Ale takie banialuki, że to pacjent winny bo późno itp... może pisać tylko ten co ze względów rodzinnych czy towarzyskich nie musi się odbijać od słuchawki telefonu i drzwi przychodni szczelnie zamkniętych. I na wszystko nie słyszy rady zrób test...a i jeszcze pensja bezpiecznie płynie na konto. Wtedy to jest w sumie proste ...siedź w chacie... i można pomstować na tych nieodpowiedzialnych...
Aniela pytała jak leczą w szpitalu... antybiotykami min. szwagier kolegi - poprawia mu się (szpital na Wołoskiej w Warszawie) sprowadzili mu właśnie jakiś lek z USA, robią co moga aby go uratować. Słowo niewydolność rozumiem tak: za dużo pacjentów za mało lekarzy. Pacjentów za dużo bo ludzie się zarażają hurtowo covidem, proste. Nie jest to wina ani ludzi ani lekarzy, tylko stanu służby zdrowia (braku kadr) i wracamy di punktu wyjścia. I nie piszcie mi o dermatologach, dermatolog czy lekarz rodzinny covida nie wyleczy, chodzi mi o niewydolnośc W SZPITALACH i w RATOWNICTWIE
Pisałam o dermatologu, bo siedziałam przed jego gabinetem. I widzialam, że do rodzinnego NIKOGO nie był osobiście. Tylko dlatego padło hasło dermatolog. Mogłam napisać równie dobrze : spędziłam 40 minut w przychodni poz przy wejściu i nie było ani jednego pacjenta osobiście przyjętego do lekarza rodzinnego (każdy pacjent musialby przejść obok mnie) Teraz lepiej brzmi?
Ja akurat słyszałam o lekarce która leczy pacjentów z covidem nie szpitalne. Amantadyna. Skutecznie.
Ja akurat słyszałam o lekarce która leczy pacjentów z covidem nie szpitalne. Amantadyna. Skutecznie. _____________ bez dowodów - przypadek 70 procent przypadków covida, tak jak katar (my z żoną też tak mieliśmy) mija samo z siebie po kilku dniach. Równie dobrze zamiast amantadyny mogłaby podawać walerianę lub placebo. Ci ludzie - "leczeni" amantadyną i tak by wyzdrowieli. Natomiast problem zaczyna się kiedy ludzie mają doszność, spada im saturacja a oni nie chcą/nie mogą iść do szpitala.
jak choroba jak każda, to po co te wszystkie testy, zamknięcia? Może po prostu trzeba zacząć leczyć, a nie zamykać gospodarkę i naciskać na szczepienia?
rany, po to że jakby tego nie zrobili toby trupy wozili ciężarówkami jest wysoka zarazliwosc, trzeba spowolnić proces - proste - zachoruje na raz 10 mln, umrze naraz 300 tys bo nie będzie lekarzy do osbsługi respiratorów - czy to tak trudno zrozumieć naprawdę musimy zaczynąć w kolejnym wątku, po roku, tą samą dyskusję od początku? kim leczyć pytam, kim? nie czym a kim.
ilość zgonów to po prostu procent śmiertelności tej choroby. Jak każdej.
rodzinny tez nie leczy covida.
Dlaczegoo ma się nie leczyć. Osłuchujesz pacjenta, słyszysz szmery zapalenia płuc czy oskrzeli, wdrażasz odpowiedni antybiotyk. Standard od 60 lat. Był.
plus pewnie drugie tyle, albo więcej, z zapaści służby zdrowia
Tak, sianie paniki. O tych zgonach wiesz z mediów, nie znasz dokładnych przyczyn.
polecam wizytę u psychiatry
Dlaczego u psychiatry. Bo nie wierzę w to, o czym bębnią media? Patrzę na ludzi wokół mnie, na znajomych znajomych i mało kto choruje, prawie nikt nie umiera na covid.
Nie wierzę w pandemię. Myślisz, że psychiatra pomoże mi uwierzyć?
Świadczy jedynie o tym, że robi się coraz więcej testów. Szkoda, że nie można zrobić testów wszystkim mieszkańcom Polski jednego dnia. To dopiero byłby rekord zakażeń!
plus pewnie drugie tyle, albo więcej, z zapaści służby zdrowia
Tak, sianie paniki. O tych zgonach wiesz z mediów, nie znasz dokładnych przyczyn.
polecam wizytę u psychiatry
Dlaczego u psychiatry. Bo nie wierzę w to, o czym bębnią media? Patrzę na ludzi wokół mnie, na znajomych znajomych i mało kto choruje, prawie nikt nie umiera na covid.
Nie wierzę w pandemię. Myślisz, że psychiatra pomoże mi uwierzyć?
czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, mam dokładnie inne obserwacje
plus pewnie drugie tyle, albo więcej, z zapaści służby zdrowia
Tak, sianie paniki. O tych zgonach wiesz z mediów, nie znasz dokładnych przyczyn.
polecam wizytę u psychiatry
Dlaczego u psychiatry. Bo nie wierzę w to, o czym bębnią media? Patrzę na ludzi wokół mnie, na znajomych znajomych i mało kto choruje, prawie nikt nie umiera na covid.
Nie wierzę w pandemię. Myślisz, że psychiatra pomoże mi uwierzyć?
czyli punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, mam dokładnie inne obserwacje
Czyli nie musisz chodzić do psychiatry, z Tobą wszystko w porządku.
Nic na to nie poradzę, że nie znam osób, które umarły na covid. No może wujek znajomych, o czym juz pisałam. Przywieziono go do szpitala z niewydolnością krążenia. Aby mógł być przyjęty rodzina musiała oświadczyć, że jest chory na covid (nie miał testu, czas naglił). W szpitalu mu nie pomogli, zmarł na serce, ale w akcie zgonu napisano, że na covid, bo rodzina tak oświadczyła, że miał covida.
@andora zna na pewno te setki tysięcy i wie że umarły na covid.
@Aniela, powiedz to mojej koleżance, która pochowala meza, pod respiratorem leżał 5 dni...Drugiej...7 dni... Mojej cioci.... Jak możesz tak pisać tylko dlatego, że Ty nie znasz
Tomasz pytasz poważnie? Zarówno Małgorzata jak i wódz oraz kilka innych "starych użytkowników" usuneło konta w proteście antyklarcinym jak ta niewiasta subtelnie się zachowywała w stosunku do użytkowników mających inne zdanie. Już ich tu nie ma
I raczej nie po angielsku bo afera była, że ho ho... Teraz wątas tamten poszedł do ringu chyba.
@Aniela, powiedz to mojej koleżance, która pochowala meza, pod respiratorem leżał 5 dni...Drugiej...7 dni... Mojej cioci.... Jak możesz tak pisać tylko dlatego, że Ty nie znasz
Stań sobie z boku i przeczytaj jeszcze raz to, co napisałaś. Obawiam się, że nie będziesz mogła mi wytłumaczyć, dlaczego mam nie pisać, ze nie znam ludzi, którzy umarłi na covid! Nic na to nie poradzę, że takich nie znam! I nie widzę powodu, dlaczego miałabym o tym mówić Twojej koleżance, drugiej, czy cioci.
Widzisz Aniela, znam Nie setki tysięcy ale 5 osób.
Bardzo mi żal że umarli bo mogli żyć.
Covid jest straszny. Otwórz oczy.
Wiem ze ekonomi, gospodarka. Trzeba wywazyc. Trzeba utrzymać rodziny. Ale covid to szła niektórych straszna choroba. Nie wiadomo niestety dla których.
Widzisz @andora, mnie jest też żal tych, którzy umarli. Nie mam na to wpływu. osobiście nie znam nikogo, kto zmarł na covid i nic na to nie poradzę. Chociaż nie wiem, jak bym te oczy miała otwierać!
Komentarz
Wtedy to jest w sumie proste ...siedź w chacie... i można pomstować na tych nieodpowiedzialnych...
Słowo niewydolność rozumiem tak: za dużo pacjentów za mało lekarzy.
Pacjentów za dużo bo ludzie się zarażają hurtowo covidem, proste. Nie jest to wina ani ludzi ani lekarzy, tylko stanu służby zdrowia (braku kadr) i wracamy di punktu wyjścia.
I nie piszcie mi o dermatologach, dermatolog czy lekarz rodzinny covida nie wyleczy, chodzi mi o niewydolnośc W SZPITALACH i w RATOWNICTWIE
Tylko dlatego padło hasło dermatolog.
Mogłam napisać równie dobrze : spędziłam 40 minut w przychodni poz przy wejściu i nie było ani jednego pacjenta osobiście przyjętego do lekarza rodzinnego (każdy pacjent musialby przejść obok mnie)
Teraz lepiej brzmi?
Ja akurat słyszałam o lekarce która leczy pacjentów z covidem nie szpitalne. Amantadyna. Skutecznie.
_____________
bez dowodów - przypadek
70 procent przypadków covida, tak jak katar (my z żoną też tak mieliśmy) mija samo z siebie po kilku dniach.
Równie dobrze zamiast amantadyny mogłaby podawać walerianę lub placebo.
Ci ludzie - "leczeni" amantadyną i tak by wyzdrowieli.
Natomiast problem zaczyna się kiedy ludzie mają doszność, spada im saturacja a oni nie chcą/nie mogą iść do szpitala.
kim leczyć pytam, kim? nie czym a kim.
Dlaczegoo ma się nie leczyć. Osłuchujesz pacjenta, słyszysz szmery zapalenia płuc czy oskrzeli, wdrażasz odpowiedni antybiotyk. Standard od 60 lat. Był.
Przez telefon nie słychać.
Nie wierzę w pandemię. Myślisz, że psychiatra pomoże mi uwierzyć?
Świetny tekst.
Mało kto na ten covid umarł.
Nic na to nie poradzę, że nie znam osób, które umarły na covid. No może wujek znajomych, o czym juz pisałam. Przywieziono go do szpitala z niewydolnością krążenia. Aby mógł być przyjęty rodzina musiała oświadczyć, że jest chory na covid (nie miał testu, czas naglił). W szpitalu mu nie pomogli, zmarł na serce, ale w akcie zgonu napisano, że na covid, bo rodzina tak oświadczyła, że miał covida.
@andora zna na pewno te setki tysięcy i wie że umarły na covid.
Nie setki tysięcy ale 5 osób.
Bardzo mi żal że umarli bo mogli żyć.
Covid jest straszny. Otwórz oczy.
Wiem ze ekonomi, gospodarka. Trzeba wywazyc. Trzeba utrzymać rodziny.
Ale covid to szła niektórych straszna choroba. Nie wiadomo niestety dla których.
Zarówno Małgorzata jak i wódz oraz kilka innych "starych użytkowników" usuneło konta w proteście antyklarcinym jak ta niewiasta subtelnie się zachowywała w stosunku do użytkowników mających inne zdanie.
Już ich tu nie ma
I raczej nie po angielsku bo afera była, że ho ho...
Teraz wątas tamten poszedł do ringu chyba.
Weź się zastanów, co wypisujesz!
Widzisz @andora, mnie jest też żal tych, którzy umarli. Nie mam na to wpływu. osobiście nie znam nikogo, kto zmarł na covid i nic na to nie poradzę. Chociaż nie wiem, jak bym te oczy miała otwierać!
Jeszcze jakieś rady?