Ze śmiercią dziecka nigdy nie można się pogodzić. No może niektórzy są w stanie ale większość nie. Zresztą z chorobą też. Wiem jak to działa, jak sama( siebie oszukiwalam. Tyle czasu siebie oszukiwalam. Łatwiej pogodzić się że śmiercią i choroba osoby dorosłej. Dlatego taty czy babci nie podłącza się na ostatnie chwile do respiratora. Jakoś nie wierzyłam w Alfiego, dla mnie on już od dawna był jedną nogą w niebie, zostały mu tylko te odruchy i stan nieodwracalne spiaczki, ale pozwoliłaby męczyć go dalej tylko z uwagi na cierpienie rodziców. Kiedyś by zrozumieli że to nie ma sensu tak jak zrozumieli inni rodzice w podobnej sytuacji.
Ale on nie był w śpiączce @M_Monia przeciez to juz tyle razy zostało stwierdzone. Odruchy neurologiczne to nie przeciąganie, ziewanie, otwieranie oczu na głos ojca i wiele innych... On był otumaniony lekami.
Pomijajac straszny koniec , malenki Alfie - najprawdopodobniej - urodzil sie jako zdrowe , normalne dziecko popatrzcie - co zrobiono Jemu i Jego Rodzicom
wydawaloby sie to nie do pomyslenia
( nie bede juz pisac - ad nauseam : uwazajmy/przemyslmy szczepienia i inne procedury )
@M_Monia a czytałaś ile on szczepionek na raz dostawał? I że pewne objawy które wychodziły w kolejnych miesiącach były zbieżne z dawkami szczepionek? A także, że lekarze bagatelizowali poczatkowo te objawy? Nie wiesz czy z chorobą się urodził czy jest ona wynikiem serii szczepień.
@M_Monia choroby neurodegeneracyjne się diagnozuje. Córka znajomych zmarła na zespół Gauchera, ale oni po 3 czy 4 mcsch od objawów mieli diagnoze. Tu wszystko jest owianebtajemnicą.
Monia skoro tak wszystko jest dla Ciebie oczywiste to wytłumacz mi coś. Alfi według lekarzy chorował na chorobę która doprowadza do: "W konsekwencji dochodzi do spadku lub utraty funkcji mózgu i zdolności motorycznych. Osoby dotknięte chorobą stopniowo tracą zdolność do jedzenia, uśmiechania, komunikowania się, połykania i oddychania bez pomocy respiratora." Czyli zostają uszkodzone połączenia nerwowo mięśniowe. I te odpowiedzialne za oddychanie. To jakim cudem po odłączeniu od respiratora oddychał.samodzielnie? A jeśli nie miał uszkodzonych tych połączeń, to trochę dziwne,że osoba chorująca na tą chorobę, będąca już w stanie wegetatywnym nie ma jeszcze ich uszkodzone...tym baridziej, ze bardzo gealtownie przebiegala...a skoro nie ma uszkodzone i może samodzielnie oddychać, to dlaczego jest podłączona do respiratora... Mi jako matce takie rzeczy nie dałyby spokoju i nie miałabym zaufania do lekarzy....Szukałabym innych rozwiązań na pewno w innym szpitalu...Ale im nie pozwolono.... Dlaczego??? Takich pytań odnośnie postępowania lekarzy jest dużo... Właśnie dlaczego szczepili chore dziecko... I Ty uważasz,że to ok. ???
Tak tak.. Ale tu ta terapia trwała bardzo długo, aodpiety i glodzonym żył oddychal i się uśmiechał.. Do tego nie wygladal(to już subiektywny laicki osad) jak ktoś w śpiączce otepialy etc. I zaprzecza informacjom jakoby zniszczony mózg pozbawił go wszelkich zmysłów bo jednak a bodźce zewnętrzne reagował.. A zmarł przy dobrych parametrach dopiero po podaniu 4lekaow.. Podanych pod nieobecność wywabionego ojca i śpiącej reszty opiekunów. I to wszystko śmierdzi jak cholera.. Do tego jeszcze jak czytam o tych szczepionkach ile dostał to dobrze że nie swiecil
Przecież to oddychanie zaskoczyło lekarzy... Nie spodziewali się,że chłopiec będzie dłużej oddychał niż 3 minuty. Skąd wiadomo czy w innych sprawach też się nie mylili.
Jestem pewna,że gdyby inny szpital potwierdził diagnozę tego w którym lezal Alfie to rodzice nie przedłużali by jego cierpień. Skoro na to nie pozwolili, można przypuszczać,że sprawia miała drugie dno,ze było coś do ukrycia,zwłaszcza,że zbyt dużo niejasności jest w tej sprawie, których Monia nie widzisz lub nie chcesz widzieć. Rodzice powinni mieć prawo wyjaśnić wszystkie swoje wątpliwości. A gdyby się potwierdziło to i żałoba byłaby inna... Zgotowali piekło i chłopcu i jego rodzicom ... Na prawdę tego nie widzisz...?
To dlaczego w tym hospicjum się nie znalazł? A co z.lekarzami którzy nie.potwierdzili, mieli inne zdanie ? Przecież nie wszyscy byli jednomyślni...Wierzysz tylko tym co byli za śmiercią...
Z tego co czytałam na forach medycznych to miał przetrwałe stany padaczkowe i bardzo się męczył dlatego miał podane leki i został podłączony do respiratora. Nigdzie nie znalazłam szczegółowych informacji ale często respirator tylko wspomaga oddech dziecka, jeżeli oddycha samo to uruchamia się tylko okresowo np wtedy gdy za bardzo spadnie ilość oddechów na minutę. Jeżeli dziecko oddycha samo to respirator monitoruje tylko jego stan i włącza alarm kiedy coś jest nie tak. Co do przewlekłego stanu wegetatywnego to często tacy chorzy poruszają się, otwierają oczy, pojawiają się odruchy zgieciowe czy wyprostne. Ale to nie znaczy że są przytomni. Nawet przy odmozdzeniu chorzy poruszają się w reakcji na ból.
Na forach medycznych tez piszą że nie ma nic takiego jak Nop, a metale ciężkie są w konserwach a nie w szczepionkach.
Dlaczego zatem jeśli miał degenracyjną chorobę dalej go szczepili? Możliwe że teraz juz niewiele dało sie zrobić, ale rodzice powinni móc sie o tym przekonać, konsultując dziecko. Czemu nie mógł umrzec w domu,
Czy anastozjolodzy to tez wyjaśniają.
Zrozumcie 90 % procent lekarzy leczy objawy a nie przyczny i to jest największy problem współczesnej medycyny.
Przecież to oddychanie zaskoczyło lekarzy... Nie spodziewali się,że chłopiec będzie dłużej oddychał niż 3 minuty. Skąd wiadomo czy w innych sprawach też się nie mylili.
Nie zaskoczyło, bo zawsze mówili, że może oddychać 3 minuty, ale może i dłużej. To ludzie wyciągnęli sobie, co im pasowało...
Przecież to oddychanie zaskoczyło lekarzy... Nie spodziewali się,że chłopiec będzie dłużej oddychał niż 3 minuty. Skąd wiadomo czy w innych sprawach też się nie mylili.
Nie zaskoczyło, bo zawsze mówili, że może oddychać 3 minuty, ale może i dłużej. To ludzie wyciągnęli sobie, co im pasowało...
Nie, mówili że umrze w ciągu paru minut, potem zmienili zdanie....
mysle ze dyskusja schodzi na boczne tory Chodzi nam przeciez o to, ze rodzice dziecka maja coraz mniej do powiedzenia - to Orwell anno 2018 i nie jest istotne czy byl czy nie byl podlaczony, itd, itp; bo tu powinien decydowac dobry, madry lekarz - a nie system Juz zaczynajac od olbrzymiej dawki szczepien, po szczepienie juz chorujacego dziecka, po nie moznosc zabrania dziecka ( nawet juz umierajacego) do domu czy innego szpitala/lekarza nie wazne czy to "przetrenowani" od lat 90 Anglicy - to dzieje sie w wielu krajach ta dyskusja to nie konsylium lekarskie, tylko nasze mysli o tym ze tracimy , my rodzice, wladze nad naszymi dziecmi jeszcze raz : to Orwell roku Panskiego 2018
pozostaje w modlitwie za Alfiego i Jego Rodzine +++
Pytalam szwagierke mieszkająca w Anglii czy słyszała o tej sprawie. Bylam ciekawa co tam się o tym mówi, mysli. No coś tam słyszała, w gazecie bylo coś, ale nie interesuje jej to, nie wie o co chodzi, o co tyle zamieszania. Przerażające. Można kogoś zabic w tych czasach, tak niby nowoczesnych, humanitarnych itd i nic. Noe interesuje, nie dotyczy, nie ma znaczenia.
Karolinamika powoli oswajają nas z tego typu tematami...przez to ludziom będzie się wydawalo,że to normalne... Jeśli nic się nie zmieni, to za jakiś czas eutanazja będzie czymś normalnym...prawem... Wczoraj na TVN pokazywali 104 letniego mężczyznę który nie chce już żyć. Jest zdrowy, ale chce już umrzeć. Rodzina uzbierała pieniądze na podróż do Szwajcarii, bo tam może skończyć swoje życie. Tv przedstawila to tak naturalnie,zwyczajnie...bez emocji...Ja sobie pomyślałam,że skoro tak bardzo nie che żyć to dlaczego nie łyknie tabletek? Po co idą z tym do telewizji? Machina śmierci ruszyła...
Zakładam że nie rozumiesz. Są cztery opcje, 1 był chory i choroba sie ujawniła nie po urodzeniu tylko w pierwszym roku życia. Zbierzność pierwszych objawów i szczepienia przypadkowa. Ale mamy niepokojące objawy wiec powinni wstrzymac szczepienia.
2 Był chory szczepionka zadziałała jak katalizator ale wtedy nie powinni dalej szczepić.
3. Nie był chory ale jego układ odpornościowy nie udźwignął ilości szczepień, choroba to powikłania poszczepienne, nie powinni dalej szczepić po pierwszych objawach.
4. Nie był chory, zachorował bo coś na nim testowali, dlatego był dalej szczepiony bo sprawdzali reakcje organizmu.
Wiele osób pisze tu z taką całkowitą pewnością, jak specjalista od chorób neurodegeneracyjnych. A przecież większość z nas się nie zna, nigdy się nie spotkało się z takim przypadkiem... W sumie to niewiele wiemy, albo znamy bardzo stronnicze, wręcz manipulacyjne newsy. Świnstwem było odebranie rodzicom prawa do bycia ze własnym dzieckiem, do zabrania go do domu. Ale uporczywe przedłużanie życia i cierpienia też jest okrucieństwem...
Czy tylko Alfiemu zaaplikowano te szczepionki, jemu jednemu czy innym dzieciom tez? Jeśli tylko on zachorował a inne dzieci po tych samych szczepionka nie, to wg mnie znaczy że chory był od urodzenia.
Szczepionki mogły pogorszyć sprawę, ale neurologiczne chory był od urodzenia.
Nie źle myślisz, szczepionki obciążają dzieci z gorszą odpornością, szczególnie te które mają słabe jelita. Nie karmione piersią, po cc z racji na brak dostępu do prawidłowej flory bakteryjnej, po antybitykoterapii, sterydoterapii z wysokim poziomem homosyteiny... I wiele innych.
Oczywiście działają też jako czynnik spustowy chorób, dlatego szczepienie noworodków jest tak ryzykowne. Zdrowe dzieci też zapadają na Nopy.
Komentarz
Odruchy neurologiczne to nie przeciąganie, ziewanie, otwieranie oczu na głos ojca i wiele innych...
On był otumaniony lekami.
popatrzcie - co zrobiono Jemu i Jego Rodzicom
wydawaloby sie to nie do pomyslenia
( nie bede juz pisac - ad nauseam : uwazajmy/przemyslmy szczepienia i inne procedury )
Za Alfiego i Jego Rodzicow
+++
On urodził się zdrowy!!!???
Ile mogą Ci dziewczyny tłumaczyć?
Jak czytam to co napisałaś to przysłowiowo "nóż w kieszeni się otwiera".
https://www.nhs.uk/conditions/vaccinations/childhood-vaccines-timeline/
No i porownaj sobie czy dostal tyle samo, co przewiduja, czy wiecej.
Ja.nie mam czasu, nie jestem na biezaco, bo nie szczepie.
Czy anastozjolodzy to tez wyjaśniają.
Zrozumcie 90 % procent lekarzy leczy objawy a nie przyczny i to jest największy problem współczesnej medycyny.
"my mamy prawo a według prawa powinien on umrzeć. "
Nie, mówili że umrze w ciągu paru minut, potem zmienili zdanie....
Chodzi nam przeciez o to, ze rodzice dziecka maja coraz mniej do powiedzenia - to Orwell anno 2018
i nie jest istotne czy byl czy nie byl podlaczony, itd, itp; bo tu powinien decydowac dobry, madry lekarz - a nie system
Juz zaczynajac od olbrzymiej dawki szczepien, po szczepienie juz chorujacego dziecka, po nie moznosc zabrania dziecka ( nawet juz umierajacego) do domu czy innego szpitala/lekarza
nie wazne czy to "przetrenowani" od lat 90 Anglicy - to dzieje sie w wielu krajach
ta dyskusja to nie konsylium lekarskie, tylko nasze mysli o tym ze tracimy , my rodzice, wladze nad naszymi dziecmi
jeszcze raz : to Orwell roku Panskiego 2018
pozostaje w modlitwie za Alfiego i Jego Rodzine
+++
Przerażające. Można kogoś zabic w tych czasach, tak niby nowoczesnych, humanitarnych itd i nic. Noe interesuje, nie dotyczy, nie ma znaczenia.
czemu Ty piszesz takie rzeczy
Zakładam że nie rozumiesz.
Są cztery opcje,
1 był chory i choroba sie ujawniła nie po urodzeniu tylko w pierwszym roku życia.
Zbierzność pierwszych objawów i szczepienia przypadkowa. Ale mamy niepokojące objawy wiec powinni wstrzymac szczepienia.
2 Był chory szczepionka zadziałała jak katalizator ale wtedy nie powinni dalej szczepić.
3. Nie był chory ale jego układ odpornościowy nie udźwignął ilości szczepień, choroba to powikłania poszczepienne, nie powinni dalej szczepić po pierwszych objawach.
4. Nie był chory, zachorował bo coś na nim testowali, dlatego był dalej szczepiony bo sprawdzali reakcje organizmu.
W sumie to niewiele wiemy, albo znamy bardzo stronnicze, wręcz manipulacyjne newsy.
Świnstwem było odebranie rodzicom prawa do bycia ze własnym dzieckiem, do zabrania go do domu. Ale uporczywe przedłużanie życia i cierpienia też jest okrucieństwem...
Nie karmione piersią, po cc z racji na brak dostępu do prawidłowej flory bakteryjnej, po antybitykoterapii, sterydoterapii z wysokim poziomem homosyteiny... I wiele innych.
Oczywiście działają też jako czynnik spustowy chorób, dlatego szczepienie noworodków jest tak ryzykowne.
Zdrowe dzieci też zapadają na Nopy.