W mediach strajkujący nauczyciele żałują, że "niestety znalazło się kilku lamistrajkow i egzaminy się odbyly". Ale nie tracą nadziei... może na językowym dzieci będą źle słyszały i egzaminy się unieważni ..
Media. Media to sobie żerują teraz solidnie na tym Sajgonie. Z nauczycielami pogadaj, jak od początku radziłam. W szkole Z testy bez zakłóceń, opieka do dzieci, na luziku. U P.to samo. Muszę dziś zapytać sąsiadkę z LO, ale z tego co wiem, zajęcia ma normalnie.
Co do skarżenia do US na własnych korepetytorow własnych dzieci - strzał w stopę. Po pierwsze można dorobić bez zgłaszania spora sume, już pisałam,.po drugie coz za hipokryzja, żeby semestr, rok lub dłużej korzystać z usług i nagle sobie przypomnieć, że się nie ma rachunku za żadne zajęcia.
Właśnie @Aneczka08 napisała co powiedziała znajoma nauczycielka. @Dorotak wiedzę o strajku czerpiemy nie tylko z mediów.
Odniosłam się bezpośrednio do komentarza AB, cytując go. Nie widać?
Peem tak, środowisko nauczycielskie to w większości kobiety. Już to tu było zaznaczone. Dajcie im jeszcze kilka dni, to się same w tych pokoikach strajku zagryza. Mój Mąż obserwuje to z dystansem i odrobina poczucia humoru. I jemu nikt nie próbuje nawet nic mówić, ot facet. Bardzo ciekawy eksperyment by z tego wyszedł, gdyby ktoś się w porę zorientował, żeby obserwować to środowisko z tej strony.
MOja siostra nie strajkuje, jest w komisjach. Ciężko to przeżywa bo jest presja ze strony innych nauczycieli. A ona jeszcze jest młoda, ale zasady swoje ma.
Moja przyjaciółka dwa dni strajkowała, na czas egzaminów jest w komisjach i tez czuje presję koleżanek ze szkoły.
Nie żeby było że popieram zgłaszanie nauczycieli do skarbówek bo tak nie jest. Ale chodząc na korepetycje nie mam obowiązku brać faktury , ani wypytywać się nauczyciela czy odprowadza podatek. Uzyskiwanie dodatkowego dochodu i odprowadzanie od niego podatku to obowiązek tejże osoby. Do tej pory korzystałam tylko raz z korepetycji i pani ucząca zapytała się czy potrzebuje faktury,nie chciałam. Teraz chodzimy z najmłodszym na zajęcia wokalne i ja faktury nie biorę ale moja koleżanka owszem . Więc nauczyciele z którymi miałam do czynienia podatki odprowadzają .
Edit. A " paszkwilem " nie jest to że Ci sami nauczyciele co teraz strajkują i narzekają na swoje marne zarobki, zarabiają na korepetycjach po kilkanaście tysięcy rocznie nie płacąc od tego podatku , a teraz oczekują od państwa, które oszukują podwyżek .
W mediach strajkujący nauczyciele żałują, że "niestety znalazło się kilku lamistrajkow i egzaminy się odbyly". Ale nie tracą nadziei... może na językowym dzieci będą źle słyszały i egzaminy się unieważni ..
Media. Media to sobie żerują teraz solidnie na tym Sajgonie. Z nauczycielami pogadaj, jak od początku radziłam. W szkole Z testy bez zakłóceń, opieka do dzieci, na luziku. U P.to samo. Muszę dziś zapytać sąsiadkę z LO, ale z tego co wiem, zajęcia ma normalnie.
Co do skarżenia do US na własnych korepetytorow własnych dzieci - strzał w stopę. Po pierwsze można dorobić bez zgłaszania spora sume, już pisałam,.po drugie coz za hipokryzja, żeby semestr, rok lub dłużej korzystać z usług i nagle sobie przypomnieć, że się nie ma rachunku za żadne zajęcia.
Może są wściekli że płacili swoje ciężko zarobione pieniądze nauczycielom aby przygotowali ich pociechy do egzaminów, a tu okazało się że ten sam nauczyciel swoją postawą próbuje zablokować ten egzamin. Nadal się dziwisz? Mogą się czuć oszukani i chcą się "odwdzięczyć"
Reprezentuje tych, którzy należą do ZNP. To jest spora grupa, ale raczej tych starszych niż tych młodszych. Komuna okopała się, gdzie mogła. Nie zapominajmy - prawica chętnie o tym zapomina - że ten system (komuna) trzymał się przez lata nie tylko dzięki przyjaciołom ze Wschodu.
Moje dwie córki w dwóch różnych liceach. W jednym strajk i zero zajęć, w drugim - normalne lekcje. Nie strajkuje nikt. Nikt ponoć nie należy tam do żadnych związków.
Policzyłam w jednej krakowskiej szkole podstawowej (na oko, o ile mogłam dotrzeć do list). Strajkujących 18 osób, niestrajkujących 8, zwolnienia lekarskie (jakież to wygodne!) 4. Egzaminy się odbywają, opieka na świetlicy zabezpieczona, lekcji nie ma.
Znajoma bibliotekarka powiedziała mi, że długo biła się z myślami przed podjęciem decyzji, ale ostatecznie postanowiła pracować, gdyż - jak wyjaśniła - z grupą jest kilka godzin dziennie, a ze swoim sumieniem 24 godziny na dobę.
W mediach strajkujący nauczyciele żałują, że "niestety znalazło się kilku lamistrajkow i egzaminy się odbyly". Ale nie tracą nadziei... może na językowym dzieci będą źle słyszały i egzaminy się unieważni ..
Media. Media to sobie żerują teraz solidnie na tym Sajgonie. Z nauczycielami pogadaj, jak od początku radziłam. W szkole Z testy bez zakłóceń, opieka do dzieci, na luziku. U P.to samo. Muszę dziś zapytać sąsiadkę z LO, ale z tego co wiem, zajęcia ma normalnie.
Co do skarżenia do US na własnych korepetytorow własnych dzieci - strzał w stopę. Po pierwsze można dorobić bez zgłaszania spora sume, już pisałam,.po drugie coz za hipokryzja, żeby semestr, rok lub dłużej korzystać z usług i nagle sobie przypomnieć, że się nie ma rachunku za żadne zajęcia.
Może są wściekli że płacili swoje ciężko zarobione pieniądze nauczycielom aby przygotowali ich pociechy do egzaminów, a tu okazało się że ten sam nauczyciel swoją postawą próbuje zablokować ten egzamin. Nadal się dziwisz? Mogą się czuć oszukani i chcą się "odwdzięczyć"
Trudne do ogarnięcia, żaden poważny nauczyciel nie weźmie na prywatne korki swojego ucznia ze szkoły. Może to mszczenie się przez uogólnienie - ot wszyscy nauczyciele są źli.
Właśnie @Aneczka08 napisała co powiedziała znajoma nauczycielka. @Dorotak wiedzę o strajku czerpiemy nie tylko z mediów.
Odniosłam się bezpośrednio do komentarza AB, cytując go. Nie widać?
Peem tak, środowisko nauczycielskie to w większości kobiety. Już to tu było zaznaczone. Dajcie im jeszcze kilka dni, to się same w tych pokoikach strajku zagryza. Mój Mąż obserwuje to z dystansem i odrobina poczucia humoru. I jemu nikt nie próbuje nawet nic mówić, ot facet. Bardzo ciekawy eksperyment by z tego wyszedł, gdyby ktoś się w porę zorientował, żeby obserwować to środowisko z tej strony.
Ja nie mężczyzna, ale pracując w szkole, odcinalam się od tych nauczycielskich intryg i ploteczek i najezdzania jednych na drugich. Tu strajku nie trzeba, żeby zobaczyć co się dzieje między nauczycielkami.
W szkole, w której byłam w komisji (dzisiaj już nie jestem, bo zmniejszono ilość komisji upychając młodzież do mniejszej ilości sal i niektórzy nauczyciele wspaniałomyślnie przerwali strajk). Ci wspaniałomyślni wściekli na tych niestrajkujących. Odnoszenie się do MNIE tych wspaniałomyślnie przerywających strajk diametralnie różne od tych niestrajkujących. Jak w komedii.
@Dorotak kilka postów temu pisałaś ,że można dorobić sporą sumę bez zgłaszania a tak nie jest ,zgłosić trzeba . Do tego się odniosłam.
Bez DG a to różnica. Po przekroczeniu dozwolonej kwoty ma się 7 dni na zgłoszenie. Po roku w picie odprowadza się od zarobku 18% podatku. Jest na to specjalna rubryczka.
Zgłaszanie korepetytora do skarbówki to zwykły paszkwil W szoku jestem, ze ktos wpadł na taki pomysł i że są ludzie którzy to popierają
Nasza korepetytorka wystawia faktury, ale w sumie jestem w stanie zrozumieć wściekłość rodziców mimo, że sama bym nie doniosła. Blokowanie matur i wyszukiwanie kruczków prawnych to dopiero świństwo.
Dużo jest świństw na świecie a to nie znaczy że mamy tym samym się odwdzięczać
Przesada nie sądzę .Koleżanka udziela korepetycji z angielskiego ok. 2-3 godziny dziennie w soboty też oprócz niedziel .Ma z tego od 600 do 750 tygodniowo.
Komentarz
Co do skarżenia do US na własnych korepetytorow własnych dzieci - strzał w stopę. Po pierwsze można dorobić bez zgłaszania spora sume, już pisałam,.po drugie coz za hipokryzja, żeby semestr, rok lub dłużej korzystać z usług i nagle sobie przypomnieć, że się nie ma rachunku za żadne zajęcia.
Peem tak, środowisko nauczycielskie to w większości kobiety. Już to tu było zaznaczone. Dajcie im jeszcze kilka dni, to się same w tych pokoikach strajku zagryza. Mój Mąż obserwuje to z dystansem i odrobina poczucia humoru. I jemu nikt nie próbuje nawet nic mówić, ot facet. Bardzo ciekawy eksperyment by z tego wyszedł, gdyby ktoś się w porę zorientował, żeby obserwować to środowisko z tej strony.
W szoku jestem, ze ktos wpadł na taki pomysł i że są ludzie którzy to popierają
Do tej pory korzystałam tylko raz z korepetycji i pani ucząca zapytała się czy potrzebuje faktury,nie chciałam. Teraz chodzimy z najmłodszym na zajęcia wokalne i ja faktury nie biorę ale moja koleżanka owszem . Więc nauczyciele z którymi miałam do czynienia podatki odprowadzają .
Edit.
A " paszkwilem " nie jest to że Ci sami nauczyciele co teraz strajkują i narzekają na swoje marne zarobki, zarabiają na korepetycjach po kilkanaście tysięcy rocznie nie płacąc od tego podatku , a teraz oczekują od państwa, które oszukują podwyżek .
Broniarz nie reprezentuje całego środowiska.
Reprezentuje tych, którzy należą do ZNP. To jest spora grupa, ale raczej tych starszych niż tych młodszych. Komuna okopała się, gdzie mogła. Nie zapominajmy - prawica chętnie o tym zapomina - że ten system (komuna) trzymał się przez lata nie tylko dzięki
przyjaciołom ze Wschodu.
Moje dwie córki w dwóch różnych liceach. W jednym strajk i zero zajęć, w drugim - normalne lekcje. Nie strajkuje nikt. Nikt ponoć nie należy tam do żadnych związków.
Egzaminy się odbywają, opieka na świetlicy zabezpieczona, lekcji nie ma.
Znajoma bibliotekarka powiedziała mi, że długo biła się z myślami przed podjęciem decyzji, ale ostatecznie postanowiła pracować, gdyż - jak wyjaśniła - z grupą jest kilka godzin dziennie, a ze swoim sumieniem 24 godziny na dobę.
Jak opodatkują zrobienie kupy to niektórzy widzę też się ucieszą i będą donosić na tych co kupy nie zgłoszą
Wogole świetna sprawa, że moga sobie dorobic
Podatki płacimy tak żeby bogaci mogli być bogaci a biedni pozostali biednymi