Robinson Crusoe - kooperacyjna. Z tradycyjnych, z rywalizacją lubię Osadników z Catanu, Wsiąść do pociągu i Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy. Ogólnie jednak nie przepadam za planszówkami w przeciwieństwie do męża, który nakupił ich już ponad 50 i gra z dziećmi. Największym graczem jest 5-letni syn. Dzieciaki chętnie grają w Patchwork (dla dwóch osób), The curse of the black dice, Agricola.Chłopi i zwierzyniec (dla dwóch), Drako i Rój (dwie osoby), Zwierzak na zwierzaku, Mondo, Zooloretto, Carcassonne.
U nas już "Mopomoly", jak mawiał Jenio, chwilowo poszło w odstawkę, a było ćwiczone tygodniami. Bardzo się przydało dla uzyskania biegłości w liczeniu u niektórych. W tym tygodniu grają namiętnie w Colt Express, którego ja nie lubię, bo trzeba być bandytą Ale rozgrywka fajna.
U nas "Fauna# spoczywa od 5 lat na półeczce. Jakoś nas nie zachwyca, w większości nierozpakowana. Zamieniłabym na coś inszego. Ognisty podmuch, pandemię?
Na mojej liście nadal wysoko plasują się "Mali powstańcy". Rummikub też, bo od razu można grać nie tracąc czasu na rozkładanie. Fajny edukacyjnie: "Znaj znak" w rozpoznawanie różnych charakterystycznych dla Polski XX wieku obrazków i znaków. Na zasadzie dobbli. Bardzo fajna karcianka "Cytadela". Też mieści się do torebki. Są rozszerzenia. Ostatnio grałam w "Ewolucję". Fajna, lekko makabryczna (obowiązuje prawo silniejszego), ale po kilkunastu zagraniach chyba do odłożenia na półkę. Przyznaję, że "Wsiąść do pociągu" to świetna gra. Dość ciekawa, acz nie do końca zrozumiała: "Lord of Xidit". "Robinson Crusoe" - za każdym razem od kombinowania w tej grze boli mnie głowa. To długa i czasem żmudna rozgrywka, raczej dla starszych. Gry kooperacyjne są nimi tylko z nazwy. Zawsze ktoś wiedzie prym, a reszta się podporządkowuje. Trochę lepiej jest w "Małych powstańcach", też grze kooperacyjnej. I kupiona kiedyś w Tesco, znacznie tańsza od powyższych: "Kto to był". z gadającą skrzynką i kilkoma gadżetami - alternatywa dla gier komputerowych - na początek.
My ostatnio gramy w El Grande. Proste zasady ale dużo kombinowania. Raczej dla starszych dzieciaków (12+). U nas działa jako alternatywa dla gier komputerowych.
Też mamy "wsiasc do pociągu" lubimy ja bardzo. "Colt express" mi jakoś nie leży ale cenie klimat tejgry, mój mąż za to bardzo ją lubi. Polecam za to sprytne gry karciane "Red seven" i "set". Ciężkie ale ulubione to " Agricola" i "zimna wojna" oraz "cywilizacja". Imprezowe polecam " dixit odyssey', "tabu' i " jungle speed". Dzieci 4i5 lat grają w" potwory do szafy" i kupiliśmy "kot Stefan" zapowiada się fajnie ale czekamy na okazje aby dać w prezencie
To była nasza pierwsza sensowna gra. Od niej się zaczęła miłość do planszowek
Trudne było wgryzienie sie w grę. Czytanie zasad i ich zrozumienie zajęło mi 3h. Zazwyczaj też dokladne tłumaczenie nowemu graczowi zajmuje ok 1h a i tak wydaje się być lekko przytłoczony ilością zasad do zapamiętania. To jest chyba jedyny minus tej gry. Warto jednak przez to przebrnąc albo wdrażać nowego gracza rzucając na głęboką wodę i w trakcie gry tłumaczyć. Jeśli już ma się doświadczenie z planszowkami to będzie na pewno szybciej.
Agricola generalnie jest super. Nadal jest to jedna z moich ulubionych i bardzo polecam. Nastawić się jednak trzeba na dłuższą rozgrywkę i sporo myslenia i kombinowania.
Ładnie wydana. I mogłabym jeszcze długo pisać o zaletach. Na prawdę warto ją mieć.:)
Po paru miesiacach przerwy tryumfalnie wrocilo Carcassone, dokladamy na przemian rozne dodatki, mlodzi nauczyli grac ciotki i kuzynow, Siedmiolatka nam rosnie na godna nastepczynie tatusia, jesli chodzi o zdobywanie pól i łąk. A ja sobie przypomnialam, jak bardzo lubie w to grac, choc mistrzem w zadnym razie nie jestem.
Nie wiem czy tu bylo. Ja to w ogóle polecam Gry planszowe u Wookiego.http://uwookiego.pl/ Koles z żoną robią fajne i zabawne recenzje, na you tube tez sa. Jeszcze się nie zawiedlismy, a mój mąż ciągle coś od nich kupuje.
mam w domu 5,5 latke i mocno rozgarnieta 3 latke..warto cos z tych fajniejszych gier probowac czy na razie w chinczyki inwestowac? nawlekaj nie czekaj mamy to fajne i chetnie sie bawia.. ale tak to pelna szafka puzzli zero gier.. ja lubilam w mlodosci i eurobusiness i magiczny miecz-mielismy z bratem wszystkie plansze..a z mlodszych zgadnij kto to i wogole lubilam planszowki karty i kosci..
Komentarz
tutaj mam linka http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=5887338539&reco_id=03a53d55-cf1d-11e5-91b1-0227efb591e4&ars_rule_id=201&ars_source=ars&ars_socket_id=16 i nie wiem ile jest warta taka gra
Dzieciaki chętnie grają w Patchwork (dla dwóch osób), The curse of the black dice, Agricola.Chłopi i zwierzyniec (dla dwóch), Drako i Rój (dwie osoby), Zwierzak na zwierzaku, Mondo, Zooloretto, Carcassonne.
1. ,,Kocham Polskę''
albo
2. ,,Fauna''
Nigdzie nie mogę znaleźć :-(
Pierwsza karcianka, która mnie wciągnęła :-)
W tym tygodniu grają namiętnie w Colt Express, którego ja nie lubię, bo trzeba być bandytą Ale rozgrywka fajna.
Zamieniłabym na coś inszego. Ognisty podmuch, pandemię?
Bardzo fajna karcianka "Cytadela". Też mieści się do torebki. Są rozszerzenia.
Ostatnio grałam w "Ewolucję". Fajna, lekko makabryczna (obowiązuje prawo silniejszego), ale po kilkunastu zagraniach chyba do odłożenia na półkę.
Przyznaję, że "Wsiąść do pociągu" to świetna gra.
Dość ciekawa, acz nie do końca zrozumiała: "Lord of Xidit".
"Robinson Crusoe" - za każdym razem od kombinowania w tej grze boli mnie głowa. To długa i czasem żmudna rozgrywka, raczej dla starszych. Gry kooperacyjne są nimi tylko z nazwy. Zawsze ktoś wiedzie prym, a reszta się podporządkowuje. Trochę lepiej jest w "Małych powstańcach", też grze kooperacyjnej.
I kupiona kiedyś w Tesco, znacznie tańsza od powyższych: "Kto to był". z gadającą skrzynką i kilkoma gadżetami - alternatywa dla gier komputerowych - na początek.
Dzieci 4i5 lat grają w" potwory do szafy" i kupiliśmy "kot Stefan" zapowiada się fajnie ale czekamy na okazje aby dać w prezencie
Trudne było wgryzienie sie w grę. Czytanie zasad i ich zrozumienie zajęło mi 3h. Zazwyczaj też dokladne tłumaczenie nowemu graczowi zajmuje ok 1h a i tak wydaje się być lekko przytłoczony ilością zasad do zapamiętania. To jest chyba jedyny minus tej gry. Warto jednak przez to przebrnąc albo wdrażać nowego gracza rzucając na głęboką wodę i w trakcie gry tłumaczyć. Jeśli już ma się doświadczenie z planszowkami to będzie na pewno szybciej.
Agricola generalnie jest super. Nadal jest to jedna z moich ulubionych i bardzo polecam. Nastawić się jednak trzeba na dłuższą rozgrywkę i sporo myslenia i kombinowania.
Ładnie wydana. I mogłabym jeszcze długo pisać o zaletach. Na prawdę warto ją mieć.:)
Koles z żoną robią fajne i zabawne recenzje, na you tube tez sa. Jeszcze się nie zawiedlismy, a mój mąż ciągle coś od nich kupuje.
Problem w tym, że grę trzeba zrobić samemu, ale to nawet lepiej. Wystarczy trochę podrukować kartek z kratą heksagonalną.