Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Maski bez Klarci

17810121372

Komentarz

  • kociara powiedział(a):
    Zmarła moja koleżanka z liceum. Miała 44 lata, zdrowa, aktywna, dbająca o zdrowy tryb życia, właściwe odżywianie i formę.
    Nigdy na nic nie chorowała, nawet przeziębienia jej za bardzo nie męczyły. 
    Covid
    Kilka lat temu zmarła moja przyszywana ciocia, 46 lat, wfistka, kochała ruch, zdrowa, pogodna, zdrowo się odżywiała, nie chorowała, żadnych przeziebien. Piorun strzelił a ona straciła przytomność....udar....Bóg decyduje kiedy kogo powołuje. Nie da się uciec przed śmiercią, nie mamy takiej władzy, zwiększają obostrzenia a efektów nie widać :( 
    Podziękowali 1OlaN.
  • Chłopak 31 lat syn chrzesnej mojego kawalera zdrowy, na nic nie chorował , jechał do sklepu i zmarł  sekcja badania nic nie wykazały, a zmarł kilka miesięcy temu  
  • nowa powiedział(a):
    Chłopak 31 lat syn chrzesnej mojego kawalera zdrowy, na nic nie chorował , jechał do sklepu i zmarł  sekcja badania nic nie wykazały, a zmarł kilka miesięcy temu  
    To można tak zostawić? U młodego niechorujacego chłopaka śmierć bez przyczyny? 

  • Nie moje, znalezione w sieci ale coś w tym jest...


    Na naszych oczach pod pretekstem ochrony zdrowia publicznego i bezpieczeństwa powstaje totalitarny, faszystowski system ucisku i kontroli!
    Jak wiemy z historii, Hitler stworzenie gett i zamknięcie w nich tysięcy Żydów tłumaczył koniecznością powstrzymania rzekomej epidemii tyfusu plamistego, „wspaniałomyślnie” wykazując się „wielką troską” o zdrowie publiczne, za co byli bezgranicznie wdzięczni jego ślepo ufający mu zwolennicy.
    „Zło zagraża każdemu mężczyźnie kobiecie i dziecku w naszym kraju. Musimy zapewnić naszej ojczyźnie spokój i bezpieczeństwo” –
    to są słowa Adolfa Hitlera, który wypowiedział je, powołując do życia Gestapo. A jego prawa ręka, minister propagandy III Rzeszy, jeden z największych nazistow i zbrodniarzy wojennych w historii, Goebbels powiedział: „Kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą”. Dlatego obudźcie się i przestańcie bezkrytycznie wierzyć w tą kłamliwą i wysoce szkodliwą społecznie medialno-rządową propagandę, dopóki jeszcze jesteśmy wolnymi ludźmi – suwerenami, bo za moment może być już za późno...!
    „Gdy dla tymczasowego bezpieczeństwa zrezygnujemy z podstawowych wolności, nie będziemy mieli ani jednego, ani drugiego” – Benjamin Franklin.
    Nie dajmy się bezprawnie zastraszyć mafii rządzącej! Póki co oni tylko, nie mając ustawowych podstaw prawnych, merytorycznych argumentów i dowodów naukowych, straszą zmanipulowanymi liczbami (spreparowanymi na podstawie w 80% fałszywie dodatnich testów PCR, wg ich twórcy, noblisty Kary Mullisa nienadających się do diagnostyki) otumaniony medialną propagandą i nieznający swoich praw lud. To ich jedyna metoda, liczą na to, że ludzie zamiast poznać chroniące naszej wolności przepisy prawne i na nie się powoływać, bezmyślnie, posłusznie się podporządkują absurdalnemu reżimowi. Prawo stoi za nami i musimy nieugięcie, twardo je egzekwować, broniąc naszych konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich. I pamiętajcie – gdy bezprawie staje się prawem, opór i nieposłuszeństwo obywatelskie stają się koniecznością!
    PS. Kochani, udostępniajcie to, proszę! Niech jak najwięcej oczadzonych medialno-rządową propagandą ludzi przejrzy wreszcie na oczy.
    tekst: Izabella Kominek-Riege
    Podziękowali 1Rogalikowa
  • kociara powiedział(a):
    Zmarła moja koleżanka z liceum. Miała 44 lata, zdrowa, aktywna, dbająca o zdrowy tryb życia, właściwe odżywianie i formę.
    Nigdy na nic nie chorowała, nawet przeziębienia jej za bardzo nie męczyły. 
    Covid
    Współczuję +
  • Ale moja koleżanka zmarła nie z powodu udaru tylko z powodu covid, którego ponoć nie na lub jest lżejszy od grypki.

  • Brat znajomej po grypie miał przeszczep serca. Lat 30.

    Młodzi też na grype umierali.
  • I niezależnie od bałaganu, sprzecznych wytycznych, samowolki rządzących, ich wałków, bubli prawnych, krecenia własnych interesów, przewakenia grubej kasy itp- ile znacie osób z ciężkimi powikłaniami po grypie lub ciężko chorujących, skoro "co roku grypa zabija więcej, niż covid"?
    Ile macie takich osób w rodzinie, pośród znajomych?
    Bo ja nie znam nikogo, Bogu dziękować, kto by w ostatnich latach był chory na grypę lub miał powikłania. Owszem, anginy, zapalenia oskrzeli, przeziębienia itp ale grypy nie. 
    Na covid ciężkim przebiegiem naliczyłam już 6 osób, do tego 1 śmierć 
    Podziękowali 2obwarzanek beatak
  •  tylko z powodu covid, którego ponoć nie na 

    Kto Ci takich głupot nagadał? Uwierzyłaś w to?



  • edytowano październik 2020
    Ja znam 6 z dużymi powikłaniami grypopochodnych infekcji i dwie znałam co zmarły na powikłania. Jeden to dziadek, miał 87 lat, przed grypą był w sumie zdrowy. Drugi miał 42 lata. Sąsiad zza ściany w poprzednim mieszkaniu. Stanu zdrowia nie znałam ale funkcjonował normalnie, z punktu widzenia sąsiada, sepsa się rozwinęła w kilka godzin. Z coviem oprócz forum znam jedną osobę z powikłaniem ( pow.70 lat, ile dokładnie nie wiem). Zmarłych nie.

  • To nadal jest odległe dla tych co nie żegnali odjeżdżającego karetka kogoś z najbliższej rodziny z lekiem czy przypadkiem nie widzą go po raz ostatni. W końcu czyjąś koleżanka to nie moja mama czy córka. 
    Czyli ok, problem może i jest, ale nadal - nie przesadzajmy. 
    Dlatego kolejny lockdown jeśli będzie, to dopiero wtedy jak społeczeństwo dojrzeje i samo poprosi.
    Podziękowali 1joanna_1991
  • Bo mała śmiertelność to tylko statystyka, na grypę nie choruje tyle ludzi na raz, bo większość jest w jakiś sposób odporna, bo kiedyś na grypę chorowała.  Wchodzi nowa choroba,  na którą nikt nie jest odporny i jest jak jest . Gdyby teraz atakowała zwykła grypa, ale społeczność,  która nigdy na grypę nie chorowała byłoby to samo co teraz z tym wirusem. Także nie jest wcale pocieszające,  że śmiertelność,  jak przy grypie. 
  • Ja sama w wieku nastoletnim mało nie umarłam ma powikłania pogrypowe (w Szpitalu Zakaźnym mnie leczono przez 3 tygodnie). Umarł za to student, który był ze mną przyjmnowany.
    Ciężki przebieg grypy i w efekcie szpital- znam kilka kolejnych osób.

    Na covid póki co nie znam ani jednej chorej, nie mówiąc o powikłaniach czy śmierci.
  • Elunia powiedział(a):
    Agmar powiedział(a):
    kociara powiedział(a):
    Zmarła moja koleżanka z liceum. Miała 44 lata, zdrowa, aktywna, dbająca o zdrowy tryb życia, właściwe odżywianie i formę.
    Nigdy na nic nie chorowała, nawet przeziębienia jej za bardzo nie męczyły. 
    Covid
    Kilka lat temu zmarła moja przyszywana ciocia, 46 lat, wfistka, kochała ruch, zdrowa, pogodna, zdrowo się odżywiała, nie chorowała, żadnych przeziebien. Piorun strzelił a ona straciła przytomność....udar....Bóg decyduje kiedy kogo powołuje. Nie da się uciec przed śmiercią, nie mamy takiej władzy, zwiększają obostrzenia a efektów nie widać :( 
    Komentarz typu - boli mnie noga
    - zobacz jak świeci słońce


    Mój kolega, 34 lata też zmarł na udar, no i?????
    No i znaczy to tyle że śmierć z różnych powodów dotyka ludzi w różnym wieku.
    Z powodu covid ksiądz w szpitalu wylądował, panikowali że taki zły stan, okazało się że wcale tak źle nie było. Z powodu powikłań pogrypowych zmarl sąsiad, córka znajomych rodziców miała operację jakaś (nie pamiętam jaka bo mała byłam ale tłumaczyli że ma serce w dziurach). Więc znam tylko odwrotne przypadki i co z tego wynika? Bo narazie żadnej tezy poza tym że uważam że Bóg sam decyduje kiedy nas powołać nie postawiłam 
    Podziękowali 1Rogalikowa
  • I wkurza mnie udowadnianie przez część osób, że powikłania i śmierć na covida to tragedia ogromna a na inne choroby to bez znaczenia bo przecież zawsze były udary, anginy, wylewy itp.
    Lepszy i gorszy chory i lepsza i gorsza śmierć.
    Dawno stwierdzono, że jak umierać nagle to najlepiej w jakimś medialnym zdarzeniu...wtedy wszyscy współczują a może i kasa z ubezpieczenia dodatkowego wpadnie czy renciny specjalnej...a jak wypadek indywidualny to tylko pech...
    Podziękowali 3Rogalikowa isza Wela
  • joachm1 powiedział(a):
    I wkurza mnie udowadnianie przez część osób, że powikłania i śmierć na covida to tragedia ogromna a na inne choroby to bez znaczenia bo przecież zawsze były udary, anginy, wylewy itp.
    Lepszy i gorszy chory i lepsza i gorsza śmierć.
    Dawno stwierdzono, że jak umierać nagle to najlepiej w jakimś medialnym zdarzeniu...wtedy wszyscy współczują a może i kasa z ubezpieczenia dodatkowego wpadnie czy renciny specjalnej...a jak wypadek indywidualny to tylko pech...
    Wkurza cię coś co sobie sama czytasz i dopowiadasz chyba między wierszami...
    Każdego życia szkoda,oczywiście,że tak i każda śmierć to dramat dla najbliższych. Na tym forum wiele razy ludzie dali wyraz swojemu współczuciu i modlitewnej obecności cierpiacych z powodu takich tragedii w innych wątkach.
    Akurat wchodzisz do wątku o covidzie więc się nie dziw,że tutaj ludzie piszą o śmierci spowodowanej covidem.
    Niektórzy,może z lęku, nie chcą słyszeć o tej prawdzie,że teraz sporą falą śmierć zbiera żniwo z powodu covida.
    Tylko po co wtedy wchodzić w takie wątki?
    Nie da się z coronawirusem walczyć realnie,prawda przeraża,to trzeba powalczyć na forach? Zadziobać prawdę chociaż tutaj?
    Nie dziw się,że w takim wątku ludzie będą się dzielić swoimi doświadczeniami choroby czy śmierci swoich bliskich czy znajomych. 
    Podziękowali 4beatak Polly joanna_1991 Aga85
  • Tak dla pokazania ja różnie nakładają kwarantanny różne sanepidy. U nas przez nauczyciela z coviem zamknęli wczoraj i dzisiaj pół miasta - większość uczniów ze szkoły wraz z rodzinami, w tym nas. Właśnie mąż rozmawia z siostrą ( zadzwonił bo teściowa dzwoniła spanikowana, że D. ma coronę i na pewno umiera a tylko ją oszukuje by się nie martwiła) ma stwierdzoną od wtorku i jest na zwolnieniu. Zalecona samoizolacja tylko dla niej. Mieszka z teściami, oni kwarantanny nie mają. W szkole gdzie uczy nikt skierowany na kwarantannę nie został. Ani druga nauczycielka z jej klasy, ani uczniowie - nawet ci niepełnosprawni, którymi się szczególnie D.zajmuje, o rodzinach już nie wspomnę. Po prostu inne procedury tamtejszego państwa w państwie. Częstochowa.
    Podziękowali 1isza
  • Gloria powiedział(a):
    U nas mąż na samoizolacji po kontakcie w pracy z osobą plus, praca zdalna. Syn jeden na samoizolacji po koledze z klasy plus. Cała klasa na zdalnym do poniedziałku. Ksiądz z rekolekcji z weekendu na kwarantannie. Korona wokół się zaciska. We wtorek mąż musi na test jechać. Ciekawe co mu wyjdzie. 
    O to ciekawe: jedna mama z klasy najstarszego ma wynik dodatni i z urzędu na kwarantannie cała jej rodzina. Podobnie tutaj w szkole obok, gdzie mieszkamy. Kilka klas, które miały lekcje z nauczycielką x plus całe rodziny. 

    Chyba, że samoizolacja nie równa się kwarantanna?
  •      Ja mam nałożoną kwarantannę po pozytywnym wyniku. Jestem chora i mam tego objawy. Sama ten wynik i decyzję znalazłam na pacjent.gov.pl. W piątek przychodnia jeszcze nic nie wiedziała. Szkoły, w której pracuję, nikt nie powiadomił, sama to zrobiłam. Oczywiście, w miejscu pracy nikt nie został izolowany. Szkołę córki sama powiadomiłam. Jej klasa będzie chodzić normalnie. Domownicy siedzą ze mną od środy, nikt w ogóle o nich nie pyta. Policja pyta tylko o mnie. Doszliśmy do momentu, kiedy system trzyma się na naszym poczuciu odpowiedzialności społecznej i uczciwości. Może ten Sanepid w ogóle o mnie nie wie? I mój największy bulwers w tej sprawie: zostałam poproszona w miejscu pracy o nieprzyznawanie się, na co choruję. Bo jeśli to się rozniesie, to jeśli jakieś dziecko zachoruje, mogę zostać o to obwiniona przez rodziców. A teraz za wszystko odpowiada dyrektor szkoły przecież. Zważywszy na to, do czego zdolni są rodzice, to ja nawet się nie dziwię tej prośbie. 
         W szkole u córki panuje podobna zmowa milczenia. Przyjmują do wiadomości, że dziecko jest ze mną na kwarantannie, ale dopóki sanepid czegoś nie zrobi, będą udawać, że jest normalnie. Sami nie będą się upominać. Czuję się, jakbym zachorowała na jakąś wstydliwą weneryczną chorobę, o której nie wolno mówić.  Do tego czuję ogromny lęk o siebie, swoje zdrowie i ewentualne powikłania, bo przecież w zeszłym roku miałam udar. Dopóki nie zaczniecie lękać się o siebie i bliskich, łatwo jest przerzucać się statystykami i filozofią o czasie na umieranie. Przykro mi to pisać, ale trochę więcej pokory i szacunku dla innych uczyniłoby ten wątek znośniejszym do czytania. 
  • Samoizolacja nie równa się kwarantannie. Smaoizolacja jest  bez nadzoru i konieczności tejże. Bez nadzoru żadnej instutucji. Zalecana w miarę możliwości i bez konsekwencji. 

    Podziękowali 1palusia
  • Kwarantanna jeśli się miało kontakt z chorym, izolacja jeśli się jest chorym.
  • Teoretycznie gabriela masz rację tylko nakładane jest po widzimisię i takiemamywytyczne.
  • @mammamia pociesze że nie tylko w Polsce tak jest. U brata mezowego w pracy  (basen miejski) był pracownik z covidem objawowy. Też kazali mu ukrywać na co choruje żeby basenu nie zamknęli. Szwajcaria nie Polska. 
    Podziękowali 1mammamia
  • @Małgorzata, nie musisz się bać. Wystarczy, że przyjmiesz do wiadomości, że inni mogą się bać i mają do tego powody. Wystarczy. 
  • Dopóki nie zaczniecie lękać się o siebie i bliskich, łatwo jest przerzucać się statystykami i filozofią o czasie na umieranie. Przykro mi to pisać, ale trochę więcej pokory i szacunku dla innych uczyniłoby ten wątek znośniejszym do czytania. 
    Co ma jedno wspólnego z drugim. To, że ktoś myśli i rozumuje, nie oznacza , że nie ma szacunku do innych.

    Po to wrzucam tutaj różne dobre wiadomości, żeby było coś dla otuchy i nadziei. Złych wiadomości jest pod dostatkiem wszędzie.
    Od kilku osób na wiosnę wiem, że moje wyszukiwane dobre informacje pozwoliły tym osobom zmniejszyć schizę , kiedy siedziały zamknięte, przerażone w mieszkaniu.

    I gwoli ścisłości też mam dziwne objawy i nie powiem, że się nie boję, ale tak, wolę wyszukiwać te dobre informacje, niż te złe.



  • A ja mam wrażenie, że trochę doszliśmy do punktu, że mój ból jest lepszy/większy niż twój 
    Podziękowali 3nowa Agmar Rogalikowa
  • lubię dyskusje o strachu <span>:smile:</span> serio, serio...

    od ponad 20 lat na pytanie "czy nie boisz się rano chodzić do pracy?" (przedszkole w lesie, nieciekawa okolica, nie zawsze oświetlona droga) odpowiadam "strach to luksus, na który mnie nie stać"

    teraz jest podobnie: mam rozsianego raka, mąż ma typowe dla 50latka problemy z tarczycą, ciśnieniem, cholesterolem, a syn 7latek reaguje obrzękiem krtani na każdą infekcję wirusową, do tego dochodzą nasi rodzice (ojciec leżący i mama, która się nim opiekuje oraz moja teściowa) . Czy boję się o moich bliskich? Tak. Czy mogę nie robić zakupów rodzicom? Nie. Czy mogę zrezygnować z dojazdów na chemię? Jeśli zdecyduję się przyspieszyć nieuniknione to tak, jeśli chcę pożyć to nie. Czy mogę zamknąć syna w domu? Nie, on potrzebuje kontaktu z normalnymi ludźmi a nie tylko z jęczącą matką.

    Czy jestem wkurzona na decyzje rządu? Jak najbardziej - to widać we wszystkich moich wpisach. I to do rządu mam pretensje o nieprzygotowanie i chaotyczne działania.


    /a żeby było jeszcze bardziej bez pokory i bez empatii: już w zeszłym roku, kiedy miałam kiepski dzień Młody pogładził mnie po głowie i powiedział: "ale wiesz mamo, że jak umrzesz to już cię nie będzie bolało?" witajcie w moim świecie/
  • z covidem jest tak, że nie wiadomo i już. Mój teść po siedemdziesiątce, z nadwagą i cukrzycą ma od 2 tygodni covida niby bo testu nie robił ale synowa i syn mieli na pewno a byli u nich chorzy i co? Kilka dni 38 i tyle Teraz czują się normalnie....
    Nigdy nie wiesz.....
  • edytowano październik 2020
    Gloria powiedział(a):
    Samoizolacja nie równa się kwarantannie. Smaoizolacja jest  bez nadzoru i konieczności tejże. Bez nadzoru żadnej instutucji. Zalecana w miarę możliwości i bez konsekwencji. 

    Bzdury piszesz. Chyba ci się pomyliło z nadzorem epidemiologicznym.
    Samoizolacja przy pozytywnym covid to tak jak kearantanna-z pilnowaniem,odwiedzinami policji. Jedyna różnica to długość trwania-zależy od objawów i tego co uzna twój lek. rodzinny,może być dłużej niż 10 dni.
     Dostajesz covidowe L4 a nie wolne na podstawie decyzji sanepidu. Dla służby zdrowia najprawdopodobniej płatne 100%,a nie jak kwarantanna 80% pensji.
  • edytowano październik 2020
    Malgorzata powiedział(a):
    Mój  Boże  dożylismy  czasów  , kiedy tragiczniejsze jest zarażenie  wirusem  covid  niż ciężka  nieuleczalna   choroba. 





    I ten brak pokory,  diagnozowany od ręki,  luzem  , bez recepty.  
    To lubię  najbardziej.  :) 


    I recepta  główna 
    Zacznijcie  się  lękać  , bo najważniejsze  to aby się  wszyscy równo  bali. 
    Zaczynam rozumieć  te wątki. 
    Wszyscy  mają  się bać,  najlepiej  po równo  to wtedy wszyscy będą  po równo  bezpieczni. 
    Teraz zamiast  zdrowia  bo ono jest najważniejsze  powinno się  składać  dodatkowo,  życzenia  " bójcie  się " 






    Mogę Ci przesłać zdjęcia chorującego na tą pseudo-chorobę kilkustronicowego wypisu mojego męża ze szpitala. Co po kolei zrąbał mu ten wirus...
    Ja 5 tydzień-dalej odczuwam skutki...

    Ale z tyłkiem w ciepłym fotelu i kafką w ręce można się powymądrzać w necie...
    Masz swoje 5 minut...
    Podziękowali 3beatak mammamia obwarzanek
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.