Hipolit ale jak dziecko jest 1 to mniej się dołoży do emerytów ( statystycznie) , niż jak dzieci 2 czy 3 w rodzinie. Pod warunkiem że będą pracować w Polsce to oczywiste. Ale statystycznie jednak częściej pracują w Polsce niż za granicą. Czyli dla emerytur opłaca się żeby byli młodzi którzy tu pracują. I nie na 4 dziadków jeden jedynak wnuk a więcej.
Monia- moi rodzice pracowali (emeryci) swoje do wspólnego wora wsadzili, my oboje z mezem opracujemy - do wora wspólnego wkładamy. Moje dziecko 2 mce pracuje poza Pl, wszytko wydaje w PL, bo ten dwumiesięczny zarobek pozwala mu opłacić rachunki za wynajem i od „bidy” zie wyżywić. Także u nas jakby nie było praktycznie każdy do wora się dorzucił, wiec skoro wsadził to i wyciągać z czystym sumieniem może.
Myślę że realny problem to to , że istnieją regiony z dużym bezrobociem, oraz że w skutek niskiego przyrostu naturalnego będziemy mniejszością we własnym kraju, czyli w miejscu gdzie do tej pory staraliśmy się być kreatorami otoczenia i zasad współżycia społecznego. Ja np. nie chciałabym się przeprowadzić do kraju z którego przybywają przybysze Muzułmanie, i być tam mniejszoscią, Ukraińcy mi nie przeszkadzają.
No trudno, taka wola narodu, chcą mieć wielonarodowość to będą mieć. Przymusowego macierzyństwa się nie wprowadzi przecież. A z historią ludzie mają nie po drodze, dzieci od Szymborskiej uczą się poszanowania każdej żyjącej istoty (oprócz księży katolickich bo to amerykańscy agenci, musiała w to wierzyć do końca).
@Joanna36 W Anglii jest sporo osób z różnych krajów i z relacji osoby z bliskiej rodziny, wynikało że generalnie różnorodność była wg nich ok, chociaż w dzielnicach muzułmańskich jest podobno słabo, a przynajmniej było kilka lat temu.
U nas w Polsce np zdziwienie nieraz budzi, że przechodzi ktoś czarnoskóry, oczywiście nie ma to złych intencji, ale nadal to człowiek taki jak ja czy ktokolwiek inny
@Joanna36 Może ludzie jeszcze będą chcieli mieć dziecko, dzieci... Na dobrą sprawę egzystencja w Polsce to tylko kilkadziesiąt lat, w niebie Bóg raczej będzie kochał każdego
No a historycy uważają , że wieloetniczność dla państwa powoduje niestabilność.Że uzyskana podczas i po wojnie -niechcianym i strasznym kosztem- monokultorowość jest jednak lepsza. Kraje nadbałtyckie wprowadzają ostracyzm ( może jest lepsze słowo) dla rosyjskojęzycznych.
Ilość melaniny w skórze nie decyduje o kulturze, w Polsce zanim potomkowie Afrykanów się w ogóle pojawili u nas, to każdy wygląd miał akceptację, jeden wolał brunetki, drugi blondynki, do ciemnoskórych też się przyzwyczaimy, masę Polaków wygląda jak z bliskiego wschodu, kiedyś byłam ze znajomymi w Tunezji i tubylec nazywał znajomego Japończykiem, azjatyckie geny miały w Polsce swoje pięć minut i zostawiły ślad, nikomu to nie przeszkadza. Ale chodzi o różnice kulturowe, i identyfikację narodową. Jeśli na Łotwie pozwoli się na mówienie po rosyjsku, to wkrótce Rosjanie wyzwolą łotewskich Rosjan i przyłączą Łotwę do Rosji.
Według Feliksa Konecznego w państwie może być tylko jeden system wartości na podstawie którego powstaje prawo. Jeśli są dwa to państwo staje się niestabilne wewnętrznie bo dochodzi do walki ideologicznej na tym polu.
Można popatrzeć jak to robili Amerykanie. Dokładnie wiedzieli ile i jakich imigrantów chcą wpuścić i po co. Na przykładzie Chińczyków na przełomie wieków XIX i XX. Mniejszości też charakteryzują się jednym parametrem , stosunkiem do większości. Gdy jest pozytywny to jest zupełnie inaczej niż gdy jest negatywny, pełen pogardy, nienawiści czy poczucia wyższości. Chińczycy mieli pozytywny stosunek, mimo iż nie mieli praw własności jak pozostali i nie wolno im było żenić się z białymi kobietami. A i tak po określonej liczbie zamknęli Amerykanie granice, uznali, że powyżej jakiejś ilości większość na tym straci. Polacy emigrujący do USA jak się zachowują? Jaki stosunek do Europejczyków mają Muzułmanie? Ukraińcy do Polaków?
Według Feliksa Konecznego w państwie może być tylko jeden system wartości na podstawie którego powstaje prawo. Jeśli są dwa to państwo staje się niestabilne wewnętrznie bo dochodzi do walki ideologicznej na tym polu.
Podawać przykłady ?
Tyle, że to nierealne zupełnie nawet w obrębie społeczeństwa jednolitego etnicznie, by w państwie istniał tylko jeden, spójny, akceptowany przez wszystkich system wartości. Tzn. jest to realne, jeżeli wprowadzimy dyktaturę i od wszystkich będziemy wymagać akceptacji czegoś takiego (nie chciałabym czegoś takiego). W demokracji to nie jest możliwe ani pożądane, bo demokracja to z natury ścieranie się poglądów, walki ideologiczne.
@Colargol ale może być system wartości dominujący. A ponieważ mamy demokrację, czyli rządy większości, prawo powinno powstawać na podstawie tego jednego.
Poglądy i dyskusje to jedno, a stanowienie prawa to co innego.
Ale to nam wytłumaczą, jak już będziemy mniejszością. Wtedy się okaże, że Polacy mają w gruncie rzeczy w zdecydowanej większości bardzo zbliżone poglady
Ja tylko chcac zakończyć temat kilka zdan na koniec. Bo temat z mojej strony nie zostal zamkniety, jak powinien. Uwagi nie mialy na cwlu ani byc atakami personalnymi ani zrobieniem przykrosci. Stały sie jedynym dostępnym przykładem dla Ciebie pokazujacym, jak zmieniala się Twoja filozofia zycia. Bowiem jak w przysłowiu - zapomniał wół... - odbierasz innym prawo do tej ewolucji, jaka sama przeszłaś. Tak jakbys nigdy nie miala takiego podejscia, jakie krytykujesz u innych-zachowujesz sie jak typowy neofita i nie pamiętasz własnych "grzeszkow" (pojecie umowne, znaczenie slowa też). Zapomniałaś, jak tez dla Ciebie nie było priorytetem rodzenie dzieci oraz sensowna polityka ale teraz grasz taka, co to "jak bumcykcyk, ja zawsze! Zawsze... Bylam za!!!" I z kazdym kolejnym postem nakrecalas sie i nie rozumialas argumentow innych. Dlatego ta pezypominajka, ktora Cie, nie wiedziec czemu, tak bardzo zabolala i tak to przezywasz. W niczym nie sklamalam. Nie wymyslilam. Nie przekręciłam. Moje uwagi nie są pociskami wymierzonymi w Ciebie, Twoje macierzyństwo. Jedynie Tobie Ciebie sprzed lat przypomnialam. Nawiasem mówiąc, bylam jedna z niewielu broniących Cię przed tym wysmiewaniem Twoich ówczesnych rozkmin.
Więc serio. Nieco zaskoczyla mnie ta Twoja furia i wmawianie, jak bardzo zostalas obrazona
Komentarz
opracujemy - do wora wspólnego wkładamy. Moje dziecko 2 mce pracuje poza Pl, wszytko wydaje w PL, bo ten dwumiesięczny zarobek pozwala
mu opłacić rachunki za wynajem i od „bidy”
zie wyżywić. Także u nas jakby nie było praktycznie każdy do wora się dorzucił, wiec skoro wsadził to i wyciągać z czystym sumieniem może.
U nas w Polsce np zdziwienie nieraz budzi, że przechodzi ktoś czarnoskóry, oczywiście nie ma to złych intencji, ale nadal to człowiek taki jak ja czy ktokolwiek inny
Dla mnie to mimo wszystko dziwna motywacja, raczej nikt nie chciałby usłyszeć że przyszedł na świat aby Polska nie zginela
Tyle, że to nierealne zupełnie nawet w obrębie społeczeństwa jednolitego etnicznie, by w państwie istniał tylko jeden, spójny, akceptowany przez wszystkich system wartości. Tzn. jest to realne, jeżeli wprowadzimy dyktaturę i od wszystkich będziemy wymagać akceptacji czegoś takiego (nie chciałabym czegoś takiego). W demokracji to nie jest możliwe ani pożądane, bo demokracja to z natury ścieranie się poglądów, walki ideologiczne.
Poglądy i dyskusje to jedno, a stanowienie prawa to co innego.
Ale to nam wytłumaczą, jak już będziemy mniejszością. Wtedy się okaże, że Polacy mają w gruncie rzeczy w zdecydowanej większości bardzo zbliżone poglady
Ja tylko chcac zakończyć temat kilka zdan na koniec. Bo temat z mojej strony nie zostal zamkniety, jak powinien.
Uwagi nie mialy na cwlu ani byc atakami personalnymi ani zrobieniem przykrosci.
Stały sie jedynym dostępnym przykładem dla Ciebie pokazujacym, jak zmieniala się Twoja filozofia zycia. Bowiem jak w przysłowiu - zapomniał wół... - odbierasz innym prawo do tej ewolucji, jaka sama przeszłaś.
Tak jakbys nigdy nie miala takiego podejscia, jakie krytykujesz u innych-zachowujesz sie jak typowy neofita i nie pamiętasz własnych "grzeszkow" (pojecie umowne, znaczenie slowa też). Zapomniałaś, jak tez dla Ciebie nie było priorytetem rodzenie dzieci oraz sensowna polityka ale teraz grasz taka, co to "jak bumcykcyk, ja zawsze! Zawsze... Bylam za!!!"
I z kazdym kolejnym postem nakrecalas sie i nie rozumialas argumentow innych.
Dlatego ta pezypominajka, ktora Cie, nie wiedziec czemu, tak bardzo zabolala i tak to przezywasz. W niczym nie sklamalam. Nie wymyslilam. Nie przekręciłam.
Moje uwagi nie są pociskami wymierzonymi w Ciebie, Twoje macierzyństwo.
Jedynie Tobie Ciebie sprzed lat przypomnialam. Nawiasem mówiąc, bylam jedna z niewielu broniących Cię przed tym wysmiewaniem Twoich ówczesnych rozkmin.
Więc serio. Nieco zaskoczyla mnie ta Twoja furia i wmawianie, jak bardzo zostalas obrazona