PRL, to jak wiadomo, samo zło i opresja.
A jak było naprawdę?
Cenzura, czyli ówczesna "poprawność polityczna", oraz opresja, dotyczyła trzech obszarów
1. sfery ideologicznej (słabnącej wraz z rozsypywaniem się ZSRR)
2. sojuszu ze Związkiem Radzieckim
3. przewodniej roli PZPR
Obecnie mamy zakres dużo szerszy
1. sfera ideologiczna obejmuje prawa człowieka i prawa reprodukcyjne kobiet;
w prawach człowieka mamy gender, lgbt, prawo dzieci do wyboru płci, itd.
2. członkostwo w UE i sojusz z USA
3. niekwestionowana roli demokracji
ale czasy się zmieniły, półki w Rosji i na Białorusi też się zapełniły, sfera ideologiczna odpadła, czy też przeniosła się na Zachód,
i jedyne co nas mogłoby w takim powrocie czekać, to poważne traktowanie sojuszu.
Komentarz
Wkrótce w zimie będzie nam zimno, a półki przestaną być pełne. I ludzie nie będa sie buntować bo w obszarze ideologicznym zostaną przekonani że tak musi być.
jednak już wtedy zdawałam sobie sprawę, że dorosłym ( moim rodzicom, rodzinie) było wtedy źle
pamiętam tę tęsknotę za wolnością, byciem częścią "normalnego" świata
pamiętam to uczucie czegoś niewłaściwego, upokorzenia jak widziałam mamę wracającą z pracy i obwieszoną rolkami papieru toaletowego bo akurat taki dodatek dawali w ZOZ-ie do pensji...
i jedyne co nas mogłoby w takim powrocie czekać, to poważne traktowanie sojuszu.
skoro wyżej sobie cenią niepodległość i niezależność (wydatki na wojsko),
niż przysłowiową ciepłą wodę w kranie?
czy aby nie jest to powód do zazdrości, szczególnie, gdy porówna się z wyczynami naszej opozycji na forum UE?
Polki nie chcą mieć dzieci albo nie wiedzą, czy chcą. Potomstwo staje się luksusem
Wyniki najnowszego badania CBOS-u potwierdzają, że sytuacja demograficzna Polski pogarsza się z każdym miesiącem. Ze wspomnianego sondażu wynika, że przeszło dwie trzecie Polek nie planuje potomstwa albo nie wie, czy chce mieć dziecko. Wśród kobiet bezdzietnych wskaźnik ten coraz bardziej zbliża się natomiast do 50 proc.
My kochamy dzieci, dzieci są dla nas ważną wartością, ale wartością, która na "rynku" naszych wartości - między zdrowiem, dobrostanem, samorealizacją, zadowoleniem, hobby, pracą zawodową - musi konkurować z wieloma innymi wartościami. Wartościami, które nie oznaczają dla kobiety czy mężczyzny tak gigantycznych kosztów, wyrzeczeń, ciągłej walki
Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-polki-nie-chca-miec-dzieci-albo-nie-wiedza-czy-chca-potomstw,nId,6530152#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
To dopiero by było!
Ja też kiedyś nie chciałam dzieci. Też rodziłam dzieci po trzydziestce.
Dzieci są darem, łaską. Przyjmujemy je. To, że ja miałam taką łaskę, to nie znaczy, że sąsiadka musi.
Bóg nie będzie mnie rozliczał z ilości dzieci ale z miłości.
bo Twój wpis był całkiem nie ok
i ateistycznej,
rozmnażanie jest pierwszą powinnością człowieka
Bóg nie będzie mnie rozliczał z ilości dzieci ale z miłości
z cytatem z Biblii
28 Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi»