Pytałam tą moją lekarkę ze szpitala...w Polsce rodzicom Alfiego pozwolono by go zabrać czy to do domu, czy do hospicjum czy nawet do innego szpitala... M_Monia wcale się nie dziwię,że nie pozwolono na przewiezienie Twojego Synka do innego szpitala...to zupełnie różne sytuacje.... W Polsce konającego się nie reanimuje, to oczywiste, ale tlen się podaje , czy też inne potrzebne leki...po to by ulżyć, a nie przyspieszać śmierc i skazywać na większe męczarnie... Odbierając Alfiemu tlen, respirator na pewno mu nie ulżyli? Widziałaś człowieka umierającego z powodu niewydolności oddechowej? Ja dwukrotnie...i to jest straszna męka... Lekarze świadomie zaserwowali to chłopcu... Co tu jeszcze tłumaczyć...
Ja dziękowałam Bogu że Franek był w Polsce bo sytuacja podobna, choć Franio rozwijał się lepiej. Uważam że w tych ciężkich sytuacjach jednak trzeba zaufać lekarzom oczywiście nie takim jak w Anglii, Frania nikt z oiomu nie przenosił, pojawiła się propozycja wzięcia do domu ale w pewnym momencie przestano o tym mówić bo bardzo słabo przybierał na wadze, tylko że my ciągle mieliśmy nadzieję że będzie lepiej, zarówno lekarze jak i my, czasami choroba jest tajemnicą i nawet najlepsi lekarze nie są w stanie pomóc, tak było w naszym przypadku. Franio był tajemnicą za życia i zachował ją też po śmierci i choć boli jego śmierć to jednak jakimś pocieszeniem jest że lekarze zrobili co byli w stanie, a my także. Monia bardzo mi pomogłaś obecnością w czasie choroby i po śmierci Frania ale nie gniewaj się myślę że zbyt mocno tkwisz w obwinianiu siebie i otoczenia za śmierć twojego synka. Wiem że to boli ale są jeszcze osoby które nas potrzebują i musimy jakoś się pozbierać
Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii wydał wyrok w sprawie bardzo podobnej do głośnej batalii o życie Alfiego Evansa. Śmiertelne chore dziecko ma zostać przeniesione do hospicjum.
Sędzia powiedział, że podjął bardzo trudną decyzję i rozumie ból rodziców. W jego opinii chęć maksymalnego przedłużenia życia dziecka jest całkowicie naturalna i zrozumiała, tak samo jak desperacka nadzieja na to, że wyzdrowieje. Uważa jednak, że sztuczne utrzymywanie chłopca przy życiu i leczenie go wbrew dowodom medycznym tylko przedłuża jego cierpienia.
Matka dziecka nie zgadza się z decyzją sędziego. Z powodu trudności z nauką i samodzielnym funkcjonowaniem ma ograniczone prawa rodzicielskie i znajduje się pod opieką pomocy społecznej. Mężczyzna, którego uważa się za ojca chłopca, również nie zgadza się na przerwanie terapii niemowlęcia.
To nie jest przypadek podobny do alfiego.alfiego nie wypuścili do hospicjum,alfiemu nie pozwolili umrzeć i nie usmierzali bólu.alfiego. Dnia na dzień odcięli od respiratora, jedzenia ,leków.a jak mimo to nie chciał umrzeć wstrzyknęli mi truciZne
Ja to rozumiem jednak, może nie od razu rozumialam. U nas była terapia uporczywa 2 razy ( gdzie w innym państwie na pewno tak długo by nie walczyli bo to oznacza kolejne uszkodzenia) , a wielkiej Brytanii chcą odłączyć dzieci od respiratora, dzieci dla których respirator wystarcza, dzieci bardzo uszkodzone neurologicznie. Pewnie też bym się buntowala, to odruch obronny żeby tego nie robic, tak ni z gruszki ni z pietruszki np we wtorek - koszmar. Lekarze tam nie chcą przedłużać cierpienia gdy są pewni że będzie śmierć lub gdy są pewni że uszkodzenia są tak wielkie że jest trwały stan wegetatywny i w tym problem. Rozumiem, że wiedza więcej od rodziny i z pewnością stan tych dzieci jest tragiczny, ale powinni zmienic swoje prawo już pod najbliższych. Bardzo mi przykro.
Ani się zgadzam ani nie zgadzam Moniu. Nie znam tematu. Przy szybkim przewijaniu niechcacy się podziękowało. Nie czytałam po prostu dokladnie,nie mam czasu czytać długich postów,przepraszam. Wpadam ostatnio,szybko przegladam,czytając pobieżnie tylko niektóre wątki.
Miła wiadomość i zaskoczenie bo nigdzie nie pisali a matka musiała być już w zaawansowanej ciąży przy kwietniowych wydarzeniach. I choć może nie czas i miejsce na takie wpisy ale Alfie w tym wieku tez był zdrowy . Idealnie. .. czy ktoś wierzył we wrodzonosc jego choroby? Fakty temu przeczyły. Niech się mały Thomas dobrze chowa.
Komentarz
M_Monia wcale się nie dziwię,że nie pozwolono na przewiezienie Twojego Synka do innego szpitala...to zupełnie różne sytuacje....
W Polsce konającego się nie reanimuje, to oczywiste, ale tlen się podaje , czy też inne potrzebne leki...po to by ulżyć, a nie przyspieszać śmierc i skazywać na większe męczarnie...
Odbierając Alfiemu tlen, respirator na pewno mu nie ulżyli? Widziałaś człowieka umierającego z powodu niewydolności oddechowej? Ja dwukrotnie...i to jest straszna męka... Lekarze świadomie zaserwowali to chłopcu... Co tu jeszcze tłumaczyć...
Franio był tajemnicą za życia i zachował ją też po śmierci i choć boli jego śmierć to jednak jakimś pocieszeniem jest że lekarze zrobili co byli w stanie, a my także. Monia bardzo mi pomogłaś obecnością w czasie choroby i po śmierci Frania ale nie gniewaj się myślę że zbyt mocno tkwisz w obwinianiu siebie i otoczenia za śmierć twojego synka. Wiem że to boli ale są jeszcze osoby które nas potrzebują i musimy jakoś się pozbierać
Niech Was Bóg utuli w bólu po stracie Frania!
Przy szybkim przewijaniu niechcacy się podziękowało.
Nie czytałam po prostu dokladnie,nie mam czasu czytać długich postów,przepraszam.
Wpadam ostatnio,szybko przegladam,czytając pobieżnie tylko niektóre wątki.
"Znów mamy po co żyć. Mamy się na kim skupić podczas żałoby. Alfie z pewnością byłby świetnym starszym bratem dla Thomasa "- powiedział Tom Evans