Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Na syna wydajemy majątek

1356720

Komentarz

  • Znaczy Ty mimo braku pieniędzy zapisałabyś dziecko na zajęcia za które nie miałbyś czym zapłacić? Ciekawe...
  • edytowano październik 2022
    M_Monia powiedział(a):
    To nie jest najważniejsze
    Czas rodziców jest 100 razy ważniejszy.
    Czyli Twoje dzieci siedzą z Wami cały czas, a zabawy z koleżankami, kolegami bez Twojej obecności uważasz za czas małowartościowy? 
    Jak wartościowo spędzacie cały ten czas?
  • @M_Monia sorry, ale zamiast robić komuś analizę zajmij sie sobą.
    Czemu sama nie urodzisz kolejnego dziecka? Czemu wyprowadziłaś się do większego domu?  Czas z rodzicami taki ważny? To czemu zamiast zajmować się dziećmi posyłasz je do żłobka, przedszkola, opłacasz nianię? 
    Zacznij od siebie.
    Podziękowali 2beatak Ona64
  • Wracając do tematu.

    Na syna wydajemy majątek. To na co wydawać, jak nie na dzieci?

    Po co innego majątek? Do grobu go nie zabierzemy. Więc jak kto ma majątek, to niech wydaje.
  • M_Monia powiedział(a):
    Kto powiedział że cały czas?
    Uwazam że czas poza domem od rana do późnego wieczora to coś jest nie tak.
    Nawet dzieci starsze, nastoletnie. 
    Od rana do wieczora to chyba nierealne- wszak szkoła, nauka. 
    Moje dziecko nie zdaży czasem się przebrac po szkole a już dzwonek, czy wyjdzie. I bawią się do wieczora, a jak ciemno to z czołówkami latają. 

    Czytam nieraz narzekanie, że teraz nie ma tylu dzieci na dworze co dawniej. Pewnie te siedzące w domu to mają rodziców, którzy  uważają jak Ty, że czas z rodzicami jest najwartościowszy.

  • Powtarzam; żadna skrajność nie jest dobra. Młody człowiek powinien mieć też czas na odpoczynek i nudę, z drugiej strony - warto na pewno inwestować w ewidentny talent lub wspomagać dodatkowymi zajęciami kogoś z problemami. Ale nie powinno być tak, że dzieciak ma miliony zajęć i jeździ z jednego na drugie. 
  • @M_Monia ;Dla Ciebie 4 to bardzo dużo. Dla mnie nie, nadal wszyscy mieścicie się w auto osobowe. Dla kogoś jego 2 dzieci to już dużo. Ciebie nie stać na 5 dziecko, a kogoś na 2.

  • Sama nie chcesz kolejnego, ale uważasz, że inni powinni chcieć. Ciebie nie stać na kolejne, ale uważasz, że innych stać. Sama nie chcesz być biedna, ale uważasz, że inni powinni chcieć. Itd. 
  • Młodsza córka rozpoczęła l klasę LO z rozszerzeniem z mat  chemii i biologii. Zupełnie nie jest przeciążona. Ma czas na zajęcia dodatkowe  spotkania z kolegami i odpoczynek. Wydajemy sporo na zajęcia po szkole bo jej na tym, zależy.
  • AyEm powiedział(a):
    Jakby nie patrzeć dziecko kosztuje. Da się to zrobić drożej albo taniej, ale nie jest tak, że jak ktoś z jednym dzieckiem ledwo wiąże koniec z końcem to po urodzeniu drugiego mu się pojawi milion na koncie. Wtedy działają prawa matematyki i to jedno dziecko ma o 50% mniej zasobów. 
    Powtórz prawa matematyki ;)
    Podziękowali 1Pioszo54
  • I tak, i nie. Cześć kosztów jest inna. 
    Podziękowali 1Pioszo54
  • Na dzieci wydaje się dużo, nie ma co czarować. I trochę jest prawdy, że obniża się standarty materialne... 
    Kupić jednemu dziecku dobre buty za 300 zł, a kupić trójce dzieci to już prawie 1000 zł. I tak jest ze wszystkim. Trzeba się jednak zastanowić, co jest ważne i na czym nam zależy, a co można odpuścić.
    Dla mnie dobra edukacja jest prorytetem.
  • Aga85 powiedział(a):
    Na dzieci wydaje się dużo, nie ma co czarować. I trochę jest prawdy, że obniża się standarty materialne... 
    Kupić jednemu dziecku dobre buty za 300 zł, a kupić trójce dzieci to już prawie 1000 zł. I tak jest ze wszystkim. Trzeba się jednak zastanowić, co jest ważne i na czym nam zależy, a co można odpuścić.
    Dla mnie dobra edukacja jest prorytetem.
    A za co płacisz w ramach tej edukacji? 
  • Główny i największy koszt, to sama szkoła, oprócz tego zajęcia rozwijające zdolności córki
  • AyEm powiedział(a):
    Jakby nie patrzeć dziecko kosztuje. Da się to zrobić drożej albo taniej, ale nie jest tak, że jak ktoś z jednym dzieckiem ledwo wiąże koniec z końcem to po urodzeniu drugiego mu się pojawi milion na koncie. Wtedy działają prawa matematyki i to jedno dziecko ma o 50% mniej zasobów. 
    małe dzieci, jeśli zdrowe, nie kosztują prawie nic, pampersy, trochę jedzenia,

    u mnie ciut większe koszty to dopiero liceum, ale też bez przesady
  • Aga85 powiedział(a):
    Główny i największy koszt, to sama szkoła, oprócz tego zajęcia rozwijające zdolności córki
    Czyli prywatna?
  • Pioszo54 powiedział(a):
    AyEm powiedział(a):
    Jakby nie patrzeć dziecko kosztuje. Da się to zrobić drożej albo taniej, ale nie jest tak, że jak ktoś z jednym dzieckiem ledwo wiąże koniec z końcem to po urodzeniu drugiego mu się pojawi milion na koncie. Wtedy działają prawa matematyki i to jedno dziecko ma o 50% mniej zasobów. 
    małe dzieci, jeśli zdrowe, nie kosztują prawie nic, pampersy, trochę jedzenia,

    u mnie ciut większe koszty to dopiero liceum, ale też bez przesady
    Zawsze czytałam na forum podobne wypowiedzi i ... zupełnie się nie zgadzam!
    Nawet na jedzenie, jeśli kupuje się w miarę dobre produkty (warzywa, mięso, pieczywo pełnoziarniste), wydaje się mnóstwo pieniędzy! Dzieci chorują, często młodsze łąpią od starszych, wykupienie leków, czasem prywatne wizyty u lekarzy i kilkaset złotych w plecy.
    Podziękowali 1beatak
  • beatak powiedział(a):
    Aga85 powiedział(a):
    Główny i największy koszt, to sama szkoła, oprócz tego zajęcia rozwijające zdolności córki
    Czyli prywatna?
    tak
    Podziękowali 1beatak
  • AyEm powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    AyEm powiedział(a):
    Jakby nie patrzeć dziecko kosztuje. Da się to zrobić drożej albo taniej, ale nie jest tak, że jak ktoś z jednym dzieckiem ledwo wiąże koniec z końcem to po urodzeniu drugiego mu się pojawi milion na koncie. Wtedy działają prawa matematyki i to jedno dziecko ma o 50% mniej zasobów. 
    małe dzieci, jeśli zdrowe, nie kosztują prawie nic, pampersy, trochę jedzenia,

    u mnie ciut większe koszty to dopiero liceum, ale też bez przesady
    Serio? Moja 5 letnia córka - zdrowa miesięcznie kosztuje budżet rodzinny około 4 tys. 
    Serio?
  • AyEm powiedział(a):
    Pioszo54 powiedział(a):
    AyEm powiedział(a):
    Jakby nie patrzeć dziecko kosztuje. Da się to zrobić drożej albo taniej, ale nie jest tak, że jak ktoś z jednym dzieckiem ledwo wiąże koniec z końcem to po urodzeniu drugiego mu się pojawi milion na koncie. Wtedy działają prawa matematyki i to jedno dziecko ma o 50% mniej zasobów. 
    małe dzieci, jeśli zdrowe, nie kosztują prawie nic, pampersy, trochę jedzenia,

    u mnie ciut większe koszty to dopiero liceum, ale też bez przesady
    Serio? Moja 5 letnia córka - zdrowa miesięcznie kosztuje budżet rodzinny około 4 tys. 
    Chyba jednak trochę przeszacowałeś :o
  • @beatak
    Jestem ciekawa Twojego zdania na temat dodatkowych lekcji językowych? Czy taki szkolny angielski wystarczy, żebu dobrze nauczyć dziecko języka?
  • Dziecko 4 tys miesięcznie? 

    Przy 12 tys (licząc po równo na każdego domownika) to można sobie na tydzień (w miesiącu-pomijając miesiące wakacyjne -najdroższe) wyskoczyć do ciepłego. I zostaje na rachunki, jedzenie-dobre, na ubrania potrzebne (bo jednak nie kupuje się wszystkiego co wpadnie w oko), i obsługa samochodów. 


    Nie żebym podważała, absolutnie! 
    Każdy wydaje swoje, na co i ile chce. 

    Ciekawią mnie co składa się na ten koszt. Jeśli masz ochotę, możesz coś więcej napisać 

    Podziękowali 1beatak
  • Aga85 powiedział(a):
    @beatak
    Jestem ciekawa Twojego zdania na temat dodatkowych lekcji językowych? Czy taki szkolny angielski wystarczy, żebu dobrze nauczyć dziecko języka?
    Nie wiem. Z mojego doświadczenia tak. Ale dużo zależy od ucznia, nauczyciela w szkole i talentu. Miałam genialnego ucznia w liceum. Ze mną miał 3 h w tygodniu. Był niemal jak native. Chodził do mnie na kółko i spytam w końcu, czy ma też jakieś korki i kursy. Powiedział że nigdy nie miał nawet godziny korków, a nauczył się wszystkiego w szkole. Natomiast od 1 liceum namiętnie oglądał YouTube z jakimiś dziwnymi filmami o czołgach. i twierdził że to mu najbardziej pomogło. 
    Żadna z moich córek nie miała grama lekcji dodatkowych, a są na bardzo wysokim poziomie. Wszystko to szkoła, gry komputerowe, filmy w oryginale i moja doraźna (serio doraźna) pomoc i podsuwane materiały. Więc moim zdaniem można. I ja osobiście uważam, że większość ludzi korków nie potrzebuje. W tym moi osobiści prywatni uczniowie (zawsze uczciwie mówię to rodzicom tych uczniów). 
    Podziękowali 5Aga85 Aszna Pioszo54 jan_u Avq
  • I jedna w 8 klasie zdala FCE nie chodząc na kurs. 
  • Można 4. Można 40. Kto bogatemu zabroni.
  • Skatarzyna powiedział(a):
    Można 4. Można 40. Kto bogatemu zabroni.
    Jasne, ze tak. 
    Ja się cieszę, kiedy ludzi stać i mogą sobie pozwolić na życie bez stresu z uprzyjemnianem w każdej strefie
    Niemniej taka zwykła, ludzka ciekawość kazała mi zapytać. 
    Bo jednak dziecko jest zależne od nas ;) 
    dorosły sam decyduje na co wydac 
  • Ludzie różnie oceniaja "najbardziej potrzebne".

  • @AyEm jak byście musieli, to byście wiedzieli z czego zrezygnować. Natomiast jak nie musicie, to rezygnować dla samego faktu wydawania mniej? Bez sensu.
  • Nasze przedszkolaki - dwoje, są ubrane, chodzą do przedszkola. Józek ma zajęcia z logopedą. 
    W tysiącu to się mieści. W miesiącu, kiedy oboje są w przedszkolu. Czasem chorują. To wtedy kwoty są niższe.
  • Do publicznego. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.