"Naturalna konsekwencja to działanie, które w sposób naturalny wydarzy się, kiedy Twoje dziecko zachowa się w sposób niepożądany. Jest ona raczej wynikiem przebiegu zdarzeń niż zaplanowanym ukaraniem przez rodziców („Sposób na trudne dziecko” A. Kołakowski, A. Pisula, GWP)"
Nie mówię czy to dobrze czy źle, a tylko odpowiadam na pytanie.
Czyli śmiało pod ta fantastyczna reguluje można podciągnąć wk**w matki polki... A z czym on się wiąże to już każde mądre dziecko wie. Przynajmniej moje wiedzą. I te życiowe i te szkolne też....
Większość psychologów optujacych za bezstresowo wychowaniem wycofała się z tego kajajac się publicznie i przepraszając. Wiecie czemu? Bo te dzieci tak wychowane dorosły.
@Odrobinka doczytałam, rozumiem, dwa trzy razy to nic złego. Wkurza rodzinę i karze pijącego ale zgadzam się ogólnie że rzadko to jeszcze nie patologia.
Niektórzy ludzie jak mają slabo płatną pracę to ograniczają się aby zapewnić coś temu dziecku. To nie jest jeszcze złe. Jak kogos za bardzo nie stac ale może mu zapewnić w miarę dobre warunki to też niech ma, co za problem? Pewnie pijesz do ostatnio modnej krytyki większych rodzin, ale znowuż ona bierze się z frustracji raczej niż nienawiści do rodzin takich jak Wy...
- wszedł tu z pytaniem, skąd wziąć pieniądze na drugie dziecko/ dostał odpowiedź że to mobilizuje do działania, "dziecko przychodzi z bochenkiem chleba", a i tak nic w życiu nie przewidzisz, zaufaj - więc:
- przeszedł na kwestię jak zdecydować się skoro córka to HN dziecko, rodzina nie wytrzymuje z córką, nianie też / dostał konkretne propozycje od ludzi z Wawy z pomocą w tej kwestii - odrzucił bo wirus (ale dziecko chodzi do żłobka, który od zawsze był głównym źródłem zakażeń wśród dzieci)
- z żoną nie uprawia seksu bo dziecko tak wymagające/ wpisów o różnych porach dokonuje tyle, że nadrobiłby zaległości z ostatnich dwóch lat
- w domu córka HN/ w żłobku normalna dwulatka
- zostaje im miesięcznie 100 zł, we dwoje pilnują non stop dziecka, bo zachowuje się w sposób niebezpieczny dla siebie/ więc kupi do domu plac zabaw który wymaga większego jeszcze nadzoru za 2 tysie
- na plac zabaw nie dojedzie wózkiem ani autem na spacer do lasu/ ale kupić drogie bilety i polecieć samolotem w ciemno nie bojąc się o przebieg podróży (to nie auto że zatrzymasz i zrezygnujesz) i reakcji na hotel - czemu nie
- w wieku 30 lat zauważył, że może ma ZA i żona może też (bo wcześniej w szkole, na studiach, w pracy i narzeczeństwie było na tyle spoczko, że nikt nie wpadł, że jest jakiś problem)
- kabel od prodiża kojarzy mu się z najlżejszą karą z dzieciństwa/ ale to luz bo przecież to brak śniadania do szkoły jest patologią
- pisze, że kompletnie nie radzą sobie z wychowaniem/ doradza wielodzietnym rodzicom często już dorosłych dzieci
@Ojejeju dobra teraz wydaje mi się że chodzi ci o to że Modesta nie stac na więcej dzieci albo jak nie stac to aby nie mieć więcej. Dużo osób tak myśli i mają do tego prawo. Dopóki nie obraża cie personalnie.... I tak wiem że dyskusja ze mną trudna, przyznaję się.
dopiero teraz zobaczyłem ten wątek do Powitalni nie mam dostępu.
Według mnie dziecko krzyczy w domu a jest spokojne w żłobku dlatego że właśnie w żłobku nie zachowuje się normalnie, w żłobku musi zdusić się w sobie, a w domu odreagowuje żłobek i tyle. Dokładnie odwrotnie niż myślicie. Przeciez ile ono tam spędza ? 8 - 10 godzin dziennie ? Żłobek jest dla malucha czyms okropnym i nie powinno sie tam oddawać dzieci, nie wiadomo co tam sie dzieje, nikt tego nie sprawdzi. Jedno z rodziców powinno iśc na wychowawczy i poświęcić ten czas dziecku. Nawet za cenę tej jednej pensji.
Zrobiliście błąd, ale teraz nie rozkładamy rąk, trudno, trzeba ten błąd sobie uświadomić i usiąść i pomyśleć co zrobić dalej jak go naprawiać.
Kolejna sprawa - finanse. Moim zdaniem powinieneś coś tu przeprogramować. Z dwóch średnich krajowych to jest niemożliwe aby brakowało przy jednym dziecku. Albo macie za duże wymagania, rozumiem wpływ mediów, albo otoczenia też jest niebagatelny. Tak jak kiedyś na forum podróżniczym była młoda matka z 9-mies dzieckiem chciała autem jechać do Toskanii na majówkę bo jej bezdzietni znajomi tak wymyślili, a jej brakowało odwagi aby powiedzieć "stop, dziecko jest za małe". Pierwsze dziecko zmienia wszysko, to nowy etap w życiu. Etap walki z trudnościami i przeciwieństwami. np. juz nie pośpisz w soboty do 12-tej. trzeba to brać na klatę i iść przez życie. Czy zajęcia sportowe + muzyczne + języki to standard ? i jeszcze wyjazdy zagraniczne ? W Polsce jest mnóstwo ciekawych i pieknych miejsc, a jak mało kasy to nawet pod namiot i wcale drogo nie wyjdzie, a jak ktoś musi coś za granicę to może np. pod namiot nad jeziora niedaleko granicy niemieckiej i na jeden dzień wyskoczyć do Berlina 150 km w jedną stronę, żarcie ze sobą, koszt dodatkowy to paliwo (tankowane tylko po polskiej stronie bo taniej) + parking + bilet na metro. Albo wybrac sie w Karkonosze albo Kotlinę Kłodzką i stamtąd jednodniową wycieczkę do Pragi. Albo do Drezna. Albo z suwalskich jezior do Wilna czy z Bieszczad do Lwowa. Tylko trzeba ruszyć głową, można dzieciom pokazać zagranicę za grosze.
Kolejna sprawa - depresja. Kobiety z forum mnie skrytykują, ale powiem dosyć brutalnie jak faceci między sobą na piwie - jestes facetem i k... weź się chłopie w garść !. Ja rozumiem, że w mediach męskość jest w defensywie, ale musi to mieć swoje granice! Jeśli pojawia się trudność to trzeba zakasać rękawy i się z nia zmierzyć, to jest główna rola mężczyzny. Możesz od niej mniej zarabiać ale stajesz do walki, nie chodzi o to że z agresją, ale nawet przez zwykłe przeprojektowanie finansów, czy przynajmniej przez odegnanie od siebie depresji to czasem już wystarczy żeby pociągnąc do przodu. Jak kobieta wpada w depresję to Ty nie możesz, bo musisz jej pomóc! Zresztą kobiety też są w tym dobre, mają np. gorączkę ale mówią sobie w duchu wstań , musze ogarnąć dzieci, bo muszę. To trudności i przeciwieństwa ciągną świat do przodu. Gdyby nie epoki lodowcowe ludzkość zostałaby na poziomie małp. To przeciwieństwa powodują że człowiek zakasuje rękawy i cos wymyśla, jakies rozwiązanie, np. jeśli ona więcej zarabia to sam idż na wychowawczy zabierz dziecko ze żłoba i poświęć mu się. Nie dać się medialnej propagandzie że życie musi być wygodne. Mam ochotę na banana, otwieram lodówkę i widzę ostatniego, więc kroję na plasterki i daję dzieciom choć wiem że w lokalnym sklepie nie kupie bo drożej a do marketu raz na tydzień aby było taniej. Każdy poza bogaczami, kto ma dzieci ma trudności. Wyłączyć telewizję, może nawet internet szczególnie te głupie tzw. insta-matki co pokazują nieprawdziwe życie i udaja że wszystko jest cukierkowo i ruszyć przede wszyskim głową !
@Hamal, Ty wiesz coś o depresji? Jeszcze nie słyszałam , żeby ktoś się wyleczył postanowieniem " wezmę się w garść". Jeszcze niektórzy mówią np " budyń se ugotuj"...
@Joanna36 - wg teorii bez nagród i kar powinno pójść w dziurawych ubraniach do szkoły. Ja jestem tez przeciwnikiem ocen w szkołach podstawowych. Od małego dzieci się uczą, że Kasia to piątkowa uczennica i wszyscy powinni wziąć z niej przykład, a Jasiu to kretyn i same jedynki ma, wiec i tak nie warto w niego inwestować. Uważam, że w podstawówce uczniowie powinni być opisywani, a w liceum oceny powinny być dostępne tylko dla uczniów i jego rodziców.
Też jestem przeciwniczką szkolnej ocenozy i szufladkowania. Żeby pozwolić swoim dzieciom tego uniknąć, wybraliśmy edukację domową. Żeby prowadzić ED trzeba wypracować w rodzinie jasną komunikację i sposób bycia przewodnikiem dla dzieci, bo inaczej kwestie szkolne pozostaną w sferze marzeń i życzeń, a nie konkretów.
Patologią jest jeśli rodzice porzucają dziecko do żłobka co dzień na 8-10 godzin dziennie, całe dnie spędzając w korpo i widząc je w weekendy, kiedy to dziecko przeszkadza w wypoczynku przed tygodniem pracy. Kiedy jest piątym kołem u wozu, jest nierozumiane i musi zasłużyć na miłość i uwagę, bo nie spełnia oczekiwań własnych rodziców.
Trochę dyskusja
poszła nie w tę stronę. Jest to mój ostatni post przed weekendem (idę po córkę). Na ten weekend
planuję:
Starać się wprowadzić
chociaż chwilowe konsekwencje (np. czyli jeśli będzie rzucać zabawką, to musi sobie
ją sama ponieść, a nie ja po nią pójdę).
10
minut na rozmowę z żoną z możliwością tzw. samodzielnej zabawy córki w sobotę i niedzielę.
Kościół na
zmianę, na razie zostaje córka w domu.
Wyjść na dwór nie
dając się zwariować i biegać za nią po całym osiedlu.
Mam prośbę:
Jest wiele blogów,
profili na róznych mediach. Chciałbym się spytać o Wasze zdanie (i obiecuję nie
odnosić się do niego), do wspomnianego przeze mnie już raz serwisu poświęconego
tzw. high-need baby. link: https://www.wymagajace.pl/
jak u nas dzieci konsekwentnie odmawiały posprzątania zabawek to bywało, że zabawki były zabierane na jakiś czas, a raz nawet w śmietniku wylądowały.
Nie pisze o jednym misiu na podłodze ale o zrobieniu armageddonu w pokoju i odmówieniu jakiejkolwiek pomocy. Po iluś ostrzeżeniach i informacjach, że jeśli będę zmuszona sama to sprzątać to zabawki znikną, wcieliłam to w czyn.
Oj szybko potem sprzątali, szybko.
serio jak dziecko rzucało zabawką to Tu mu ją ponosiłeś?
ps. swoją drogą jak jestes na zwolnieniu a możesz iść po córkę do żłobka, czyli nie leżysz z gorączka i zapaleniem płuc, to czemu w tym czasie nie zostawiliście jej na kilka dni w domu z Wami?
Ja podnosiłam jak dziecko miało pół roku i bawiło się w rzucanie zabawką. Póki miałam ochotę na taką zabawę. Potem trochę pobeczalo jak mu nie podniosłam i powiedziałam nie wolno bo mama ma robotę. I tyle. Ja nie wiem czemu dziecko nie może popłakać jak mu źle? Może. Nawet pokrzyczeć może a nawet powinno od czasu do czasu, bo emocje trzeba rozładować.
@Aneczka08 - trochę się bałem zostać z nią sam na cały dzień jak nie ma żony. A co do podnoszenia, to podnosiłem, bo jak nie podniosłem to krzyczała i płakała.
Dlatego nigdy nie zrozumiecie mężczyzn... i tak być powinno. Jeśli facet wpada w depresję to - ja wiem że są różne sytuacje - ale generalnie najlepszym rozwiązaniem ze strony jego partnerki jest walnięcie go w łeb z okrzykiem "No zrób coś !". Tutaj partnerka się rozkleiła a facet widząc to przestraszył się odpowiedzialności za całą rodzinę i sam się rozkleja. Więc sam musi sobie to tak zrobić albo koledzy. Może też psychoterapia - ale żeby na nią pójść to już jest zrobienie tego czegoś. Więc najpierw trzeba się ogarnąć.
Ciekawe też jest to że statystyki samobójstw w koronawirusie spadły - może własnie dlatego że przez epidemię zmniejszyła sie presja ze strony otoczenia na facetów w zapewnieniu dóbr materialnych - za granicę otoczenie nie jeździ bo epidemia, na zajęcia dodatkowe mało kto puszcza dzieci bo epidemia, nowe meble mało kto kupuje bo epidemia,itd. https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/312169878-Mimo-pandemii-koronawirusa-liczba-samobojstw-w-Polsce-spada.html
Nawiasem mówiąc najwiekszy odsetek samobójców to mężczyźni w depresji, m. In dlatego ze nie szukają pomocy ( są przecież mężczyznami) lub szukają ale jej nie znajdują, słyszą,, chłopie weź się w garść "
Miałam znajomego który wpadł w depresję po utracie firmy. I tak go zmuszano by się ogarnął, ..., że teraz jego grób jest do ogarnięcia
Dlatego nigdy nie zrozumiecie mężczyzn... i tak być powinno. Jeśli facet wpada w depresję to - ja wiem że są różne sytuacje - ale generalnie najlepszym rozwiązaniem ze strony jego partnerki jest walnięcie go w łeb z okrzykiem "No zrób coś !". Tutaj partnerka się rozkleiła a facet widząc to przestraszył się odpowiedzialności za całą rodzinę i sam się rozkleja. Więc sam musi sobie to tak zrobić albo koledzy. Może też psychoterapia - ale żeby na nią pójść to już jest zrobienie tego czegoś. Więc najpierw trzeba się ogarnąć.
Ciekawe też jest to że statystyki samobójstw w koronawirusie spadły - może własnie dlatego że przez epidemię zmniejszyła sie presja ze strony otoczenia na facetów w zapewnieniu dóbr materialnych - za granicę otoczenie nie jeździ bo epidemia, na zajęcia dodatkowe mało kto puszcza dzieci bo epidemia, nowe meble mało kto kupuje bo epidemia,itd. https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/312169878-Mimo-pandemii-koronawirusa-liczba-samobojstw-w-Polsce-spada.html
Hamal
Nie masz pojęcia zielonego (na szczęście dla siebie i bliskich) czym jest depresja, (nie mylić z chandrą i obnizeniem nastroju). To jest choroba straszna i podstępna i ,,walniecie w łeb'' nie da absolutnie nic. Mój mąż mial depresję i to była trauma dla całej rodziny. Bo cierpi cała rodzina i osoba chora nie jest w stanie ,,się ogarnąć''', a rodzina nie ma wpływu na to, jak zachowa i czuje się chory. Najlepszym sposobem radzenia sobie z chorobą jest farmakologia połączona z terapią. I jest to proces długotrwały. To, co piszesz, jest szkodliwe, ale wynika z braku znajomości tematu.
A ja rozumiem to tak że rolą żony jest zwrócenie mężowi uwagi że coś jest nie tak a męża jeśli kocha swoją żonę obowiązkiem jest iść do lekarza jeśli mu coś dolega. Nie da się za kogoś iść do psychiatry i na terapię. Gdybym mężowi nie ciosała kołków że powinien iść do psychiatry bo to nie jest normalne zachowanie to pewnie nadal tkwiłby w depresji. A tak to farmakologicznie jest ogarnięty a że w terapie nie wierzy a mnie wystarcza że leki działają to nie naciskam dalej na nic. A póki co na ISTDP nas nie stać, bo jak się ogarniać to szybko a nie bawić się w długotrwałe procesy, jeśli nie ma na to czasu.
W czerwcu miałam coś na kształt depresji. Wszystko, co o niej czytałam, sprawdziło się. Straszne. Siedziałam, patrzyłam na kurz, wiedziałam, że trzeba go zetrzeć i ...nic. Żaden sygnał z mózgu nie docierał do członków. A jeszcze dodatkowo denerwowałam się, że to nie w moim stylu. Tak prawie miesiąc. Przeszło, ale nie chciałabym tego powtórzyć.
Rozumiem @Modest189 i myślę, że zrobił krok do przodu. Każdy jest inny i inaczej reaguje, zmiany też zachodzą inaczej. Nie warto krytykować, nawet jeśli się tego nie rozumie.
Macie pomysł na konsekwencje? Dzieciaki (4, 6.5 oraz 9) kapia się razem same i o tydz. za szybko zapchaly szambo. Dziś zrobię przypominajacy instruktaż jak należy się myć. Ale zakładam że, prędzej czy później się zapomną.
Dla mnie to bardzo wygodne, że się ogarniaj sami, bo w tym czasie trenuje. I pierwszy raz od 9 lat nie muszę nadzorować (wydawałoby się). Mogę częściej wołać szambelana. Ale jeżeli istnieje rada, by jednak nie lały tej wody i bym nie musiała stać, to będę wdzięczna.
Myślisz, że dzieci kąpią się pod kranem? Mam baterie prysznicową z opcją oszczędzania wody. Można biegać sucho między kroplami wody... Tylko reżim czasowy zdaje egzamin.
Komentarz
A z czym on się wiąże to już każde mądre dziecko wie. Przynajmniej moje wiedzą. I te życiowe i te szkolne też....
Większość psychologów optujacych za bezstresowo wychowaniem wycofała się z tego kajajac się publicznie i przepraszając.
Wiecie czemu?
Bo te dzieci tak wychowane dorosły.
Chodzi o nadmierność. Nie uważam że jeśli.ojciec czy matka upije się dwa razy w roku to patologia.
I tak wiem że dyskusja ze mną trudna, przyznaję się.
Trochę dyskusja poszła nie w tę stronę. Jest to mój ostatni post przed weekendem (idę po córkę). Na ten weekend planuję:
- Starać się wprowadzić
chociaż chwilowe konsekwencje (np. czyli jeśli będzie rzucać zabawką, to musi sobie
ją sama ponieść, a nie ja po nią pójdę).
- 10
minut na rozmowę z żoną z możliwością tzw. samodzielnej zabawy córki w sobotę i niedzielę.
-
Kościół na
zmianę, na razie zostaje córka w domu.
- Wyjść na dwór nie
dając się zwariować i biegać za nią po całym osiedlu.
Mam prośbę:Jest wiele blogów, profili na róznych mediach. Chciałbym się spytać o Wasze zdanie (i obiecuję nie odnosić się do niego), do wspomnianego przeze mnie już raz serwisu poświęconego tzw. high-need baby. link: https://www.wymagajace.pl/
Oj szybko potem sprzątali, szybko.
Ja nie wiem czemu dziecko nie może popłakać jak mu źle? Może. Nawet pokrzyczeć może a nawet powinno od czasu do czasu, bo emocje trzeba rozładować.
Jeśli facet wpada w depresję to - ja wiem że są różne sytuacje - ale generalnie najlepszym rozwiązaniem ze strony jego partnerki jest walnięcie go w łeb z okrzykiem "No zrób coś !". Tutaj partnerka się rozkleiła a facet widząc to przestraszył się odpowiedzialności za całą rodzinę i sam się rozkleja. Więc sam musi sobie to tak zrobić albo koledzy. Może też psychoterapia - ale żeby na nią pójść to już jest zrobienie tego czegoś. Więc najpierw trzeba się ogarnąć.
Ciekawe też jest to że statystyki samobójstw w koronawirusie spadły - może własnie dlatego że przez epidemię zmniejszyła sie presja ze strony otoczenia na facetów w zapewnieniu dóbr materialnych - za granicę otoczenie nie jeździ bo epidemia, na zajęcia dodatkowe mało kto puszcza dzieci bo epidemia, nowe meble mało kto kupuje bo epidemia,itd.
https://www.rp.pl/Spoleczenstwo/312169878-Mimo-pandemii-koronawirusa-liczba-samobojstw-w-Polsce-spada.html
Hamal
https://natemat.pl/165083,46-letni-mezczyzna-zostal-adoptowany-jako-6-latka-posunalem-sie-do-przodu-i-znow-jestem-dzieckiem
Rozumiem @Modest189 i myślę, że zrobił krok do przodu. Każdy jest inny i inaczej reaguje, zmiany też zachodzą inaczej. Nie warto krytykować, nawet jeśli się tego nie rozumie.
Macie pomysł na konsekwencje?
Dzieciaki (4, 6.5 oraz 9) kapia się razem same i o tydz. za szybko zapchaly szambo.
Dziś zrobię przypominajacy instruktaż jak należy się myć.
Ale zakładam że, prędzej czy później się zapomną.
Dla mnie to bardzo wygodne, że się ogarniaj sami, bo w tym czasie trenuje. I pierwszy raz od 9 lat nie muszę nadzorować (wydawałoby się).
Mogę częściej wołać szambelana.
Ale jeżeli istnieje rada, by jednak nie lały tej wody i bym nie musiała stać, to będę wdzięczna.
Tylko reżim czasowy zdaje egzamin.