Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Maski bez Klarci

1679111272

Komentarz

  • Do mnie zadzwonili w przedostatni dzień kwarantanny. 
    Podziękowali 1isza
  • OlaN. powiedział(a):
    Dlatego wyręczają się dyrektorami szkół, którzy przekazują informację od sanepidu. A sanepid dzwoni nawet pod koniec kwarantanny. Ciekawe od strony formalnej, czy taka informacja od dyrektora jest wiążąca?
    osobiście byłabym za legalizacją tej drogi - skoro szkoła dysponuje kontaktem (danymi) uczniów i ich opiekunów prawnych oraz narzędziem kontaktu (e-dziennik, telefon) to szybko może poinformować o potrzebie odizolowania się określonych osób od reszty świata na 10 dni. Ale to chyba zbyt logiczne i proste żeby przeszło  ;)
  • Tylko niektórzy będąc w takiej samej sytuacji jak my kwarantanny nie dostali. Dzieci miały zostać w domu, a pozostali normalnie funkcjonować. I to też jest dziwne. I takie decyzje wydaje ten sam sanepid. 
    Podziękowali 1isza
  • Nie wcale jej nie było.
    Podziękowali 1Monira
  • Przed oficjalnym powiadomieniem nie mają po co przyjezdzać
  • AgataZi powiedział(a):
    Dla mnie o wiele bardziej wiarygodny byłby komunikat od dyrekcji,  którą znam niż anonimowej pani z sanepid u, której wiarygodności przez telefon nijak nie mam jak zweryfikować. Przecież każdy może powiedzieć, że z sanepidu dzwoni. Sprawdzacie to jakoś? Dzwonią z komórki czy stacjonarnego?

    Tylko takie obdzwanianie to dodatkowa robota dla dyrekcji by była.
    Do mnie dzwonili na nr komórki (który był w papierach do wymazu) z numeru,który widnieje na stronie naszego sanepidu jako jeden z kilku możliwych.
    Pani się przedstawiła z imienia i nazwiska. 
    Na drugi dzień przyszła oficjalna decyzja na mój mail,którego adres sama podałam podczas rozmowy.

  • edytowano październik 2020
    olgal powiedział(a):
    AgataZi powiedział(a):
    Dla mnie o wiele bardziej wiarygodny byłby komunikat od dyrekcji,  którą znam niż anonimowej pani z sanepid u, której wiarygodności przez telefon nijak nie mam jak zweryfikować. Przecież każdy może powiedzieć, że z sanepidu dzwoni. Sprawdzacie to jakoś? Dzwonią z komórki czy stacjonarnego?

    Tylko takie obdzwanianie to dodatkowa robota dla dyrekcji by była.
    Do mnie dzwonili na nr komórki (który był w papierach do wymazu) z numeru,który widnieje na stronie naszego sanepidu jako jeden z kilku możliwych.
    Pani się przedstawiła z imienia i nazwiska. 
    Na drugi dzień przyszła oficjalna decyzja na mój mail,którego adres sama podałam podczas rozmowy.

    Czyli w razie co to udawać, że zakłócenia, a potem nie odbierać poczty?
    Oczywiście nie po to, żeby roznosić, tylko by uniknąć upierdliwości kwarantanny.
  • Obchodzenie zakazów szalonego rządu przez siłownie:

    Sklep z możliwością testowania
    Kościół zdrowego ciała
    Zawody squasha


  • PawelK powiedział(a):
    olgal powiedział(a):
    AgataZi powiedział(a):
    Dla mnie o wiele bardziej wiarygodny byłby komunikat od dyrekcji,  którą znam niż anonimowej pani z sanepid u, której wiarygodności przez telefon nijak nie mam jak zweryfikować. Przecież każdy może powiedzieć, że z sanepidu dzwoni. Sprawdzacie to jakoś? Dzwonią z komórki czy stacjonarnego?

    Tylko takie obdzwanianie to dodatkowa robota dla dyrekcji by była.
    Do mnie dzwonili na nr komórki (który był w papierach do wymazu) z numeru,który widnieje na stronie naszego sanepidu jako jeden z kilku możliwych.
    Pani się przedstawiła z imienia i nazwiska. 
    Na drugi dzień przyszła oficjalna decyzja na mój mail,którego adres sama podałam podczas rozmowy.

    Czyli w razie co to udawać, że zakłócenia, a potem nie odbierać poczty?
    Oczywiście nie po to, żeby roznosić, tylko by uniknąć upierdliwości kwarantanny.
    Nie wiem,nie mam w zwyczaju tak się bawić z urzędami. Ani nie widzę w tym sensu.
    Przypuszczam,że gdybym nie odbierała to nawiedzająca nas policja wręczyłaby decyzję i tyle.
    Podziękowali 1mamaw
  • Z jednej strony czytam, że covid to straszne osłabienie, z drugiej oczekiwanie policji, że chory wyjdzie do okna? Kret napisał, że wycieczka do WC to jak mount everest.
  • PawelK powiedział(a):
    Z jednej strony czytam, że covid to straszne osłabienie, z drugiej oczekiwanie policji, że chory wyjdzie do okna? Kret napisał, że wycieczka do WC to jak mount everest.
    Mąż jak był już leżący,bardzo osłabiony,nie podchodził. Po prostu mówiłam,że leży i sami kazali go zostawić w spokoju,nie wołać. Zawsze pytali jak się kto czuje. W sumie sympatyczni byli i bardzo mili dla nas.
    Dla dzieci te ich wizyty to była atrakcja :lol:
    Młoda ma teraz fazę na zabawę w policjantkę... ;)
    Podziękowali 3PawelK mamaw joanna_1991
  • U was do okna a moja córka na kwarantannie musiała wychodzić przed budynek a mieszka tam ze 30 osób i klatka schodowa jest wspólna. W sumie zero ryzyka że się ktoś ewentualnie zarazi...
  • U nas w piątek była informacja, ze w klasie jednego z synow koledze w teście wyszedl covid. Kolega podobno już od dłuższego czasu był na zwolnieniu, wiec szacunkowo jakby co, to będzie dzień, dwa kwarantanny. Ale dyrektorka wystapila do sanepidu o zdalne dla całej klasy na tydzień, i wysłała nam wiadomość o tym i zalecenie, żeby rozważyć nieprzyprowadzanie dzieci do szkoły przed oficjalna odpowiedzią. Czyli maja siedzieć w domu. Ale na moje pytanie co z córką z młodszej klasy mam odpowiedź, że ma normalnie chodzić do szkoły.
  • W efekcie mam juz studenta, maturzyste i ośmioklasistę na zdalnym i tylko ta jedna sie jeszcze ostała.
  • edytowano październik 2020
    makodorzyk powiedział(a):
    Mój mąż spędzał kwarantanne w jednym domu z teściową każde na innym piętrze. Miał ściągniętą aplikacje Covid protect , a teściowa nie. Gdy przyjezdzala policja teściowa machala im przez okno a o mojego męża nawet się nie pytali mimo że też w tym samym mieszkaniu siedział i kwarantanne miał narzucona.

    My też na dwóch pietrach. Na dole kwarantanna teoretycznie dwóch zdrowych nastolatek. U góry samoizolacja nas chorych i młodszych dzieci z nami.
    Miałam aplikację,dziewczyny na dole też. Mimo wszystko do okien musieliśmy się odmeldować wszyscy. A my z aplikacją dodatkowo dwa razy dziennie selfi  ;)
  • edytowano październik 2020
    .
  • Bagata powiedział(a):
    mamaw powiedział(a):
    Hania powiedział(a):
    Bagata powiedział(a):
    A jakie są teraz te procedury kwarantanny? Wie ktoś? Dziecko w klasie ma covid i co? 14 dni kwarantanny na wszystkie dzieci w klasie plus ich rodziny czy jakoś inaczej? 
    10 dni kwarantanny na dzieci i ich rodziców i rodzeństwo (mieszkających we wspólnym gosp. domowym), licząc od dnia ostatniego kontaktu z zakażonym.

    Dokładnie tak. 
    A jeśli masz to dziecko zakażone w domu to ono ma 10 dni a reszta domowników jeszcze dodatkowe 10 dni liczone od momentu wyzdrowienia tego zakażonego dziecka. A  może to dziecko przecież za 10 dni jeszcze nie wyzdrowiec.


    Serio, @mamaw? Może i byłaby w tym jakąś logika, ale z tego, co słyszę wokół, nikt tak nie robi. 
    Całkiem serio. U nas tak robią.
  • mamaw powiedział(a):
    Bagata powiedział(a):
    mamaw powiedział(a):
    Hania powiedział(a):
    Bagata powiedział(a):
    A jakie są teraz te procedury kwarantanny? Wie ktoś? Dziecko w klasie ma covid i co? 14 dni kwarantanny na wszystkie dzieci w klasie plus ich rodziny czy jakoś inaczej? 
    10 dni kwarantanny na dzieci i ich rodziców i rodzeństwo (mieszkających we wspólnym gosp. domowym), licząc od dnia ostatniego kontaktu z zakażonym.

    Dokładnie tak. 
    A jeśli masz to dziecko zakażone w domu to ono ma 10 dni a reszta domowników jeszcze dodatkowe 10 dni liczone od momentu wyzdrowienia tego zakażonego dziecka. A  może to dziecko przecież za 10 dni jeszcze nie wyzdrowiec.


    Serio, @mamaw? Może i byłaby w tym jakąś logika, ale z tego, co słyszę wokół, nikt tak nie robi. 
    Całkiem serio. U nas tak robią.
    U nas tak jest. My już niby ozdrowieńcy a dwoje dzieci nadal kwarantanna. Policja na zmianę z żołnierzami pilnują ;)
    Podziękowali 1joanna_1991
  • Ja właśnie dostałam smsa od wychowawczyni syna, że cała klasa z rodzinami ma mieć kwarantannę do czwartku bo stwierdzili nauczycielowi, z którym mieli lekcje w poniedziałek. Ale sanepid nie dzwonił, na librusa nie mam zamiaru zaglądać...zobaczymy kiedy się oficjalnie dowiem.
  • U nas syn w zeszły piątek miał kontakt z wychowawczynią, której wyszedł test pozytywny. Do nas do tej pory nikt nie dzwonił. Sami sobie zrobiliśmy kwarantannę i tyle.
  • edytowano październik 2020
    Tylko w sumie mąż ma w środę i czwartek rozprawy to by mu się jednak świstek zaświadczenia jakiegoś przydał. Reszta może być zdalnie. Ja też pracuję zdalnie...
  • Drugi syn na tego samego nauczyciela ma do piątku. Druga wychowawczyni napisała. Dobrze, że razem to przynajmniej ten z podstawówki też lekcje zdalne i nie będzie musiał gonić za klasą z materiałem. Zespół szkół podstawówka+ liceum.
  • Podobno Słowacy mają przetestować całe społeczeństwo oprócz dzieci. Bardzo ciekawe, co im wyjdzie, może wreszcie dowiemy się czegoś naprawdę!
    Podziękowali 1mamaw
  • Bagata powiedział(a):
    Podobno Słowacy mają przetestować całe społeczeństwo oprócz dzieci. Bardzo ciekawe, co im wyjdzie, może wreszcie dowiemy się czegoś naprawdę!
    Tylko że szybkimi testami,które nie są wiarygodne...
    Nie wiem po co im to?
  • Tak, doczytałam.
    Ale swoją drogą jakieś przesiewowe badania pcr plus antygeny mogliby zrobić, żebyśmy mieli z grubsza orientację. 
  • To powinno być co miesiąc robione.
  • U nas mąż na samoizolacji po kontakcie w pracy z osobą plus, praca zdalna. Syn jeden na samoizolacji po koledze z klasy plus. Cała klasa na zdalnym do poniedziałku. Ksiądz z rekolekcji z weekendu na kwarantannie. Korona wokół się zaciska. We wtorek mąż musi na test jechać. Ciekawe co mu wyjdzie. 
  • edytowano październik 2020
    A na wiosnę wielu pokpiwało czy ktoś słyszał wogóle o takiej chorobie. 
  • makodorzyk powiedział(a):
    Miełoby nawet trochę sens gdyby przy okazji obok PCR też badano obecność  przeciwciał. Przy czym i jedno i drugie jest obwarowane pewnym ryzykiem niewiarygodnosci zależne od czasu wykonania badania. W jednym określony czas wiremii w nosogardzielu a  w drugim okienko serologiczne.
    Duża część chorych wcale nie wytwarza przeciwciał. Rożne są też okresy ich wykrywania u poszczególnych chorych. Więc badanie przeciwciał też by niewiele wniosło.
  • Zmarła moja koleżanka z liceum. Miała 44 lata, zdrowa, aktywna, dbająca o zdrowy tryb życia, właściwe odżywianie i formę.
    Nigdy na nic nie chorowała, nawet przeziębienia jej za bardzo nie męczyły. 
    Covid
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.