Ok.a reszta? Jakie macie dokładnie postulaty poza finansowymi. Gdzie jest słowo "uczeń" w postulatach?
Nie wiem jak reszta. Mówię za siebie.
Uczeń? Jaki dobry, kreatywny, porządny nauczyciel przyjdzie do roboty za 1600 na start? Ucznia czeka spotkanie z frustrowanym ,wiecznie zmęczonym i wkurzonym co najwyżej czterdziestolatkiem (ja i moje koleżanki to najmłodsze w tej chwili osoby w moim liceum).
26-letnia matematyczka właśnie zaszła w ciążę, przed tym faktem zaś była w nieustannym szoku, że w szkole nie ma 18 godzin roboty, na przerwach nie ma siku (bo dyżury), uczniowie są niewychowani, rodzice nieprzyjemni, klasówki się same nie napiszą i nie sprawdzą, itp. Przy pierwszych mdłościach poszła na zwolnienie i teraz ja (lat 43) jestem najmłodsza.
Uczeń jest dla mnie najważniejszy, ale tego ucznia niedługo będą uczyć babcie przed emeryturą, bo w moim liceum średnia wieku to czterdzieści kilka lat.
zieeeewww Musiałabym pisać to samo, co w wątku o chronieniu dzieci, a nie chce już mi się. Najpierw reformy, potem podwyżki. Reanimacji trupa nie popieram.
Ależ młodych się nie przyjmuje. U nas dwie rodziny w szkole zawlaszczyly wszystkie etaty . Kiedyś bardzo chciałam być nauczycielka. Jako jedyna na roku dostałam laurke metodykow - uwielbialam uczyc. Ale miejsc pracy w Krk nie było. Tylko zastępstwa. I tak ciągnęłam dwa etaty do porodu pierwszego, potem wrócił nauczyciel. To najlatwiejsza praca jaką wykonywalam. Idealna dla matki.
Ależ młodych się nie przyjmuje. U nas dwie rodziny w szkole zawlaszczyly wszystkie etaty . Kiedyś bardzo chciałam być nauczycielka. Jako jedyna na roku dostałam laurke metodykow - uwielbialam uczyc. Ale miejsc pracy w Krk nie było. Tylko zastępstwa. I tak ciągnęłam dwa etaty do porodu pierwszego, potem wrócił nauczyciel. To najlatwiejsza praca jaką wykonywalam.
Nie mieszkam w Gdańsku.A przyglądając się środowisku nauczycielskiemu czuje coraz większą niechęć . Nie chciałabym już wrócić do szkoły , właśnie ze względu na towarzystwo, niestety. Mam wrażenie że szkola demoralizuje przede wszystkim nauczycieli.
Bogu dzięki, że jeszcze zdarzają się czasami prawdziwi nauczyciele. Bardzo bym chciała żeby moje dzieci miały choć jednego dobrego belfra w życiu.
Przez chwilę, jako nastolatka myślałam o tym żeby zostać nauczycielką. Widziałam jednak ile zarabia moja Mama, dlatego odpuściłam sobie. Przecież ktoś, kto wybierał tą pracę 10 lat temu wiedział, że zarobki są słabe. Po drugie, dlaczego nauczyciele nie zmienią pracy i nie pójdą do tej przysłowiowej kasy w Biedronce. Jak odpłyną pracownicy do szkół, to szybko znajdą się pieniądze, aby im więcej zapłacić. Czy praca w Biedronce jest uragajaąca? Moja Mama poszła na emeryturę w wieku 50 lat bodajże . Po 30 latach pracy. . Kocham ją nad życie, ale nie rozumiem, jak to możliwe.
@beatak naprawdę smutne jak piszesz, Twoje wpisy o niezastapionej szkole, przecież szkoła to masowa produkcja przeciętniaków , zbija kreatywność dzieci , nie lubi inności i mogłabym wymieniać bez końca, zresztą na studiach na pierwszym roku o tym miałaś .
W dzisiejszych czasach szkoła dla rodziców świadomych to konieczność w dużej mierze że względów zawodowych, muszą po prostu pracować, jakby mogli to z pewnością duża część na szły prywatne czy właśnie edukację domowa by przeszła.
A w którym to miejscu ja napisałam o niezastąpionej szkole? Proszę o cytat.
No, akurat w tym przypadku miałam rację, bo Małgorzata nie zdecydowała się na ED w liceum. Ciekawe dlaczego? Może dlatego, że przy całej swojej mądrości nie była jednak w stanie zastąpić tej strasznej, nadającej się do zaorania szkoły.
Widzisz akurat dzieci Małgorzaty znam osobiście, i wybrały licea dwujęzyczne, reszta chwilowo ma czas do liceum i obecnie są w bardzo dobrej szkole prywatnej .
Czyli jednak szkoły a nie ED? I w tych prywatnych szkołach i liceach dwujęzycznych uczą ufoludki?
Ufoludki uczą w większości państwowych za moje i innych pieniądze z naszych podatków jakby nie było i z naszych podatków również chcą podwyżek za pracę , której jednak do końca dobrze nie wykonują . Żądają szacunku a zwracają się do ucznia szantażem. Chętnie zamiast opłacać wszystkie te pieniądze na LO i inne dać bon rodzicom, to dopiero " niezastąpieni" nauczyciele rozwydrzonych dzieci by się zdziwili
W chwili obecnej dziwią się dyrektorzy i rodzice też, w szkołach gdzie brakuje anglistow, chemikow i matematyków. Proszę spojrzeć na strony kuratoriow, najlepiej w Warszawie. W moim liceum w tej chwili potrzeba 2 anglistow i 2 matematyków.
Do nauki języków powinien zatrudniać tylko i wyłącznie native, nie ma co sobie zawracać głowy wykształconymi po filologii gdzie brak im płynności w mowie, nie wspominając o akcencie . I proszę mi nie wychodzić , że za marne pieniądze nikt nie będzie pracować jeśli chodzi o nauczycieli języków po filologii , bo jest ich garstka być może nie kaleczących wymowy we wszystkich dostępnych językach . Na native mogą mieć od miasta dodatkowe pieniądze .
Tak, oczywiście, masz rację, wszechwiedzaca wiedzmo ple, ple. Natives będą się zabijać o posady za 1600 zł.
System jest do doopy i wymaga całkowitego zaorania. Bo reformy niczego nie zmienią. Tylko pozorują zmiany,ktore tak naprawdę niczego nie wnoszą. Bo każą zajmować się wszystkim ,co choćby w minimalnym stopniu dotyczy ucznia- jego problemami, problemami jego rodziny. Ale stwarza się pozory kompleksowych działań. To tak,jakby od np lekarza wymagac,by jednoczesnie zajmowal sie usunięciem szwów, usunięciem migdalkow,operacją serca i pisaniem artykulu do pisma branżowego. Oraz udziału w konferencji oraz spotkaniu u burmistrza. I jeszcze organizacją opieki pooperacyjnej w domu pacjenta a w przerwie rozmowami terapeutycznymi i szkoleniem rodziny pacjenta oraz zapewnieniem wszystkim czlonkom rodziny pacjenta szkolen z podstaw medycyny. Wszystko w tym samym czasie.
System wymusza zajmowanie się głównie patologiami,zapełnianiem braków systemowych w innych obszarach. W tej chwili nauczanie jest marginalne. Jak to system - w ktorym brak miejsca dla indywidualnosci i jednostek. System z założenia skupia się na ogole a nie na szczególe. Ale ten szkolny chce uchodzic za system- niesystem,ktory pochyla się nad każdym: zdolnym zaburzonym, z dysfunkcyjnego domu, ambitnym i z zerową ambicją. Uzależnionym i atypowym. Dopóki nauczyciel nie będzie odpowiedzialny wyłącznie za nauczanie a wszystkim obok nie będzie dobrze. Wypalenie jest spore. Bo zderzenie oczekiwania i wymagania systemowe vs rzeczywistosc są frustrujące. Jesli szkola nie skupi się wyłacznie na nauczaniu będzie tylko gorzej . Dlaczego strajk? To ponizej godnosci prawdziwego nauczyciela i nikt nie uwaza,ze bedzie to bez ofiar. Moralne? Na pewno nie. Etyczne? To zależy. Ze walka o kasę? Jezeli bez niczyjej zgody i aprobaty narzuca sie kilka etatów w jednym to trzeba w koncu upomnieć sie o zapłatę. Tylko tak mozna zwrocic uwage na palące problemy,nad którymi nikt nie chcial sie pochylić. Tak jednym z nich jest rażąco niskie wynagrodzenie za wyjątkowo wyśrubowane wymagania obejmujące wiele innych dziedzin.
Czy wiecie,że ministra chciala oceniac nauczycieli i rozliczać ich min z organizowania wieczornic dla rodzicow a brak współpracy z proboszczem dawał punkty ujemne? Ocenoe mialy podlegać imprezy integracyjne dla rodziców? Frekwencja tychże na zebraniach? Chcial równać wszystkich- nauczycieli 1-3,przedszkolnych, bibliotekarki i nauczycieli w szkolach specjalnych,logopedów i terapeutow w ocenianiu np z tego,ilu mają olimpijczykow przedmiotowych??? To jest rzetelna ocena pracy nauczyciela?
Jak ja uwielbiam takie łatwe ocenianie wszystkiego... tak z perspektywy czasu; jakie teraz nayczyciel ma formy nacisku na ucznia żeby się uczył jak ma to gdzieś? zostawić z klasie za bardzo się nie da bo często dyrektor przeciwny, rodzice zakochani w potomku mają pretensje do całego świata tylko nie dziecka, po łapach dać nie może więc co może zrobić? bo jak mi ktoś powie że motywować lesera to padnę ze śmiechu
A za słabe pieniądze nie da się mieć dobrego zmotywowanego pracownika. Jakoś wszędzie poza oświatą i ochroną zdrowia jest to oczywiste. Tylko w tych branżach trzeba żywić się powołaniem.
A ja patrzę na moja mamę i żal mi jak nie wiem. Do wcześniejszej zabrakło jej 4 miesięcy.. na starych zasadach.. teraz liczy lata i Bogu dzięki ze wrócili do 60 .. a nauczycielka z powołania w opini uczniów i rodziców..
I jeszcze jedno, myślę, że nauczyciele wiedzą, ze nie jest to mega cięzki zawód, że łatwiej niż innym pogodzić to z macierzyństwem i prowadzeniem domu.
Czemu ściemniać
Tylko jestem porządnie wykształcona, odwalam naprawdę dobra robotę to dlaczego zarabiam słabo?
I zawodu nie zmienię, bo lubię swoją pracę.
ZNP tez nie wszyscy popierają, nie wszysccy przecież utożsamiaja sie ze słowami p. Broniarza
Nigdy wysoko w edukacji nie biorą nauczycieli na osoby decyzyjne. Jak już to z jakichś renomowanych liceów czy innych tego typu gdzie nie maja pojęcia o codziennych bolączkach rejonowek w niezbyt bajkowych dzielnicach. I pan profesor se coś wymyśli żeby było lepiej w rzeczywistości o której noe ma pojęcia..a to i tak git ze Wogole koedys uczył a nie był ministrem zdrowia lub skończył ekonomie i ot całe kompetencje w resorcie.. do tego jeszcze odrobina oleju w głowie by się przydała , ale to wiadomo..np. Jeszcze najlepszym w ostatnich czasach ministrem oświaty był moim skromnym zdaniem Giertych..ale wtedy o mało go społeczeństwo na taczkach nie wywiozło..
Tak, oczywiście, masz rację, wszechwiedzaca wiedzmo ple, ple. Natives będą się zabijać o posady za 1600 zł.
No proszę z jakim szacunkiem się zwracamy do rozmówcy per wiedźmo . Dziękuję bardzo i to jest właśnie poziom nauczycieli w dzisiejszych szkołach , sama pokazujesz .
Nie należę do ZNP i nie popieram KN. Mogę tylko powiedzieć, że wielu, zwłaszcza dobrych nauczycieli chciałoby zmian systemowych. Nie chodzi tylko o pieniądze... ale o całokształt reformy oświaty. Jednak w zderzeniu z machiną polityczną pojedyncze jednostki nie mają szans.
No z licealistami się nie siedzi, licealiści sami siedzą i z internetu i podręczników przerabiają materiał żeby zakumać.
Tylko na jaki grzyb takiemu licealiście 6-8 godzin dziennie spędzonych w szkole? Mój licealista w ED też się uczy sam z podręczników i internetu ale nie traci oprócz tego czasu na siedzenie w szkole i codzienne dojazdy. Owszem, ma raz w tygodniu prywatne lekcje z języków obcych i z matematyki (z której planuje zdawać rozszerzoną maturę), ale, z tego, co piszecie, gdyby chodził do szkoły, to też raczej by się bez tego nie obeszło, gdyby chciał być dobrze przygotowany do matury. Gdyby ktoś mądry zdecydował, że da mi bon oświatowy, to byłabym zachwycona takim rozwiązaniem - na pewno pokryło by to z nawiązką wszelkie koszty, jakie ponosimy na edukację.
Komentarz
Uczeń? Jaki dobry, kreatywny, porządny nauczyciel przyjdzie do roboty za 1600 na start? Ucznia czeka spotkanie z frustrowanym ,wiecznie zmęczonym i wkurzonym co najwyżej czterdziestolatkiem (ja i moje koleżanki to najmłodsze w tej chwili osoby w moim liceum).
26-letnia matematyczka właśnie zaszła w ciążę, przed tym faktem zaś była w nieustannym szoku, że w szkole nie ma 18 godzin roboty, na przerwach nie ma siku (bo dyżury), uczniowie są niewychowani, rodzice nieprzyjemni, klasówki się same nie napiszą i nie sprawdzą, itp. Przy pierwszych mdłościach poszła na zwolnienie i teraz ja (lat 43) jestem najmłodsza.
Uczeń jest dla mnie najważniejszy, ale tego ucznia niedługo będą uczyć babcie przed emeryturą, bo w moim liceum średnia wieku to czterdzieści kilka lat.
Kiedyś bardzo chciałam być nauczycielka. Jako jedyna na roku dostałam laurke metodykow - uwielbialam uczyc. Ale miejsc pracy w Krk nie było. Tylko zastępstwa. I tak ciągnęłam dwa etaty do porodu pierwszego, potem wrócił nauczyciel.
To najlatwiejsza praca jaką wykonywalam. Idealna dla matki.
Nie chciałabym już wrócić do szkoły , właśnie ze względu na towarzystwo, niestety.
Mam wrażenie że szkola demoralizuje przede wszystkim nauczycieli.
Bogu dzięki, że jeszcze zdarzają się czasami prawdziwi nauczyciele. Bardzo bym chciała żeby moje dzieci miały choć jednego dobrego belfra w życiu.
System wymusza zajmowanie się głównie patologiami,zapełnianiem braków systemowych w innych obszarach. W tej chwili nauczanie jest marginalne. Jak to system - w ktorym brak miejsca dla indywidualnosci i jednostek. System z założenia skupia się na ogole a nie na szczególe. Ale ten szkolny chce uchodzic za system- niesystem,ktory pochyla się nad każdym: zdolnym zaburzonym, z dysfunkcyjnego domu, ambitnym i z zerową ambicją. Uzależnionym i atypowym.
Dopóki nauczyciel nie będzie odpowiedzialny wyłącznie za nauczanie a wszystkim obok nie będzie dobrze.
Wypalenie jest spore. Bo zderzenie oczekiwania i wymagania systemowe vs rzeczywistosc są frustrujące.
Jesli szkola nie skupi się wyłacznie na nauczaniu będzie tylko gorzej .
Dlaczego strajk? To ponizej godnosci prawdziwego nauczyciela i nikt nie uwaza,ze bedzie to bez ofiar.
Moralne? Na pewno nie. Etyczne? To zależy. Ze walka o kasę? Jezeli bez niczyjej zgody i aprobaty narzuca sie kilka etatów w jednym to trzeba w koncu upomnieć sie o zapłatę.
Tylko tak mozna zwrocic uwage na palące problemy,nad którymi nikt nie chcial sie pochylić. Tak jednym z nich jest rażąco niskie wynagrodzenie za wyjątkowo wyśrubowane wymagania obejmujące wiele innych dziedzin.
Czy wiecie,że ministra chciala oceniac nauczycieli i rozliczać ich min z organizowania wieczornic dla rodzicow a brak współpracy z proboszczem dawał punkty ujemne? Ocenoe mialy podlegać imprezy integracyjne dla rodziców? Frekwencja tychże na zebraniach?
Chcial równać wszystkich- nauczycieli 1-3,przedszkolnych, bibliotekarki i nauczycieli w szkolach specjalnych,logopedów i terapeutow w ocenianiu np z tego,ilu mają olimpijczykow przedmiotowych???
To jest rzetelna ocena pracy nauczyciela?