kółko kilka tych samych sloganów i głębiej podejść do problemów po prostu nie potrafi. O ile na pewnych stanowiskach urzędniczych, nawet wyższych, to da się obejść, to uważam że np.podczas negocjacji z europejskimi partnerami na najwyższym szczeblu potrzebujemy polityka zupełnie innego formatu. Także na polskim podwórku raczej to nie jej charyzma porywa tlumy, nie ona tworzy idee, programy gospodarcze, wizje.
------------
Jeżeli chodzi o władzę w rodzinie - chciałam napisac wiecej, ale w 100% popieram podejście Eleonory.
A tzw. polowania na czarownice i w ogóle temat czarownic latających na miotłach?
Nikogo nie można zmuszać do małżeństwa. Byłoby to wbrew prawu Bożemu. Trudno jednak wypowiadać się na temat przypadku sprzed wielu lat, o którym tak naprawdę prawie nic się nie wie.
Respektowanie czy szanowanie zasad drugiej osoby to nie posłuszeństwo. Posłuszeństwo to poddanie własnej woli woli kogoś innego, nawet jeżeli ma się odmienne zdanie. Trudno uznać, że posłuszny jest ktoś, kto chętnie wykonuje to, co mu się poleca, jeżeli mu się to podoba, natomiast nie wykonuje tego, na co nie ma ochoty. To nie jest żadne posłuszeństwo. Czy dziecko, które chętnie spełnia polecenie: "Zjedz deser", zaś nie chce spełnić polecenia: "Posprzątaj swój pokój", ale odpowiada: "Szanuję i respektuję wasze zasady, drodzy rodzice, ale mój pokój możecie posprzątać sami" jest posłuszne?
Oczywiście, że małżeństwo nie jest niewolnictwem. Były już podane takie cytaty.
Znowu to samo.
Ano w tym, że panie rzucające uroki i poruszające się na miotłach nie istnieją, a kościół wówczas uważał, że istnieją i mają się super. Wiele kobiet straciło przez to życie. Inna pomyłka to "czarna legenda", wg której Żydzi porywali i mordowali chrześcijańskie dzieci dla ich krwi, która była potrzebna Żydom do praktyk religijnych.
Ci sporo zarabiający przebierają w kobietach, bo pieniądze ja przyciągają. Nie znam ani jednego dobrze zarabiającego mężczyzny, który bylby samotny. Za to znam sporo biednych i samotnych.
Co do kobiet, które - jak piszesz - pieniądze przyciągają, nie znam żadnej, która dla pieniędzy związałaby się z kimś. Choć oczywiście wiem, że dyskoteki i inne rozrywkowe miejsca są pełne dziewcząt chętnych by dostać prezent i wiem, że istnieją mężczyźni, którzy dla pewnych korzyści są skłonni te prezenty dawać.
A tak w ogóle to post mój był raczej żartobliwy
Może i nie należą do nauczania kościoła, ale ten sam kościół przymyka oko na takie zachowania, a czesto i gesto gorąco popiera i zachęca, jak to było z czarownicami, ktore są opisane w biblii.
"Nie można wiedzieć, że coś nie istnieje, a Szatan działa na różne sposoby i ma różnych pomocników."
Czyli wg Ciebie czarownice zamieniające ludzi w żaby i latające na samaty na miotłach istnieją. Super.
Podpowiem, że dawniej niż 100 lat temu
Nauka KK nt małżeństwa ponad stuletnia jest przestarzała,ale inkwizycja i krucjaty to świetny kotlet do podgrzewania
Jeszcze na początku XX wieku, kiedy wydano Twoja prababkę na siłę za mąż, polscy chłopi np palili żywcem krety na progu domu wierząc, że zapobiegnie to zarazie- są źródła. I nie, nie była magia domeną tylko ciemnego ludu. Takie czasy.
Znowu machnęłam się z tym podziękowaniem.
Wybacz, ale zamienienie człowieka w żabę czy latanie na miotle jest niemożliwe - a o tym mówił kościół.