Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Strajk nauczycieli

19293959798122

Komentarz

  • A sprawcy alarmów bombowych nadal nie zidentyfikowani.  Podobnie jak nauczycielka masturbująca się na lekcji oraz ta,co dzieciom 16letnim na koloniach,do snu czytała pornograficzne książeczki...  B)
  • jukaa powiedział(a):
    Nie chce płakać, skubana. W ogóle mało na pracę narzeka :(
    @jukaa chyba mamy wspólną kuzynkę ;)
    Moja też nie chce płakać i nie dość, że nie narzeka to jeszcze sobie chwali.
    Ma czas na fryzjera,kosmetyczkę,na swoją pasję,na udzielanie korepetycji ,
    a do tego stać ją na wyjazd dwa razy w roku na egzotyczne wakacje.
    Do tego żona kolegi, która jako nauczyciel nauczania początkowego,w podmiejskiej podstawówce i na "gołym" etacie (18 godzin tygodniowo) zarabia ponad 3 tysie ,a z nadgodzinami jeszcze lepiej ,też wcale smutna nie jest.
    Dodam, że obie nie strajkowały.
    Podziękowali 2kiwi Aneczka08
  • Brat z Bratową też nie płaczą. Ale oni starsi, choć Brat nie aż tak długo w zawodzie jak jego żona. No jakoś go wciągnęła. Nawet w jednym zespole szkół pracują i nie narzekają. Pewnie, bo na prowincji. ;)
    Podziękowali 1Milamama
  • Eluniu:
    1 podwójne rady i wywiadówki.
    2 wbrew pozorom, niechęć dyrektorów do łączonych etatów i problemy z ułożeniem planu. Dyrektorzy wcale nie chcą się między sobą dogadywać, nie wiem, skąd masz te wieści 
    3 czas i pieniądze poświęcone na podwójne , a nawet potrójne dojazdy 
    4 brak identyfikacji z którąkolwiek ze szkół,  bo trudno się identyfikować, gdy w danym miejscu przebywa się mało czasu (to akurat działa na niekorzyść uczniów).
  • 1,3 i 4 dotyczy tez pracujacych w innych zawodach. Tez maja podwojne obowiazki w 2 czy 3 firmach, dojezdzaja inie musza sie identyfikowac...

    Pkt 2 tez szefa niekoniecznie interesuje ze masz gdzies inna prace i martw sie sama zeby to dograc.
    Podziękowali 2Monira Rogalikowa
  • Aneczka08 powiedział(a):
    1,3 i 4 dotyczy tez pracujacych w innych zawodach. Tez maja podwojne obowiazki w 2 czy 3 firmach, dojezdzaja inie musza sie identyfikowac...

    Pkt 2 tez szefa niekoniecznie interesuje ze masz gdzies inna prace i martw sie sama zeby to dograc.
    Ok, masz prawo do swojego zdania. Elunia pytała, więc odpowiedziałam. Wywiadówki i podwójne wychowawstwa to ciężka robota (miliony procedur i dokumentów), ale oczywiście, wiem - inni mają gorzej, a nauczyciele najlepiej i biorą pieniądze za nic.
    co do punktu 2 - Elunia gdzieś napisała, że dyrektorzy się tak świetnie z sobą dogadują, otóż oznajmiam po prostu, że tak nie jest.
  • Elunia powiedział(a):
    Ale te podwójne rady chyba w ramach godzin pozatablicowych?
    Argument o dojazdach mnie upewnił, że nauczyciele są jacyś inni.Macie jeszcze zniżki na leg.nauczycielską?
    Wszystko zawsze w ramach 40 godzin pracy. 
    Nie ma zniżek, chyba, że na pociągi II klasy lub SKM , na żadne inne bilety nie. Nie wchodzą w to autobusy, tramwaje, itp. 
  • I dla mnie osobiście największą wadą łączenia etatów jest to, że nauczyciel w żadnej ze szkół nie jest w pełni dyspozycyjny i dla ucznia. Nie czuje się częścią środowiska i społeczności szkolnej. Jeśli zależy mu na rzetelnym pełnieniu swej funkcji, to jest to wielki problem. Ale to wie ktoś, kto w taki sposób pracował i robił to w szkole, która naprawdę jest specyficznym środowiskiem. W jej ścianach dzieciaki spędzają czasem więcej czasu niż w domu.
    Podziękowali 1obwarzanek
  • no ale jak w ramach 40 godzin to ja w ogóle nie rozumiem... Tak jak pisałam znajoma nauczycielka co ma 18h etat (czyli 40) cieszy się, że zwykle jej max 30 wychodzi.

    Kurka ludzie pracują po 9 , 10, 11h  Czasem ciężko znaleźc prace gdzie byłby respektowany czas pracy...
  • beatak powiedział(a):
    I dla mnie osobiście największą wadą łączenia etatów jest to, że nauczyciel w żadnej ze szkół nie jest w pełni dyspozycyjny i dla ucznia. Nie czuje się częścią środowiska i społeczności szkolnej. Jeśli zależy mu na rzetelnym pełnieniu swej funkcji, to jest to wielki problem. Ale to wie ktoś, kto w taki sposób pracował i robił to w szkole, która naprawdę jest specyficznym środowiskiem. W jej ścianach dzieciaki spędzają czasem więcej czasu niż w domu.
    To faktycznie moze byc różnica, pozostałe punkty- minusy, które wymieniłaś w zasadzie są tożsame w innych zawodach, o których pisała Elunia.
    Podziękowali 1Polly
  • edytowano sierpnia 2019
    Byłam nauczycielką wystarczająco długo, by wiedzieć i widzieć, jak wygląda ta praca.  Też na łączonych etatach - dojeżdżałam maluchem:)  A po pracy jeszcze do nocy miałam korki albo pracę inną w firmach jako (lektor). Też dojeżdżałam. Pracowałam jako polonista i anglista więc naprawdę gorszą mnie Wasze  jęczenia. Uwielbiałam tę pracę. Nie rozśmieszajcie mnie pisząc, że to ponad siły. To znaczy tylko tyle, że warto byłoby każdego nauczyciela zatrudnić wpierw w innym miejscu.  Tylko utwierdzam się w tym, jak zdemoralizowane jest to często środowisko.

    Na szczęście znam tez wspaniałych nauczycieli - ale UWAGA oni nie strajkowali.  Co za zbieg okoliczności.
  • dr Mazan z UKSW już kilka lat temu mówił, że wg badań (niestety nie mam źródła) ponad 50% nauczycieli jest sfrustrowanych i toksycznie wypalonych i powinno zostać natychmiast odsuniętych od pracy z dziećmi .
    Podziękowali 1Monira
  • Elunia powiedział(a):
    Taaa nie ma, ale są na pociąg.
    To wszystko o czym piszesz to nie są jakieś większe upierdliwości niż w zawodach, które wymieniłam. Pytałam się dlaczego nauczyciel ma trudniej niż w wymienionych zawodach. Muzyk np.nie może zostawić instrumenetu bo potrzebuje w drugiej pracy, a fizjoterapeuta musi mieć więcej fartuchów itp.itd.
    Tak tajemniczo i ironicznie piszecie o nieznajomości przez nas specyfiki pracy nauczyciela w kilku szkołach, a tu argumenty o radach i dojazdach. Żenujące.

    Aneczka08 powiedział(a):
    no ale jak w ramach 40 godzin to ja w ogóle nie rozumiem... Tak jak pisałam znajoma nauczycielka co ma 18h etat (czyli 40) cieszy się, że zwykle jej max 30 wychodzi.

    Kurka ludzie pracują po 9 , 10, 11h  Czasem ciężko znaleźc prace gdzie byłby respektowany czas pracy...
    Widzisz - Ty masz takich znajomych, a ja innych. I sama należę do grupy nauczycieli, którzy pracują co najmniej 50 godzin w tygodniu. Był czas, że zaczęłam to zapisywać, żeby się upewnić. I nie wynika to ze złej organizacji, tylko z wielu obowiązków i z tego, że wykonuję je uczciwie-jak większość moich koleżanek. 

    Ale wiem też, że są osoby, którym szkoła służy jako miejsce, gdzie jest ZUS i długie wakacje. Znam kilka osób (zazwyczaj facetów), którzy wychodzą ze szkoły równo z dzwonkiem, a przychodzą lekko spóźnieni.
    Zresztą - nie będę bronic wszystkich, bo wiem, że Wy jako rodzice macie różne doświadczenia ze szkołą i nauczycielami i macie prawo do swojego zdania. Ogólnie to jest jednak mega przykro, gdy do jednego gara wrzuca się wszystkich - to jest po protu niesprawiedliwe i krzywdzące. 

    Piszę w tym momencie o sobie i koleżankach z mojej szkoły, które harują jak woły robocze i wielokrotnie poświęcają więcej czasu obcym dzieciom niż ich rodzice.
    Podziękowali 1Agnieszka88
  • a ile masz godzin tablicowcyh?
  • edytowano sierpnia 2019
    Elunia powiedział(a):
    Taaa nie ma, ale są na pociąg.
    To wszystko o czym piszesz to nie są jakieś większe upierdliwości niż w zawodach, które wymieniłam. Pytałam się dlaczego nauczyciel ma trudniej niż w wymienionych zawodach. Muzyk np.nie może zostawić instrumenetu bo potrzebuje w drugiej pracy, a fizjoterapeuta musi mieć więcej fartuchów itp.itd.
    Tak tajemniczo i ironicznie piszecie o nieznajomości przez nas specyfiki pracy nauczyciela w kilku szkołach, a tu argumenty o radach i dojazdach. Żenujące.
    Dla Ciebie żenujące, a dla osoby, która ma się przemieszczać i zdążyć na lekcję z małoletnimi problem. I co komu po zniżce na pociąg, gdy pracuje w 3 wsiach, gdzie pociąg nie dojeżdża?

    Elunia, chciałaś argumentów,a  w gruncie rzeczy w chamski i niegrzeczny sposób obśmiewasz te, które przytoczyłam. Dla osób, które codziennie borykają się z jeżdżeniem  w 3 różne miejsca i mają dwa wychowawstwa jest to problem. 
     
    Ja nigdy w życiu nie deprecjonowałam czyichś zawodów, obowiązków i trudności, na które ktoś się skarży w swojej robocie. Nigdy. Nigdy też nie wyrażałam się z pogardą  o matkach, które pozostają z dziećmi w domu i nie podejmują pracy zawodowej.Natomiast tutaj niemal codziennie czytam krzywdzące i przykre słowa pod adresem nauczycieli. I biorę to osobiście, bo jednak wiem, jak pracuję i wiem, z czym łączy się dziś ten zawód.
  • Aneczka08 powiedział(a):
    a ile masz godzin tablicowcyh?
    W tym roku jeszcze nie mam planu, w zeszłym miałam 24. 
  • Nie siedzę w środowisku nauczycielskim, ale np. w naszej gminie są 4 szkoły. Mała gmina i małe szkoły. Wszystkie są w odległości gora 10-20 min dojazdu miedzy sobą  fakt ,że raczej konieczny jest samochod, ale u nas w ogóle nie ma innej komunikacji poza indywidualną. W mieście dojazdy do różnych szkol wcale nie muszą być prostsze. W sumie jedynie argument o tym, ze nauczyciel się nie identyfikuje ze szkola może być istotny, ale to chyba zależy od indywidualnego charakteru głównie.
  • edytowano sierpnia 2019
    no ale 24h to jest tak

    18+22 =40 etat
    6h (czyli 1/3 etatu z 18 h) + 7 (też 1/3 od 22) =13



    40+13 = 53
     za tyle godzin otrzymujesz wynagrodzenie .

    ps te 7h zaokrągliłam w doł bo wychodzi 7,33
    Podziękowali 1E.milia
  • jak mi wytłumaczyła nauczycielka nauczyciel ma 18 h tablicowych ale etat jest 40 (przy 18 tablicowych), więc jeśli bierze 24 czy 30 tablicowych to analogicznie ma więcej wszystkiego a nie nadal 40.
    Podziękowali 1E.milia
  • Aneczka08 powiedział(a):
    no ale 24h to jest tak

    18+22 =40 etat
    6h (czyli 1/3 etatu z 18 h) + 7 (też 1/3 od 22) =13



    40+13 = 53
     za tyle godzin otrzymujesz wynagrodzenie .
    Ha, ha. Chciałabym to widzieć na koncie. 
  • masz określoną stawkę za 18+22  więc jeśli pracujesz 24 tablicowe i proporcjonalnie resztę jak wyliczyłam to masz proporcjonalnie więcej wg stawki ustalonej .
  • Aneczka08 powiedział(a):
    masz określoną stawkę za 18+22  więc jeśli pracujesz 24 tablicowe i proporcjonalnie resztę jak wyliczyłam to masz proporcjonalnie więcej wg stawki ustalonej .
    To prawda, mam parę groszy więcej, bo te kilka godzin wychodzących poza etat 18 h, to nadgodziny. Ale to nadal nie jest kwota, o której mówi się w mediach, ba - to nawet nie jest 2/3 tej kwoty. I na pewno nie otrzymuję zapłaty za 53 h. 
  • to sie udaj do sądu pracy jeśli nie dostajesz wynagrodzenia za godziny dodatkowe.
    W mediach to różne rzeczy piszą wazne co masz w umowie i czy wypłata się z tym zgadza.
    Podziękowali 2Aniela E.milia
  • Aneczka08 powiedział(a):
    jak mi wytłumaczyła nauczycielka nauczyciel ma 18 h tablicowych ale etat jest 40 (przy 18 tablicowych), więc jeśli bierze 24 czy 30 tablicowych to analogicznie ma więcej wszystkiego a nie nadal 40.
    I nie wierz we wszystko, co mówi Ci koleżanka nauczycielka. Nadal obowiązuje mnie 40-godzinny tydzień pracy. 
  • jukaa powiedział(a):
    Porównać pracę nauczyciela i w innym zawodzie najbardziej obiektywnie mogą ci, którzy w obu pracowali , np @andora
    Osobiście myślę , że plusy i minusy mogą się równoważyć, a mam wrażenie, że wśród nauczycieli jest relatywnie więcej  narzekajacych niż gdzie indziej. A w kazdym razie więcej takich, którzy się straszliwie poświęcają dla dobra ludzkości. Mnie raczej to irytuje , a nie przekonanie że nauczyciele powszechnie leżą do góry D. I biorą pieniądze za nic. Bywa różnie, a sami się wrzucacie do jednego worka z leniami, formuując durne socjalistyczne postulaty o równej podwyżce dla każdego i broniąc przed urynkowieniem zawodu
    A gdzie Ty widzisz tych narzekających? Bo ja nie narzekam, póki mi ktoś nie zacznie wmawiać, jak mało robię za wieeeeelkie pieniądze. Jeszcze mi się nie zdarzyło, bym sama z siebie zaczęła narzekać. Odpowiadam najwyżej na pytania i zaczepki. Ty pewnie też byś odpowiedziała, gdyby ktoś Ci zatekścił, że nic nie robisz, a masz tak dobrze.
  • Eeee, znów mnie wolacie. Jestem, walacjuje się jeszcze, troszkę się już nudzę więc chętnie wracam do pracy i nadal jestem szczęśliwa jak norka.ze zmieniłam pracę. W tym roku znów etat id nadgodziny. W sumie 31 godzin. (Inne pensum psychologa). Dodatkowo pracuje też w korpo. Prowadzę assesmenty i coaching. Kończę też w tym semestrze studia z matmy (podyplomowe). I mimo to mam więcej czasu niż jak pracowałam w korpo. 
    Podziękowali 2Aneczka08 Monira
  • Napisałabym że nieporównywalnie więcej..... :)
  • A kasy z samego etatu nauczyciela nieporównywalnie mniej ale a) jest czas żeby dorobić,  b) nikt mnie nie oszukał, wiedziałam ile będę zarabiać więc nie narzekam 
  • beatak powiedział(a):
    Aneczka08 powiedział(a):
    jak mi wytłumaczyła nauczycielka nauczyciel ma 18 h tablicowych ale etat jest 40 (przy 18 tablicowych), więc jeśli bierze 24 czy 30 tablicowych to analogicznie ma więcej wszystkiego a nie nadal 40.
    I nie wierz we wszystko, co mówi Ci koleżanka nauczycielka. Nadal obowiązuje mnie 40-godzinny tydzień pracy. 
    Czyli jak masz wiecej tablicowych to ci sie zmniejsza liczba godzin nietablicowyvh proporcjonalniE, no sorry ale w takie bajki to nie wierze.

    Za to kolezanka 25 lat w zawodzie i wie co mowi.

  • Zaczyna mnie przerażać pogarda jaką do siebie nawzajem pałamy. Naprawdę mnie to przeraża.
    Karta Nauczyciela powinna być zniesiona ALE nie zostanie zlikwidowana ponieważ jest narzędziem upokarzania i dzielenia nauczycieli. Łatwo jest mówić o 18 godzinach lekcyjnych pensum (pomijając pensum 20,22,25,26,30 godzin zegarowych) oraz o pracy do 40 godzin tygodniowo. A dlaczego stawkę godzinową oblicza się według wzoru: PENSJA / (PENSUM x 4,16)? Według tego wzoru płaci się TYLKO za czas spędzony "przy tablicy" więc skąd oczekiwanie realizacji jakiś zadań pracowych? 
    Wiem, że nauczyciele mogą podejmować dodatkową pracę. Mogą udzielać korepetycji. I mogą to robić legalnie (płacąc podatki). Oczywiście nie wszyscy. My z przedszkoli mamy trochę trudniej - system zmianowy w godzinach 7 - 17 więc dodatkowa praca tylko w godzinach 18 - 6 rano. Lub w weekendy. Właściwie żyjemy w wolnym kraju i jeśli ktoś chce pracować 24 h na dobę to droga wolna, nawet jeśli nie jest nauczycielem.
    Nie musimy mieć rodzin. Może nawet nie powinniśmy. Mamy misję. I nawet nie wiemy ile za to zapłacimy. Coraz więcej z nas zapłaci najwyższą cenę. 
    Podziękowali 3beatak obwarzanek beabea
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.