Aż przeczytałam, bo ksiądz jest znany mi z bardzo kontrowersyjnych akcji.
Raczej powiedział nie za dużo, to że każdy będzie sądzony za swoje wybory i priorytety, i według nie swojego sumienia, a Boga. To należy do prawdy katolickiej. Myślałam, że coś w tym stylu, że kobiety nie mogą studiować.
Mogliby częściej księża mówić o obowiązkach stanu i hierarchii wartości, bo też będą z tego sądzeni.
Sądzeni też będą przywódcy państw za tworzenie prawa i podatki ciemiężące rodziny. Takie ustawianie przepisów, że opłaca się bardziej, jak dwie osoby w rodzinie pracują zawodowo i zarabiają mniej niż jedna więcej, a druga opiekuje się dziećmi.
Coś zmusza izraelskie kobiety, że rezygnują z ofert życia łatwego, lekkiego i przyjemnego, jakie podsuwa im dzisiejszy świat, a wybierają rodzenie, trud wychowania, utratę wolnego czasu, ograniczenie możliwości zawodowych, wyhamowanie lub koniec kariery itd. Dlaczego Żydówki w Izraelu dokonują innych wyborów życiowych niż ich rówieśniczki w krajach zachodnich? (Oczywiście dotyczy to nie wszystkich Izraelek, ale wystarczająco dużej ich liczby, by zmienić demograficzny trend w państwie.)
Może zabrzmi to patetycznie, ale taka jest prawda. Mają bowiem świadomość, że są odpowiedzialne za los narodu, że na nich spoczywa przyszłość Izraela, że jeśli nie będą mieć dzieci, to Adolf Hitler odniesie zza grobu swe zwycięstwo – naród żydowski przestanie istnieć. Zostało im to wpojone na zajęciach szkolnych i pozalekcyjnych, ale decydujące znaczenie miała obowiązkowa służba wojskowa, która w przypadku kobiet trwa dwa lata.
Tam widzą, że ich naród znajduje się w stanie nieustannej wojny; czują egzystencjalne zagrożenie swojej wspólnoty; dostrzegają, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze; uświadamiają sobie, na jak cienkim włosku wisi przyszłość ich narodu; dociera do nich, jak ważna jest postawa każdej z nich na powierzonym jej posterunku. Podczas akcji doświadczają, że życie jednego zależy od zachowania się drugiego. Doznają trudów, uciążliwości i upokorzeń, ale wiedzą, że ma to sens. Uczą się obowiązkowości oraz poświęcania się dla bliskich i dla całej wspólnoty. Wiedzą, że są częścią jednego wielkiego zbiorowego organizmu, za który także czują się odpowiedzialne.
W tej sytuacji egoistyczna odmowa posiadania dzieci jawi się jako zaprzeczenie całej ich służby, porzucenie posterunku, zdrada narodu. I odwrotnie: urodzenie i wychowanie potomstwa nadaje życiu wewnętrzną spójność i poczucie sensu.
Mimo wszystko uważam, że kobiety nie mają obowiązku wobec społeczeństwa. Społeczeństwo ma być na siebie otwarte, płacić podatki , reklamować dobre akcje od osób, które się tym zajmują- aby ludzie czuli się w kraju dobrze.
Myślę jednak, że urodzenie dziecka to bardzo poważna decyzja i powiększanie rodziny „dla dobra ogolu”, nie jest moim zdaniem zwyczajną pobudką.
Mimo wszystko uważam, że kobiety nie mają obowiązku wobec społeczeństwa. Społeczeństwo ma być na siebie otwarte, płacić podatki , reklamować dobre akcje od osób, które się tym zajmują- aby ludzie czuli się w kraju dobrze.
Myślę jednak, że urodzenie dziecka to bardzo poważna decyzja i powiększanie rodziny „dla dobra ogolu”, nie jest moim zdaniem zwyczajną pobudką.
każdy członek społeczności korzysta z jej istnienia więc ma wobec ogółu obowiązki
jeśli uważa, że nie ma, jest pasożytem więcej bierze niż daje
@Pioszo54 Dzieci ma się z miłości, nie z obowiązku.
też i przede wszystkim jednak dla osób czyniących wybór między dziećmi a miłością do np. kariery zastanowienie się nad tym, jak działa społeczeństwo i co jesteśmy winni innym ludziom może być pouczające i owocne
@paulaarose, niestety, nie każde dziecko jest z miłości. Wyżej masz przyklad narodu, gdzie kobiety rodzą z obowiązku. Czasem ktoś chce dziecko, by zdobyć/zatrzymać drugą osobę przy sobie lub dla innej korzyści. Kiedyś dzieci były potrzebne w gospodarstwie. Itd.
@Pioszo54 Dzieci ma się z miłości, nie z obowiązku.
też i przede wszystkim jednak dla osób czyniących wybór między dziećmi a miłością do np. kariery zastanowienie się nad tym, jak działa społeczeństwo i co jesteśmy winni innym ludziom może być pouczające i owocne
Pomóc drugiej osobie wynika z wolności. I z miłości. Społeczeństwo musi jakos funkcjonować, to prawda. Trzeba głosować, trzeba angażować się w swoje życie i dzielić je z innymi.
Nadal jednak, założenie rodziny dotyczy jednostki. To ta jednostka, będzie płacić za wychowanie tego dziecka materialnie i duchowo. Będzie je kochać, albo wręcz nienawidzić. Jeśli ktoś naprawdę nie będzie chciał być rodzicem, to nie musi nim być.
Zresztą, o czym my tu w ogóle mówimy. Któryś raz czytam o karierze etc. Jeśli ktoś jest przedsiębiorczy, ma z czego żyć, czy lubi swoje zajęcie to co jest w tym złego?
@Pioszo54 Rozumiem, że Ty w imię założenia rodziny, porzuciłeś zarobek, nie miałeś pasji? To tak na ogół, nie działa.
No właśnie- Twojego życia. Nie społeczeństwa. Dlatego miłość, dobro najbliższych powinno być priorytetem przy decyzji o dziecku a nie obowiązek wobec społeczeństwa.
Znając to zagrożenie, jesteśmy od myszy mądrzejsi i powinniśmy przeciwdziałać. Myszy nie potrafiły i oddały się lizaniu własnych futerek ale ludzie może się obronią. Cywilizacje jednak ginęły w podobny sposób jak cywilizacja myszy. Poprzez niechęć do dzieci i skupianie się na sobie. Przechodziliśmy to co myszy. Kryzys męskości i przejmowanie ról męskich przez kobiety. Właściwie historia pokazała, że idziemy podobna ścieżka tylko tam prostsze stworzenie.
Spokojnie, proszę spokojnie. Naprawdę szkoda nerwów, na takie rzeczy.
Bo widzę, że od dawna tym się męczysz. Nie zmienimy wszystkiego, można modlić się za innych. Jednak zbytnie przejmowanie się tym samym, jest szkodliwe.
Komentarz
Coś zmusza izraelskie kobiety, że rezygnują z ofert życia łatwego, lekkiego i przyjemnego, jakie podsuwa im dzisiejszy świat, a wybierają rodzenie, trud wychowania, utratę wolnego czasu, ograniczenie możliwości zawodowych, wyhamowanie lub koniec kariery itd. Dlaczego Żydówki w Izraelu dokonują innych wyborów życiowych niż ich rówieśniczki w krajach zachodnich? (Oczywiście dotyczy to nie wszystkich Izraelek, ale wystarczająco dużej ich liczby, by zmienić demograficzny trend w państwie.)
Może zabrzmi to patetycznie, ale taka jest prawda. Mają bowiem świadomość, że są odpowiedzialne za los narodu, że na nich spoczywa przyszłość Izraela, że jeśli nie będą mieć dzieci, to Adolf Hitler odniesie zza grobu swe zwycięstwo – naród żydowski przestanie istnieć. Zostało im to wpojone na zajęciach szkolnych i pozalekcyjnych, ale decydujące znaczenie miała obowiązkowa służba wojskowa, która w przypadku kobiet trwa dwa lata.
Tam widzą, że ich naród znajduje się w stanie nieustannej wojny; czują egzystencjalne zagrożenie swojej wspólnoty; dostrzegają, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze; uświadamiają sobie, na jak cienkim włosku wisi przyszłość ich narodu; dociera do nich, jak ważna jest postawa każdej z nich na powierzonym jej posterunku. Podczas akcji doświadczają, że życie jednego zależy od zachowania się drugiego. Doznają trudów, uciążliwości i upokorzeń, ale wiedzą, że ma to sens. Uczą się obowiązkowości oraz poświęcania się dla bliskich i dla całej wspólnoty. Wiedzą, że są częścią jednego wielkiego zbiorowego organizmu, za który także czują się odpowiedzialne.
W tej sytuacji egoistyczna odmowa posiadania dzieci jawi się jako zaprzeczenie całej ich służby, porzucenie posterunku, zdrada narodu. I odwrotnie: urodzenie i wychowanie potomstwa nadaje życiu wewnętrzną spójność i poczucie sensu.
Myślę jednak, że urodzenie dziecka to bardzo poważna decyzja i powiększanie rodziny „dla dobra ogolu”, nie jest moim zdaniem zwyczajną pobudką.
więc ma wobec ogółu obowiązki
jeśli uważa, że nie ma, jest pasożytem
więcej bierze niż daje
jednak dla osób czyniących wybór między dziećmi a miłością do np. kariery
zastanowienie się nad tym, jak działa społeczeństwo i co jesteśmy winni innym ludziom
może być pouczające i owocne
Wyżej masz przyklad narodu, gdzie kobiety rodzą z obowiązku.
Czasem ktoś chce dziecko, by zdobyć/zatrzymać drugą osobę przy sobie lub dla innej korzyści. Kiedyś dzieci były potrzebne w gospodarstwie. Itd.
Nadal jednak, założenie rodziny dotyczy jednostki. To ta jednostka, będzie płacić za wychowanie tego dziecka materialnie i duchowo. Będzie je kochać, albo wręcz nienawidzić. Jeśli ktoś naprawdę nie będzie chciał być rodzicem, to nie musi nim być.
z chwilą pojawienia się dziecka, to ono stało się centrum mojego życia
ale w tym artykule autor zaznacza, że nie jest to powszechne
autor usiłuje podpasować stan faktyczny do działań rządu Izraela
Ludzie na całym świecie, mają te same pokusy, te same grzechy i słabości. A posiadanie jednego dziecka, nierzadko wynika z różnych powodów.