Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wątek Modesta

1212224262733

Komentarz

  • Ani ja wielodzietnej ani wielka katoliczka.... 

    Dzieci płaczą
    Wychowanie dziecka polega na tym, że raz jest przyjemnie a innym razem leją się łzy. 
    To okres kiedy dziecko dowiaduje się że nie zawsze będzie jak sobie wymyśliło. 
    Na początku to złości. 

    A karanie to nie terror. 
    Oczywiście w pewnym wieku większość nastolatków dąży do dużej autonomii i jak robi coś co nie jest akceptowane przez rodziców to to ukrywa. Świadczy to o podstawowej inteligencji. To nic nadzwyczajnego, zwierzęta też tak robia.. 
    Ale te okres mija i wtedy podsumowuje sobie ten młody człowiek co wolno a co nie. Tak naprawdę. Już bez buntu. 

    Nie chcesz karać, wasze dziecko wasze decyzje. 
    Tylko pamiętaj o tym, że jeśli nie nauczysz jej zasad życia w społeczeństwie to społeczeństwo ja ukaże bardzo szybko i bardzo dotkliwie. 
    Długo jej chronić nie dasz rady bo w życiu społecznym będzie uczestniczyła sama. Zresztą już uczestniczy i wierz mi ale w żłobku na pewno doświadcza kar (uderzy jakieś dziecko to nie bawi się dalej, wywali jedzenie z talerza to nikt nie daje jej kolejnej porcji bo najczęściej jej nie ma, nie ubierze się odpowiednio szybko na dwor to będzie na nim krócej bo dzieci wracają na 12 na obiad). 
    Rozumiesz czym jest kara? 
    To nie klęczenie na grochu przez 3 noce w zimnej piwnicy 

    Nie przerzucam swoich traum na wychowanie swojego dziecka. 
    I pamiętaj, świat jest teraz dużo gorszy niż był za naszego dzieciństwa. Zagrożeń społecznych jest dużą więcej (chocby cyberprzemoc). To jest wielkie wyzwanie dla rodzica i nie można bać się że nasze dziecko będzie niezadowolone z naszych decyzji. Bo to doprowadzi prosta linia do tragedii. 



  • @Aneczka08 ja też jestem jedynaczką i czasem widze jedna wadę tego rozwiązania - smierc rodziców, reszta obojętna, może lekko wkurzająca, ale generalnie jest ok i jakieś zalety się znajdą ;). Lecz dzieci pewnie chcialabym mieć więcej o ile mojej wątpliwej jakości zdrowie mi pozwoli. 
  • @Modest189 jakby co to @andora jest psychologiem i pracuje z dziećmi więc wie co pisze.
  • Z badań statystycznych wynika , że model kumplowski nie zmniejsza ilości oszustw .
    Podziękowali 1andora
  • edytowano stycznia 2021
    Modest189 powiedział(a):
    andora powiedział(a):
    Zresztą z tego co piszesz to wynika, że wydajecie tyle ile macie. To nie jest zależne od ilości dziexi. 
    Mamy około 5,5 tys. kosztow, które musimy płacić co miesiąc typu kredyt, czynsz, media, żłobek. Z reszty, co zostanie staramy się jakoś przeżyć. 

    Aneczka08 powiedział(a):
    Zamiast sprzętu za 2 tys bym kupiła materac piłkę  drabinkę do ściany a w suficie zamontowała linę. 
    Macie więcej wydatków koniecznych, niż my przy wynajmie domu 175 m  pod Warszawą. Z dojazdem do centrum Wawy 30 minut SKM. Z gminnym przedszkolem za które płacę max 200 zł miesięcznie. Nam wydatki konieczne typu najem i opłaty zamykają się w granicach 3000 zł. Ale my nie planowaliśmy dużej rodziny. Braliśmy to co Bóg daje i nie było żadnej chwili w moim życiu żebym żałowała że póki co mam 6 dzieci.
    Podziękowali 2Aneczka08 Małgorzata32
  • edytowano stycznia 2021
    AgataZi powiedział(a):
    Modest189 powiedział(a):


    Pewnie tutaj większość zna Blog Ojciec. Bardzo ciekawe artykuły czasami piszę. Polecam jeden z nich na temat kar:

    https://www.blogojciec.pl/dzieci/najwieksze-klamstwo-temat-kar-ktore-wciaz-bezmyslnie-powtarzaja-rodzice/

    Modest, czy to literówka czy Ty rzeczywiście piszesz te teksty?
    Literówka. Odpisywałem z telefonu. 
  • Kiedyś miałam takie spotkanie  z sąsiadem- ojcem RB (zresztą dobrym kolegą mojego męża) i jego 2-latkiem. Wracam zimą z 4-rgiem dzieci: niemowlę, 2, 5 i 7 lat. Oni siedzą na schodkach półpiętra tarasując przejście do naszego mieszkania i ojciec łagodnie przekonuje synka, żeby wstał i wszedł na 4-piętro. Sąsiad mówi, ze przeprasza, ze mi nie pomoże, bo miał uraz kręgosłupa. Mówię, że ok, zawsze sobie radzę. Zostawiam jak zwykle wózek, wyjmuję niemowlę i wnoszę na raty do domu - najpierw dziecko, potem wciągam po schodach wózek.
    Mówię tamtemu dziecku, żeby wstało, bo muszę przejść do domu. Dziecko wstaje. I co robi ojciec... zamiast wykorzystać sytuację ruszenia się 2-latka, dalej siada z nim na zimnych schodach i wraca do niekończących się rozmów. 

    Tu nie chodzi nawet o kary, konsekwencje. Tylko o abdykację ze swojej roli rodzica i obarczenia rolą przewodnika dziecka. O umiejętność wydawania poleceń. 
    Podziękowali 1Modest189
  • edytowano stycznia 2021
    MamaRyba powiedział(a):
    AgataZi powiedział(a):
    Modest, czy to literówka czy Ty rzeczywiście piszesz te teksty?
    Ja obstawiam, że kolejny wpis na blogu, będzie brzmiał: 
    "Zabieranie małych dzieci do kościoła. Trauma na całe życie" albo "Biorą 500+ i stosują kary, czyli wielodzietne, katolickie matki" albo "Nie masz za co żyć, zrób sobie kolejne dziecko. Rady współczesnych matek w XXI wieku" albo... :)
    A ciekawe, że niby 31 letni mężczyzna przychodzi na forum żalić się, że nie radzi sobie z 2 latką, zarabia mniej od żony, miał traumatyczne dzieciństwo, dziecko zachowuje się jak potwór i totalny pochłaniacz czasu, tak że nawet kawy wypić nie można. Jednocześnie ma czas na pisanie w internetach cały dzień, nawet kiedy teoretycznie córka z żoną są już w domu.
    Nie jestem autorem bloga, na który się powołałem. To była literówka. 
    Nigdy nie powiedziałem, że miałem traumatyczne dzieciństwo, bo nie wychowałem się w patologii, nie byłem molestowany itd. Odnosiłem się tylko do tego, że kara = pas na dupie. 

    Jakbyś zwróciła uwagę na częstotliwość postów, to teraz jestem na zwolnieniu, a wieczorami piszę mniej odpowiedzi. 
  • Ps. Do jakiej gazety czy strony piszesz artykuł?
    To co piszesz jest dziwne i mam wrażenie że nas wypuszczasz na porady.
    Co za różnica poza nazwą między karą a konsekwencją? Dla mnie żadna.
    Jeśli kara dla Ciebie= lanie to w ogóle nie ma o czym gadać.
    Jakbym miała uprawiać RB na Twoich zasadach to pewnie już bym siedziała w psychiatryku. 
    Dzieci są jak rzeka. Jak nie ma brzegów w postaci granic to się rozleją wszędzie.
    Co do oceniania to w dorosłym życiu non stop jest się ocenianym. Nie da się od tego uciec.
    Gloryfikowanie dzieciństwa też mnie jakoś nie przekonuje. To ważny okres dlatego że uczy się dzieci jak być odpowiedzialnym dorosłym. Dlatego tu trzeba miłości i poczucia bezpieczeństwa. Bo w dorosłym życiu kara albo konsekwencja niewłaściwego postępowania może być bardziej dotkliwa niż u kochających rodziców.
  • To, że dziecko się oddala to jest normalne, właśnie badania rozwoju mózgu wskazują na to, że nastolatki kontestują nawet oczywistą wiedzę. Wyguglaj "czy pływać z rekinami, nastolatki". Dzieci widzą zagrożenie, dorośli widzą a nastolatki by spróbowały bo to jest całkiem bezpieczne wg nich. Ale w sumie jest wolność, jestem ciekawa jak w praktyce takie wychowanie wyjdzie. Pewno w praktyce będzie brak wychowania, i do tego zaniedbania zdrowotne. Bo w sumie jak dziecko będzie chciało sobie wziąć z portfela mamy pieniądze i kupić słodycze to co mu zrobisz. Porozmawiasz. Potem kupisz sejf. 
  • Modest189 powiedział(a):
    mysikrolica powiedział(a):
    Modest, nie doczytales: Bea nie pisała ze ukarała czterolatke za kłamstwo.
     Jej syn zdemontował drzwi, żeby córka ich nie niszczyła. To nie była kara za kłamstwo tylko zapobieganie zniszczeniom. 
    Ale wcześniej napisała: ,,Dziś czterolatka pół wieczora ryczała bo zechciała "mieć sekret" i nas w ważnej sprawie okłamała." 

    Sam wiesz po swoim dziecku, że dzieci płaczą z różnych powodów. Między innymi wtedy, gdy się okaże że coś przeskrobały a konsekwencje (naturalne) są bolesne (bynajmniej nie chodzi mi o bicie).
    Zupełnie nie przyszłoby mi do głowy, że dziecko płakało pół wieczora, bo oberwala, tylko bardziej dlatego, że się złościło, że czegoś nie może. To normalna reakcja. Podobnie jak boczenie się wtedy na rodzica. 



  • Odrobinka powiedział(a):

    Co za różnica poza nazwą między karą a konsekwencją? Dla mnie żadna.

    https://www.wymagajace.pl/roznica-miedzy-konsekwencja-kara/

    "Naturalna konsekwencja to działanie, które w sposób naturalny wydarzy się, kiedy Twoje dziecko zachowa się w sposób niepożądany. Jest ona raczej wynikiem przebiegu zdarzeń niż zaplanowanym ukaraniem przez rodziców („Sposób na trudne dziecko” A. Kołakowski, A. Pisula, GWP)"

    Nie mówię czy to dobrze czy źle,  a tylko odpowiadam na pytanie. 
  • Modest, na jakim etapie mowy jest twoja córka? Korzysta z nocnika?
  • Podziękowali 1Rejczel
  • edytowano stycznia 2021
    Joanna36 powiedział(a):
    Modest, na jakim etapie mowy jest twoja córka? Korzysta z nocnika?
    Mówi zdania z trzech, czterech słów. Rozróżnia czasy - co zrobiła a co robi.
    Nie korzysta jeszcze z nocnika. Wie co to jest i do czego służy. Siedziała kilka razy bez sukcesów. Informuje po fakcie zrobienia czynności fizjolocznej, jeśli chodzi o kupkę. Siku - nie ma ani informacji przed ani po. 
  • Chyba już było, ale w jakim wieku poszła do żłobka? Ile czasu już tam chodzi? 
    Może tam porozmawiać z paniami, co wg nich skutkuje na nią, że nie skarżą się na jej zachowanie i wg nich nie odbiega od normy dwulatków? 
  • Bicie kablem od żelazka to nie patologia? Oj Modest, to jest patologia. Czasem MIMO patologii ktoś wyrośnie na dobrego człowieka, może nawet MIMO patologii kochać rodziców, ale to wszystko jest nie spójne. Mam wrażenie , że podpuszczasz żeby ktoś napisał jakiś koment typu "pupa nie szklanka", do jakiejś publikacji. Ja nie bardzo wierzę, ale odpisuję bo nawet jeśli jesteś "dziennikarzem" to ktoś realnie kiedyś może mieć prawdziwe problemy tego typu, i tutejsze rady mu pomogą.
    Podziękowali 1kika0
  • edytowano stycznia 2021
    Joanna36 powiedział(a):
    Bicie kablem od żelazka to nie patologia? Oj Modest, to jest patologia. Czasem MIMO patologii ktoś wyrośnie na dobrego człowieka, może nawet MIMO patologii kochać rodziców, ale to wszystko jest nie spójne. Mam wrażenie , że podpuszczasz żeby ktoś napisał jakiś koment typu "pupa nie szklanka", do jakiejś publikacji. Ja nie bardzo wierzę, ale odpisuję bo nawet jeśli jesteś "dziennikarzem" to ktoś realnie kiedyś może mieć prawdziwe problemy tego typu, i tutejsze rady mu pomogą.
    Patologia to dla mnie pijany ojciec, matka prostytutka, brak śniadania do szkoły i zero zainteresowania czy dziecko wróciło do domu czy nie - jednocześnie. Dlatego mówię, że to nie patologia. 

  • edytowano stycznia 2021
    Nie wszystkie konsekwencje są naturalne. Wtedy się je nazywa karami. Naturalną konsekwencją kopania w drzwi jest zniszczenie drzwi. Karą czy konsekwencją nienaturalną jest ściągnięcie drzwi przez rodzica z zawiasów.
    Nie wszystkie konsekwencje naturalne są przeze mnie oczekiwane. Czesciej są intencjonalne, które niczym nie różnią się od kar. 
    Np wole żeby dziecka nie potrącił samochód więc ograniczam intencjonalnie jego wolność jeśli wyrywa się na ruchliwą drogę, stosując bezpośredni przymus fizyczny, czyli w tym wypadku zabieram z krawężnika wyrywającego się i wrzeszczącego dwulatka.
  • Brak śniadania do szkoły to patologia a bicie kablem nie. Uważasz że jak dziecko zje o 7 śniadanie w domu, o 11:30 ma obiad na stołówce , po którym idzie do domu, ale nie ma kanapki lub kindercukru to gorsze od kabla, w szoku jestem. 
  • edytowano stycznia 2021
    Dla mnie pijany ojciec to nie patologia, o ile nie dzieje się to non stop, ani matka prostytutka. Ale bicie kablem i zaniedbywanie dzieci jak najbardziej jest patologią. Mspanc
  • edytowano stycznia 2021
    Joanna36 powiedział(a):
    Brak śniadania do szkoły to patologia a bicie kablem nie. Uważasz że jak dziecko zje o 7 śniadanie w domu, o 11:30 ma obiad na stołówce , po którym idzie do domu, ale nie ma kanapki lub kindercukru to gorsze od kabla, w szoku jestem. 
    Już poprawiłem. 

    ''Patologia to dla mnie pijany ojciec, matka prostytutka, brak śniadania do szkoły i zero zainteresowania czy dziecko wróciło do domu czy nie - jednocześnie.''

    Czyli mam rozumieć, że na tym forum nikt z piszących będąc dzieckiem nie otrzymał nawet klapsa od swoich rodziców nigdy? Cieszy mnie to, bo to znaczy, że następne pokolenie będzie wychowywane bez kar cielesnych, czego i ja nie dopuszczam. 

  • paulaarose powiedział(a):
    @palusia ależ ja w to nie wątpię w to co piszesz. Po prostu zawszw staram się zauważać wyjątki od reguły. Ale zgadzam się ogólnie z tobą i wiem że więcej rodzenstwa to na ogół fajni ludzie, którzy mają więcej doświadczen i empatii, często znają pracę od małego. Mój chłopak taki jest ogolnie, prace zna i serce do rodziny i do mnie ma ogromne =)
    Tylko reguł nie robi się z wyjątków. Nikt tu nie pisał o wyjatkach i nikt nie kwestionuje ich istnienia. 
  • Coś nie teges z logiką. 
  • edytowano stycznia 2021
    Otrzymywał. Tylko jakoś nie odcisnęło się to na psychice przynajmniej mojej. Może ze dwa razy w życiu dostałam lanie od ojca. I wiem że.mi się należało. Wtedy też wiedziałam że mi się należy. Bicie występuje wtedy kiedy rodzic nie wie co zrobić i jak zareagować. Piszę o normalnych rodzinach. 
    Ps.kara fizyczna to nie tylko bicie. Jak zabieram na siłę malucha z krawężnika to też jest karą fizyczną. 
  • Bycie prostytutką jest naganne z punktu widzenia wierzącego np. katolika, muzułmanina. W wielu krajach zawód jak inny. Więc publikacja nie ukaże się w Wysokich Obcasach. 
    Podziękowali 1Odrobinka
  • @Ojejeju ściemniam, niespójna? Może trochę niespójna ale staram się być prawdomówna. A to że wtedy w jednej dyskusji skasowałam, tłumaczyłam - stwierdzilam że byłam zbyt zmęczona na dyskusje. Inna sprawa że czasem zdarza się rozumieć coś inaczej. I poza tym to aż forum ale i tylko forum. 
  • Modest189 powiedział(a):
    (...) mogę mieć spaczone wyobraźnie tego, co się ukrywa pod pojęciem: ,,kary”. Jak sięgam pamięcią dla mnie jako dziecka kara była wymierzana dość surowo i stad reaguje niemal alergicznie jak ktoś w stosunku do dziecka używa słowa ,,kara”. Dla mnie kara dla dziecka ma jednoznaczny wymiar i w najlepszym wypadku kojarzy się z kablem od prodiża. 

    Modest189 powiedział(a):
    Patologia to dla mnie pijany ojciec, matka prostytutka, brak śniadania do szkoły i zero zainteresowania czy dziecko wróciło do domu czy nie - jednocześnie. Dlatego mówię, że to nie patologia. 

    Jeśli dla kogoś kara w postaci kabla do prodiża to jest najlżejsze skojarzenie, a potem pisze w tym znaczeniu o braku śniadania, to coś nie skleja (słowo "jednocześnie" dodałeś w trakcie edycji, po komentarzach).

    @MamaRyba rozumiem choć nie zgadzam się. Ktoś rzuci mu na na żer głupie stwierdzenie albo niefortunnie coś wyrazi a on zescreenuje odpowiedni cytat z grupy oszołomów.
  • @Odrobinka oj pijący nadmiernie ojciec nawet nie agresywny uprzykrzyc życie potrafi. 
  • Modest189 powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):

    Co za różnica poza nazwą między karą a konsekwencją? Dla mnie żadna.

    https://www.wymagajace.pl/roznica-miedzy-konsekwencja-kara/

    "Naturalna konsekwencja to działanie, które w sposób naturalny wydarzy się, kiedy Twoje dziecko zachowa się w sposób niepożądany. Jest ona raczej wynikiem przebiegu zdarzeń niż zaplanowanym ukaraniem przez rodziców („Sposób na trudne dziecko” A. Kołakowski, A. Pisula, GWP)"

    Nie mówię czy to dobrze czy źle,  a tylko odpowiadam na pytanie. 
    Czyli śmiało pod ta fantastyczna reguluje można podciągnąć wk**w matki polki... 
    A z czym on się wiąże to już każde mądre dziecko wie. Przynajmniej moje wiedzą. I te życiowe i te szkolne też.... 

    Większość psychologów optujacych za bezstresowo wychowaniem wycofała się z tego kajajac się publicznie i przepraszając. 
    Wiecie czemu? 
    Bo te dzieci tak wychowane dorosły. 




Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.