Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Afery Pis

191012141527

Komentarz

  • edytowano lutego 2019
    Paprotka normalnie  okienka w planie mają piąto,  ósmoklasista i licealista bo był problem z ułożeniem planu tak aby ich nie było. Z raz- dwa razy w tygodniu w każdej klasie sie trafiają.
     Wyobraź sobie rodzice nie mają nic przeciwko tym okienkom byle tylko wszyscy mogli zaczynać od 8.oo , większość jest bowiem przyjezdna często bez możliwości samodzielnych powrotów do domów komunikacją publiczną, rodzeństwa do tego itd. 
    Ponadto i religia i wdż obowiązkowe. Msze szkolne w pierwsze piątki i swieta koscielne, codzienna modlitwa i dni skupienia też nie wzbudzają protestu.  Nawet kilku chodzących do szkoły protestantów (widać lubia ciekawostki) i jednego rodzeństwa prawoslawnego. Jakoś to się widać da pogodzić jak się chce. 
     Dziwacy rodzice oczywiście..., że na to pozwalają..


    Podziękowali 1Odrobinka
  • A spytałam właśnie I.- 18 lat to w tym semestrze ma trzy okienka po godzinie i jedno dwugodzinne.  Tylko liceum to indywidualny plawie plan robiony dla wielu  małych grupek z rozszerzeniami.
    M. zapytam jak wróci ale wydaje mii się, że w środę i w czwartek ma bo wtedy jakoś mało lekcji odrabia. 
    Ł- kl.V ma teraz jedno okienko ale w zeszłym semestrze były dwa.
    Okienka w podstawówce sa najczęściej przy językach dzielonych na grupy i tylko po dwóch pracowniach fonicznych  na język.
  • pytałam na jakim przedmiocie te okienka. I niezależnie od odpowiedzi nie maja ich pewnie od rozpoczęcia szkolnej edukacji.
    A religia nie jest obowiązkowa w żadnej publicznej szkole, jesli dyrekcja tak twierdzi to zwyczajnie łamie prawo, może nieświadomie, ale to tez nie swiadczy o niej zbyt dobrze. Niespodzianka - i religia i etyka to przedmioty nieobowiązkowe, można chodzić na jedno z nich, na oba, na żadne, a także wypisać się z nich na dowolnym etapie edukacji.  
  • Ale co do zasady ogólnie do końca trzeciej klasy nie ma potrzeby robić okienek.
    Jest kształcenie zintegrowane z jedna nauczycielką hurtem. Inne zajęcia praktycznie we wszystkich szkołach są albo przed zajęciami z wychowawcą albo po. No chyba, że nauczycielka podpadła dyrekcji i jej tak umila życie, że te cztery- pięć godzin bloku zintegrowanego rozbija aby dłużej w pracy posiedziała.

  • A czy ja pisałam, że moje dzieci chodzą do szkoły publicznej?

    Pisałam tylko, że nie ma równości pomiędzy marnotrawieniem czasu a okienkiem.
  • No tak, nie ma jak porównywanie okienek w liceum z indywidualnym planem zajec, u starszych nastolatków a właściwie młodych dorosłych do systemowych i regularnych okienek w planie zajec od początku edukacji włączając w to przedszkole. Proszę Was  :D 
  • UlaUla
    edytowano lutego 2019
    Aż sobie prześledziłam plan lekcji u nas w szkole, katechetka i siostra katechetka maja lekcje 1, 2 i 5,6,7,8, +   ze dwie lekcje w środku dnia. A i tak te ostatnie lekcje nie gwarantują, ze faktycznie dla klasy beda to ostatnie lekcje, znalazłam kilka wyjątków. Żeby faktycznie wszyscy mieli na ostatnią lub pierwszą lekcję, musieli by chyba zatrudnić jeszcze jedna osobę. 
    Z drugiej strony - na początku roku każdy ma sie deklarowac, co do zajeć na które ma uczęszczać dziecko. I co do religii, etyki jak i rożnych wdż-tów. Po czym następuje korekt planów lekcji i myślę, ze da sie to wszystko tak poustawiać, ze jesli dla kogos jest problemem religia i "okienko" w srodku dnia, to mozna coś zmienic.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano lutego 2019
    To może Tolu to ta wasza szkoła jest dziwna. Szwagierka uczy w rejonowej nauczania zintegrowanego i od zawsze ma zajęcia ze swoimi klasami ciągiem zblokowane. No jednego roku było inaczej (cośmy się o tym nasłuchali na spotkaniach rodzinnych) bo wówczs jej trzecia klasa miała refundację nauki pływania i rozkład grup na basenie był taki, że po dwóch lekcjach biedna musiała dwie godziny czekać aż wróci autokar.  Po prawdzie nie czekała bo mieszkała 200 m od szkoły ale...
  • Załapałem się na takie i takie. Te w szkole to była porażką, pomimo że mieliśmy inteligentnego kapłana.
    Służyła do przepisywania lekcji i zadań.

    Religia jest w szkole, bo w obliczu coraz niższej frekwencji w kościele, to jedyny sposób na kontakt sporej części młodzieży z KK. I niech sobie będzie, aczkolwiek dwie lekcje i osobne przygotowanie do sakramentów  to porażka 
  • matuleczka powiedział(a):
    Paprotka powiedział(a):
    No tak, nie ma jak porównywanie okienek w liceum z indywidualnym planem zajec, u starszych nastolatków a właściwie młodych dorosłych do systemowych i regularnych okienek w planie zajec od początku edukacji włączając w to przedszkole. Proszę Was  :D 
    @Paprotka , a rozumiesz, że jak dziecko w młodszej klasie kończy lekcje, to nie może wyjść samo do domu? Więc ma "okienko" między lekcjami a przyjściem rodzica. Co za różnica? Tak samo- albo zmarnuje ten czas, albo nauczy się go wykorzystywać.
    Zupełnie nie rozumiesz, skoro czekanie na rodzica po skończonych lekcjach porównujesz do siedzenia na okienkach między lekcjami. I pewnie, można nauczyć się konstruktywnie wykorzystywać czas majac zupełnie rozwalony plan zajec, tylko jakby nie to jest istota problemu.
    Podziękowali 2beatak Laf2011
  • No to mieszkam we wspaniałym rezerwacie  :D
  • A twe poglądy to reprezentacyjna niby próbka... :D :D :D :D :D :D
  • matuleczka powiedział(a):
    Paprotka powiedział(a):
    matuleczka powiedział(a):
    Paprotka powiedział(a):
    No tak, nie ma jak porównywanie okienek w liceum z indywidualnym planem zajec, u starszych nastolatków a właściwie młodych dorosłych do systemowych i regularnych okienek w planie zajec od początku edukacji włączając w to przedszkole. Proszę Was  :D 
    @Paprotka , a rozumiesz, że jak dziecko w młodszej klasie kończy lekcje, to nie może wyjść samo do domu? Więc ma "okienko" między lekcjami a przyjściem rodzica. Co za różnica? Tak samo- albo zmarnuje ten czas, albo nauczy się go wykorzystywać.
    Zupełnie nie rozumiesz, skoro czekanie na rodzica po skończonych lekcjach porównujesz do siedzenia na okienkach między lekcjami. I pewnie, można nauczyć się konstruktywnie wykorzystywać czas majac zupełnie rozwalony plan zajec, tylko jakby nie to jest istota problemu.
    To może mi wytłumacz, na czym wg Ciebie polega ta istotna różnica w sytuacji dziecka X, które po skończonych lekcjach czeka 45 minut na rodzica, od sytuacji dziecka Y, które ma okienko, bo nie chodzi na religię? 
    O ludzie...taka, że pierwsza sytuacja dotyczy samej szkoły i planu zajęć. Na miejsce pracy czy zamieszkania rodzica i czas w jakim przyjedzie odebrać dziecko szkoła nie ma wpływu, na układanie planu lekcji ma.

    Co do umieszczenia religii na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej - jestem w pewnej grupie dla rodziców których dzieci nie chodzą na religię i jeśli ktoś trafi na szkołę, gdzie religia jest na końcu lub przed lekcjami, to od razu to ogłasza na forum, bo to wyjątek. Wystarczy zresztą przejrzeć plany lekcji w losowych szkołach.

  • Niestety nauczyciele religii są poza kontrolą. 
  • PawelK powiedział():
    Niestety nauczyciele religii są poza kontrolą. 
    Nie jest to do końca prawda. W mojej szkole gdy zakonnica pobiła ucznia, została na drugi dzień zwolniona. Być może zależy to od tego, czy dyrektor komunikuje się z kurią. Zresztą, dyrektor tez może wezwać katechetę na dywanik i np. w mojej obecnej szkole to robi, gdy jest taka potrzeba. 
    Podziękowali 1Klarcia
  • Bardzo trudno jest tak ulozyc plan, by  kazda klasa miala religię na ostatniej bądź pierwszej godzinie lekcyjnej.

    Podziękowali 1Klarcia
  • Tola powiedział(a):
    beatak powiedział(a):
    PawelK powiedział():
    Niestety nauczyciele religii są poza kontrolą. 
    Nie jest to do końca prawda. W mojej szkole gdy zakonnica pobiła ucznia, została na drugi dzień zwolniona. Być może zależy to od tego, czy dyrektor komunikuje się z kurią. Zresztą, dyrektor tez może wezwać katechetę na dywanik i np. w mojej obecnej szkole to robi, gdy jest taka potrzeba. 
    Wow, to jest prawda? Znaczy, że pobiła? I że w ogóle jest tu inna opcja niż zwolnienie nauczyciela? To powinno mieć też inne konsekwencje.




    Pobiła.  To byl chlopiec z mojej klasy wychowawczej. Nie był to pierwszy akt przemocy w jej wykonaniu i przestała pracować. Nie wiem, jak doszło do jej zwolnienia. Dyrekcja musiała się porozumieć z jej przełożonym; chyba była tez groźba, że sprawa trafi do mediów. Żadna że stron nie chciała rozgłosu. 
  • Rodzice nie zgłosili tego na policję?
    Podziękowali 1Milagro
  • U nas szkoła zmieniła katechetkę na wniosek rodziców. Jakoś się dało. 
  • Może też tak być że na religię chodzą wszystkie dzieci w klasie i wtedy nie ma potrzeby ustawiania takiej lekcji na pierwszej albo ostatniej godzinie. Np u moich w klasach 2- 4 chodzą wszystkie dzieci w klasie. 
    Podziękowali 1joanna_1991
  • mader powiedział(a):
    @matuleczka bo tu nie chodzi o same lekcje religii jako takie i ich usytuowanie w planie. To jest tylko element opresyjnego dzialania Kosciola na zniewolone, zmuszane do praktyk religijnych społeczeństwo i jak nie religia w szkole to znajdzie się coś innego do zwalczania.

    No np wolne od handlu niedzielę są zmuszaniem do pójścia na mszę do kościoła. 
  • matuleczka powiedział(a):
    Paprotka powiedział(a):
    matuleczka powiedział(a):

    matuleczka powiedział(a):
    @Paprotka , a rozumiesz, że jak dziecko w młodszej klasie kończy lekcje, to nie może wyjść samo do domu? Więc ma "okienko" między lekcjami a przyjściem rodzica. Co za różnica? Tak samo- albo zmarnuje ten czas, albo nauczy się go wykorzystywać.
    Zupełnie nie rozumiesz, skoro czekanie na rodzica po skończonych lekcjach porównujesz do siedzenia na okienkach między lekcjami. I pewnie, można nauczyć się konstruktywnie wykorzystywać czas majac zupełnie rozwalony plan zajec, tylko jakby nie to jest istota problemu.
    To może mi wytłumacz, na czym wg Ciebie polega ta istotna różnica w sytuacji dziecka X, które po skończonych lekcjach czeka 45 minut na rodzica, od sytuacji dziecka Y, które ma okienko, bo nie chodzi na religię? 
    O ludzie...taka, że pierwsza sytuacja dotyczy samej szkoły i planu zajęć. Na miejsce pracy czy zamieszkania rodzica i czas w jakim przyjedzie odebrać dziecko szkoła nie ma wpływu, na układanie planu lekcji ma.

    Czyli jak taka godzina czekania dotyczy szkoły, planu zajęć, pracy i zamieszkania to jest ok, ale jak dziecko ma poczekać 1h z powodu religii, to już jest wielki problem dla dziecka i rodzica? I uważasz, że to jest oczywiste? 

    Rozumiem, że idealnie jest gdy dziecko nie musi czekać, ale często i tak czeka, a chyba niewielu zmienia życie z tego powodu. 

    Pisałaś tu, że jakby komuś zależało na dotarciu na lekcje religii w salce to by dał radę. Dziwi więc, że takiego podejścia nie ma wśród rodziców, którzy chcą, by ich dziecko nie miało okienka. Chyba jednak to dla nich nie jest takie ważne.
    Nie jest ok, pewnie byłoby lepiej nie musieć czekać, ale na to szkoła nie ma wpływu, a na ułożenie planu ma bo to jej rola. Naprawdę nie wiem czego tu nie rozumiesz. Wg Twojej logiki jesli w szkole nie działa ogrzewanie i w budynku jest 10 stopni to nie ma się co czepiać bo dziecko i tak zmarznie czekając po szkole na autobus.

    Ostatni akapit Twojego wpisu to już zupełny absurd - przecież właśnie dlatego, między innymi, ze rodzice nie chcą by ich dzieci miały plan w kratkę, chcą by lekcje religii wróciły do kościołów, lub były na ostatnich godzinach lekcyjnych, lub starają się by dzieci miały etykę :) 

    A co do dalszych porównan do wdz, to są lekcje na przestrzeni ilu, 3 lat? I ile ich jest w tygodniu, 1 czy 2? Jesli te zajęcia odbywają się regularnie od przedszkola - Ok jest podstawa do porównań, w innym przypadku bzdurzycie i tyle.
  • edytowano lutego 2019
    To już nawet nie opary absurdu aby tylko wykazać jacy to ci katolicy niepraktykujący są uciemiężeni systemowo...nie chcem ale muszę bo ja się odezwę to dyskryminacja...
    Tolerancja tylko wtedy gdy maje poglądy są na wierzchu...inaczej mowa nienawiści
    A w demokracji większość ma się dostosowywać do mniejszości bo jeszcze będą się czuli dyskryminowani...

    Podziękowali 1Klarcia
  • Ja bym chciała, zeby każdy wypowiadał się za siebie, a nie za jakiś np. uczniów z Grudziądza. Co nam mówi suche przytaczanie planów lekcji? Tyle, ze jest ta religia na konkretnej godzinie lekcyjnej. Ale czy w tym konkretnym przypadku jest to dla kogos problem - nic o tym nie wiemy. Poza tym - mamy demokracje i jak na razie jednak większosci ta religia w szkole nie przeszkadza, nawet jeśli tylko z lenistwa i wygody (argument równie dobry jak kazdy inny), tylko, ze strona przeciwna jest głosniejsza i bardziej wyrazista w mediach. Popatrzcie na to w ten sposób - jedna , dwie czy nawet 5 osób żąda od pozostałych 15-stu czy 20-stu, zeby sie do nich przystosowały (komplikując sobie życie za pomoca religii prowadzonej w innym miejscu w godzinach wieczornych), zamiast uznać, że moze jednak ta godzinę spędzić chociażby na odrabianiu lekcji, co oszczędza jakby nie było czas spędzany nad lekcjami w domu. 
  • Naiwnie zakładacie, ze to będzie większość i do chodzenia na religie pozaszkolna będą chętne tłumy, które nigdzie się nie pomieszczą. Obudźcie się i poczytajcie statystyki - im dzieciaki starsze, tym więcej ich sie wypisuje.  Paru moich znajomych opowiadało tez o ciekawym trendzie - zwiększonym odpływie dzieci z religii po "zaliczeniu" pierwszej komunii. 
  • Po pierwsze pokazuje jaka naprawdę bywa wartość tych lekcji. I Ma się tak, ze jesli ktoś podchodzi do komunii jak dla drogiej imprezy dla dziecka, to jesli będzie to wymagało od niego zaangażowania w zajęcia pozalekcyjne, to się zastanowi czy warto się w to bawić, czy lepiej zostać przy innych, fajniejszych zajęciach dla dziecka. Szkoła nic w tym przypadku za rodzica nie załatwi.
  • Zmianę szkoły, nauczanie samodzielne dziecia, wysłanie go na np. Oazę Dzievi Bożych itp...
    Podziękowali 1Klarcia
  •  Co to znaczy bujac po szkole? Bo tak czy inaczej dziecko na terenie szkoły nie może sie "bujac", musi miec w tym czasie zapewniona opiekę lub nadzór - albo  w świetlicy, albo np. w czytelni szkolnej, albo na zajeciach typu etyka. U nas nawet przesiadywanie w szatni , bo np. lekcje sa na 2 godzinę jest bardzo ograniczane.
  • Moi znajomi bardziej radykalni potrafili np. wypisac swoje jak najbardziej katolickie dzieci z religii w szkole, bo parafia miała przechył w strone neo (nie oceniam, przytaczam) - jak komus zalezy, to rozwiązanie się znajdzie. Ale większosc nie ma tego typu rozterek i problemów, a katechetki bez problemów psychicznych i prowadzace zajęcia na wystarczajacym poziomie. 
  • Malgorzata powiedział(a):

    Osobiście widzę coraz mniej sensu religii w szkole

    - odcina zupelnie od parafii w jakiej dzieci mieszkają 


    Dobre, nigdy tak na to nie patrzałam
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.