Każdy ma jakieś problemy, własne życie, własne sprawy… Każdy na dobra sprawę musi liczyc na siebie w swiecie pełnym wilków. To też nie ułatwia decyzji o dziecku kolejnym tak myślę… @M_Monia Spotkałaś się na żywo z jakaś osobista krytyka swojej sytuacji, że tak często się skupiasz na rodzicach jedynaków?
W realu tak się nie skupiam. Ale nawet jak nie chcemy mieć dzieci dla ojczyzny to defakto i tak właśnie je mamy. Dzieci rosna dla siebie i dla świata, nie dla rodziców. No i właśnie to może jest dla niektórych bolesne ze wkłada sie energię w to z czego często się nie wyciągnie.
Półki pełne były i w PRL w Pewexie. A nam się robi powoli taki ogólnopolski Pewex. Co więcej pazerność wielu sprzedawców nie ma granic, kiedyś byli spekulanci teraz chciwcy którzy nakręcają inflację.
Jak kogoś do posiadania dzieci motywuje miłość, to nie potrzebuje dodatkowej motywacji. A jak kogoś nie motywuje miłość, to tylko współczuć jego dzieciom.
Gdy uznamy ze dzieci, też cudze to nasze wspólne dobro, to już przestaje boleć tak że dostają 500+ a może 700+, a mama dostanie emeryturę nawet jak przy 4 dzueci nie przepracowała ani jednego dnia, pracowała inaczej na rzecz wspólnego dobra, nawet jak się nie ma swoich albo swoje dorosłe. Ze moze wyjadą na wakacje z tego 500+ itd razem z rodzicami. Bo to jest dobro ojczyzny też. Dobro nas wszystkich.
Ja miałam kiedyś takie myślenie, że dzueci to nasze wspólne dobro. Gdy miałam 0 i jedno to myślałam tak o innych, w szczególności o rodzinach wielodzietnych, że skoro tak to muszę ich wspierać skoro teraz mniej się dokładam do wspólnego dobra. Chciałam bardzo tej polityki prorodzinnej, emerytury dka kobiet wielodzietnych, chciałam żeby składki szły z moich podatków, o którą inni byli tak zawistni.
Lekarz, pielęgniarka, opiekun, salowa, historyk, prawnik, ksiądz, itd to nasze wspólne dobro ale bez względu na to czy czuje się na siłach czy nie należy im się pieniądz za ich pracę. Jak mają z tego frajdę też a pewnie i bardziej bo są w tym wtedy Lepsi. Ale oni muszą się narodzic, wyszkolić, być wychowani w dobrej rodzinie itd. Korzystam z tego że oni są. Dokładnie tak samo że ktoś włożył trud w ich wychowanie
I co z tego? Myślisz, że urodzili się dlatego, że ich rodzice chcieli, bys mogła korzystać z ich pracy? Chcesz, to zrób sobie jeszcze dużo dzieci, by w przyszłości miał kto pracować. Ale, litosci, nie wymagaj, by inni też tak przedmiotowo podchodzili do dzieci.
Sa, społeczeństwa które tak uważają, że dzueci powinno się mieć też dla ojczyzny albo wspierać tych którzy mają tych dzieci więcej, nawet samemu będąc np bezpłodnym, z tego samego powodu, dla przyszłości ojczyzny.
Sa, społeczeństwa które tak uważają, że dzueci powinno się mieć też dla ojczyzny albo wspierać tych którzy mają tych dzieci więcej, nawet samemu będąc np bezpłodnym, z tego samego powodu, dla przyszłości ojczyzny.
Na pewno dobra polityka prorodzinna + brak zawiści o pieniadze, które dostają rodziny z dziećmi + myslenie o dzieciach też cudzych jako o wspólnej przyszłości ojczyzny pomaga
Na pewno jest tak w Izraelu. Niektóre rzeczy warto kopiować a inne nie. Ale mamy problem to należy się przyjrzeć co inni robią lepiej.
Jak kogoś do posiadania dzieci motywuje miłość, to nie potrzebuje dodatkowej motywacji. A jak kogoś nie motywuje miłość, to tylko współczuć jego dzieciom.
w moim przypadku miłość pojawiła się wraz z (pierwszym) dzieckiem, a sama motywacja do posiadania dzieci wynikła z dosyć nieostrych przesłanek, jedną z nich było, że "tak trzeba"
Mam wspierać tych którzy mają więcej dzieci bo te dzueci to są moi lekarze, budowlańcy, nauczyciele, podatnicy którzy zarobia na moją emeryturę . Czyli są pożyteczni o wiele bardziej niż ci którzy się tak nie wysila. W tym ja. Jak zacznę się wysilać bardziej to i mi się będzie należało.
A to czy będzie jedno dziecko czy pięcioro to już decyzja osobista rodziny. Żaden z tych wyborów nie jest jednakowy wiec i porównywanie ich może być krzywdzace
Komentarz
@M_Monia Spotkałaś się na żywo z jakaś osobista krytyka swojej sytuacji, że tak często się skupiasz na rodzicach jedynaków?
No i właśnie to może jest dla niektórych bolesne ze wkłada sie energię w to z czego często się nie wyciągnie.
Ze moze wyjadą na wakacje z tego 500+ itd razem z rodzicami.
Bo to jest dobro ojczyzny też. Dobro nas wszystkich.
Chciałam bardzo tej polityki prorodzinnej, emerytury dka kobiet wielodzietnych, chciałam żeby składki szły z moich podatków, o którą inni byli tak zawistni.
Ale oni muszą się narodzic, wyszkolić, być wychowani w dobrej rodzinie itd. Korzystam z tego że oni są.
Dokładnie tak samo że ktoś włożył trud w ich wychowanie
Chcesz, to zrób sobie jeszcze dużo dzieci, by w przyszłości miał kto pracować. Ale, litosci, nie wymagaj, by inni też tak przedmiotowo podchodzili do dzieci.
W Izraelu podobnie jak w Czechach jest mocno finansowany program invitro.
Na pewno jest tak w Izraelu. Niektóre rzeczy warto kopiować a inne nie. Ale mamy problem to należy się przyjrzeć co inni robią lepiej.
a sama motywacja do posiadania dzieci wynikła z dosyć nieostrych przesłanek, jedną z nich było, że "tak trzeba"
Mam wspierać tych którzy mają więcej dzieci bo te dzueci to są moi lekarze, budowlańcy, nauczyciele, podatnicy którzy zarobia na moją emeryturę . Czyli są pożyteczni o wiele bardziej niż ci którzy się tak nie wysila. W tym ja. Jak zacznę się wysilać bardziej to i mi się będzie należało.