Gdyby księża mieli żony, dzieci, to byłoby miło mieć takie wzorcowe katolickie przykłady rodziny wokół. Znani mi młodzi księża kapłaństwo traktują jak zawód, nie widzę powodu, by nie mieli rodziny.
Według mnie intymne relacje nie powinny stać się tematem swobodnych rozmów. Jest to przynajmniej niezdrowe, a według mnie bardzo szkodliwe. Powszechność kawałów o seksie, takiego niby uwodzenia w zwykłej rozmowie, wpływa negatywnie na sprawy intymne. Że już o powszechności pornografii nie wspomnę. Co się dziwić, że coraz więcej osób ma problemy w tej sferze?
Tak jak promuje się rozwiązłość, tak powinno się promować rycerskość i wzajemną życzliwość. Chyba nie byłoby problemu wtedy lgbt. Tak przy okazji spytam, czy ma ktoś tutaj wiedzę, albo znajomych którzy by wiedzieli, w jaki sposób leczy się tego typu skłonności? Podobno jest na to dość skuteczna psychoterapia.
Żarty mi nie przeszkadzają, ale jakieś szczegóły intymne danych par mogłyby pozostać prywatne
Subskrybuję sobie kanał pewnej psycholog tsr. I ona ostatnio pisała o metodzie, która pozwala pokonywać przeszkody w życiu. Wiadomo, że lepsze życie jest po drugiej stronie przeszkody. I aby ją pokonać, należy najpierw przerzucić przez nią serce. Jak to się robi? Zadając odpowiednie pytanie; Np:
Przypuśćmy, że ludzie nie mówią zbereźnych żartów. Jaką to zrobi różnicę? Myśli mniej byłyby zaprzątane przez sprawy intymne
Przypuśćmy, że myśli mniej zaprzątane byłyby przez sprawy intymne. Jaką to zrobi różnicę? Można by było uzyskać czas. Np na pracę lub wypoczynek
Przypuśćmy, że ludzie masz więcej czasu na odpoczynek. Jaką to zrobi różnicę? Czuję się bardziej wypoczęty i mniej przebodźcowany
Można by też pójść w inną stronę np:
Przypuśćmy, że ludzie nie mówią zbereźnych żartów. Jaką to zrobi różnicę? Myśli mniej byłyby zaprzątane przez sprawy intymne
Przypuśćmy, że myśli mniej zaprzątane byłyby przez sprawy intymne. Jaką to zrobi różnicę? Nie byłoby znużenia tym tematem, co wpływało by na zdrowie relacji intymnych w małżeństwie
Przypuśćmy, że ludzie mają zdrowe relacje w małżeństwie. Jaką to zrobi różnicę? Jest mniej kłótni i rozwodów, a więcej uśmiechu.
skoro "jestem mamą! To moja kariera...", to i ksiądz może być w pracy i prywatnie ubóstwienie rozwoju zawodowego osiągnęło taki poziom, że zawód to coś więcej niż powołanie
Skąd pomysł że kapłaństwo to zawód? Czyli po 8 godzinach pracy można iść na randkę?
Napisałam skąd taki pomysł- z rozmów i obserwacji młodych księży. Co za różnica czy ksiądz po wypełnieniu obowiązków kapłańskich w parafii, po lekcjach w szkole spotyka się ze znajomymi, ogląda tv czy spędziłby ten czas z żoną i dziećmi? Skoro może iść z kolegą do kina, to taki problem byłby gdyby poszedł z żoną?
Zapewne przez wieki istniały stosowne formacje, które przygotowawywaly kandydatów do pełnienia funkcji. Może nadal są. Gdzieś. Ja nie wiem gdzie. Jednak posługa duchowna przez wiele lat spełniała swą rolę i masowo księża na brak wspolzycia nie umierali i nie stawali się dewiantami.
Zapewne przez wieki istniały stosowne formacje, które przygotowawywaly kandydatów do pełnienia funkcji. Może nadal są. Gdzieś. Ja nie wiem gdzie. Jednak posługa duchowna przez wiele lat spełniała swą rolę i masowo księża na brak wspolzycia nie umierali i nie stawali się dewiantami.
bo nie było powszechnych i goniących za sensacją mediów?
przez wieki to Kościół miał monopol informacyjny - ambona była jedynym powszechnym źródłem informacji
Didymos, skoro nie przyznałeś się do wiary, to zakładam, że jesteś poza komunią z Kościołem. W takim razie namawianie katolików do tego, by chcieli mieć żonatych kapłanów, jest z twojej strony nieuczciwe. Istnieją słowa, które precyzyjnie określają taką działalność: podburzanie, mącenie, wichrzenie, podpuszczanie. Skoro seksualność szczególnie cię interesuje, to zajmij się badaniem seksualności dzikich. Niech poganie zajmują się poganami.
@ominika poczucia wyjątkowości, należy moim zdaniem unikać. Jednak jestem zdania, że kapłaństwo ma jakąś misję.
Co nie zmienia faktu, że oprócz misji, ma też życie.
A racji często księża nie mają, nieomylni nie są. Lecz nierzadko trafiają się rozsądni kapłani, którzy nawet jak się mylą, to też ich nauki sa wartościowe.
Poznałam kiedyś młodego księdza. Opowiadał mi o tym, jakie było ich podejście w seminarium - młodzi chłopcy w złotej wieży, bez doświadczenia zyciowego i przygotowania snuli wizje, jak będą zbawiać świat. A potem zetknięcie z realnymi problemami - z matką kilkorga dzieci w tym z niepełnosprawnością bez pieniędzy w przemocowyn małżeństwie i szok, bezradnośc. Zrozumienie jaka wcześniejsza postawa była naiwna
@asiao św Piotr miał żonę, ale nie wiem jak z resztą apostołów było. Nie chodziło mi o zachowanie, ale o potrzeby. Moim zdaniem celibat nie jest zły, ale też jak każde rozwiązanie ma swoje jasne i trudniejsze strony.
Św. Piotr miał już żonę, kiedy został powołany osobiście przez Chrystusa. To jest inna sytuacja niż wychowanie w wierze od dziecka. W tamtych czasach Kościół rozrastał się bardzo szybko przez nawracanie się ludzi dorosłych, którzy najczęściej mieli już żony, gdy uwierzyli. Niewielu było więc chrześcijan nieżonatych, zdolnych do dźwigania kapłaństwa. Dlatego Kościół dopuszczał żonatych do święceń. Później więcej było takich, którzy byli wychowani w wierze i mogli od młodości przygotowywać się do stanu kapłańskiego, któremu chcieli poświęcić się całkowicie, pamiętając o następującej nauce Chrystusa:
"Są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!" (Mt 19, 12).
Apostoł Paweł ujął to tak:
"Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie" (I Koryntian 7, 32-33)
Krótko mówiąc, nauka Chrystusa i Apostołów jest taka, że lepiej jest, by pełniący służbę dla Pana byli bezżenni. Ale Bóg nie nakazuje tego bezwzględnie, tylko zostawia Kościołowi prawo decydowania, kiedy można zrobić wyjątek od celibatu. Bo wiadomo, że lepszy żonaty św. Piotr, niż nieżonaty Judasz. Ale najlepszy byłby nieżonaty św. Piotr. I dlatego, gdy brakowało zdolnych ludzi nieżonatych, to Kościół wyświęcał żonatych. Aż do czasu gdy było dość zdolnych kandytatów nieżonatych.
Po pierwsze. Nie muszę się tobie, z niczego, tłumaczyć. Po drugie. Bardzo szybko wydałeś osąd mojej osoby. Na podstawie szczątkowych danych. Założyłeś, że jestem apostatą i na tej podstawie napisałeś egzaltowaną połajankę. Po trzecie. Nie sądź a nie będziesz sądzony. Miarą dobrą, utrzęsioną i opływającą w dostatek wsypją w zanadrza twoje. Uważaj.
Po pierwsze, zapytałem, czy jesteś wierzący-praktykujący. Normalnie każdy wierzący nie ma problemu odpowiedzieć. Tylko manipulant nie odpowiada. Po drugie, wierzący-praktykujący katolik nie krytykuje celibatu po forach, skoro celibat jest nauką Chrystusa (Mt 19, 12) i apostoła Pawła (I Kor. 7, 32-33). Również historia i Tradycja Kościoła potwierdza, że Kościół od początku uważał celibat za lepszy dla kapłanów. Dlatego piszesz po prostu przeciw Chrystusowi i Kościołowi. To kim jesteś? Wierzący? W siebie i swoje przemyślenia o seksualności. Wiesz, ile twoje przemyślenia są warte? Są miliardy ludzi krytykujących naukę Chrystusa i każdy bredzi po swojemu. Myślisz, że twoje rojenia są więcej warte od miliardów innych rojeń?
Skoro celibat jest wbrew naturze to samotne kobiety powinny mieć na wyposażeniu wibrator ? Przecież jest mnóstwo samotnych ludzi ..z wyboru, po rozwodach ...
Skoro celibat jest wbrew naturze to samotne kobiety powinny mieć na wyposażeniu wibrator ? Przecież jest mnóstwo samotnych ludzi ..z wyboru, po rozwodach ...
Nie wiem, czy powinny, wiem, że mają. Często nie jeden. Dziwisz się?
Szczerze to jestem zszokowana jak jakaś kobieta przyznaje się do używania Mnie to szokuje.
Skoro celibat jest wbrew naturze to samotne kobiety powinny mieć na wyposażeniu wibrator ? Przecież jest mnóstwo samotnych ludzi ..z wyboru, po rozwodach ...
Wbrew jakiej naturze przeciwny jest celibat? Prawie każdy człowiek zaczyna swoje życie od etapu w którym dominuje fizjologia. A więc dominuje natura fizyczna człowieka. I faktycznie celibat mocno uderza w fizyczną, czy jak kto woli, zmysłową naturę człowieka. I praktycznie zdecydowana większość ludzi tak ma do końca swojego życia. Ale nie wszyscy
Jezus swoim życiem pokazał duchowość człowieka. Cierpienie jest nieodłączną częścią wzrostu duchowego. Nie każde cierpienie powoduje wzrost duchowy, ale każdy postęp w świętości powoduje większe cierpienie. Niestety nie ma obejścia tej zasady. Jedyną pociechą w takim cierpieniu jest pogłębienie relacji z Bogiem.
Obecnie ludzkość bardzo odeszła od tej zasady. Dlatego z takim niezrozumieniem spotyka się idea celibatu.
Skoro celibat jest wbrew naturze to samotne kobiety powinny mieć na wyposażeniu wibrator ? Przecież jest mnóstwo samotnych ludzi ..z wyboru, po rozwodach ...
mówimy chyba o księżach, czyli o mężczyznach?
Fizjologia człowieka dotyczy obu płci. Swoją drogą fizjologia człowieka j est sobie w stanie z napięciem seksualnym doskonale poradzić ale głowa człowieka chyba nie
Skoro celibat jest wbrew naturze to samotne kobiety powinny mieć na wyposażeniu wibrator ? Przecież jest mnóstwo samotnych ludzi ..z wyboru, po rozwodach ...
mówimy chyba o księżach, czyli o mężczyznach?
Fizjologia człowieka dotyczy obu płci. Swoją drogą fizjologia człowieka j est sobie w stanie z napięciem seksualnym doskonale poradzić ale głowa człowieka chyba nie
Komentarz
Przypuśćmy, że ludzie nie mówią zbereźnych żartów. Jaką to zrobi różnicę?
Myśli mniej byłyby zaprzątane przez sprawy intymne
Przypuśćmy, że myśli mniej zaprzątane byłyby przez sprawy intymne. Jaką to zrobi różnicę?
Można by było uzyskać czas. Np na pracę lub wypoczynek
Przypuśćmy, że ludzie masz więcej czasu na odpoczynek. Jaką to zrobi różnicę?
Czuję się bardziej wypoczęty i mniej przebodźcowany
Można by też pójść w inną stronę np:
Przypuśćmy, że ludzie nie mówią zbereźnych żartów. Jaką to zrobi różnicę?
Myśli mniej byłyby zaprzątane przez sprawy intymne
Przypuśćmy, że myśli mniej zaprzątane byłyby przez sprawy intymne. Jaką to zrobi różnicę?
Nie byłoby znużenia tym tematem, co wpływało by na zdrowie relacji intymnych w małżeństwie
Przypuśćmy, że ludzie mają zdrowe relacje w małżeństwie. Jaką to zrobi różnicę?
Jest mniej kłótni i rozwodów, a więcej uśmiechu.
Czyli po 8 godzinach pracy można iść na randkę?
ubóstwienie rozwoju zawodowego osiągnęło taki poziom, że zawód to coś więcej niż powołanie
jak dobrze, że nie muszę być wzorcową żoną ani nie musiałam być wzorcowym dzieckiem!
tak poważniej - to byłby jakiś klerykalizm rozszerzony...
a tęż stronę powołania,
jak nauczyciel, lekarz, itd.
Co za różnica czy ksiądz po wypełnieniu obowiązków kapłańskich w parafii, po lekcjach w szkole spotyka się ze znajomymi, ogląda tv czy spędziłby ten czas z żoną i dziećmi?
Skoro może iść z kolegą do kina, to taki problem byłby gdyby poszedł z żoną?
Jednak posługa duchowna przez wiele lat spełniała swą rolę i masowo księża na brak wspolzycia nie umierali i nie stawali się dewiantami.
przez wieki to Kościół miał monopol informacyjny - ambona była jedynym powszechnym źródłem informacji
Jak dla mnie kapłaństwo to zawód i powołanie. Zawód, bo z czegoś też żyją, wykonują obowiązki, ale i powołanie- bo są po coś, po coś szczególnego.
"Są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!" (Mt 19, 12).
Apostoł Paweł ujął to tak:
"Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie" (I Koryntian 7, 32-33)
Krótko mówiąc, nauka Chrystusa i Apostołów jest taka, że lepiej jest, by pełniący służbę dla Pana byli bezżenni. Ale Bóg nie nakazuje tego bezwzględnie, tylko zostawia Kościołowi prawo decydowania, kiedy można zrobić wyjątek od celibatu. Bo wiadomo, że lepszy żonaty św. Piotr, niż nieżonaty Judasz. Ale najlepszy byłby nieżonaty św. Piotr. I dlatego, gdy brakowało zdolnych ludzi nieżonatych, to Kościół wyświęcał żonatych. Aż do czasu gdy było dość zdolnych kandytatów nieżonatych.
Po drugie, wierzący-praktykujący katolik nie krytykuje celibatu po forach, skoro celibat jest nauką Chrystusa (Mt 19, 12) i apostoła Pawła (I Kor. 7, 32-33). Również historia i Tradycja Kościoła potwierdza, że Kościół od początku uważał celibat za lepszy dla kapłanów. Dlatego piszesz po prostu przeciw Chrystusowi i Kościołowi. To kim jesteś? Wierzący? W siebie i swoje przemyślenia o seksualności. Wiesz, ile twoje przemyślenia są warte? Są miliardy ludzi krytykujących naukę Chrystusa i każdy bredzi po swojemu. Myślisz, że twoje rojenia są więcej warte od miliardów innych rojeń?
Przecież jest mnóstwo samotnych ludzi ..z wyboru, po rozwodach ...
Mnie to szokuje.
Jezus swoim życiem pokazał duchowość człowieka. Cierpienie jest nieodłączną częścią wzrostu duchowego. Nie każde cierpienie powoduje wzrost duchowy, ale każdy postęp w świętości powoduje większe cierpienie. Niestety nie ma obejścia tej zasady. Jedyną pociechą w takim cierpieniu jest pogłębienie relacji z Bogiem.
Obecnie ludzkość bardzo odeszła od tej zasady. Dlatego z takim niezrozumieniem spotyka się idea celibatu.
Swoją drogą fizjologia człowieka j est sobie w stanie z napięciem seksualnym doskonale poradzić ale głowa człowieka chyba nie
Kobieta podobno może wiele znieść