Dziś byłam na Mszy i zamiast homilii było świadectwo osoby świeckiej. Ksiądz miał świadomość, że to jest niedopuszczalne ale się tym nie przejął.
I tak sobie pomyślałam, czy tradsom przeszkadza teoria zawarta w OWMR czy raczej rzeczywistość niestosowania się przez księży do niej?
Aż sprawdziłam:
Homilia
Homilia, będąca częścią liturgii, jest bardzo zalecana62: stanowi bowiem pokarm konieczny dla podtrzymania chrześcijańskiego życia. Winna być wyjaśnieniem jakiegoś aspektu czytań Pisma świętego albo innego tekstu spośród stałych lub zmiennych części Mszy danego dnia, z uwzględnieniem zarówno obchodzonego misterium, jak i szczególnych potrzeb słuchaczy63.
Homilię winien z zasady głosić kapłan celebrujący. Może on ją zlecić kapłanowi koncelebrującemu lub niekiedy, zależnie od okoliczności, także diakonowi, nigdy zaś osobie świeckiej64. W szczególnych przypadkach i ze słusznej przyczyny homilię może wygłosić także biskup lub prezbiter, który uczestniczy w celebracji, choć nie może koncelebrować. W niedziele i obowiązujące święta homilię należy głosić podczas wszystkich Mszy sprawowanych z udziałem ludu; można ją opuścić jedynie z bardzo ważnego powodu. Bardzo zaleca się głoszenie homilii w innych dniach, zwłaszcza w dniach powszednich Adwentu, Wielkiego Postu i Okresu Wielkanocnego, a także w innych dniach świątecznych i przy innych okazjach, w których wierni liczniej gromadzą się w kościele65.Zaleca się zachowanie po homilii krótkiej chwili milczenia.
Może ów ksiądz uznał, że świadectwo owego świeckiego człowieka to jest bardzo ważny powód?
To może niech świeccy w ogóle odprawiają Mszę? Jak gdzieś ksiądz się jąka, ma słabe kazania albo chodzić mu trudno, to niech siedzi i się tylko przygląda, a świeccy zrobią show, coby się ludziom podobało.
Wiesz, mi się zdarza, że po wysłuchaniu kazania mówię w duchu: - Boże przebacz mu, bo nie wie, co czyni.
Chciałbym, aby wszyscy księża mówili porządne homilie - jak w definicji podanej przez Berenikę - wyjaśniające Słowo Boże, umacniające nas w wierze. Na ten cel mają przeznaczony czas podczas Mszy św. Ale wielokroć ten czas marnują. Opowiadają dyrdymały, jakieś osobiste przemyślenia na różne tematy, jakieś pouczenia, w sprawach, które wydają im się niezwykłej wagi. Nie, to nie jest na to czas.
Nie wiem, jaka była motywacja "Twojego" księdza, aby zaprosić na ambonę świeckiego. Może przyznał się sam przed sobą, że nie ma nic ciekawego do powiedzenia.
@Berenika, można ominąć, a świeckiego wprowadzić na ogłoszeniach. U nas tak parę razy było, choć z tego, co pamiętam, homilia też była. Warto popracować nad tym, by NOM był sprawowany godnie, o czym zresztą papież pisze w swoim piśmie.
Marshall w "Infiltracji" pisze, że spisek niszczący Kościół zaczął się długo przed SW II. Początek sięga Piusa XI, nastąpiła wtedy likwidacja Państwa Kościelnego - sprzedaż Mussoliniemu za śmieszne pieniądze. Masoneria pracowała powoli i stopniowo nad wprowadzaniem swoich ludzi do seminariów, na urzędy biskupie i kardynalskie, by mieć papieża swojej miary. Wszystko wg instrukcji "Alta Vendita".
Zgadzam się z pewnym poglądem (o którym czytałem w Egzorcyście) że ludzie widzą Kościół jako taką piramidę składającą się z całej tej hierarchii duchowieństwa, pod którą znajdują się świeccy. Taki pogląd jest podstawą wielu nieporozumień czy świadomych manipulacji.
W każdym razie, gdy Jezus pojawił się na świecie, to przyniósł On, (nadal rewolucyjny) pomysł, taki że ludzie mogą się wzajemnie szanować. Tak chce ich Stwórca, taka jest Wola Boża względem ludzkości. A więc wszystko co sprzeciwia się Woli Bożej jest grzechem.
Dla mnie grzechem zawsze będzie łamanie woli drugiego człowieka. Czy wprost, czy poprzez kłamstwo/manipulacje. To Bóg obdarzył każdego człowieka wolą, tak samo jak obdarzył go rozumem i sercem. I to powinno zostać uszanowane także przez hierarchów Kościoła.
Dlatego dziwię się ludziom, którzy mówiąc że są posłuszni Kościołowi, wydają się być ślepi na błędy duchowieństwa. Tak naprawdę osoby duchowne mają prawo, w swej wolności, do popełniania błędów. Nie wydaje mi się że jest to nawet grzech, jeżeli ten błąd jest czyniony w dobrej wierze. Grzechem są jednak na pewno te formy manipulacji, oparte na poczuciu winy, czy braku rozeznania świeckich, których wiele duchowieństwa stosuje.
owszem zgoda że są ludzie którzy tradycyjną liturgię traktują jak bóstwo.
31:25 zaczyna się opis nowoczesnego kościoła
Obie te odchyłki w sprawowaniu mszy są nie do przyjęcia. Tu się księdzem zgadzam.
Niestety ograniczona jest tylko jedna forma - a co z drugim wypaczeniem ?
Nie dziwię się, że wielu młodych szuka stałości i tradycji chociażby w liturgii na zachodzie zlaicyzowanej Europy. Ksiądz uważa, że to jest powód dla którego krytykują nowoczesną liturgię. A jak mają jej nie krytykować jeśli, jak sam ksiądz powiedział w tym filmie,
Ja także uważam, że zachowanie tradycjopatów potwierdza słuszność papieskiej decyzji. To środowisko nie tylko mnie skutecznie zniechęciło do wybrania się na Mszę odprawianą w rycie trydenckim.
PF jest niespójny. Fakt. (Nie) encyklika Fratelli tutti to lewacki gniot. Ostatni jego postulat darmowej opieki zdrowotnej na najwyższym poziomie dla każdego to czysta utopia.
T
Ja powiem, że wszystkie encykliki, w których jest mowa o konieczności poprawy bytu "szaraczków", są utopijne. Nie znaczy to jednak, że papieże nie powinni powyższego postulować.
Dziś byłam na Mszy i zamiast homilii było świadectwo osoby świeckiej. Ksiądz miał świadomość, że to jest niedopuszczalne ale się tym nie przejął.
Ja wiem z autopsji, że tego rodzaju świadectwa mają dużą siłę oddziaływania. To nic innego, jak głoszenie Dobrej Nowiny i często pomaga komuś w nawróceniu się.
"era hermeneutyki ciągłości z jej dwuznacznościami, iluzjami i próżnymi wysiłkami zakończyła się w sposób dramatyczny, przekreślona jednym pociągnięciem pióra"
Niesamowita jest ta wrogość Bractwa wobec Kościoła.
„Doszliśmy do tego, że nawet zwykli ludzie o niewielkiej znajomości zagadnień doktrynalnych rozumieją, że mamy papieża niekatolika” – pisze abp Viganò, komentując motu proprio Traditionis custodes. W swoim najnowszym liście abp Carlo Maria Viganò zwraca uwagę na głębokie pokrewieństwo tak zwanych Deep State i Deep Church, czyli struktur państwowych i kościelnych, które za oficjalną fasadą rządzone są przez nieuczciwe grupy interesów. (...) Pisząc o „podwójnej roli [Franciszka] jako papieża i likwidatora Kościoła katolickiego”, budującego pospołu z globalistami nowy ład religijny i polityczny, autor listu punktuje niekonsekwencję papieża, który z jednej strony mówi o inkluzywności i budowaniu mostów, a z drugiej bezpardonowo uderza w Tradycję Kościoła. Abp Viganò zwraca uwagę na dysproporcję w udzielaniu audiencji przez Franciszka, odmawiającego podjęcia w Watykanie konserwatywnych duchownych i świeckich, a jednocześnie deklarującego akty wspólnoty z pro-aborcyjnymi przywódcami politycznymi, przedstawicielami globalizmu i „heretyckimi biskupami”. Choć, jak zauważa hierarcha, Franciszek „nie zachowuje się” i „nie przemawia jak papież”, to jednocześnie jego pontyfikatu bynajmniej nie cechuje bierność, lecz raczej „stała akcja, zorganizowana i zaplanowana w duchu diametralnie sprzecznym z samą istotą papiestwa”. Konserwatywny arcybiskup skomentował również konsekwentne milczenie papieża Franciszka wobec skrajnie lewicowej agendy, rosnącej w siłę w większości zachodniego świata. „Bergoglio nie tylko nie potępia błędów obecnych czasów, mocno potwierdzając Prawdę Wiary Katolickiej – nigdy tego nie zrobił! – ale aktywnie stara się te błędy upowszechniać, promować, zachęcać ich zwolenników, szerzyć je w jak największym stopniu i organizować imprezy promujące je w Watykanie, jednocześnie uciszając tych, którzy te same błędy potępiają” – wymienia, mając na myśli włączenie Watykanu w kampanię koncernów farmaceutycznych, akty bierności wobec pro-aborcyjnych polityków i popieranie Drogi synodalnej w Niemczech.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na media, przez które abp Vigano ogłasza swoje "orędzia". Są zaangażowane w budowę równoległego "Kościoła" bez papieża, do którego ściąga się najbardziej konserwatywnych katolików.
Kiedy Franciszek dobrał się do skóry kardynałowi McCarrickowi, abp Vigano wykonał na niego atak uprzedzający, oskarżając papieża o chronienie pedofilów. Teza absurdalna, ale widocznie lawendowa mafia nic lepszego nie wymyśliła. A teraz Vigano udaje wielkiego tradycjonalistę, aby zdobyć zaplecze w postaci sympatyków Mszy Trydenckiej.
... wtedy przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Wiesz, że faryzeusze zgorszyli się, gdy usłyszeli to powiedzenie?» On zaś odrzekł: «Każda roślina, której nie sadził mój Ojciec niebieski, będzie wyrwana. Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną»
Coś się zdaje, że czas polityki miłości wobec Bractwa św. Piusa X dobiega końca. Wczoraj bp Długosz w rozważaniu na Apelu Jasnogórskim wymienił je jednym tchem z innymi grupami, które w historii rozbijały Kościół.
@Maciek_bs (...)Bractwa św. Piusa X dobiega końca. Wczoraj bp Długosz w rozważaniu na Apelu Jasnogórskim wymienił je jednym tchem z innymi grupami, które w historii rozbijały Kościół.
To bardzo dobrze. Wreszcie zaczną dialog. W ramach ekumenizmu. Lutra niedługo zrehabilitują i kanonizują; to samo czeka abpa Marcela Lefebvre'a i bpa Antônio de Castro Mayera.
Jezus wyrzucał demona z człowieka niemego. A gdy demon wyszedł, niemy zaczął mówić. Tłumy zdumiewały się, ale niektórzy mówili: „Wyrzuca demony mocą ich przywódcy, Belzebuba”. Inni zaś, chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak, znając ich myśli, powiedział: „Każde królestwo wewnętrznie podzielone staje się pustkowiem i dom na dom się wali. Jeśli więc szatan walczy sam ze sobą, jak przetrwa jego królestwo? Wy mówicie, że Ja wyrzucam demony mocą Belzebuba. Jeżeli więc Ja mocą Belzebuba wyrzucam demony, to czyją mocą wyrzucają je wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. Jeśli jednak Ja wyrzucam demony mocą palca Bożego, to nadeszło już do was królestwo Boże. Gdy ktoś silny i uzbrojony strzeże swego pałacu, jego mienie jest bezpieczne. Lecz gdy nadejdzie mocniejszy od niego, pokona go, zabierze uzbrojenie, któremu zaufał, i rozdzieli zdobyte na nim łupy. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie, a kto nie zbiera ze Mną, ten rozprasza.
Może ktoś mi wreszcie wyjaśni sens tego tekstu, plizz, tym bardziej że to może być III Tajemnica:
Z dzisiejszego kryzysu wyłoni się Kościół, który straci wiele. Stanie się nieliczny i będzie musiał rozpocząć na nowo, mniej więcej od początków. Nie będzie już więcej w stanie mieszkać w budynkach, które zbudował w czasach dostatku. Wraz ze zmniejszeniem się liczby swoich wiernych utraci także większą część przywilejów społecznych. Rozpocznie na nowo od małych grup, od ruchów i od mniejszości, która na nowo postawi wiarę w centrum doświadczenia. Będzie Kościołem bardziej duchowym, który nie przypisze sobie mandatu politycznego, flirtując raz z lewicą, a raz z prawicą. Będzie ubogi i stanie się Kościołem ubogich. Wtedy ludzie zobaczą tę małą trzódkę wierzących jako coś kompletnie nowego: odkryją ją jako nadzieję dla nich, odpowiedź, której zawsze w tajemnicy szukali”. Ks. Joseph Ratzinger w 1969 roku
Pozwolę moim dwóm świadkom, aby ubrani w wory pokutne prorokowali przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni”.
Oni są jak dwa drzewa oliwne i dwa świeczniki, które stoją przed Panem ziemi.
A gdy ktoś chce ich skrzywdzić, wówczas z ich ust wychodzi ogień i pożera ich nieprzyjaciół. Jeśli więc ktoś zechce ich skrzywdzić, tak powinien zginąć.
Mają oni władzę zamknąć niebo, aby w dniach, kiedy będą prorokować, nie padał deszcz. Mają też władzę zamieniać wody w krew i rzucać na ziemię wszelkie plagi, gdy tylko zechcą.
Kiedy zaś dopełnią swego świadectwa, wówczas bestia wychodząca z otchłani będzie z nimi walczyć, zwycięży ich i zabije.
Ich zwłoki zostaną wystawione na placu wielkiego miasta, które symbolicznie nazywane jest Sodoma i Egipt. Tam także ukrzyżowano ich Pana.
Ludy, plemiona, języki i narody będą patrzyły na ich zwłoki przez trzy i pół dnia i nie pozwolą złożyć ich zwłok do grobu.
Mieszkańcy ziemi będą się cieszyć i radować z ich powodu. Będą sobie wzajemnie posyłać dary, ponieważ ci dwaj prorocy nękali mieszkańców ziemi.
Jednak po trzech i połowie dnia tchnienie życia pochodzące od Boga wstąpiło w nich i powstali. A wszystkich, którzy na nich patrzyli, ogarnął wielki strach.
Oni zaś usłyszeli potężny głos mówiący do nich z nieba: „Wejdźcie tutaj!”. I weszli do nieba na obłoku, a ich nieprzyjaciele przyglądali się im.
W tej godzinie nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi i runęła dziesiąta część miasta. Siedem tysięcy osób zginęło podczas trzęsienia ziemi, a pozostali zlękli się i oddali chwałę Bogu nieba.
Drugie „biada” odeszło. Oto wkrótce nadejdzie trzecie „biada”.
Komentarz
Skoro przeszkadza to, że jakiś konkretny ksiądz nie przestrzega konkretnych przepisów, to można rozmawiać z księdzem lub jego przełożonymi o sprawie.
A nie walczyć z papieżem, Kościołem i soborem.
Homilia
- Homilię winien z zasady głosić kapłan celebrujący. Może on ją zlecić kapłanowi koncelebrującemu lub niekiedy, zależnie od okoliczności, także diakonowi, nigdy zaś osobie świeckiej64. W szczególnych przypadkach i ze słusznej przyczyny homilię może wygłosić także biskup lub prezbiter, który uczestniczy w celebracji, choć nie może koncelebrować. W niedziele i obowiązujące święta homilię należy głosić podczas wszystkich Mszy sprawowanych z udziałem ludu; można ją opuścić jedynie z bardzo ważnego powodu. Bardzo zaleca się głoszenie homilii w innych dniach, zwłaszcza w dniach powszednich Adwentu, Wielkiego Postu i Okresu Wielkanocnego, a także w innych dniach świątecznych i przy innych okazjach, w których wierni liczniej gromadzą się w kościele65.Zaleca się zachowanie po homilii krótkiej chwili milczenia.
Może ów ksiądz uznał, że świadectwo owego świeckiego człowieka to jest bardzo ważny powód?/numeracja w cytacie mi zginęła/
Chciałbym, aby wszyscy księża mówili porządne homilie - jak w definicji podanej przez Berenikę - wyjaśniające Słowo Boże, umacniające nas w wierze. Na ten cel mają przeznaczony czas podczas Mszy św. Ale wielokroć ten czas marnują. Opowiadają dyrdymały, jakieś osobiste przemyślenia na różne tematy, jakieś pouczenia, w sprawach, które wydają im się niezwykłej wagi. Nie, to nie jest na to czas.
Nie wiem, jaka była motywacja "Twojego" księdza, aby zaprosić na ambonę świeckiego. Może przyznał się sam przed sobą, że nie ma nic ciekawego do powiedzenia.
Warto popracować nad tym, by NOM był sprawowany godnie, o czym zresztą papież pisze w swoim piśmie.
A ponieważ udział w masonerii powoduje ekskomunikę, nie ma już papieża, ani Kościoła.
CBDO
W każdym razie, gdy Jezus pojawił się na świecie, to przyniósł On, (nadal rewolucyjny) pomysł, taki że ludzie mogą się wzajemnie szanować. Tak chce ich Stwórca, taka jest Wola Boża względem ludzkości. A więc wszystko co sprzeciwia się Woli Bożej jest grzechem.
Dla mnie grzechem zawsze będzie łamanie woli drugiego człowieka. Czy wprost, czy poprzez kłamstwo/manipulacje. To Bóg obdarzył każdego człowieka wolą, tak samo jak obdarzył go rozumem i sercem. I to powinno zostać uszanowane także przez hierarchów Kościoła.
Dlatego dziwię się ludziom, którzy mówiąc że są posłuszni Kościołowi, wydają się być ślepi na błędy duchowieństwa. Tak naprawdę osoby duchowne mają prawo, w swej wolności, do popełniania błędów. Nie wydaje mi się że jest to nawet grzech, jeżeli ten błąd jest czyniony w dobrej wierze. Grzechem są jednak na pewno te formy manipulacji, oparte na poczuciu winy, czy braku rozeznania świeckich, których wiele duchowieństwa stosuje.
Tylko wieczorami. MSPANC
Ja także uważam, że zachowanie tradycjopatów potwierdza słuszność papieskiej decyzji.
To środowisko nie tylko mnie skutecznie zniechęciło do wybrania się na Mszę odprawianą w rycie trydenckim.
Ja powiem, że wszystkie encykliki, w których jest mowa o konieczności poprawy bytu "szaraczków", są utopijne. Nie znaczy to jednak, że papieże nie powinni powyższego postulować.
Ja wiem z autopsji, że tego rodzaju świadectwa mają dużą siłę oddziaływania. To nic innego, jak głoszenie Dobrej Nowiny i często pomaga komuś w nawróceniu się.
Antonio Gramsci i długi marsz przez instytucje | prof. Piotr Jaroszyński.
Abp Viganò o Traditionis custodes: Franciszek to "likwidator Kościoła katolickiego"
https://dorzeczy.pl/religia/193574/abp-vigano-franciszek-to-likwidator-kosciola-katolickiego.html
Abp Viganò przekonuje, że „Vetus Ordo i wieczne katolickie Magisterium” muszą „pokonać Novus Ordo i Vaticanum II”.
https://m.pch24.pl/tyranski-akt-papieza-przeciwko-tradycji-to-blokada-dla-laski-bozej-abp-vigano-o-traditionis-custodes/
Że też wrogowie Kościoła upodobali sobie Mszę Trydencką jako znak rozpoznawczy. To przejaw wyjątkowej perfidii Szatana.
Kiedy Franciszek dobrał się do skóry kardynałowi McCarrickowi, abp Vigano wykonał na niego atak uprzedzający, oskarżając papieża o chronienie pedofilów. Teza absurdalna, ale widocznie lawendowa mafia nic lepszego nie wymyśliła. A teraz Vigano udaje wielkiego tradycjonalistę, aby zdobyć zaplecze w postaci sympatyków Mszy Trydenckiej.
Mateusz, rozdział 15
Może ktoś mi wreszcie wyjaśni sens tego tekstu, plizz, tym bardziej że to może być III Tajemnica: