Sprawa z glodzonym Benem nie jest zdaje sie aktualna. I w ogóle nie wiadomo czy na tych zdjęciach jest Ben. Adminki na fejsie z polskiej grupy "pomóżmy wrócić Benowi do domu" cos pisaly kilka dni temu ze sprawa Bena jest mocno naciagana i chodzi głównie o zbiórkę kasy przez jego rodzinę. Zdjęcia Bena (albo nie Bena) sa ponoc z 2016. Niewiem nic na bieżąco bo się wypisałam z grupy ale jak wtedy bylam to adminki z tej grupy byly na etapie wyjaśniania nieścisłości z mamą Bena, niewiem jak jest teraz i na czym stanelo. Wiem ze któreś dziewczyny z foruma byly/sa w tej grupie może one cos powiedzą - @maliwiju bylas w tej grupie, dobrze pamiętam? W każdym razie Ben rzeczywiście jest chory (tyle zr niewiadomo na co) lezy tam w szpitalu ale nie jest głodzony i ma sie ponoć dobrze? (cokolwiek to znaczy) Mama Bena jest pozbawiona praw rodzicielskich do niego i sam Ben miał byc/jest w rodzinie zastępczej.
Jestem na tej strone ale, nie śledzę szczegółwo co sie tam dzieje.
Jeśli nie Ben, to może inne dziecko jest w takiej sytuacji, modlitwa i umartwienie nie zginą. Ścieżka liverpoolska jest faktem, to już wystarczy, żeby było wstrząsająco.
Modlitwa, umartwienie, dzialanie (takze, a moze- glownie: wsparcie finansowe tych, co juz wiedzą, jak dzialac. Kazdy znajdzie takie miejsce, ludzi'. Jak ktos nie wie, to ja chętnie pokieruje do sprawdzego stowarzyszenia pro-life). A za rodzicow Alfiego +++
Z ciekawości sprawdziłem własne poletko (finanse) na przykładzie czwartej największej firmy farmaceutycznej (Novartis).
W 2017 roku jej wynik netto wyniósł 7,7 mld USD, czyli jakieś 27 mld PLN. Dla porównania budżet CBA na 2018 rok wynosi 197 mln PLN. Novartis z własnego zysku mógłby sobie ufundować 136 Centralnych Biur Antykorupcyjnych.
Trzeba sie modlić by prawda wyszła na jaw Przyznaje ze wypowiedzi arcybiskupa nie rozumiem ... mysle ze Anglicy maja inna mentalność na zasadzie lekarze mówią ze jest ok arcybiskup mowi ze ok Ela milczy a nie krytykuje to o co tym Polakom i Włochom chodzi ?
Zacznijmy od tego czemu był zaintubowany przez nos? Czemu nie zrobili tracheo? Czemu nie załżyli pega? Czy ty wiesz jak to uniemożliwa, jakąkolwiek aktywnośc a wręc wymusza podawanie leków uspakajających. Czy wiesz że respirator uszkadza płuca, a to dziecko po ponad roku, bez wspomagania przeszło na samodzielne oddychanie.
Czy wiesz że w śpiączce nie ma odruchów, a tym bardziej, reakcji na głos, przeciągania się itp Czy widziałas dziecko otępione po lekach przeciwpadaczkowych, bo ja niestety często i wystarczyło mi kilka filmików żeby mi się zachowanie mojego dziecka po relsedzie i Alfiego w rzekomej śpiączce wydały bardzo podobne. Pewnie dla ciebie też kwestią dyskusyjną jest padaczka po szczepieniu. Ja niestety doświadczam tego na moim dziecku także moje wnioski to nie filmiki z fb czy zdjęcia.
> Zacznijmy od tego czemu był zaintubowany przez nos? Czemu nie zrobili tracheo? < Z tego co się orientuję, to nie była intubacja i maszyna za chłopca nie oddychała. On był tylko wspomagany tlenem. Ostatnio często przebywam w szpitalach i widzę różnicę pomiędzy podłączeniem do respiratora, a konwertora tlenu.
***
> Czy wiesz że w śpiączce nie ma odruchów, a tym bardziej, reakcji na głos, przeciągania się itp. <
Alfie był przygłuszony podawanymi mu lekami, ale na pewno to nie była koma. Człowiek pozbawiony całkowicie świadomości, zmysłów, itp. - inaczej się zachowuje. Maluch ssał smoczek, ziewał, przeciągał się, gdy tata go wołał otwierał oczka.
Obserwujac sytuację, trudno bylo uwierzyć, ze to się dzieje naprawdę, że można rodziców pozbawić wszelkich możliwości w ratowaniu życia swojego dziecka. Cały świat patrzy i nikt nic nie może pomóc. To nie są żarty, to walka na śmierć i życie. Powinniśmy się zjednoczyć w wielkiej modlitwie, zeby rodzice mieli prawo do wlasnych dzieci, o wolność w wychowywaniu, leczeniu, dobrowolnosc szczepien. Bo jak nic nie będziemy robić, to tylko kwestia czasu kiedy do nas to przyjdzie. Wlasciwie to juz się zaczyna. Moze byliby chetni do takiej Róży Różańcowej.
"Prymas Anglii staje po stronie lekarzy. "Uważam, że zrobiono wszystko, by pomóc Alfiemu"
"Pomimo wielkiego smutku i bólu, cieszę się, że ostatecznie jego rodzice i szpital doszli do zgody i harmonii - powiedział kard. Vincent Nichols w rozmowie z KAI. (...) Prymas Anglii i Walii o Alfiem Evansie
Prymas Anglii i Walii podkreślił też, że Kościół jest przeciwny uporczywej terapii.
Kościół bardzo jasno mówi, że nie mamy moralnego obowiązku kontynuować uporczywej i nieprzynoszącej efektów terapii. Katechizm Kościoła uczy nas również, że opieka paliatywna, która nie jest zaniechaniem pomocy, jest dziełem miłosierdzia. (…) I jestem pewien, że taką opiekę otrzymał Alfie
- powiedział Nichols. Dodał, że większość lekarzy i pielęgniarek, którzy opiekowali się Alfiem Evansem to katolicy, którzy „byli bardzo zranieni sugestiami, które pojawiały się pod ich adresem”.
Kardynał podkreśli, że w takich przypadkach trzeba działać w najlepszym interesie dziecka, co nie zawsze oznacza to, czego pragną rodzice.
To absolutnie najtrudniejsze. Dlatego sąd nie jest od oceniania tego, co jest najlepsze dla rodziców, ale tego, co będzie najlepsze dla dziecka. A przedłużanie uporczywej i nie przynoszącej efektów terapii nie jest w najlepszym interesie dziecka, w przypadku którego cała opinia medyczna mówi zgodnie, że nie ma ratunku. Uważam, że zrobiono wszystko, by pomóc Alfiemu
- podkreślił duchowny. Kardynał dodał, że w sprawie Alfiego Evansa głos zabierało wiele osób, „nie zapoznając się wcześniej z pełnymi informacjami na temat jego zdrowia”.
To nie zawsze służyło największemu dobru chłopca. Niestety, znaleźli się nawet tacy, którzy wykorzystywali tę sytuację do celów politycznych."
Myślę, że brytyjscy hierarchowie zostali po prostu wprowadzeni w błąd - przyjęli za dobrą monetę, to co im przekazano.
"Kościół bardzo jasno mówi, że nie mamy moralnego obowiązku kontynuować uporczywej i nieprzynoszącej efektów terapii. Katechizm Kościoła uczy nas również, że opieka paliatywna, która nie jest zaniechaniem pomocy, jest dziełem miłosierdzia. (…) I jestem pewien, że taką opiekę otrzymał Alfie"
Alfie nie był poddawany uporczywej terapii, po prostu otaczano go opieką paliatywną: wspomaganie oddychania (podawnanie tlenu), żywienie i pojenie.
Prymas Angliitkwi w głębokim błędzie, twierdząc, że: "jestem pewien, że taką opiekę otrzymał Alfie".
" Kardynał dodał, że w sprawie Alfiego Evansa głos zabierało wiele osób, „nie zapoznając się wcześniej z pełnymi informacjami na temat jego zdrowia”."
Tego chłopca miała możliwość zbadać lekarka z Polski, ale wątpliwe, aby jej diagnoza została w Anglii upubliczniona. Stąd zapewne taki właśnie blamaż wypowiedzi ks. kardynała. Nota bene - ciekawe, czy kardynał zapoznał się z całą dokumentacją choroby Alfiego?
Jakże inaczej zachowali się polscy dostojnicy kościelni.
KEP poinformowało, że stanowisko zespołu opiera się na uniwersalnych wartościach ludzkich, pośród których naczelne miejsce zajmuje godność osobowa każdego bez wyjątku człowieka oraz świętość ludzkiego życia oparta na racjach, zarówno teologicznych, jak i humanistycznych.
Zespół KEP dodał, że „odłączenie chłopca od aparatury wspomagającej pracę płuc było z punktu widzenia przewidywalnego skutku aktem zabójstwa dziecka, nie zaś dopuszczalnym moralnie i prawnie odstąpieniem od terapii uporczywej”. W opinii zespołu „troska o pacjenta w wymiarze normalnej, nawet minimalnej opieki, stanowi obowiązek moralny”. Ponadto, „troska o dobro chłopca wymaga poszukiwania przyczyn jego choroby i metod leczenia”.
„Brak rozpoznania przyczyny choroby Alfiego Evansa nie zwalnia służby zdrowia z obowiązku opieki lekarskiej wobec niego. "
Dr Ranj Singh przekonywał w programie ITV „This Morning”, że
pozbawienie 23-miesięcznego Alfiego Evansa płynów nawadniających i
pokarmu nie było „uśmierceniem”, lecz „przekierowaniem opieki”, mającej
prowadzić do „zwiększenia wygody” pacjenta i nadaniu „bardziej godnego
życia”.
To nie jest zabijanie dziecka, to przekierowanie opieki, by było mu bardziej komfortowo – mówił.
Dr Singh argumentował, że „bardziej komfortowe” warunki opieki
oznaczają zaprzestanie karmienia i pojenia, a także wycofanie aparatury
podtrzymującej życie w przypadku pacjentów terminalnie chorych. -
Wycofanie aparatury wspierającej procesy życiowe nikogo nie zabija.
Przekierowuje opiekę, by było ono bardziej wygodne i by zapewnić im
godne życie – tłumaczył.
Jeżeli w tej publikacji nie ma przekłamać i podano rzeczywiste wypowiedzi tego lekarza, to facet jest psychopatą - powinien jak najszybciej zostać pozbawiony możliwości wykonywania swojego zawodu i bezpieczniej było by mieć gościa pod kontrolą.
Nie jesteście przy okazji tej sprawy zażenowani całkowitym upadkiem dziennikarstwa?
Przecież powinno być tak, że rzetelni dziennikarze są na miejscu, weryfikują informacje, przedstawiają wersje i argumenty różnych stron, i absolutnie nie pozwalają sobie na fake newsy, pod groźbą całkowitej utraty wiarygodności.
A tymczasem wiadomo, że artykuły i reportaże wszystkich "poważnych" redakcji są z założenia tendencyjne a informacji nikt nie sprawdza. Wiedzę o ważnych bieżących wydarzeniach musimy czerpać z portali społecznościowych i poczty pantoflowej.
Gdybym była dziennikarzem, spaliłabym się ze wstydu.
@M_Monia co ty piszesz za głupoty? Kim jest O. Szustak żeby oceniac czy respirator był dla niego męczarnia czy nie? Był tam, znał przypadek, dziecko rodzinę, lekarzy?
Choc wielce prawdopodbne że miał racje, bo to dziecko nie potrzebowało respiratora a go pod nim trzymali. To zapewne była męczarnia.
Monia co ty wygadujesz ? Rodzice mieli sie zgodzić by dziecko pozbawić żywienia i wody ? Historia skończyłaby sie tak czy siak złe - skąd to wiesz ? Poza tym chęć zapewnienia odpowiednich warunków dziecku do końca jest złym zakończeniem ? Wybacz ale nie Zgodzę sie z Tobą Bagata z dziennikarzami racja
Powiedział że zgoda co do dołączenia od respiratira... I ma rację jakby tylko to zrobili to ja już na prawdę nie wiem czy by do przytomność nie wrócił mały po tych wszystkich informacjach jak odszedł itp. Straszne to.. I ta fala hejtu w GW itp.. Jak ludzie bez wnikania najmniejszego wszystko wiedza.. Bo przecież powaga instytucji lekarskich.. A katotaliby z Polski itp.. Nie mogę tego spokijnie śledzić.. Nawet mój mąż z którym miałam milczenie w temacie parę dni bo się obraził że tak przeżywam wczoraj do mnie mowi"a słyszałaś że go zabili? "słyszałam"
Znalazłam. Albo wstawili jeszcze raz albo był ograniczony dostęp.
Oto jak zmarł Alfie Evans
ŻYCIE I BIOETYKA 01-05-2018
Alfie przeżył wyłączenie respiratora podtrzymującego życie, ale Alder Hey nie wyraził zgody odmawiając dostarczenia tlenu dziecku. Chłopiec nie był karmiony przez 36 godzin, a infekcja jego płuc nie była leczona, mimo wszystko wciąż był stabilny, więc Thomas był przekonany, że ma szanse opuścić szpital, który wynegocjował z nim milczenie prasy praz ludzi protestujących pod szpitalem w zamian za większy ich wkład w pomoc chłopca. Tuż przed tym, dziecko dostało mała dawkę leków.
Prawdą jest, że skandaliczne jest to co przytrafiło się małemu Alfiemu Evansowi.
Przez 15 miesięcy był intubowany i wentylowany oraz odmówiono mu tracheostomii, ponieważ w miesiąc od przyjęcia (grudzień 2016 r.) zdecydowano, że chłopiec musi umrzeć bez postawionej diagnozy.
W rzeczywistości, nawet jeśli prawda jest to co pisały gazety, że Alfie cierpi na chorobę mitochondrialną nigdzie nie było dowodów w postaci badań klinicznych które by to udowodniły.
Niepokojące jest to, że rurki wentylacyjne Alfiego nie zostały wymienione przez ostatnie 5 miesięcy od ich zastosowania i czego przyczyna było znalezienie w nich pełno pleśni, jak to pokazał ojciec chłopca na zdjęciach (niektóre opublikowane przez nas), a które także świadczą o licznych zaniedbaniach przez Arder Hey Szpital w Liverpoolu.
Mariella Enoc, prezes Bambin Gesù, której odmówiono wejścia do pokoju Alfiego w szpitalu, jest głęboko dotknięta ta sytuacja.
Wszystko opisane tutaj jest prawda, ale to nie te zaniedbania były przyczyna śmierci Alfiego.
Alfie przed odłączeniem respiratora przeszedł ogromne leczenie a jego płuca były wykorzystywane do mechanicznego rozszerzania się, dlatego lekarze musieli stopniowo odstawiać go od leków i aparatury aby nie sprowokować jego bezpośredniej śmierci.
To dlatego Alfie, tak jak powiedział Thomasowi włoskie lekarz z którym ojciec chłopca był w stałym kontakcie, Alfie potrzebował natychmiastowej antybiotykoterapii, której im odmówiono. Mimo wszystko chłopiec jednak oddychał sam bez żadnej pomocy przez wiele następnych godzin.
Lekarze odmówili mu nawet maski niezbędnej do oddychania.
Dlatego w poniedziałek wieczorem 23 kwietnia, po wyłączeniu respiratora o godzinie 22:15 Thomas wystosował apel z prośbą, o to by ktoś przyniósł tlen do szpitala, niestety policyjna blokada uniemożliwiła jakąkolwiek zewnętrzną pomoc.
Thomas zadzwonił po jednego z prawników rodziny Pavel Stroilov informując aby natychmiast pojawił się w szpitalu.
Gdy prawnik przybył na miejsce szlo za nim sześc innych osob, z których jedna miała maskę w ręce i próbowała ja wnieść bez powodzenia. Jak się okazało był to jednak dobry pomysł, ponieważ maska została przerzucona nad głowami funkcjonariuszy policji pozwalając tym prawnikowi ja złapać i zanieść ją do rodziców Alfiego.
Alfie jednak zdążył juz pokazać swoja waleczna stronę, udowadniając sędziemu Juddena jak bardzo się pomylił twierdząc ze chłopiec umrze w kilka minut po odłączeniu respiratora.
To jednak nie był koniec.
Lekarze próbowali pozbawić dziecko maski sugerując się tym iz nie pochodzi ona ze szpitala Alder Hey wydając rozkaz jej odłączenia. Thomas zagroził, że złoży skargę na personel, ponieważ protokół wyroku zatwierdzony przez sędziego Haydena nie mówił nic o pozbawianiu chłopca tlenu, ani o zaprzestania żywienia.
Z tego samego powodu, Thomas otrzymał jedzenie dla Alfiego który był go pozbawiony przez ostatnie 36 godzin. Tak, Alfie nie był karmiony przez 36 godzin, jest to bardzo długi czas dla tak małego dziecka, którego serce już wcześniej doznało dużego wysiłku po gwałtownym usunięciu maski tlenowej.
Co więcej, kiedy dostarczono chłopcu pokarm oraz tlen,były one podawane w minimalnych dawkach.
Dziecko cały czas było osaczone, zagrożone przez lekarzy a chronione przez rodziców przez ostatnie 4 dni, od czasu do czasu otwierając oczy oraz reagując.
Aby uciszyć media oraz tłumy protestujące przed szpitalem, szpital obiecał Thomasowi więcej tlenu i większe wsparcie.
Dwie godziny przed śmiercią nasycenie tlenem osiągnęło 98, a bicie serca 160 na minutę, więc Thomas był przekonany, że wkrótce pozwolą mu wrócić do domu (jak poinformowała go administracja szpitala w piątek po południu).
Przed śmiercią Alfiego , gdy Thomas wyszedł na chwilę z pokoju, zostawiając pół przytomną Kate i innego członka rodziny w pokoju, weszła pielęgniarka i wyjaśniła, że musi podać dziecku cztery leki (nikt nie wiedział co dokladnie chciała podać).
Po około 30 minutach nasycenie spadło do 15. Dwie godziny później Alfie nie żył.
Powiedział że zgoda co do dołączenia od respiratira... I ma rację jakby tylko to zrobili to ja już na prawdę nie wiem czy by do przytomność nie wrócił mały po tych wszystkich informacjach jak odszedł itp. Straszne to.. I ta fala hejtu w GW itp.. Jak ludzie bez wnikania najmniejszego wszystko wiedza.. Bo przecież powaga instytucji lekarskich.. A katotaliby z Polski itp.. Nie mogę tego spokijnie śledzić.. Nawet mój mąż z którym miałam milczenie w temacie parę dni bo się obraził że tak przeżywam wczoraj do mnie mowi"a słyszałaś że go zabili? "słyszałam"
Skoro GW robi szum znaczy niektóre środowiska zabolała reakcja Polaków - bardzo dobrze Sama nie zaglądam na Gw - nie nabijam oglądalności
@AgataZi ale tam ten proceder liverpoolskiej ścieżki zdrowia trwa od 99' roku, wiec Brytyjczycy od dawna sa przestawieni na inne myślenie - zewsząd im kladziono do glowy ze to jest lepsze godniejsze warunki życia, tak jak to ostatnio ten oszolom powiedzial "przekierowanie na lepsza opiekę" powoli budzą sie ci którzy maja w rodzinie osoby których to bezpośrednio dotyczyło. Ale ich budzenie to walka z wiatrakami bo maja cale spoleczenstwo przeciwko sobie, nawet biskupów. Jak się od prawie 20 lat wciska do glow ludziom ze to jest w porządku to jak oni maja inaczej myśleć?
Monia zrozum że u nas mase dzieci rodzi sie zdrowych a po szczepieniach zapada na choroby neurologiczne o niewiadomym podłożu. Lekarze mówli że umrze po paru minutach bez respiratora a żył kilka dni, to po jaką cholerę był zaintubowany? Jak wogóle można ufac lekarzom którzy sie ośmieszyli przed całym światem błednymi rokowaniami. Ile razy trxeba ci tłumaczyć że ten chłpczyk nie był w śpiączce?
Dla ciebie wasz przypadek jest najgorszy na świecie bo to wasze dziecko było, i to jest naturalne, ale wasz synek umarł przez błąd lekarzy. A ten chołpiec przez celowe działanie.
I wybacz że sobie pozwolę na tę opinię, ale wygląda to tak jakbyś sie bała skrytykować działania lekarzy, przyznac że go źle zdiagnozowali i ich wolą nie był pomóc Alfiemu bo znaczyłby to że to sama sytuacja miała miejsce w przypadku twojego A. Ale nie miała, gdyby A odłaczyli od respiratora a on żył i oddychał przez 4dni bez jedzenia, leków i picia można byłby sie doszukiwac podobieństw.
Monia Alfie miał żyć 3 min przeżył znacznie dużej bez wody - wiec wiesz z tymi rokowaniami bym uważała szpital zapewne swoje dołożył do stanu Alfiego Ty wierzysz ze szpital Robil wszystko dla niego jego tata publikował zdjęcia z zaplesnionymi rurkami itd - ale to nic za kolejnych pare postów napiszesz znów ze szpital był ok Zbadała go Polska lekarka o stwierdziła ze to nie jest stan terminalny ale Ty dalej będziesz pisać ze miał stan agonalny bo tak powiedzieli lekarze ze szpitala sa artykuły w których piszą ze dziecko w śpiączce nie ma takich odruchów jak miał Alfi a Ty dalej ze on w śpiączce rodzice Alfiego uważali dokładnie tak jak Ty w sprawie swojego synka - ze jest nadzieja i trzeba walczyć o życie - bardzo ich podziwiam za taka walkę do końca Piszesz ze sa stokroć gorsze rzeczy - ale czy to nie jest troszkę wartościowaniem życia ? O ten dzieciak był zdrowy lubmiał dobre rokowania wiec bardziej sie przejmujmy jego przypadkiem a Alfim juz mniej a bo on to tam umierał ? no przepraszam ze tak pisze dosadnie ale nie ma we mnie zgody na takie potraktowanie kogokolwiek Moze sie Tobie wydawać ze tamtejsze szpitale lepsze ale trawa zawsze wydaje sie bardziej zielona po drugiej stronie płota
Komentarz
Ścieżka liverpoolska jest faktem, to już wystarczy, żeby było wstrząsająco.
Modlitwa, umartwienie, dzialanie (takze, a moze- glownie: wsparcie finansowe tych, co juz wiedzą, jak dzialac. Kazdy znajdzie takie miejsce, ludzi'. Jak ktos nie wie, to ja chętnie pokieruje do sprawdzego stowarzyszenia pro-life).
A za rodzicow Alfiego +++
W 2017 roku jej wynik netto wyniósł 7,7 mld USD, czyli jakieś 27 mld PLN.
Dla porównania budżet CBA na 2018 rok wynosi 197 mln PLN. Novartis z własnego zysku mógłby sobie ufundować 136 Centralnych Biur Antykorupcyjnych.
Przyznaje ze wypowiedzi arcybiskupa nie rozumiem ... mysle ze Anglicy maja inna mentalność na zasadzie lekarze mówią ze jest ok arcybiskup mowi ze ok Ela milczy a nie krytykuje to o co tym Polakom i Włochom chodzi ?
> Zacznijmy od tego czemu był zaintubowany przez nos? Czemu nie zrobili tracheo? < Z tego co się orientuję, to nie była intubacja i maszyna za chłopca nie oddychała. On był tylko wspomagany tlenem. Ostatnio często przebywam w szpitalach i widzę różnicę pomiędzy podłączeniem do respiratora, a konwertora tlenu.
***
> Czy wiesz że w śpiączce nie ma odruchów, a tym bardziej, reakcji na głos, przeciągania się itp. <
Alfie był przygłuszony podawanymi mu lekami, ale na pewno to nie była koma. Człowiek pozbawiony całkowicie świadomości, zmysłów, itp. - inaczej się zachowuje. Maluch ssał smoczek, ziewał, przeciągał się, gdy tata go wołał otwierał oczka.
Jeżeli w tej publikacji nie ma przekłamać i podano rzeczywiste wypowiedzi tego lekarza, to facet jest psychopatą - powinien jak najszybciej zostać pozbawiony możliwości wykonywania swojego zawodu i bezpieczniej było by mieć gościa pod kontrolą.
http://prntscr.com/jco8on
Przecież powinno być tak, że rzetelni dziennikarze są na miejscu, weryfikują informacje, przedstawiają wersje i argumenty różnych stron, i absolutnie nie pozwalają sobie na fake newsy, pod groźbą całkowitej utraty wiarygodności.
A tymczasem wiadomo, że artykuły i reportaże wszystkich "poważnych" redakcji są z założenia tendencyjne a informacji nikt nie sprawdza. Wiedzę o ważnych bieżących wydarzeniach musimy czerpać z portali społecznościowych i poczty pantoflowej.
Gdybym była dziennikarzem, spaliłabym się ze wstydu.
Kim jest O. Szustak żeby oceniac czy respirator był dla niego męczarnia czy nie? Był tam, znał przypadek, dziecko rodzinę, lekarzy?
Choc wielce prawdopodbne że miał racje, bo to dziecko nie potrzebowało respiratora a go pod nim trzymali. To zapewne była męczarnia.
+++
za umeczonych Rodzicow
+++
Bagata z dziennikarzami racja
Ja wrzuciłam zrzut z ekranu - że tej strony już nie ma.
Lekarze mówli że umrze po paru minutach bez respiratora a żył kilka dni, to po jaką cholerę był zaintubowany?
Jak wogóle można ufac lekarzom którzy sie ośmieszyli przed całym światem błednymi rokowaniami.
Ile razy trxeba ci tłumaczyć że ten chłpczyk nie był w śpiączce?
Dla ciebie wasz przypadek jest najgorszy na świecie bo to wasze dziecko było, i to jest naturalne, ale wasz synek umarł przez błąd lekarzy. A ten chołpiec przez celowe działanie.
I wybacz że sobie pozwolę na tę opinię, ale wygląda to tak jakbyś sie bała skrytykować działania lekarzy, przyznac że go źle zdiagnozowali i ich wolą nie był pomóc Alfiemu bo znaczyłby to że to sama sytuacja miała miejsce w przypadku twojego A.
Ale nie miała, gdyby A odłaczyli od respiratora a on żył i oddychał przez 4dni bez jedzenia, leków i picia można byłby sie doszukiwac podobieństw.
rodzice Alfiego uważali dokładnie tak jak Ty w sprawie swojego synka - ze jest nadzieja i trzeba walczyć o życie - bardzo ich podziwiam za taka walkę do końca
Piszesz ze sa stokroć gorsze rzeczy - ale czy to nie jest troszkę wartościowaniem życia ? O ten dzieciak był zdrowy lubmiał dobre rokowania wiec bardziej sie przejmujmy jego przypadkiem a Alfim juz mniej a bo on to tam umierał ? no przepraszam ze tak pisze dosadnie ale nie ma we mnie zgody na takie potraktowanie kogokolwiek
Moze sie Tobie wydawać ze tamtejsze szpitale lepsze ale trawa zawsze wydaje sie bardziej zielona po drugiej stronie płota