Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

"Die Zeit" o neokatechumenacie

1234579

Komentarz

  • edytowano luty 2020
    Odrobinka powiedział(a):
    PawelOdOli powiedział(a):
    Nie wyobrażam sobie żeby swiecki ktoś takie konferencje prowadził. 
    ---
    @Odrobinka ;Dlaczego? 
    Bo uważam że od nauczania o wierze są przede wszystkim księża. 
    Np, o modlitwie rodzinnej? O seksie? O pracy? O powołaniu zakonnym? Ksiądz parafialny? Serio?

    Znam takich księży znających się na wszystkim - od heavy metalu i szatana, przez biznes po charyzmaty i psychiatrię. A tak naprawdę znają się tylko na Biblii...

    Ksiądz nie może być od wszystkiego, bo będzie do niczego...
    Podziękowali 2Klarcia Joannna
  • Naprawdę uwazacie krytyke neo to za prześladowanie? Ja świadectw nie czytałam waszych. W sumie mało mnie interesuje dlaczego ktoś jest w neokatechumenacie. Zresztą chyba zupelnie nie odnoszę się do nich. 
    U nas dochodziło do tego że ktoś stwierdził jakis lider grupy, że ma dar apostolstwa, czyli kapłaństwa i odbywało się lamanie chleba przy domowym stole na spotkaniach. Ale to nie byla DN tylko OwDsw. Potem został pastorem nowego zboru.
  • edytowano luty 2020
    PawelOdOli powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    PawelOdOli powiedział(a):
    Nie wyobrażam sobie żeby swiecki ktoś takie konferencje prowadził. 
    ---
    @Odrobinka ;Dlaczego? 
    Bo uważam że od nauczania o wierze są przede wszystkim księża. 
    Np, o modlitwie rodzinnej? O seksie? O pracy? O powołaniu zakonnym? Ksiądz parafialny? Serio?

    Znam takich księży znających się na wszystkim - od heavy metalu i szatana, przez biznes po charyzmaty i psychiatrię. A tak naprawdę znają się tylko na Biblii...

    Ksiądz nie może być od wszystkiego, bo będzie do niczego...
    Ja mówię o konferencjach o pdstawach wiary a nie o szczegółach życia chrzescijanskiego. Chodzi mi wlasnie o nauczanie Chrystusa i Kościoła. Li i jedynie.
    Edit reszta moim zdaniem jest sprawą kazdego wierzacego z osobna jak zastosuje nauki Chrystusa do swojego zycia rodzinnego, pracowego, seksualnego i innego. Jesli ma problem to moim zdaniem powinien go rozwiązywać prywatnie.
  • @Hope zmartwię Cie, ale jak wpadam na jakiś zwykły NOM to też tam nie znają pateny.
  • Odrobinka powiedział(a):
    PawelOdOli powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    PawelOdOli powiedział(a):
    Nie wyobrażam sobie żeby swiecki ktoś takie konferencje prowadził. 
    ---
    @Odrobinka ;Dlaczego? 
    Bo uważam że od nauczania o wierze są przede wszystkim księża. 
    Np, o modlitwie rodzinnej? O seksie? O pracy? O powołaniu zakonnym? Ksiądz parafialny? Serio?

    Znam takich księży znających się na wszystkim - od heavy metalu i szatana, przez biznes po charyzmaty i psychiatrię. A tak naprawdę znają się tylko na Biblii...

    Ksiądz nie może być od wszystkiego, bo będzie do niczego...
    Ja mówię o konferencjach o pdstawach wiary a nie o szczegółach życia chrzescijanskiego. Chodzi mi wlasnie o nauczanie Chrystusa i Kościoła. Li i jedynie.
    Edit reszta moim zdaniem jest sprawą kazdego wierzacego z osobna jak zastosuje nauki Chrystusa do swojego zycia rodzinnego, pracowego, seksualnego i innego. Jesli ma problem to moim zdaniem powinien go rozwiązywać prywatnie.
    Ok no to mamy inne zdanie. Moim zdaniem nie jest kwestią, czy ktoś ma święcenia czy nie, ale czy jest kompetentny. Święcenia nie są do konferencji, tylko do Sakramentów i homilii.
    Podziękowali 3Skatarzyna Klarcia Joannna
  • No mamy :) nie szkodzi.
  • Maciek_bs powiedział(a):
    A co robią w zwykłym kościele, kiedy po przełamaniu Hostii setki drobinek wylatują w powietrze? Myślisz, że jest jakaś specjalna instalacja wentylacyjna, która je zasysa i składuje w złotym kielichu?

    Zrób eksperyment z połamaniem opłatka wigilijnego. Myślę, że zwykłe prezbiterium jest dużo bardziej usiane partykułami Ciała Pańskiego, niż neoński dywan.
    Ale próbujesz mnie pocieszyć?
    Podziękowali 2E.milia Milagro
  • @Cart&;Pud dołączam do Ciebie.
    Podziękowali 1Milamama
  • edytowano luty 2020
    W sumie dalej nie rozumiem o co chodzi. No bo rzeczywiście normalnie jak nie ma ministranta to też nie ma pateny. Ty Paweł byłeś na takiej Mszy? Bo skoro nie to skąd takie podejrzenia?

  • edytowano luty 2020
    > Ale próbujesz mnie pocieszyć?

    Raczej pokazać pewną rzeczywistość. Cóż z tego, że ksiądz ma złączone palce po Konsekracji, skoro wcześniej wystrzelił w powietrze setki Panów Jezusów? Do jakiego stopnia jest to naganne, skoro się to czyni codziennie na wszystkich ołtarzach świata? A może na tej czy innej podłodze i tak jest ładniej, niż w naszym układzie pokarmowym, między marchewką z groszkiem, a niedokładnie pogryzioną kiełbasą? Że też Zbawiciel pcha się w takie miejsca...
    Podziękowali 2Izka Klarcia
  • A u was biją murzynów.

    Zadałem pytanie prezbiterowi. Temu nigdy do głowy nie przyszło by się nawet nad tematem zastanowić.

    To powinno dawać do myślenia.

    Po prostu psioczymy na to, że młodzi nie wierzą w realną obecność i mają w dupie sakramenty, a sami "nie klękamy przechodząc przez środek kościoła".
    Podziękowali 3E.milia Rogalikowa maliwiju
  • A co miał Ci powiedzieć? Że nie da się sterylnie połamać Ciała Pańskiego? Ołtarz to nie komora próżniowa.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Ja też i uczę tego moje dzieci.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Wszędzie w Kościele niestety ludzie nie święci najczęściej, część po prostu zaburzona jakby ich przebadać psychologiczne czy psychiatrycznie, to i błędy i wypaczenia się pojawiają
  • Ja też.  Do komunii też klekam. Nawet jak idę procesyjnie to klekam. Nie jestem w stanie nie ukleknąć. Kiedyś nie klekalam ze względu na ludzi żeby ktoś nie pomyślał że jestem jakaś nawiedzona albo na pokaz coś robię,  ale było mi z tym źle i teraz po prostu klekam bo mam taką potrzebę. 
  • Przy Komunii dostosowuję się do tego co przyjęte w danym miejscu. Jeśli inni nie klękają, skłaniam głowę.
    Niestety często sposób komunikowania (tempo) utrudnia uklęknięcie - z tym, że to bardziej kwestia techniczna.
    Podziękowali 1Klarcia
  • PawelOdOli powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    PawelOdOli powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    PawelOdOli powiedział(a):
    Nie wyobrażam sobie żeby swiecki ktoś takie konferencje prowadził. 
    ---
    @Odrobinka ;Dlaczego? 
    Bo uważam że od nauczania o wierze są przede wszystkim księża. 
    Np, o modlitwie rodzinnej? O seksie? O pracy? O powołaniu zakonnym? Ksiądz parafialny? Serio?

    Znam takich księży znających się na wszystkim - od heavy metalu i szatana, przez biznes po charyzmaty i psychiatrię. A tak naprawdę znają się tylko na Biblii...

    Ksiądz nie może być od wszystkiego, bo będzie do niczego...
    Ja mówię o konferencjach o pdstawach wiary a nie o szczegółach życia chrzescijanskiego. Chodzi mi wlasnie o nauczanie Chrystusa i Kościoła. Li i jedynie.
    Edit reszta moim zdaniem jest sprawą kazdego wierzacego z osobna jak zastosuje nauki Chrystusa do swojego zycia rodzinnego, pracowego, seksualnego i innego. Jesli ma problem to moim zdaniem powinien go rozwiązywać prywatnie.
    Ok no to mamy inne zdanie. Moim zdaniem nie jest kwestią, czy ktoś ma święcenia czy nie, ale czy jest kompetentny. Święcenia nie są do konferencji, tylko do Sakramentów i homilii.
    Najlepsze rekolekcje na których byłam i byly tam nauki o seksie w małżeństwie,  o malzenstwie w ogole, o rodzinie, o modlitwie w rodzinie glosili księża. Nie znam zadnego swieckiego ktory robił wykłady o małżeństwie czy rodzinie w swietle katolicyzmu, który by mnie przekonał. To wszystko było bardzo praktyczne a ja nie mam potrzeby słuchać o czyichś praktykach malzenskich i o przykładach. W mojej byłej parafii na poludniu ksiądz proboszcz robił dla chetnych wiernych spotkania biblijne. W niedzielę po mszy wieczornej. Bardzo mi się podobaly. Omawialismy czytania i Ewangelię z tej konkretnej niedzieli. Kto chciał to zostawał w Kościele. 
    Podziękowali 1Klarcia
  • Mnie nic nie utrudnia. Po prostu klękam. Że ksiądz się  zatrzyma na minutę albo kolejka poczeka nie sądzę żeby przeszkadzało. 
    Brakuje mi też znaków na NOMie takich jak na VOM. Brakuje klęczenia na Sanctus, przyklękniecia przy Credo, Sklonienia glowy na wypowiedziane imię Chrystusa w Gloria i dlugo by wymieniać. Poza Gloria się dostosowuje, na Credo sklaniam głowę.  
    To już na pewno nie jest taki NOM jaki pamiętam z dzieciństwa.  Może to właśnie wspomnienia i efekt starzenia się. I żeby nie było osobiście dużo spiewalam i czytałam w Kościele i w zespole muzycznym podczas mszy. 
    Zawsze czułam że to nie moja rola.
  • Też skłaniam głowę w tych momentach, o których piszesz. Dyskretnie. Nie uważam, że wszyscy muszą.
    No właśnie dla mnie wymuszanie na księdzu i oczekujących w kolejce, by poczekali, bo ja muszę praktykować jedynie słuszną pobożność, jest brakiem miłości i przejawem pychy. I nie krytykuję @Odrobinka, piszę dlaczego ja tego nie robię, mimo że generalnie uważam za słuszne.
  • asiao powiedział(a):
    Z tym, że rzekomych "nawróceń" jest coraz więcej ale właśnie nie ma to nic wspólnego z Kkościołem.
    Ciężko się czyta takie wpisy, że trzeba się nawracać na wiarę a nie na Kościół 
    Serio nie czujesz swojego "odlotu" ?
     Nie, nie czuję.
    Jestem z tych osób, które Pan podniósł "z błotnego grzęzawiska, wydobył z dołu zagłady". Doświadczyłam bezwarunkowej miłości naszego Niebiańskiego Ojca, spotkałam uzdrawiającego Jezusa. Wiem jak wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
    O tym, że do zbawienia konieczna jest wiara mówią dokumenty Soboru Trydenckiego.
    Zbawiamy się w Kościele, ale rozumianym jako wspólnota ludzi wierzących, wspólnota, w której umacniamy naszą wiarę, a nie poprzez uczestnictwo w kościelnych rytuałach.
    Niestety, mamy w kościele znaczny procent osób praktykujących, ale nie wierzących - mówi o tym ks. bp Kiernikowski.
    Podziękowali 1annabe
  • edytowano luty 2020
    @Polly ja tak myślałam jakiś czas temu. Ale doszłam do wniosku że przy komunii jestem tylko ja i Jezus. I powinien to być czas refleksji i spokoju, przyjmowanie Ciała Pańskiego. Nie wymuszam niczego. Uklękniecie i wstanie z kolan nie trwa tyle żeby spowodować zator, zwlaszcza że zazwyczaj idą ze mną małe dzieci i ksiądz je błogosławi. 
    Edit a sklanianie glowy czy przyklekniecie sprawia że zastanawia się czlowiek bardziej nad slowami które wypowiada. A powinien skłaniać głowę przede wszystkim ksiądz odprawiajacy mszę św.  Na NOMie jest to niezmiernie rzadki widok. Choć chodzę na NOM i nie krytykuję księży za sprawowanie mszy na ogół. 
    Podziękowali 1Polly
  • @Odrobinka, no widzisz jacy różni jesteśmy. Ja niestety odczuwam bardzo mocno, że to nie tylko ja i Jezus, ale też wszyscy wokół, którzy czy chcę czy nie chcę, uczestniczą w tej intymnej chwili. I dlatego właśnie staram się reagować bardzo dyskretnie, bo nie lubię pokazywać intymności. Ale ok, piszę tylko o innej perspektywie, nie polemizuję która lepsza.
    Podziękowali 1Klarcia
  • PawelOdOli powiedział(a):

    Jakos Oaza (oko do @Klarcia) umie z tym sobie poradzic przez deuterokatechumenat - zamiast zmiwniac wystroj kościołów lub wyprowadzać ludzi z kościoła na salki, uczy ludzi jak ten kosciol rozumieć i o co w nim chodzi.

    Jednak Oaza też ma swoją liturgię, nieco odmienną od powszechnej. Nie różni się co prawda tak mocno, jak "nao", ale...
    Podczas rekolekcji oazowych Eucharystia jest zamknięta dla osób z zewnątrz (wyjątkiem są niedziele i święta), liturgia jest bardziej rozbudowana, komunia pod dwiema postaciami. Formacja oazowa jest mniej intensywna, inna jest jej forma i nie ma stałej wspólnoty. Ludzie spotykają się podczas rekolekcji. Dla małżeństw jest Kościół Domowy, uczestnicy spotykają się raz w miesiącu, ale wspólnota z wielkim trudem się buduje.
    Droga Neokatechumenalna jest ikoną wspólnot wczesnego chrześcijaństwa, formacja tam prowadzi do dojrzałej katolickiej wiary, kapitalnie ułatwiając codzienne nawracanie się.
  • Malgorzata powiedział(a):
    No tak , neoni się  samobanują od zbawienia z powodu ustawiania ławek  i wypiekania  samodzielnie  chleba.

    Mspanc 
     :)  :D :D
  • Odrobinka powiedział(a):

    Nie uważam że angazowanie się  wliturgie, czyli granie i spiewanie na mszy swietej i czytanie jest rolą swieckich, poza lektorami i organista, ewentualnie chorem parafialnym.
    Nie uwazam że kursy dla bierzmowanych i dzieci komunijnych prowadzic ma świecki. Uwazam że od tego jest ksiądz. Reszta ok. 

    W Polsce może tak, ale już i tam występują problemy z "obsadą". Za granicą jest pod tym względem cieniuuutko.  Na misjach jeszcze gorzej - tam ksiądz ma pod opieką tak ogromną parafię, że w poszczególnych wioskach bywa raz na kilka miesięcy.
    Na Zachodzie także księży już brakuje, zresztą b. często się zdarza, że lepiej im nie powierzać dzieci przygotowywanych np. do bierzmowania.
    Na Zachodzie b. rzadko mamy taki luksus, że jest i organista i lektorzy. Często do czytań trzeba brać ludzi "z łapanki", a prowadzącego śpiewy (gitarzystę) ksiądz wozi ze sobą.
    Poza tym - Kościołem są wszyscy ludzie doń przynależący: osoby duchowne, konsekrowane i laikat. Niestety, wielu katolików nie bierze tego pod uwagę.
  • Odrobinka powiedział(a):
    Nie wiem. Ja nie narzucam. Same takie tematy wyskakują podczas rozmowy. Poza tym nie wiem czemu traktować inaczej ludzi ze wspólnoty,  czemu mają być nam bliżsi niż sasiedzi wśród ktorych żyjemy na co dzień od członków wspolnoty, których spotykamy raz na tydzień,  miesiąc? 

    Jest jednak pewna gradacja. Na pewno są Ci bliższe Twoje dzieci, aniżeli dzieci sąsiadów - prawda? Wspólnota "neo" spotyka się co najmniej dwa razy w tygodniu, ale nierzadko częściej. Trzeba przecież przygotować teksty do liturgii, śpiewy, upiec chleb; są konwiwencje, czyli dni wspólnoty kiedy przebywa się razem dzień lub dwa.

    Ja z każdym staram się mieć takie same towarzyskie relacje (nie jestem na Drodze), ale tak się składa, że ludzie będący z dala od Boga i Kościoła, najpierw pytają - "jakie ziele palę", a później już nie zapraszają mnie do siebie. Tak jest od czasu mojego pierwszego nawrócenia, a już szczególnie od kiedy podpisałam Krucjatę.
    Zanim związałam się z Myszatym, nie rozmawiałam o niczym innym aniżeli o Bogu. Później Zenek powiedział, że mam czymś "normalnym" się zainteresować, bo chciałby móc zabierać mnie do swoich znajomych. :)
  • annabe powiedział(a):

    Ale kto dał Ci prawo żeby nas osadzać? 
    Wiesz czemu bracia ze wspólnoty często są bliżsi niż sąsiad czy kuzyn? Bo tym co jednoczy braci we wspólnocie jest Jezus Chrystus. To dzięki Niemu możliwe jest żyć w miłości i jedności w tak zróżnicowanej grupie- od młodych, starych, inteligentych i mniej, bogatych, biednych. Często w środowisku w którym żyjemy jeden z drugim nigdy by się nie spotkali a co dopiero miłowali. 
    Nie wszyscy w sąsiedztwie mają takie poglądy jak my wiec nie jesteśmy w stanie zbudować z nimi takich relacji jak z braćmi ze wspolnoty. Możemy jedynie swoim życiem świadczyć o Jezusie, być przykładem. Czy to zobaczą czy nie to już Pan Bóg wie. 


    Podkreślić wężykiem:

    Wiesz czemu bracia ze wspólnoty często są bliżsi niż sąsiad czy kuzyn? Bo tym co jednoczy braci we wspólnocie jest Jezus Chrystus


    Podziękowali 1annabe
  • @Klarcia. Byłam za granicą. Nie widziałam potrzeby angażowania laikatu do czytań i psalmów i służby ministranckiej. W PMK to bardziej księża nie byli chętni niż chłopcy do służenia. A żeby nie bylo księży na misji było trzech. Tutaj na każdej mszy pelen Kościół, ministranci, lektorzy, organista i zespół muzyczny o 18:00 prawie zawsze. A tak lubię chodzić na 18:00 bo lubię posłuchać kazań tego konkretnego księdza. 
    Ja nie mam problemu jesli jest potrzeba, bo nie ma kto czytać,  służyć,  rozdawać komunii, grać, no ale widzę że nie ma takiej potrzeby a jednak się praktykuje. 
    W Szwajcarii na NOMie było np 8 osób i komunię rozdawał ksiądz i pani , choć nikt mi nie powie że była taka potrzeba. 
  • Odrobinka powiedział(a):
    Uważam że od tego są księża. Ja moge jedynie podpowiedzieć proboszczowi takie coś. Nie wyobrażam sobie żeby swiecki ktoś takie konferencje prowadził. 

    Być może się mylę, ale wydaje mi się, że traktujesz Kościół, jako instytucją usługową.
    Niech ksiądz... Realia są takie, że ksiądz po prostu nie podoła wszystkim obowiązkom. Jest tylko człowiekiem, a nie robotem.
  • Hope powiedział(a):
    PawelOdOli powiedział(a):
    Mnie bardzo zastanawia czy po Eucharystiach ktoś chodzi po dywanach na klęczkach i zbiera partykuły Ciała Pańskiego, czy wszyscy mają na to wylane i idą na agapę...
    Dlaczego tak? Nie używa się pateny?

    Nie używa się. Spożywamy konsekrowany chleb, pieczony przez wspólnotę; początkowo może być zbyt twardy lub się kruszyć. Jednak, gdy Jezus podawał swoim uczniom chleb, to nie używał pateny i nie ostrzegał - uważaj, żeby ani okruszka nie uronić.
    Podziękowali 2Polly Hope
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.