U nas gramy w Kiki Ricky, Mały strażak. Lot na księżyc . Ostatnio zakupiliśmy także Zgadnij kto to, która cieszy się dużym powodzeniem i Bitwę morską. Wiek dzieci grających (7 oraz 5,5). 2,5 latkę interesuje na razie tylko rzucanie kostkami.
Może jestem nudna, ale zadam moje ulubione pytanie (już w trzecim wątku w ostatnich dniach): Co robicie z maluchami poniżej 2 lat, żeby dały reszcie rodziny grać?
Chyba jestem jakaś niewydolna wychowawczo, ale przyznam, że obecność dziecka w tym wieku blokuje mnie całkowicie w każdej sferze życia, a jakoś od kilku lat nie składa się, żeby takiego w domu nie było i wypadałoby coś z tym fantem zrobić...
@Bagata: A. Uśpić B. Uwięzić w wysokim krzesełku C. Grać w miejscu niedostępnym D. Powierzyć pod opiekę komuś, kto nie gra E. Dać coś atrakcyjnego, co zapcha delikwenta.
Jest gra dla dzieci poniżej 3 lat: łap prosiaka. Z tym, że lepiej dać dziecku pograć po swojemu. Na kartach sa schematyczne podobizny prosiaków różniące się jakimis elementami. Można układać karty według podobieństw i kilku innych kluczy, zależnie od inwencji dziecka. Naszą Anielkę wciągało i dawała nam grać.
Super gra dla dzieci od 5 r. ż. to Super farmer. Nauka liczenia jak znalazł. Potwierdzam skuteczność Halli Galli w odciąganiu młodszych od poważnych planszowych rozgrywek. I dobble też.
nie wiem, czy w temacie, ale się pochwalę, że Go dostałam na urodziny gra dwuosobowa, więc mało rodzinna, ale jak ktoś lubi z Mężem pogłówkować albo jakimś starszym dzieckiem...
My graliśmy w szachy (ja jestem samoukiem, więc na niskim poziomie), ale Go jest fajniejsze dla mnie; mam póki co wrażenie, że łatwiej samemu się czegoś nauczyć, no jakaś prostsza jest ta gra, ma się tylko jeden rodzaj klocków, a nie 6 czy tam ile, nie ruszają się one po planszy
z fajnych rzeczy, to nawet jeśli poziom graczy jest nierówny, można go wyrównać (słabszy gracz ma kilka ruchów na początek), co w szachach jest niemożliwe
@manna - ale ja nikomu nie każę grać! Jak się komu nie podobają zasady - nie ma obowiązku. Maluchy jeśli jeszcze nie dorosły do jakiejś gry, to albo między sobą grają na własnych zasadach (nie ingeruję), albo starają się szybko dorosnąć, albo grają w zespole z kimś starszym. Doświadczenie mnie nauczyło, że ingerowanie i zmienianie zasad tak, żeby młodszym było łatwiej, zawsze kończy się awanturą, bo ktoś się czuje potraktowany niesprawiedliwie. Inna sprawa - u nas wszyscy grają w szachy i przyjmują, że zasady są wspólne i lepszy wygrywa. Czasem, jak lepszy ma chęć dać fory dużo słabszemu, to gra bez gońca, ale nie dlatego, że ja tak zarządzę.
Moje doświadczenie pokazuje, że zależy w dużej mierze od wieku - w pewnym wieku wszystkie moje dzieci przechodzą fazę buntu na porażki. Ustępowanie, dawanie ułatwień itp. moim zdaniem, prowadzi jedynie do eskalacji. Jak dotąd, wszyscy z tego wyrośli. Mi jest pewnie łatwiej, bo sama nie szczególnie lubię grać i z dziećmi raczej nie gram. grają ze sobą, z mężem lub z gośćmi. W takiej sytuacji, mi jest łatwo zachować chłodny dystans do sprawy ;-)
A czasem z Jasiem ćwiczymy rozdania tak dla sportu, w otwarte karty. Nie nudzi mnie to. Inne gry muszą grać sobie na piętrowym łóżku albo jak mała śpi.
u nas dawał radę 6latek, tzn znał zasady i grał ale niestety czasami nie był w stanie dotrwać do końca gry - zależało dużo od przeciwników, ja potrafiłam go zmobilizować lub podnieść na duchu, gdy gorzej szło, ale pozostali - niekoniecznie... Wymagał też wsparcia na początku przy odczytaniu trasy (na planszy zaznaczaliśmy mu punkty początkowe i końcowe, żeby się nie gubił). No i graliśmy tak, żeby mu nie bruździć...
Komentarz
Nie znoszę ich
Maja tez świetne filmiki na YouTube,dzieki którym moNa łatwiej przyswoić zasady nowych gier:)
No i to chrześcijanie! Co prawda protestanci,ale jednak
Warto kupować u nich !!!
Co robicie z maluchami poniżej 2 lat, żeby dały reszcie rodziny grać?
Chyba jestem jakaś niewydolna wychowawczo, ale przyznam, że obecność dziecka w tym wieku blokuje mnie całkowicie w każdej sferze życia, a jakoś od kilku lat nie składa się, żeby takiego w domu nie było i wypadałoby coś z tym fantem zrobić...
A. Uśpić
B. Uwięzić w wysokim krzesełku
C. Grać w miejscu niedostępnym
D. Powierzyć pod opiekę komuś, kto nie gra
E. Dać coś atrakcyjnego, co zapcha delikwenta.
Potwierdzam skuteczność Halli Galli w odciąganiu młodszych od poważnych planszowych rozgrywek. I dobble też.
My graliśmy w szachy (ja jestem samoukiem, więc na niskim poziomie), ale Go jest fajniejsze dla mnie; mam póki co wrażenie, że łatwiej samemu się czegoś nauczyć, no jakaś prostsza jest ta gra, ma się tylko jeden rodzaj klocków, a nie 6 czy tam ile, nie ruszają się one po planszy
z fajnych rzeczy, to nawet jeśli poziom graczy jest nierówny, można go wyrównać (słabszy gracz ma kilka ruchów na początek), co w szachach jest niemożliwe
Inna sprawa - u nas wszyscy grają w szachy i przyjmują, że zasady są wspólne i lepszy wygrywa. Czasem, jak lepszy ma chęć dać fory dużo słabszemu, to gra bez gońca, ale nie dlatego, że ja tak zarządzę.
Mi jest pewnie łatwiej, bo sama nie szczególnie lubię grać i z dziećmi raczej nie gram. grają ze sobą, z mężem lub z gośćmi. W takiej sytuacji, mi jest łatwo zachować chłodny dystans do sprawy ;-)
Na razie można kupić w przedsprzedaży.
Reklama mówi pierwsza gra biblijna....
na fb można poczytać, nie mamy konta więc ciężko się czyta bo wyskakują banery zarejestruj się...
ale niestety czasami nie był w stanie dotrwać do końca gry - zależało dużo od przeciwników, ja potrafiłam go zmobilizować lub podnieść na duchu, gdy gorzej szło, ale pozostali - niekoniecznie...
Wymagał też wsparcia na początku przy odczytaniu trasy (na planszy zaznaczaliśmy mu punkty początkowe i końcowe, żeby się nie gubił). No i graliśmy tak, żeby mu nie bruździć...