Dzieci do niektorych smakow musza dorosnac Moje tez wybrzydzaja, ze one wola klarowny barszcz czerwony a nie taki z "fafrokami". Tyle pysznosci ich omija na wlasne zyczenie.
Dzieci do niektorych smakow musza dorosnac Moje tez wybrzydzaja, ze one wola klarowny barszcz czerwony a nie taki z "fafrokami". Tyle pysznosci ich omija na wlasne zyczenie.
Może to bardziej konsystencje niż smaki? Osobiście jako dziecko z zupy wypijałam tylko płyn, bo nie znosiłam gotowanych warzyw. Obecnie robię zupy, w których łycha staje
A moze( bardzo bardzo duze prawdopodobienstwo) czyta nas ktos, kto ma ochote na botwinke a nie wie, jak tu sie za nia zabrac? @Skatarzyna do tablicy! Przepis!
Nie olała, tylko bez przepisu robię, po prostu gotuję na oko, to, co jest precyzyjne i przepisowe zlecam młodzieży. Wczoraj obrałam i pokroiłam ziemniaki, wstawiłam do gotowania z posiekanym, podduszonym na maśle czosnkiem. Kiedy już były prawie miękkie dodałam najpierw poszatkowane buraczki odcięte od łodyg, chwilę później wrzuciłam do garnka drobno posiekane łodyżki, a na koniec również pocięte liście. Doprawiłam domowym kwasem buraczanym, pieprzem i górą koperku. Gotowe. Każdy mógł sobie dodatkowo wziąć jajko i śmietanę, po uważaniu.
Tak to jest, ja sie nie dziwie, doswiadczona gospodyni gotuje zawsze na oko a czasem nawet bez uzycia oczu Z zamknietymi oczami
Niemniej jednak, zanim sie za cos pierwszy raz bierzemy - pasowaloby znac wszystkie skladniki i proporcje i co po czym sypiemy i takie sekreciki, ktore osobom gotujacym iks lat wydaja sie tak oczywiste, jak oddychanie a dla tych dopiero raczkujących w temacie gotowania te cenne wskazówki moga byc odkryciem Ameryki.
Jasne, ze sobie ta botwinke czy inna grochówke mozna wyguglac i nie zawracac glowy ludziom o przepisy. Ale chyba fajniej jest dostac przepis od żywego ludzia, matki dzieciom, ktora gotuje z sercem i wprawą i nie sypie do zup czego bądź-bulionetek, kucharków i innych glutaminianków polepszaczków smaczków.
Ja sie przyznaje, ze niektorych zup jeszcze na razie nie umiem zrobic lub nigdy sama nie robilam.
Też na zupy sezonowe się cieszę, ale raduje mnie też to, że jeszcze mi jakieś zamrożone kawałki dyni zostały, bo Józkowi bardzo smakuje krem dyniowo-ziemniaczano-marchwiowy z królikiem
@Katarzyna. Krem z selera brzmi ciekawie. Czy mogę prosić o przepis?
Bez przepisu. Podsmażam na klarowanym maśle cebulę, selera pokrojonego w nieduże kawałki i selera naciowego drobno pokrojonego, jak się podsmaży daję listek laurowy i ziele ang i duszę, aż seler będzie miękki. Potem wyjmuję listek i ziele, miksuję, przyprawiam solą, pieprzem i gałką.
to za namowa Rejczel, do kremu cukiniowo ziemniaczanego dodaje przed miksowaniem mięty, a już na talerzu sypie troszkę pokrojaona feta. Fajny smak. Edit, przed miksowaniem wyciągam włoszczyznę, miksuje sama cukinie i ziemniaki.
to za namowa Rejczel, do kremu cukiniowo ziemniaczanego dodaje przed miksowaniem mięty, a już na talerzu sypie troszkę pokrojaona feta. Fajny smak. Edit, przed miksowaniem wyciągam włoszczyznę, miksuje sama cukinie i ziemniaki.
@andora chyba przypisalas mi niezasluzenie czyjs sukces/pomysl kulinarny na lepszy smak?
@Katarzyna. Krem z selera brzmi ciekawie. Czy mogę prosić o przepis?
Bez przepisu. Podsmażam na klarowanym maśle cebulę, selera pokrojonego w nieduże kawałki i selera naciowego drobno pokrojonego, jak się podsmaży daję listek laurowy i ziele ang i duszę, aż seler będzie miękki. Potem wyjmuję listek i ziele, miksuję, przyprawiam solą, pieprzem i gałką.
To jest przepis. Dokładniejszego mi nie trzeba . Dziękuję.
Barszcz czerwony czysty to była moja nielubiana zupa. Moja mamuś do tego zawsze uszka z grzybami robiła. Nie miałam serca mówić że nie lubię, to niemal same uszka jadłam. Mama dopiero jakieś 10 lat temu się dowiedziała ze tak bardzo nie lubiłam. I co mi się w tym barszczyk z uszkami nie podobało? Teraz Lubie bardzo. Tata uwielbiał żurek Kujawski (taki mocno płynny, bardzo kwaśny, z przypaloną cebula) i do tego wrzucał kawałki kaszanki . Brrrrrr Koleżanka z Piotrkowa podawała, że u nich botwinke podawało się z truskawkami zmiksowanymi i do tego z pieprzem. Taka miksture mama wlewała na srodek i potem sobie mieszali. Podobno pyszne.
O rany! Tą ostatnią truskawkowo- botwinkową to chyba w ramach ciężkiej pokuty za grzechy...
Wiesz.. jakby tak rozbierać ja na czynniki pierwsze to przecież botwinka jest słodkawa a przecież sól i pieprz się daje. Truskawki są słodkie a przecież podaje się je w salatkach z octem balsamicznym. Może więc ta zupa ma sens
kaszanka rulez. nigdy nie jadłam zupy z kaszanką, za to kaszankę z kaszanką będę smażyć rano - jubilat (10) wybiera menu, rano kaszanka, na obiad lazania z domowymi płatami makarony, wieczorem ognisko i ten tort, co Z. robi, Ach!
Kaszanke Lubie bardzo. W sumie to tak sobie myślę, że pewnie mi bardziej ten żurek nie smakował niż ta kaszanki w nim. Bo kaszaneczki robione przez dziadków wciągałam z apetytem.
Na Kujawach żurek od dawien dawna... Pamiętam u moich dziadków na śniadanie: żurek na własnym zakwasie (stał na szafce za kuchnią węglową), z wkładką: kaszaneczką , jajecznicą lub kiełbaską (biała lub śląska). Jedzony codziennie rano, przed pracą...
Komentarz
Wczoraj obrałam i pokroiłam ziemniaki, wstawiłam do gotowania z posiekanym, podduszonym na maśle czosnkiem. Kiedy już były prawie miękkie dodałam najpierw poszatkowane buraczki odcięte od łodyg, chwilę później wrzuciłam do garnka drobno posiekane łodyżki, a na koniec również pocięte liście. Doprawiłam domowym kwasem buraczanym, pieprzem i górą koperku. Gotowe. Każdy mógł sobie dodatkowo wziąć jajko i śmietanę, po uważaniu.
Niemniej jednak, zanim sie za cos pierwszy raz bierzemy - pasowaloby znac wszystkie skladniki i proporcje i co po czym sypiemy i takie sekreciki, ktore osobom gotujacym iks lat wydaja sie tak oczywiste, jak oddychanie a dla tych dopiero raczkujących w temacie gotowania te cenne wskazówki moga byc odkryciem Ameryki.
Jasne, ze sobie ta botwinke czy inna grochówke mozna wyguglac i nie zawracac glowy ludziom o przepisy. Ale chyba fajniej jest dostac przepis od żywego ludzia, matki dzieciom, ktora gotuje z sercem i wprawą i nie sypie do zup czego bądź-bulionetek, kucharków i innych glutaminianków polepszaczków smaczków.
Ja sie przyznaje, ze niektorych zup jeszcze na razie nie umiem zrobic lub nigdy sama nie robilam.
https://kuchnialidla.pl/product/zupa-chrzanowa-z-szynka
Tata uwielbiał żurek Kujawski (taki mocno płynny, bardzo kwaśny, z przypaloną cebula) i do tego wrzucał kawałki kaszanki . Brrrrrr
Koleżanka z Piotrkowa podawała, że u nich botwinke podawało się z truskawkami zmiksowanymi i do tego z pieprzem. Taka miksture mama wlewała na srodek i potem sobie mieszali. Podobno pyszne.
pokuty za grzechy...
Może więc ta zupa ma sens
W sumie to tak sobie myślę, że pewnie mi bardziej ten żurek nie smakował niż ta kaszanki w nim. Bo kaszaneczki robione przez dziadków wciągałam z apetytem.
http://www.kwestiasmaku.com/przepis/zupa-krem-porowo-ziemniaczana-z-groszkiem
Polecam!!!