Jak na razie to tylko Świętokrzyski kurator oświaty stanął na wysokości zadania i wydał konkretne oświadczenie oraz wytyczne dla nauczycieli. Nie umiem wkleić, ale zainteresowany na pewno znajdzie. Pokrótce - zdalne nauczanie oraz poddanie się mu nie jest obligatoryjne, nie można do niego zmuszać, nakazywać, oceniać i wyciągać konsekwencji.
Żeby tylko dyrektorzy szkół tak uważali... Ja od soboty siedzę w necie po kilkanaście godzin dziennie, ogarniając teamsy, lekcje zdalne, feedbacki do uczniów i materiały.
Żeby tylko dyrektorzy szkół tak uważali... Ja od soboty siedzę w necie po kilkanaście godzin dziennie, ogarniając teamsy, lekcje zdalne, feedbacki do uczniów i materiały.
Jakbym czytała mojego chłopa. Dziś zaczął o 7:15. Chwile temu skończył i mówi, że jak dzieci zasną, to dalej będzie musiał popracować. Jeszcze oprócz spełnienia setek wytycznych dyrekcji, dostaje milion pełnych żalu maili od rodziców i uczniów. cytuje ucznia "no ile jeszcze tego zadacie!!" cytuje rodzica "proszę o przesłanie mi teraz skanu poprawy sprawdzianu mojego dziecka" (nie dostał, zgodnie ze statutem, więc napisał pełnego żalu maila do dyrektorki...) kumacie klimat?
Zosia siedzi sobie powoli codziennie z lekcjami, planuje czas i przerwy i rozkłada sama sobie materiał. Leci bez udziwnień podręcznik i ćwiczenia strona po stronie. Co ją bardziej zaciekawi, to jak zwyjkle zaznacza sobie i "po lekcjach" korzysta z wujka googla. na luziku
Dorotak, statut szkoły nie może stać w sprzeczności z aktami wyższego rzędu, a brak wglądu do pracy jest nielegalny. \ Oczywiście, prace można dawać do wglądu na różne sposoby, ale przede wszystkim mają one być dogodne dla ucznia i rodzica. Rodzic nie ma mieć obowiązku przychodzenia do szkoły, żeby się z pracą zapoznać, bo nie musi mieć na to czasu. U nas mogą robić zdjęcia swoich prac.
@beatak, ich statut jasno określa, że prace mogą być wydawane rodzicom do domu za ich podpisem, że je odebrali (po czym oddane) lub osobiście w obecności nauczyciela w szkole.
Rodzic zażalił się, że nauczyciel naraża go w sytuacji epidemii, bo wymusza wyjazd do szkoły. Ciekawe, czym było żądanie skanu pracy w sytuacji, kiedy nauczyciel pracuje zdalnie w domu, a prace uczniów są pod kluczem w szkole
Pojęcia nie macie, jakiego pierdolca dostało men i kuratoria. Aż szkoda, że nikt tego na światło dzienne nie wyciąga. Jakie wytyczne, jakie stosy tabelek, wykresów, dokumentów na wczoraj. Sprawozdania, wnioski, rekomendacje.
Wniosek:men jest świetne, świetnie ogarnia czas pandemii, bo daje wytyczne, jak ich nie wprowadzicie, będziecie odpowiadać służbowo, bo to znaczy, że nie nadajecie się na swoje stanowiska
Szkoła byłaby taka piękna, gdyby zniknąć z niej całkiem uczniów i rodziców... A tu psikus. Są i mają czelność zawracać głowy.
Wiesz, tak się zastanawiam, czy np matka kilkorga i żona jest w danej chwili ogarnąć jednocześnie teraz natychmiast potrzeby wszystkich swoich dzieci? Raczej nie.
Niestety, często rodzic nie pomyśli o tym, że w tym momencie kontakt rodziców i uczniów z nauczycielem natychmiast jest niemożliwy. I sorry, ale ta indywidualizacja też nie. Przecież tego się nie da zrobić fizycznie.
A kreuje się przeświadczenie, że Nauczyciel on line jest dostępny dla wszystkich jednocześnie. I nie mówię tu o prowadzeniu lekcji videokonferencyjnie. Mówię o całej reszcie
No wiecie,.my mamy jeden komputer i dwa pokoje. Gdyby Zosia miała coś online do robienia, to musiałaby to robic w przerwie w pracy P. I jeden pokój cały dzień wykluczony z użytku dla pozostałych pięciu członków rodziny. Lol.
Wrzucić na luz. Przerabiać program. Dać wytyczne. A potem zrobić egzamin jak na ED. Ja nie przerabia bo nie mam czasu. Oboje pracujemy i dziewczyny same ogarniają temat.
MEN w telewizji: szkoły i nauczyciele są przygotowani na edukację zdalną. Zaczynamy.
MEN do kuratoriów: proszę zobowiązać dyrektorów szkół do wdrożenia systemu nauczania zdalnego. Za tydzień sprawozdanie.
Kuratoria do dyrektorów: proszę zapewnić uczniom zdalną edukację. Za 2 dni plany e-zajęć i pełne sprawozdanie.
Dyrektorzy do nauczcieli: od jutra zdalne lekcje. W ciągu 24 godzin sprawozdanie z wdrożenia systemu. Podaję harmonogram zajęć zdalnych.
Nauczyciele: część ogon pod siebie, żale na Facebooku, za własne pieniądze kupuje laptopa, kamerę, mikrofon, tablicę, pakiet oprogramowania. Wdraża. Część się buntuje.
Nauczyciele do rodziców: od jutra e-lekcje. Obowiązuje komputer, mikrofon, kamera i osobne pomieszczenie dla ucznia. Podaję plan zajęć.
Rodzice do ministra: nauczyciele wymagają od nas za wiele, nie mamy takich możliwości.
MEN w telewizji: widocznie część nauczycieli nie chce pracować i nie zasługuje na swoje wynagrodzenie.
Telewizja publiczna: pokazuje pozytywny reportaż z Koziej Wólki. Uśmiechnięte dzieci ze słuchawkami śpiewają do mikrofonu. Rodzice biją brawo. Nowoczesność w domu i zagrodzie.
Sami przegrani. Z każdej strony dupa. Serio piszę, bo tak czuję. Młodzieży nie służy zawieszenie. Małe dzieci mają łatwiej.
Prawda. To jest dla dzieciaków obciążające bardzo i będzie źródłem wieku frustracji i dramatów (na tle szans, ambicji, aspiracji i zwykłego poczucia niesprawiedliwości i zwykłej, zrozumiałej złości) Nie rozumiem tylko (znaczy rozumiem, propaganda sukcesu pełną parą), czemu na siłę forsować coś, co z punktu nie ma szans powodzenia i dawać jakieś złudzenia, niż powiedzieć:nie damy rady, sytuacja jest wyjątkowa, nie jesteśmy w stanie zapewnić, że edukacja będzie dobrze prowadzona.
To nie sytuacja sprzed roku, kiedy wystarczyło wysłać leśników, emerytów i katechetow na egzaminy
Jak to zdalne nauczanie ma wyglądać w praktyce? Czy to mają być lekcje online wedlug poprzedniego planu lekcji? Czyli dla trójki dzieci to trzy laptopy potrzebne?
Propaganda sukcesu i udawanie, że ministerstwo coś robi. Jak na razie, obraża i nie daje żadnych narzędzi, mając przy okazji gębę pełną frazesów. A TV PIS pokazuje to i trąbi o sukcesie.
Jak to zdalne nauczanie ma wyglądać w praktyce? Czy to mają być lekcje online wedlug poprzedniego planu lekcji? Czyli dla trójki dzieci to trzy laptopy potrzebne?
Też jako nauczyciel jestem bardzo ciekawa. Niestety, pan minister zapomniał wspomnieć o tym drobnym szczególe.
Jak to zdalne nauczanie ma wyglądać w praktyce? Czy to mają być lekcje online wedlug poprzedniego planu lekcji? Czyli dla trójki dzieci to trzy laptopy potrzebne?
Nikt nie wie Na razie jest tak, jak w tym wpisie z fb, co go wkleilam
Zdalne się ładnie w ED sprawdza. Dziś i wczoraj młodzież miała niemiecki via mesendżer. Zadowoleni. I pani Magda, i dziewczyny, i chłopcy. My tez. Nie trzeba było się ubierać. Tylko młodzież.
Wiecie co , nasza szkoła co ma i ed i.stacjonarnych w 2 dni ogarnęła jakąś platformę do lekcji on line i od poniedziałku działają normalnie z tymi stacjonarnymi uczniami wg stałego planu tyle że zdalnie. Chyba wszyscy są zadowoleni.
Komentarz
Nie umiem wkleić, ale zainteresowany na pewno znajdzie.
Pokrótce - zdalne nauczanie oraz poddanie się mu nie jest obligatoryjne, nie można do niego zmuszać, nakazywać, oceniać i wyciągać konsekwencji.
Chciałabym, by u mnie też były takie zalecenia.
Jakbym czytała mojego chłopa. Dziś zaczął o 7:15. Chwile temu skończył i mówi, że jak dzieci zasną, to dalej będzie musiał popracować. Jeszcze oprócz spełnienia setek wytycznych dyrekcji, dostaje milion pełnych żalu maili od rodziców i uczniów.
cytuje ucznia
"no ile jeszcze tego zadacie!!"
cytuje rodzica
"proszę o przesłanie mi teraz skanu poprawy sprawdzianu mojego dziecka"
(nie dostał, zgodnie ze statutem, więc napisał pełnego żalu maila do dyrektorki...)
kumacie klimat?
Zosia siedzi sobie powoli codziennie z lekcjami, planuje czas i przerwy i rozkłada sama sobie materiał. Leci bez udziwnień podręcznik i ćwiczenia strona po stronie. Co ją bardziej zaciekawi, to jak zwyjkle zaznacza sobie i "po lekcjach" korzysta z wujka googla. na luziku
\
Oczywiście, prace można dawać do wglądu na różne sposoby, ale przede wszystkim mają one być dogodne dla ucznia i rodzica.
Rodzic nie ma mieć obowiązku przychodzenia do szkoły, żeby się z pracą zapoznać, bo nie musi mieć na to czasu.
U nas mogą robić zdjęcia swoich prac.
Rodzic zażalił się, że nauczyciel naraża go w sytuacji epidemii, bo wymusza wyjazd do szkoły. Ciekawe, czym było żądanie skanu pracy w sytuacji, kiedy nauczyciel pracuje zdalnie w domu, a prace uczniów są pod kluczem w szkole
Aż szkoda, że nikt tego na światło dzienne nie wyciąga. Jakie wytyczne, jakie stosy tabelek, wykresów, dokumentów na wczoraj. Sprawozdania, wnioski, rekomendacje.
Wniosek:men jest świetne, świetnie ogarnia czas pandemii, bo daje wytyczne, jak ich nie wprowadzicie, będziecie odpowiadać służbowo, bo to znaczy, że nie nadajecie się na swoje stanowiska
Kuźwa. To jest obłęd
Raczej nie.
Niestety, często rodzic nie pomyśli o tym, że w tym momencie kontakt rodziców i uczniów z nauczycielem natychmiast jest niemożliwy. I sorry, ale ta indywidualizacja też nie.
Przecież tego się nie da zrobić fizycznie.
A kreuje się przeświadczenie, że Nauczyciel on line jest dostępny dla wszystkich jednocześnie. I nie mówię tu o prowadzeniu lekcji videokonferencyjnie. Mówię o całej reszcie
Bo to przecież takie proste jak videoposuedzebie Rady Ministrów
Ja nie przerabia bo nie mam czasu. Oboje pracujemy i dziewczyny same ogarniają temat.
Pobawię się we wróżka:
Z każdej strony dupa.
Serio piszę, bo tak czuję. Młodzieży nie służy zawieszenie. Małe dzieci mają łatwiej.
Nie rozumiem tylko (znaczy rozumiem, propaganda sukcesu pełną parą), czemu na siłę forsować coś, co z punktu nie ma szans powodzenia i dawać jakieś złudzenia, niż powiedzieć:nie damy rady, sytuacja jest wyjątkowa, nie jesteśmy w stanie zapewnić, że edukacja będzie dobrze prowadzona.
To nie sytuacja sprzed roku, kiedy wystarczyło wysłać leśników, emerytów i katechetow na egzaminy
Na razie jest tak, jak w tym wpisie z fb, co go wkleilam
Zaraz podrzucę wiecej
My tez. Nie trzeba było się ubierać. Tylko młodzież.