"Wraz z grupką nauczycieli zostaliśmy zobligowani do stworzenia wstępnej koncepcji kształcenia na odległość uwzględniającej następujące punkty:
a) Przygotowanie możliwości zdalnej realizacji programów nauczania z wykorzystaniem dostępnych w internecie aplikacji i programów, np. komputerów, grup społecznościowych, platform edukacyjnych (Bank materiałów do pracy zdalnej zadawanej uczniom)
b) Analizę możliwości zdalnej realizacji tygodniowego rozkładu zajęć poszczególnych klas i oddziałów z uwzględnieniem jego modyfikacji
c) Uwzględnienie w pracy zdalnej różnych potrzeb edukacyjnych uczniów
d) Przygotowanie możliwości zdalnego monitorowania i oceniania postępów uczniów, modyfikacji wewnątrzszkolnych systemów oceniania.
Czyli MEN już poleciło zacząć zdalne nauczanie bez względu na wszystko, bez względu na możliwości.
Myślę, że rodzice powinni zwracać się z pytaniami bezpośrednio do men. Ale ja już teraz napiszę, jaką odpowiedź dostaną :
Drodzy Państwo Zgodnie z...........z dnia....... za realizację podstawy programowej w formie zdalnego nauczania odpowiedzialny jest dyrektor szkoły
Z dziennika kwarantanny. Prośba od dyrekcji szkoły: "Prosimy, aby w czasie lekcji online rodzice chodzili po mieszkaniu ubrani. Pewnych rzeczy nie da się odzobaczyć"
Z dziennika kwarantanny. Prośba od dyrekcji szkoły: "Prosimy, aby w czasie lekcji online rodzice chodzili po mieszkaniu ubrani. Pewnych rzeczy nie da się odzobaczyć"
Ej, nie wchodzilismy do pokoju, w którym trwała lekcja.
Moje dzieci wczesnoszkolne nie są w stanie same ogarnąć narzędzi online. Trzeba im wszystko włączyć, co chwila wiesza się net, rozłącza mikrofon itp. Instrukcje i zadania są wysyłane na maila każdego z dzieci z osobna, plus do rodziców mailem i na librusie, o różnych porach dnia. Naprawdę niełatwo się połapać.
Przedszkolakowi trudno zaakceptować, że rodzeństwo jest w domu, a mimo to nie może się z nimi bawić, bo oni siedzą przy komputerach.
Dzieciom szkolnym też niełatwo się przyzwyczaić, że dom, w którym dotąd wypoczywały i bawiły się, stał się szkołą, i to na dużo godzin dziennie, bo tak to w ogólnym rozrachunku wychodzi.
Bardzo lubię i cenię nauczycieli moich dzieci, i bardzo doceniam, jak się starają wszystko przygotować i zorganizować. Liczę też na to, że z czasem wszyscy się przyzwyczaimy i jakoś to będzie. Ale dla mnie osobiście w tej chwili to jest absolutny armagedon, chyba wolałabym, żeby zadawano po prostu zadania z ćwiczeń. Ale pewnie to ja jestem niereformowalna i nienowoczesna, każdemu się nie dogodzi. Dostaję wysypki od tych wszystkich linków, filmików, streamingów, gier edukacyjnych itp.
W 1-3 lekcje online są bez sensu. Lepiej niech dzieci pamiętnik dla swojej pani prowadzą.
My dzisaj mieliśmy pierwsza lekcję online z dodatkowego angielskiego. Ja jestem zadowolona o tyle że przez 45 minut Anka mówiła do nich a nie do mnie. Ale ustawienie tego zajęło mi faktycznie 29 minut. No i ma to sens jak dziecko może być w swoim pokoju i nikt mu kompa nie wyrywa.
Nas szkoła zapytała: 1. czy uczeń ma nieprzerwany dostęp do komputera/laptopa/tabletu minimum 3 godziny dziennie 2. czy ma dostęp do nielimitowanego internetu na tym urządzeniu 3. czy ma dostęp do mikrofonu na tym urządzeniu 4. czy ma dostep do kamery na tym urządzeniu
Mam tylko jedno szkolne i średnio ogarniam, te wszystkie materiały, gry, uzupelnkanki on line. Zdecydowanie najłatwiej wychodzi tradycyjne uzupełnianie ćwiczeń i książka. Na komputerze ciągle coś jej przeskakuje, zawiesza się, albo znika
Najgorsze jest to, że co by nie robić ten rok szkolny jest popsuty. Zamiast pracować wspólnie nad tym, jak z tego wyjść, aby go skończyć, to zaczyna się powtórka z zeszłego roku, a teraz łatwo w ministerstwo walić, bo nikt takiego bałaganu bez szkody nie uniesie. Wystarczająco jest trudno i nawet w takiej sytuacji każdy tylko narzeka. Wyzerowanie roku się nie uda, co z naborami do przedszkoli, do pierwszych klas, jeśli we Włoszech zapowiedzieli, że rok lepiej czy gorzej, ale musi zostać zakończony i matury się odbędą, to i u nas pewnie zrobią coś by zakończyć. Na pewno nic się nie uda jeśli każdy pomysł będzie sabotowany, w tych czasach można by wziąć na wstrzymanie z wojną polsko-polską
Jak się ma dwie maturzystki i osmioklasistę trudno myśleć, że z bańki. Zdroworozsadkowa Duża planuje coś policealnego i maturę za rok. Aspergery mają gorzej.
W zasadzie to najbardziej mi jest potrzebny telefon i komputer do pracy do godziny mniej więcej 15 U nas na szczęście nie ma lekcji online ..ale jest możliwość pogadać w ten sposób z nauczycielem dla ochotników
Lekcje online u mnie nie pójdą w ciągu dnia, bo mój mąż siedzi w domu na zdalnej, a mamy tak fatalny internet, że jak się dwa komplytery włączą to oba wybija. a jednak priorytet tu jest dla dostarczyciela środków na chleb. także robimy co damy radę, a do reszty mamy luz.
U mnie też maturzysta i ósmoklasista. Obaj mają wywalone. A ja się nie zamierzam za nich martwić. Maturzysta ma obiecane egzaminy z ed na połowę kwietnia. Jest szansa, że to będzie z głowy. Reszta ma zapowiedziane egzaminy po zakończeniu kwarantanny. Egzamin maturalny ani ósmiklasisty raczej się w terminie nie odbędą. Na wszelki wypadek nie przejmujemy się na zapas. Porządkujemy otoczenie, planujemy budowę inspektów i kurnika. Dziś to nas absorbuje, a nie sprawy, na które nie mamy wpływu.
Komentarz
Myślę, że rodzice powinni zwracać się z pytaniami bezpośrednio do men.
Ale ja już teraz napiszę, jaką odpowiedź dostaną :
Drodzy Państwo
Zgodnie z...........z dnia....... za realizację podstawy programowej w formie zdalnego nauczania odpowiedzialny jest dyrektor szkoły
"Prosimy, aby w czasie lekcji online rodzice chodzili po mieszkaniu ubrani. Pewnych rzeczy nie da się odzobaczyć"
Przedszkolakowi trudno zaakceptować, że rodzeństwo jest w domu, a mimo to nie może się z nimi bawić, bo oni siedzą przy komputerach.
Dzieciom szkolnym też niełatwo się przyzwyczaić, że dom, w którym dotąd wypoczywały i bawiły się, stał się szkołą, i to na dużo godzin dziennie, bo tak to w ogólnym rozrachunku wychodzi.
Bardzo lubię i cenię nauczycieli moich dzieci, i bardzo doceniam, jak się starają wszystko przygotować i zorganizować. Liczę też na to, że z czasem wszyscy się przyzwyczaimy i jakoś to będzie. Ale dla mnie osobiście w tej chwili to jest absolutny armagedon, chyba wolałabym, żeby zadawano po prostu zadania z ćwiczeń. Ale pewnie to ja jestem niereformowalna i nienowoczesna, każdemu się nie dogodzi. Dostaję wysypki od tych wszystkich linków, filmików, streamingów, gier edukacyjnych itp.
Ja jestem zadowolona o tyle że przez 45 minut Anka mówiła do nich a nie do mnie.
Ale ustawienie tego zajęło mi faktycznie 29 minut. No i ma to sens jak dziecko może być w swoim pokoju i nikt mu kompa nie wyrywa.
Na komputerze ciągle coś jej przeskakuje, zawiesza się, albo znika
MEN usuwa wszystkie pytania, banuje tych, którzy piszą o wszystkich wątpliwościach
Samopoczucie
A minister w perspektywie super szanse na premię. Sowitą, jak już było niedawno
Zdroworozsadkowa Duża planuje coś policealnego i maturę za rok. Aspergery mają gorzej.
U nas na szczęście nie ma lekcji online ..ale jest możliwość pogadać w ten sposób z nauczycielem dla ochotników
a jednak priorytet tu jest dla dostarczyciela środków na chleb.
także robimy co damy radę, a do reszty mamy luz.
Może z nudów się zaczną uczyć i to się zdarza.
Ciekawe, jak będzie z obronami prac licencjackich, magisterskich, gdyby to się miało przedłużyć.
My zajęcia ogrodowe to w przyszłości. Jutro śnieg ma padać.