Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Tęczowi i my

1246789

Komentarz

  • Tomasz i Ewa powiedział(a):
    „Ogarniać ludzi bezwarunkową miłością”. Zwrot tyle górnolotny co pusty. Wrażenie może zrobić jedynie na jakieś egzaltowanej katechetów. Konia z rzędem temu, kto wie, co ma oznaczać w praktyce. 

    T ;)
    Myśl ma moc, i to jaką,  zapomniałeś? ;)
  • W życiu nie przypuszczałam że podziękuję @Coralgol.
  • Tomasz i Ewa powiedział(a):
    Pochylmy się z troską nad problemem tęczy. Tylko żeby nas w plecach nie strzeliło. 

    T
    Jak strzeli to będzie męczeństwo.
  • Odrobinka powiedział(a):
    W życiu nie przypuszczałam że podziękuję @Coralgol.
    No trudno 
  • Czemu trudno skoro masz rację?
  • Jak sąsiadka wychodzi przed dom z podbitym okiem.

    > Po prostu dac ludziom żyć swoim życiem.

    Jak dzieci rzucają cegłą w kota na podwórku.

    > Po prostu dac ludziom żyć swoim życiem.

    Jak widzisz, że w sklepie sprzedawczyni oszukuje starszą panią wydając resztę.

    > Po prostu dac ludziom żyć swoim życiem.

    Jak widzisz człowieka, który po pijanemu spadł z roweru i leży w rowie.

    > Po prostu dac ludziom żyć swoim życiem.
  • Nie to zupełnie inne sprawy. 
    I ci ludzie są gotowi przyjąć pomoc albo upomnienie. 
    Ci których wymieniłeś teraz 

  • @Maciek_bs Porownujesz ze sobą dwie zupełnie różne sytuacje. Jak chcesz to chodź po ulicy i zaczepiaj ludzi ale prędzej cię wyśmieją albo zwyzywają. 
  • No widzicie, mamy już powód rozbieżnych opinii.

    Wy nie uważacie zachowań homoseksualnych i ideologii LGBT za coś moralnie nagannego, a ja uważam. I sam tego nie wymyśliłem, tak jest w katechizmie.
  • Ale takich zachowań nie pokazuje się na ogół na ulicy, ludzie swoje "zachowania seksualne" chowają najczęściej w domach. Pozatym LGBT to raczej nie ideologia, a dramaty różnych ludzi i ich sytuację. @Maciek_bs
  • Tęczowa flaga to pokazuje: jestem LGBT i jestem z tego dumny.
  • @Maciek_bs No to niech sobie ja wywieszają czy noszą, ja idę po mieście nie po to aby patrzeć się na innych ludzi ale po to by ogarnąć swoje sprawy. To oczywiście moje spojrzenie.
  • Uważam że LGBT to duży problem. Ale nie da rady go w ten sposób w jaki proponujesz rozwiązać.
    Ci ludzie nie chcą o tym słuchać. Tak samo jak sw Pawła Grecy w nauczaniu o zmartwychwstaniu. 
    Możesz próbować. Dla mnie to strata czasu. Wolę że znajomymi pro LGBT i proaborcyjnymi porozmawiać na argumenty. Bardziej to oddziałuje niż uliczne nawracanie. A mam takich naprawdę bardzo wielu. Zwłaszcza ostatnio.
  • Lomatko
    Idz, rozmawiaj z dziewczetami i chłopcami .
    Zachecam serdecznie. 
  • Maciek_bs powiedział(a):
    No widzicie, mamy już powód rozbieżnych opinii.

    Wy nie uważacie zachowań homoseksualnych i ideologii LGBT za coś moralnie nagannego, a ja uważam. I sam tego nie wymyśliłem, tak jest w katechizmie.
    moralna naganność,
    no pewnie

    mnie jednak łapie organiczny odruch wymiotny
  • Tomasz i Ewa powiedział(a):
    Maciek. Bezustannie ktoś, gdzieś łamie Boże przykazania. Morduje, zdradza żonę czy męża, gwałci dziecko, kradnie… nie zmienisz ludzi w aniołów. Ktoś, kto nie wierzy, ma daleko w anusie twoje napomnienia. Jesteśmy wolni. Nie ma obowiązku zbawienia. Nie ma obowiązku życia wiecznego. Dla wielu Pan Bóg to pusto brzmiące hasło z historii. Relikt zamierzchłych czasów. Są oni nie tyle ateistami co letnimi. Mają głęboko w poważaniu kwestie wiary. Nie interesuje ich to. Twoje napomnienia potraktują albo z buta albo z pobłażliwością dla nawiedzonego - lekko stukniętego. Chcesz coś zmienić to zacznij od siebie. Klęknij z dziatwą do wspólnej modlitwy i módlcie się o nawrócenie grzeszników

    T
    Według wiary katolickiej Bóg pragnie "zmienić wszystkich ludzi w anioły". Nikt z ludzi nie żyje, w Zamyśle Bożym, aby zostać potępionym. A skoro jest to Wola Boża, to ludzie pokładający w Nim nadzieję, powinni także pragnąc wzrostu i uszlachetnienia innych ludzi.

    Ze szczerej modlitwy często wynika też pragnienie działania.
  • Bardzo też do mnie przemawia, to co zauważyła ta Pani teolog:


  • edytowano sierpień 2021
    Dlatego uważam, że aby uniknąć nieporozumień między ludźmi, należałoby najpierw powrócić do źródeł swojej wiary, gdzie jasno było określone jakie przymioty ma Bóg. Wydaje mi się, że po śmierci, gdy poznamy Boga w prawdzie, wtedy okaże się czy zechcemy wybrać wieczność z Nim, czy bez Niego. Będzie to oczywiście dużo zależało od tego, jaki obecnie w sercu mamy jego obraz.

    Ja wierzę, że Bóg chce mieć każdego człowieka dla Siebie na wieczność. I to jest Jego pragnieniem. Prawdą jest też to, że czego On chce, to się dzieje. Ja jednak wierzę w Boga, który mimo swej wszechmocy, nie łamie woli ludzkiej.

    Nie myślę nikogo przekonywać, że moje wyobrażenie Boga jest najlepsze. A jeżeli różnimy się tak dalece wyobrażeniami o Bogu, to w takim razie, wiara moja jest zupełnie inna od twojej. Nie ma sensu pouczać siebie nawzajem, kto ma rację. Wiara jest wyobrażeniem, a nie mierzalną rzeczywistością.
  • @Tomasz i Ewa A to nie Ty kiedyś pisałeś, że to my swoim postępowaniem wybieramy niebo albo piekło?
  • @Tomasz i Ewa Ja ostatnio na FB i kiedyś zresztą wyczytałam, że zachętą do życia wiecznego, jest już teraz i że życie wieczne zaczyna się już teraz, nie po samej śmierci. 

    To o co się pytałam to ktoś inny faktycznie pisał
  • więc życie i wiarę uważasz za ruletkę?
  • edytowano sierpień 2021
    @Tomasz Rozumiem, że według twojej opinii, ci wszyscy ludzie w czyśćcu, znaleźli się tam wbrew swojej woli? Albo, że człowiek po śmierci nie ma już wolnej woli, według Ciebie? Albo że Bogu zabrakło Miłosierdzia dla tych, którzy zapragnęli być z Nim w wieczności, bo wiedli złe życie?

    Być może i głoszę herezje, ale jak do tej pory żaden teolog w tym co piszę nie dopatrzył się takowej. Jak pisałem powyżej, wiara jest wyobrażeniem. Być może mam błędne wyobrażenia o Bogu. Jest to całkiem prawdopodobne. Jednak herezje są raczej dokładnie opisane. Czy mógłbyś mi, konkretnie napisać, w którą herezje się uwikłałem? 
  • Odrazu odpiszę, że nigdzie nie podważałem że Sąd Ostateczny nie będzie sądem. To będzie sąd na którym, w prawdzie, będzie widoczne, czy człowiek posiada w swojej duszy, a więc w swoim umyśle, sercu i woli pragnienie życia według Bożych Zasad. 

    Bardzo nie chciałbym, aby ten Sąd był oparty tylko na Sprawiedliwości Bożej. Z tego co wiem, to tak nie jest. I nie ulegam, z takim poglądem, żadnej herezji.
    Podziękowali 1paulaarose
  • czyli młynek modlitewny :)
  • malagala powiedział(a):

    Od miesięcy mam kryzys wiary. Jestem w środku Kościoła, a nawet tutaj nikt nie chce mi głosić Ewangelii. Nie chodzi o kolejne kazanie, ale spotkanie z człowiekiem, który powie:tak, Jezus żyje. Tak, wierzę, że zmartwychwstał i jest obecny w moim życiu. 

    Nie wiem w jakim mieście mieszkasz, ale w każdym większym są grupy wspólnot wiary żywej - Odnowa w Duchu Swiętym i jej pochodne.
    Myślę, że w w wielu kręgach Domowego Kościoła też głosi się Zmartwychwstałego.
    Niestety, bolączką Ruchu Swiatło-Zycie jest to, że brakuje formacji dla samotnych osób dorosłych. W Carlsbergu mamy to wszystko, pełen wachlarz "usług", ale...

    Moim zdaniem, do wzrostu w wierze, wspólnota jest nieodzowna. Każdy z nas miewa kryzysy i wtedy karmi się wiarą swoich współbraci i sióstr.
  • Biznes Info powiedział(a):
    Odrazu odpiszę, że nigdzie nie podważałem że Sąd Ostateczny nie będzie sądem. To będzie sąd na którym, w prawdzie, będzie widoczne, czy człowiek posiada w swojej duszy, a więc w swoim umyśle, sercu i woli pragnienie życia według Bożych Zasad. 

    Bardzo nie chciałbym, aby ten Sąd był oparty tylko na Sprawiedliwości Bożej. Z tego co wiem, to tak nie jest. I nie ulegam, z takim poglądem, żadnej herezji.
    Tutaj piszesz o Sądzie Pierwszym, zaraz po śmierci. Ja bym dodała stanie się widocznym wszystko, nasze zawinione, świadome złe wybory, ale i konsekwencje popełnionych niezupełnie świadomie wyborów. To będzie bolało i jest właśnie stanem czyśćca.

    Sąd Ostateczny, to już po ciał zmartwychwstaniu - tam już nie będzie możliwości zamiany "miejsca". Ci, którzy wcześniej się potępili, odejdą na potępienie; zbawieni będą mieli życie wieczne we wspólnocie MIŁOSCI, z Bogiem i innymi zbawionymi.
    Odzyskamy ciała będziemy żyli podobnie jak Adam i Ewa, w wiecznej szczęśliwości.
  • edytowano sierpień 2021
    Napisałem: "Wydaje mi się, że po śmierci, gdy poznamy Boga w prawdzie, wtedy okaże się czy zechcemy wybrać wieczność z Nim, czy bez Niego. Będzie to oczywiście dużo zależało od tego, jaki obecnie w sercu mamy jego obraz."

    Chodziło mi o to że dopiero w prawdzie, na Sądzie Pierwszym będzie widać czy my wybieramy Boga, czy Go odrzucamy. Wyboru dokonuje się na Ziemi, ale robi się to w ciemno. Wtedy, na Sądzie, dopiero będzie widać na czym polegał wybór gdy żyliśmy na Ziemi. I według mnie, wtedy człowiek ostatecznie wybierze Boga, albo go odrzuci. Jeżeli wybierze Boga to nie siłą swej duszy oczyści się z naleciałości grzechu, ale Bóg go oczyści, czyli wtedy nastąpi wykupienie duszy ludzkiej spod władzy grzechu. Mocą Bożą się to stanie, a nie mocą człowieka. Na tym polegał pelagianizm, że przeceniał on moc (szczególnie wolę) duszy ludzkiej.

    Np są ludzie którzy odrzucają Boga, ale koncentrują się na pomaganiu innym. Bo najczęściej mają o Nim złe zdanie obserwując tych co mówią że Mu służą. Albo są katolicy, co za nic mają innych ludzi, ale twierdzą że Boga kochają. Oni dopiero na Sądzie uświadomią sobie jak żyli.

    Faktycznie mogłeś mnie źle zrozumieć, nie pomyślałem o tym co pisałem w twój sposób. Z moimi teologami albo bardziej się znam, albo przymykają oko na moje trudności w wyartykułowaniu pewnych rzeczy. Zbyt dużo czasu mnie kosztuje tłumaczenie oczywistych oczywistości i łapanie za słówka. Zostało mi chyba poczekać aż ludzie przestaną się pouczać nawzajem, gdy Bóg wyryje w ich sercach swoje prawo.

    Wydaje mi się że dużo ludzi właśnie odchodzi od Kościoła, gdyż są potępiani w sposób jaki Ty użyłeś względem mnie. Dobrze że Admin stara się dotrzeć do ludzi z torbami. Bo może właśnie oni noszą te torby, aby zwrócić na siebie uwagę i ta uwaga jest im potrzebna. W zasadzie dlatego napisałem w tym wątku, bo popieram inicjatywę Admina, ale sam nie wiem jak dotrzeć do innych ludzi. Szczególnie tych co odrazu są wrogo nastawieni.

    @Klarcia poprawiłem to o Sądzie.
    edit: jeszcze znalazłem kilka nieścisłości - teraz tekst już powinien być poprawny 
    Podziękowali 1Klarcia
  • Klarcia powiedział(a):
    malagala powiedział(a):

    Od miesięcy mam kryzys wiary. Jestem w środku Kościoła, a nawet tutaj nikt nie chce mi głosić Ewangelii. Nie chodzi o kolejne kazanie, ale spotkanie z człowiekiem, który powie:tak, Jezus żyje. Tak, wierzę, że zmartwychwstał i jest obecny w moim życiu. 

    Nie wiem w jakim mieście mieszkasz, ale w każdym większym są grupy wspólnot wiary żywej - Odnowa w Duchu Swiętym i jej pochodne.
    Myślę, że w w wielu kręgach Domowego Kościoła też głosi się Zmartwychwstałego.
    Niestety, bolączką Ruchu Swiatło-Zycie jest to, że brakuje formacji dla samotnych osób dorosłych. W Carlsbergu mamy to wszystko, pełen wachlarz "usług", ale...

    Moim zdaniem, do wzrostu w wierze, wspólnota jest nieodzowna. Każdy z nas miewa kryzysy i wtedy karmi się wiarą swoich współbraci i sióstr.
    Takie przemyślenia właśnie po DK mam.

    Dzięki.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Ot, jak widać, mocą katechezy jeszcze nikt nikogo nie zbawił  B)
    Podziękowali 1Klarcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.