Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Tęczowi i my

12345679»

Komentarz

  • M_Monia powiedział(a):
    Piszo a może takie dzieci które trzymają się cały czas maminej spódnicy czy tatusia spodni w wieku lat np 3, 5, 6, 10 to są pierdoly zyciowe później? Może dziecko powinno być stopniowo puszczane w świat i to mu wychodzi na zdrowie? 
    ja nie muszę gdybać, ja wiem,
    że wychowałem czwórkę bardzo zaradnych życiowo dorosłych
  • M_Monia powiedział(a):
    Piszo a żona jest i była szczęśliwa? 
    tak
  • edytowano sierpień 2021
    M_Monia powiedział(a):
    Pozwólmy innym wprowadzać swój model wychowania. 
    co to znaczy?
    w jakich granicach?
    czy nie najważniejsze są owoce wychowania?

    bo rozglądając się wokół jednak widzę lepsze i gorsze efekty
    np. ludzi, którzy nie chcą mieć dzieci
    i takich którzy tworzą rodziny wielodzietne

    czy to wszystko jedno?

    albo widzę dzieci, 
    które sobie nie radzą w szkole
    i takie, które sobie radzą bez pomocy rodziców

    czy to wszystko jedno?

    itd.

    wszystko to są, po części, rezultaty "modelu wychowania"
  • M_Monia powiedział(a):
    Nie sądzę.
    Myślę, że raczej wszystko było podane na tacy. 
    Czyli zabrakło miłości. 
    Podziękowali 2In Spe Pioszo54
  • edytowano sierpień 2021
    M_Monia powiedział(a):
    A teraz syn prezesa dobrze prosperującej firmy. Ojciec uczył pracowitości. Dzieci miały korepetycje i co??? I kłopoty z narkotykami mimo iż rodzice tak się starali.

    Za dużo pieniędzy bylo? 
    może też,
    ale głównie bym stawiał,
    że za mało czasu
  • Czasami tak jest, znam dziewzcynę, która nawet siedząc z dzieckiem, drugą reka jest w pracy, ale to odpowiedzialna robota, ale nie wchdozę w to, bo na codzień z nimi nie siedzę.

  • Nie wyobrażam sobie zostawić dwulatka na tydzień żeby jechać gdzieś z mężem, ale mając np dzieci w wieku szkolnym wyobrażam sobie wysłać je na obóz a wraz z mężem pojechać wtedy choćby pod namiot. 
    --------------------------
    A ja zostawiłam dwulatka na tydzień. Pod dobrą opieką, fakt. Po 20 latach nieustannego zmieniania pieluch pozwoliłam sobie być wyrodną matką i spędzić cudowny czas tylko z mężem:) Serio, uważam że matkom wielo należy się wsparcie wytchnieniowe. Im więcej dzieci, tym bardziej trzeba dbać o siebie i małżeństwo. 

    Czytałam równolegle pamiętnik Heleny Mycielskiej "Posród klęsk i zwycięstw" - m.in o wychowywaniu dzieci w rodzinach arystokratycznych.  Polecam. 
  • gahana powiedział(a):
    Ale zrobię jednak wtręt - Twój syn uznał za stosowne zostawić dzieci u Was. Czyżby nie podzielał Twojego spojrzenia na dobro dziecka? 
    Zakładam, że Koleżanka jest zatroskana o dobro rodziny, a nie po prostu chce wbić szpilę. Spieszę więc zapewnić, że podzielam spojrzenie mojego Taty na tę sprawę, i poniewczasie żałuję, że nie zabrałem dzieci ze sobą na ślub i wesele, i nie zamierzam tego powtarzać.


    Podziękowali 1Pioszo54
  • Ogólnie to sama potrzeba wyjścia gdzieś bez dzieci wydaje się że może być jak najbardziej usprawiedliwiona, kluczowa jest chyba motywacja i rozpatrzenie, czy w konkretnym przypadku rzeczywiście jest to coś dobrego, czy służy tylko jako zaspokojenie własnej zachcianki. "Należy mi się" brzmi raczej jak to drugie, bo od kogo i z jakiego tytułu się "należy"? Od dzieci? Od Boga?
    Podziękowali 2Odrobinka Pioszo54
  • Avq powiedział(a):
    gahana powiedział(a):
    Ale zrobię jednak wtręt - Twój syn uznał za stosowne zostawić dzieci u Was. Czyżby nie podzielał Twojego spojrzenia na dobro dziecka? 
    Zakładam, że Koleżanka jest zatroskana o dobro rodziny, a nie po prostu chce wbić szpilę. Spieszę więc zapewnić, że podzielam spojrzenie mojego Taty na tę sprawę, i poniewczasie żałuję, że nie zabrałem dzieci ze sobą na ślub i wesele, i nie zamierzam tego powtarzać.


    Bynajmniej :) nie lubię wbijać szpilek , ale też nie troskam się  o dobro Waszej  rodziny, bo o to sami przecież dbacie w sposób dla Was właściwy. 
    Moje spostrzeżenie  było naturalnym pytaniem wynikającym z etapu dyskusji. 

    Przy okazji - miło poznać syna @Pioszo54
  • Avq powiedział(a):
    Ogólnie to sama potrzeba wyjścia gdzieś bez dzieci wydaje się że może być jak najbardziej usprawiedliwiona, kluczowa jest chyba motywacja i rozpatrzenie, czy w konkretnym przypadku rzeczywiście jest to coś dobrego, czy służy tylko jako zaspokojenie własnej zachcianki. "Należy mi się" brzmi raczej jak to drugie, bo od kogo i z jakiego tytułu się "należy"? Od dzieci? Od Boga?
    Tu całkowicie się z Tobą zgadzam. Bardzo istotnym jest rozpatrzenie sytuacji i uwzględnienie dobra dzieci.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.